Mój Adwent

Zapis czatu z 13 grudnia 2006

publikacja 14.12.2006 01:32

[21:01] ksiadz_na_czacie12: szczęść Boże wszystkim
[21:01] Lars: szBoze:)
[21:01] tarantula: szczęść Boże ks :)
[21:01] gosc12: Szczęść Boże ks.12:)
[21:01] opik16: Szczęść Boże ks12 :)
[21:01] elka_: Bóg zapłać :)
[21:01] _hanusia: szczęść Boże ks12:)
[21:02] ksiadz_na_czacie12: mój adwent
[21:02] ksiadz_na_czacie12: na co czekamy?
[21:03] ksiadz_na_czacie12: w jaki sposób rozwija się w adwencie moja wiara?
[21:03] zagubiona9: ale nie tylko w adwencie mamy się przemieniać...
[21:03] Koralia: moja wiara jest jednak słaba
[21:03] tarantula: moja to raczej w tym adwencie osłabła :(
[21:03] _work_: hmmm, a adwent nie jest do przemiany, bo to radosne oczekiwanie
[21:03] elka_: bardzo szybko mi ten adwent mija....
[21:03] ksiadz_na_czacie12: Kiedy jest dobrze – pomaga dziękować. Kiedy źle – daje nadzieję. Wiara jest naszą codziennością, chlebem powszednim.
[21:04] zagubiona9: rozwija się dzięki częstszej spowiedzi
[21:04] Trinity: ona mi się strasznie trudno rozwija
[21:04] flex: Jak może się we mnie rozwijać coś, czego nie mam?
[21:04] Koralia: nadzieja... ja ciągle mam nadzieję, ale nic z tego nie wychodzi :(
[21:04] ksiadz_na_czacie12: flex: a chrzest przyjęłaś?
[21:04] zagubiona9: wiara to łaska, trzeba o nią prosić...
[21:05] ksiadz_na_czacie12: wiara jest darem, który otrzymujemy na chrzcie
[21:05] flex: przyjęłam, ale nieświadoma niczego
[21:05] wielki_czarny_pies: powaga księże ??
[21:05] Koralia: a jeśli ktoś nie jest mocno wierzący? to znaczy, że otrzymał mało tego daru na chrzcie?
[21:05] ksiadz_na_czacie12: flex: ale masz zadanie świadomie ją rozwijać
[21:06] zagubiona9: pan Bóg dał każdemu (ochrzczonemu) wiarę, ale co my z nią zrobimy, to już nasza sprawa... czy pozwolimy się jej rozwijać, czy uschnąć...
[21:06] _hanusia: a co jeśli rozwijamy i w pewnym momencie zaprzestajemy rozwijać????
[21:06] Koralia: czyli odpowiedź, jaką damy Bogu zależy od nas?
[21:06] ksiadz_na_czacie12: tak
[21:06] ksiadz_na_czacie12: Wiara jest życiem - jak żyjemy, tak wierzymy
[21:07] flex: Ale jak mogę mieć takie zadanie, skoro do niczego się nie zobowiązałam?
[21:07] wielki_czarny_pies: a nie odwrotnie?
[21:07] wielki_czarny_pies: jak wierzymy tak żyjemy?
[21:07] _33_: też zawsze myślałam, że odwrotnie raczej
[21:07] ksiadz_na_czacie12: flex: a bierzmowanie?
[21:07] zagubiona9: żyjemy z wiarą, wierzymy z życiem:)
[21:07] _work_: ksiądz - a słyszałem te słowa na odwrót z ust o. Góry: jak wierzymy, tak żyjemy ;)
[21:08] flex: no oki - bierzmowanie to już świadomie przyjęłam, ale gdybym nie miała to skąd niby mam mieć to zadanie?
[21:08] ksiadz_na_czacie12: ważne w procesie rozwoju wiary jest życie wiarą na co dzień
[21:08] Koralia: work, to na jedno wychodzi
[21:08] elka_: work, a to nie może współgrać ze sobą?
[21:08] Lars: czy można żyć bez wiary?
[21:09] zagubiona9: jasne
[21:09] _33_: można
[21:09] Koralia: wiara to nadzieja
[21:09] zagubiona9: ale do czego to prowadzi...
[21:09] ksiadz_na_czacie12: „Uwierzyć, to znaczy „powierzyć” ludzkie „ja” [...] Komuś, kto odsłania Siebie jako Początek i Kres"
[21:09] Lidia: do czasu:-)
[21:09] Lars: nie - trzeba w coś wierzyć, by życie miało sens i zmierzało do jakiegoś celu
[21:09] Koralia: czyli całkowicie powierzyć siebie Bogu?
[21:09] ksiadz_na_czacie12: Koralia: wiara to nie jest to samo, co nadzieja - to dwie różne rzeczywistości, chociaż wespół z miłością tworzą pewną całość
[21:09] zagubiona9: całkowicie zaufać...
[21:09] Koralia: czemu nie?
[21:10] ksiadz_na_czacie12: Lars: KOMUŚ, a nie w coś (bo w co? - w psa, kota?:)
[21:10] Darus: Ale jak można argument wiary wysuwać komuś, kto nie wierzy, chyba trzeba zacząć od czegoś innego
[21:10] zagubiona9: wiara daje nadzieję, ale nadzieja nie daje wiary czasami...
[21:10] Koralia: jeśli w coś wierzę, to mam jakąś nadzieję na coś:|
[21:10] ksiadz_na_czacie12: Ludzie wiary. Jest ich wielu. Spotykamy ich codziennie w autobusie, na ulicy, w sklepie. Na pewno wiele ich różni, ale jedno mają wspólne: właśnie wiarę. Jednak swojej wiary nie eksponują w sposób nachalny.
[21:10] Lars: ks12 - są ludzie, którzy nie wierzą w Boga, ale ja pisząc o tym, że w coś trzeba wierzyć - myślałem nt. wiary ogólnie
[21:11] flex: Dla mnie wiara to powrót Syna marnotrawnego, który szedł do Ojca z przygotowaną mową, a Ojciec... nawet go nie słuchał... kazał dać najlepszą szatę , za nic, za sam powrót, a my chcemy Bogu posty, cierpienia itp., a Bóg chce przyjąć nas za darmo.
[21:11] zagubiona9: jesteśmy wspólnotą ludzi wierzących:)
[21:11] _33_: no właśnie... nie w sposób nachalny.
[21:11] _33_: bo takie coś zniechęca innych
[21:11] ksiadz_na_czacie12: Lars: my mówimy na temat konkretnej wiary - w Boga Trójjedynego
[21:11] Koralia: nachalność prowadzi do fanatyzmu
[21:12] ksiadz_na_czacie12: wierzymy w Boga – początek i cel ludzkiego życia. W Boga, który wchodzi w nas, ludzi, od którego pochodzimy i który jest naszą przyszłością.
[21:13] zagubiona9: a przeszłością?
[21:13] ksiadz_na_czacie12: tak mówił B16 w Ratyzbonie
[21:14] Lars: prostujcie drogę Panu .... :))
[21:14] Lars: prostujmy wiec:))
[21:14] ksiadz_na_czacie12: wierzcie - czuwajcie i módlcie się
[21:14] zagubiona9: przemieńmy swoje życie....
[21:14] zagubiona9: odwróćmy się od złego...
[21:15] ksiadz_na_czacie12: trwajmy mocni w wierze!!!!!!!!!!!!!
[21:15] flex: zagubiona, a umiesz zmienić swoje życie - bo ja codziennie próbuję i codziennie mi nie wychodzi tak jakbym chciała
[21:15] opik16: mimo to codziennie trzeba próbować na nowo
[21:16] zagubiona9: flex- na pewno nie z dnia na dzień, potrzeba czasu, ale widać postępy...
[21:16] Werooonika: ale chyba ważne, że się chociaż próbuje
[21:16] flex: trzeba próbować, ale i wierzyć w to, że Bóg się mną nie gorszy i kocha mnie taką, jaką jestem, a nie pokocha mnie wtedy, gdy stanę się doskonała
[21:16] ksiadz_na_czacie12: Weroonika: nie tylko są ważne próby w myśleniu, ale ważniejsze w działaniu
[21:17] zagubiona9: ale i tak powinniśmy dążyć do świętości
[21:17] flex: bo coraz lepszym można stawać się tylko z Nim inaczej to jedynie silna wolą tak jak faryzeusze

[21:17] Werooonika: ale od myślenia się zaczyna?
[21:17] Werooonika: a potem przechodzi do działania
[21:17] ksiadz_na_czacie12: zagubiona: bo wiara prowadzi nas do świętości
[21:17] Lars: w działaniu nie powinno być już prób - bo na pół gwizdka działanie nie ma sensu :))
[21:17] zagubiona9: mnie chyba nie doprowadzi...
[21:18] sechmet: myślę, że wiara prowadzi do odkrycia sensu życia...
[21:18] flex: Działanie powinno wypływać z pragnienia serca, inaczej chrześcijaństwo staje się religią praw i nakazów, a ma być Dobrą Nowiną
[21:18] Lars: święci to ludzie, którzy stracili rozum :)))
[21:18] Lars: dla Boga :))
[21:18] sechmet: nie dla każdego jest to jednak powołanie do świętości.
[21:18] sechmet: czasem chodzi o rzeczy bardziej prozaiczne
[21:19] zagubiona9: chciałabym jak św. Jan stracić głowę dla Pana Jezusa:)
[21:19] ksiadz_na_czacie12: zagubiona: już straciłaś głowę (jesteś przecież zagubiona), a teraz chcesz stracić jeszcze dodatkowo dla Jezusa?:)
[21:20] zagubiona9: dla Jezusa tak:)
[21:20] Lars: ale Trójcy Św. nie można w żaden sposób zgłębić rozumem
[21:20] Lars: i jak kochać Trójcę Św. - skoro to jest dla nas niepojęte?
[21:20] ksiadz_na_czacie12: Lars: optymista jesteś widzę
[21:20] flex: Lars - może zacząć od kochania bliźniego?
[21:20] Lars: staram się zgłębić to, co mógłbym, ale nie wiem, jak:)
[21:21] ksiadz_na_czacie12: wyznanie wiary nie jest teorią ani zbiorem zdań.
[21:21] Lars: flex, nie można oddzielać bliźniego od Boga :))
[21:21] zagubiona9: wyznanie wiary to wyznanie prawdy o Panu Jezusie...
[21:22] zagubiona9: zależy dla kogo...
[21:22] Lars: wyznanie wiary - musi wynikać z potrzeby serca - nie inaczej
[21:22] Lars: ale by kochać, to trzeba wiedzieć, kogo się kocha
[21:22] Lars: i poznawać Tego, komu się zaufa
[21:22] flex: Lars - Miłość do Boga bez miłości do bliźniego to moim zdaniem jest dewotyzm
[21:22] ksiadz_na_czacie12: Lars: raczej z wiary
[21:23] Werooonika: "kochając człowieka uczymy się kochać Boga"
[21:23] Lars: sama wiara to chyba za mało - by kochać - (nie wiem)
[21:23] pol_kownik: ja też tak myślę
[21:23] Lars: by wierzyć - to trzeba mieć jakiś obraz przynajmniej
[21:23] flex: Szatan też wierzy
[21:24] Lars: Szatan nie wierzy - on wie, flex
[21:24] flex: no racja
[21:24] ksiadz_na_czacie12: Lars: ja pisałem o tej potrzebie serca - nie wystarczy mieć potrzebę, żeby wyznawać wiarę - trzeba wierzyć (i to przede wszystkim)
[21:25] Lars: ks12 - wiara jest łaską - jak się jej nie ma albo jest się wychowanym w rodzinie niewierzących, to jak można wierzyć, a tym bardziej kochać Boga?
[21:25] ksiadz_na_czacie12: Lars: rzucasz pytanie akademickie, na które - jako inteligentny gość - znasz już dawno odpowiedź:)
[21:25] Lars: to jak w modlitwie, ks12 :)) tej modlitwie kontemplacyjnej
[21:26] ksiadz_na_czacie12: Lars: co w modlitwie kontemplacyjnej?
[21:27] Lars: w modlitwie kontemplacyjnej nie ma czasu, przestrzeni i nie ma nic poza Bogiem - człowiek modlący się w taki sposób prawie nie odczuwa siebie :) istotą jest sam Bóg
[21:27] Lars: to miałem na myśli, ks12 - pisząc o doskonałej modlitwie - :)
[21:28] ksiadz_na_czacie12: Lars: ciekawe... to, co napisałeś nt. kontemplacji
[21:28] Lars: niebo - to droga modlitwy, która dosięga Boga :)
[21:28] ksiadz_na_czacie12: Lars: każda modlitwa dosięga Boga
[21:29] ksiadz_na_czacie12: tylko na różnym poziomie
[21:29] Lars: nie każda, jeśli nie pochodzi z serca
[21:29] ksiadz_na_czacie12: Lars: ja mówię o modlitwie, a nie o jej namiastkach
[21:29] Lars: klepanie na zamówienie tego, co się nazywa modleniem, nie jest w istocie niczym szczególnym - poza wrażeniem, że się człowiek modli
[21:30] Lars: no tak, ale czasami łudzimy się, księże, że to co z nas wypływa to jest modlitwą
[21:30] ksiadz_na_czacie12: rozwój wiary związany jest z rozwojem życia modlitwy
[21:31] Lars: jeśli się modlicie i się nie zmieniacie - to się źle modlicie - tak napisał św. Augustyn, więc to nie jest modlitwą
[21:31] Lars: czyli życia wewnętrznego, ks12
[21:31] ksiadz_na_czacie12: wiara jest zasadniczą postawą wobec bytu egzystencji, siebie samego i całej rzeczywistości.
[21:32] Lars: modlitwa - kontynuując - powinna zmieniać nas całkowicie - przemieniać w Boga - krok po kroku
[21:32] Lars: wiara, to ufność, że Bóg mnie kocha :)
[21:32] Lars: to jest chyba najdoskonalsze określenie wiary, jakie kiedykolwiek przeczytałem
[21:34] Lars: no to o Adwencie - może o tym prostowaniu drogi :))
[21:35] Lars: droga, która jest zła strasznie przeszkadza w dotarciu do celu :))
[21:36] Lars: wiara góry przenosi :))
[21:36] megi: z tego, co pamiętam z księgi Barucha... Bóg pomaga nam prostować nasze drogi i to jest piękne
[21:37] ksiadz_na_czacie12: Wierzyć znaczy uznać, że wewnątrz egzystencji ludzkiej istnieje punkt, który nie może zasilać się tym, co widoczne i dotykalne, ani na tym się opierać, ale który styka się z tym, czego dojrzeć nie można, tak że staje się to dla niego dotykalne i okazuje się niezbędne dla jego egzystencji
[21:37] ksiadz_na_czacie12: B16
[21:37] ksiadz_na_czacie12: Nie widzą Ciebie moje oczy, nie słyszą Ciebie moje uszy; a jesteś światłem mego dnia, śpiewem mojej duszy
[21:38] ksiadz_na_czacie12: ...to wiara
[21:39] baranek: czy uważacie, że sposób przeżywania Adwentu odzwierciedla stan naszej wiary ?
[21:39] baranek: u mnie to chyba nie idzie w parze...
[21:39] ksiadz_na_czacie12: Wiara jest nawróceniem, w którym człowiek odkrywa, że się łudzi, gdy idzie jedynie za tym, co uchwytne.
[21:41] baranek: to oczekiwanie jest w moim sercu
[21:42] ksiadz_na_czacie12: Wiara właśnie jest nawróceniem, w którym człowiek odkrywa, że się łudzi, gdy idzie jedynie za tym, co uchwytne. Jest to zarazem najgłębszy powód, dlaczego wiara nie da się udowodnić.

[21:42] baranek: taki sposób przeżywania Adwentu jest dla mnie jakiś silniejszy - daje mi poczucie, że Bóg przychodzi dla mnie, co więcej- rodzi się we mnie każdego dnia
[21:43] baranek: są też ludzie, którzy na Jezusa nie czekają - a do których On przychodzi niespodziewanie
[21:44] ksiadz_na_czacie12: Baranek, Andre Frossard pisał o tym
[21:44] ksiadz_na_czacie12: mówiąc o nawróceniu
[21:44] baranek: advenio, advenire, adveni, adventum- tylko pytanie, kto przychodzi do kogo ?
[21:44] baranek: bo to można odwrócić
[21:44] ksiadz_na_czacie12: no właśnie
[21:45] ksiadz_na_czacie12: wiara jest codziennie czymś nowym i tylko w nawróceniu trwającym całe życie możemy pojąć, co to znaczy mówić: wierzę
[21:45] ksiadz_na_czacie12: to z B16
[21:45] baranek: mogę ja czekać na Boga, ale może też Bóg czekać na mnie...
[21:45] ksiadz_na_czacie12: Baranek: w chrześcijaństwie to Bóg przychodzi do człowieka (człowiek nie musi poszukiwać Go po omacku)
[21:46] ksiadz_na_czacie12: wiara oznacza zawsze skok przez bezdenną przepaść, bo zawsze jest ryzykiem, że się przyjmie jako rzeczywiste i podstawowe to, czego nie widać.
[21:46] edek3: człowiek jest tym, który szuka Boga
[21:46] edek3: ...niespokojne jest serce człowieka... itd.
[21:46] baranek: księże, ale my też wychodzimy Mu naprzeciw - chociażby ze świecami na Roratach ;)
[21:46] ksiadz_na_czacie12: Edek: Bóg go pierwszy umiłował i pozwala się znaleźć
[21:46] ksiadz_na_czacie12: ale sam staje się człowiekiem
[21:46] ksiadz_na_czacie12: Baranek: super - jak panny czekające na Oblubieńca
[21:47] alba: nie wyście mnie wybrali....
[21:47] baranek: tak, księże - więc nie może to oczekiwanie być bierne
[21:47] baranek: bez żadnej inicjatywy z naszej strony - ja się nie ruszę, Bóg i tak przyjdzie...
[21:47] ksiadz_na_czacie12: Baranek: jak najbardziej: czuwajcie i módlcie się
[21:47] edek3: to ja mam tu, jak mogę się wyspać i nie iść na Roraty...
[21:48] alba: nie musisz chodzić na Roraty, to twój wybór
[21:48] ksiadz_na_czacie12: Edek: chodź, bo co prześpisz, już nie wróci...
[21:48] ksiadz_na_czacie12: wiara zawsze była rozstrzygnięciem angażującym głębię ludzkiej egzystencji, domagającym się od człowieka zwrotu, jaki osiąga się jedynie przez decyzję.
[21:48] ksiadz_na_czacie12: Edek: decyzję, a nie spanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:)))))))))))
[21:49] ksiadz_na_czacie12: coś dla Ediego (i nie tylko)
[21:49] ksiadz_na_czacie12: Podjąć jednak taką decyzję często jest niezwykle trudno. Widać to doskonale na przykładzie św. Augustyna, któremu nawrócenie przyszło z wielkim trudem i odwlekał je w nieskończoność. W słynnych „Wyznaniach”, zwracając się do Boga, pisał: „Ciężarowi świata tak błogo się poddawałem, jak się nieraz człowiek poddaje naporowi snu. A moje rozmyślania o Tobie były podobne wysiłkom człowieka, który się usiłuje przebudzić, ale nie może, i, pokonany, znowu w głębię snu zapada. (...) Umiałem Ci odpowiadać tylko sennymi słowami omdlałego człowieka: «Jeszcze chwilę! Jeszcze tylko chwilę! Poczekaj nieco...»”. (B16)
[21:49] flex: Edek - sen Tobie zbawienia nie da, a Roraty mogą się do niego przyczynić
[21:49] ksiadz_na_czacie12: flex: super myśl
[21:50] edek3: ale o nawrócenie Augustyna, modliła się całe życie jego matka
[21:51] ksiadz_na_czacie12: „...nie w ucztach i pijaństwie, nie w rozpuście i rozwiązłości, nie w zwadzie i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o ciało i jego pożądliwości” (por. Rz 13, 13-14) - to słowa, które sprawiły nawrócenie św.
[21:52] edek3: oj... trzeba bardziej na patronkę dnia uwagę zwrócić... patronuje na wzrok - św. Łucja
[21:52] ksiadz_na_czacie12: Edek: dobra uwaga
[21:52] ksiadz_na_czacie12: ale na wzrok duszy też
[21:53] baranek: a dusza powinna być skierowana na Jezusa
[21:53] edek3: no ale żyję pośród ludzi. Ks, konkretnie jak się nawrócić..?
[21:54] ksiadz_na_czacie12: patrz na to, co napisał Baranek
[21:54] ksiadz_na_czacie12: Dziś dużym niebezpieczeństwem jest selektywność wiary. – Mamy np. duży indywidualizm w traktowaniu przykazań. Z badań socjologicznych, przeprowadzonych w 12 diecezjach kraju, wynika, że ok. 50 proc. katolików polskich nie akceptuje nauki moralnej Kościoła katolickiego dotyczącej małżeństwa i rodziny. Trzeba przede wszystkim pokazywać, że wiara ma pewne konsekwencje. Jeżeli jestem człowiekiem wierzącym, to nie mogę być człowiekiem wewnętrznie rozdartym. Albo akceptuję naukę Kościoła całą, albo nie. Bardzo łatwo jest dzisiaj powiedzieć: „jestem człowiekiem wierzącym, ale...”. Takie mówienie świadczy o niedojrzałości człowieka. Wiara jest pewną całością i nie można wybierać sobie, w co będzie się wierzyć, a w co nie.
[21:54] Lars: to po ostatnich badaniach, ks 12
[21:55] Lars: niestety są to smutne wnioski
[21:55] ksiadz_na_czacie12: no właśnie - czas już pomyśleć, co by nie bawić się wiarą "jak totolotkiem", trafiając, kiedy i jak mamy ochotę
[21:58] ksiadz_na_czacie12: Codzienność można bowiem traktować jako swego rodzaju test wiary, sprawdzian jej głębi i autentyczności.
[21:58] ksiadz_na_czacie12: tak też dzieje się z adwentem
[21:58] ksiadz_na_czacie12: jest sprawdzianem naszej wiary
[21:59] Lars: to prawda, księże - codzienność i każde spotkanie z innym człowiekiem, z sobą samym, to wszystko jest niby takie codzienne, a jednak nowe
[21:59] Lars: ile razy przeżywaliśmy Adwent - a ten, jest inny niż poprzednie, bo my jesteśmy inni
[21:59] ksiadz_na_czacie12: i czas na podsumowanie
[21:59] ksiadz_na_czacie12: proszę się dobrze wczytać bo będzie bez powtórek :)
[21:59] ksiadz_na_czacie12: Jak jednak pomnażać talent wiary i nie zamykać go w sejfie? Jak strzec wiary, aby jej nie utracić? – O wiarę trzeba się przede wszystkim modlić. – A więc często uczestniczyć w Eucharystii, przystępować do Komunii św., ale także czytać Pismo Święte. Przecież to jest słowo Boga skierowane do mnie osobiście. Trzeba też pogłębiać swoją wiedzę o Bogu. Czytać prasę katolicką, literaturę religijną. To wszystko może człowiekowi dać wiele głębokich wskazówek, zmusić do przemyśleń i nie zatrzymywać się tylko na powierzchni.
[22:00] ksiadz_na_czacie12: dziękuję wszystkim cierpliwym i zachęcam: trwajcie mocni w wierze (w czasie adwentu)
[22:00] ksiadz_na_czacie12: z Bogiem, dobrej nocy