Z kamieniami na Goliata... - o kontemplacji w Różańcu

Zapis czatu z 8 października 2008

publikacja 14.10.2008 22:22

[21:01] <Koltek>: trzeba by tak na początek się z wszystkimi przywitać: nisko się kłaniam i do pokliknaia na chacie - zapraszam :-)
[21:02] <Koltek>: kto z Was tak w paru słowach - przypomni scenę ze ST - o Dawidzie i Goliacie?
[21:03] <karolina1x>: bez zbroi i miecza, tylko kamyczkiem pokonal Goliata
[21:04] <karolina1x>: hehehe tak w skrocie
[21:04] <slomiany_ogien>: proce miał
[21:04] <Noemi>: stukali się kamykami:)
[21:04] <Koltek>: ale zanim go pokonał - w co go chciano ubrać?
[21:05] <Koltek>: co do procy - to nie była to taka w naszym europejskim wydaniu i powszechnym z dzieciństwa wydaniu...
[21:05] <Koltek>: ale to na inny czas opowieść...
[21:05] <Koltek>: co z tym ubraniem?
[21:05] <slomiany_ogien>: nie lwią skórę?
[21:06] <slomiany_ogien>: nie pamiętam już
[21:06] <Koltek>: langusta zaraz nam zapoda :-)
[21:06] <Koltek>: albo ktoś inny...
[21:06] <karolina1x>: daj poszuać
[21:07] <Koltek>: :-0
[21:07] <Koltek>: no rozumiem - nie można się było przygoptować - bo tak bez uprzedzenia się zjawiłem
[21:07] <Noemi>: Pewien człowiek miał ośmiu synów. Spośród jego synów Bóg wybrał przyszłego króla Izraela. Był nim pasterz Dawid. Dawid był niewysoki, ale dzielny i odważny. Umiał pięknie grać na harfie. Bardzo lubił układać i śpiewać Bogu pieśni. Dawid troszczył się o swoje owieczki, dlatego nauczył się celnie używać procy i zabijać dzikie zwierzęta, które na nie napadały. Nie znał strachu, ponieważ wiedział, że Bóg jest z nim i mu pomaga
[21:08] <Koltek>: e - dalej - jak walczył - w co go chciano ubrać, Noemi?
[21:08] <Noemi>: Dawid został sługą Saula, króla Izraelitów i razem z Saulem brał udział w wojnach. Jedna z wypraw wojennych ruszyła przeciwko Filistynom. Kiedy wojska izraelskie i wojska filistyńskie stanęły naprzeciwko siebie, wyszedł z szeregów filistyńskich ogromny wojownik. Był umięśnionym olbrzymem w zbroi tak ciężkiej, że żaden inny człowiek nie zdołałby jej założyć. Miał straszny miecz, wielki jak drzewo, a obracał nim lekko jak piórkiem. Olbrzym miał na imię Goliat. Zaczął on wyzywać Izraelitów i naśmiewać się z nich. Jednak nikt nie ośmielił się mu przeszkodzić, ponieważ wszyscy Izraelici się go bali
[21:09] <Koltek>: i kilka jeszcze...
[21:09] <Koltek>: o tej zbroi
[21:09] <Noemi>: Wtedy wystąpił Dawid, bez żadnej zbroi, bez miecza i bez włóczni. Nie był przecież wojownikiem, tylko pasterzem. Miał ze sobą tylko swoją procę. Goliat mało nie pęknął ze śmiechu na jego widok! Dawid jednak zakręcił procą ponad głową z taką prędkością, że aż powietrze zafurczało i błyskawicznie wypuścił kamień. Kamień uderzył Goliata z wielkim impetem, przebił się przez hełm i rozbił Goliatowi głowę. Goliat runął z nóg, a wojska izraelskie wzniosły potężny okrzyk radości na cześć Dawida, Filistyni zaś uciekli w popłochu.
[21:09] <karolina1x>: chciano go ubrać w zbroję
[21:10] <Koltek>: zabrakło tego zdania - jak go ubrano w zbroję - ale on nie umiał w niej chodzić...
[21:10] <Noemi>: Po śmierci króla Saula to właśnie Dawid został następnym królem. Zdobył Jerozolimę i uczynił ją swoją stolicą. :))
[21:10] <Koltek>: przewracał sie w niej
[21:10] <karolina1x>: ale była za ciężka i nie mógł w niej chodzić
[21:10] <Koltek>: Brawo...
[21:10] <Koltek>: zabrał się do walki, jednak inaczej - z tym, co posiadał - ale bardzo ważne, zaczął walczyć w Imię Pana Boga Zastepów
[21:11] <Koltek>: To tak na początek - aby sobie przypomnieć tę scenę - bo ona pomoże nam w dzisiejszym rozważaniu...
[21:11] <Koltek>: A rzecz ma być o kontempalcji... i całej reszcie...
[21:12] <Koltek>: Przychodzi nam w naszym życiu wiary też walczyć z takimi naszymi Goliatami
[21:12] <Koltek>: każdego z nich - można nazwać po imieniu i przykleić mu bardzo konkretny fragment z naszego życia
[21:13] <Koltek>: jak więc można z tym naszym Goliatem dziś walczyć?
[21:13] <zwyczajna>: z wyczuciem
[21:13] <zwyczajna>: sprytnie jak Dawid
[21:13] <karolina1x>: i z każdym powinniśmy walczyć w Imię Pana, z ufnością
[21:13] <Koltek>: bardzo dobrze zwyczajana --- jest na to metoda, która ma kilnanascie wieków
[21:13] <Noemi>: przewagą przemyślności nad brutalną siłą...
[21:14] <zwyczajna>: jaka...?
[21:14] <Koltek>: ano taka - o której prawie każdy papież coś powiedział - od encykliki - po przemówinia
[21:14] <karolina1x>: ale Dawid miał dużo światła, ufności i odwagi
[21:15] <Koltek>: to wszytko może, karolina, dać nam właśnie modlitwa różańcowa
[21:15] <Koltek>: Ona jest taką duchową walką z naszymi Goliatami
[21:15] <Koltek>: jedyne 25 minut z 1440 w ciągu dnia
[21:15] <berry21>: Mając ze sobą różaniec i odmawiając go, możemy spodziewać się potężnej łaski.
[21:15] <karolina1x>: dobrze powiedziane - walka
[21:16] <zwyczajna>: hm.............
[21:16] <zwyczajna>: z moim obijadaniem się też...?
[21:16] <Koltek>: trzeba być bardzo cierpliwym w tej walce i z takim samym nstawieniem jak Dawid - kto walczy i w Imię KOGO!!!
[21:17] <wielki_czarny_pies>: zwyczajna... też
[21:17] <wielki_czarny_pies>: na Maryję nie ma mocnych... - jakkolwiek to niewygodne stwierdzenie...
[21:17] <keharito>: Budziaszek nazywa różaniec kulomiotem
[21:18] <zwyczajna>: no to najpierw muszę wymodlić cierpliwość... chociaż obiektywnie powinnam bardzo się spieszyć
[21:18] <Koltek>: ale zaraz pociagniemy to dalej...
[21:18] <Koltek>: modlitwa ta ma być kontempacja - co to znaczy kontempacja?
[21:18] <karolina1x>: mamy rozważać tajemnice
[21:18] <zwyczajna>: przygladanie się
[21:19] <zwyczajna>: rozważanie
[21:19] <zwyczajna>: rozgryzanie ;)
[21:19] <langusta_>: rozmyślanie, medytacja, rozważanie itd.
[21:19] <wielki_czarny_pies>: ja tam w sumie... średnio w to wierzę... ale przed chwilą weszłam na gg w trybie mocno agresywnym... zaczęłam się kłócic z moim spowiednikiem... ten mnie odesłał do odmówienia Różańca... i mi wszystko przeszło... i się uspokoiło...
[21:19] <Koltek>: szukamy wielkich słów - a to znaczy dosłownie - wpatrywać się
[21:19] <zwyczajna>: a..."gapić..." ;)
[21:19] <Koltek>: tak - zwyczajna - a w co?
[21:19] <berry21>: Przekładanie usłyszanych słów, które mają pomóc w modlitwie na własną rozmowę z Bogiem.
[21:19] <langusta_>: nie gapić, bo to oznacza bezczynność, zwyczajna, wpatrywać znaczy o wiele więcej;)
[21:19] <Koltek>: podpowiada nam Jan Paweł II
[21:20] <Koltek>: Różaniec to streszczenie czego?
[21:20] <keharito>: Ewangelii
[21:20] <langusta_>: życia Jezusa
[21:20] <keharito>: Jezusa i Maryi
[21:20] <karolina1x>: rozważać czy wpatrywać na jedno wychodzi
[21:20] <wielki_czarny_pies>: langi... trochę więcej... bo w Chwalebnych wykraczamy poza
[21:20] <langusta_>: wcp:)
[21:20] <Koltek>: no właśnie
[21:21] <Koltek>: To ma być wchodzenie w te sceny - wpatrywanie się coraz głębiej i głębiej.
[21:21] <Koltek>: ale po co to wszystko?
[21:21] <keharito>: by stawać się człowiekiem kontemplacji
[21:21] <keharito>: by być vera ikon
[21:21] <wielki_czarny_pies>: żeby odnajdywać Boga w swoim życiu... albo raczej oddawać Mu swoje...?
[21:21] <wielki_czarny_pies>: znaczy zespalać...?
[21:21] <Koltek>: usłyszałem to wczoraj na kazaniu i się mi spodobało - po co to nasze wpatrywanie
[21:22] <Koltek>: było to mniej więcej tak...
[21:22] <Koltek>: jest scena Zwiastowania...
[21:22] <Koltek>: coś o niej więcej... dobrze sami potraficie powiedzieć...
[21:22] <Koltek>: prawda?
[21:22] <keharito>: ta
[21:22] <Koltek>: nie ma co tego teraz przybliżać
[21:23] <Koltek>: ale po co ona jest nam potrzeba...??
[21:23] <Noemi>: jest to wgląd w siebie samego, widzenie tego, co Boskie
[21:23] <Noemi>: w nas
[21:23] <langusta_>: by poznawać, wzrastać, odnajdywać Boga
[21:23] <karolina1x>: może wpatrując się, jesteśmy bliżej Maryi i Jej życia, możemy się uczyć od Niej ufności i pokory
[21:24] <zwyczajna>: wpatrując się
[21:24] <zwyczajna>: przemieniamy się w Tego
[21:24] <zwyczajna>: w Którego się wpatrujemy
[21:24] <Noemi>: by doświadczyć oświecenia
[21:24] <karolina1x>: Maryja przeciez jest Matką dobrych rad
[21:24] <Koltek>: bo każdego dnia - przychodzi nam powtarzać - ale czy i tak samo czynić: "bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi..."
[21:24] <Koltek>: każdy z nas ma swoje codzienne zwiastowanie... i czy umie je tak samo jak Maryja przeżywać?
[21:24] <karolina1x>: no co ty
[21:25] <karolina1x>: drugiej takiej jak Maryja nie ma
[21:25] <zwyczajna>: hm... no ja mam też... bardzo ciężkie poddawane pod wielką rozwagę
[21:25] <zwyczajna>: co znaczy jak MARYjA...?
[21:25] <zwyczajna>: trzeba mieć DUCHA ŚW.
[21:25] <zwyczajna>: i będzie ok...
[21:25] <Noemi>: to wcielenie doświadczenia oświecenia:)
[21:25] <wielki_czarny_pies>: ja bym chciała umieć się zgodzić na przyjęcie Jezusa do serca... (tak jak ona pod serce...)
[21:25] <Koltek>: jest, zwyczajna, i taka tajemnica - ale do niej to zaraz... może się dojedzie...

[21:26] <Koltek>: bo jest i nawiedzenie Elżbiety... i znowu nasze wpatrywanie...
[21:26] <Koltek>: co można zobaczyć?
[21:26] <wielki_czarny_pies>: umiejętność dostrzegania Boga w innych
[21:27] <Koltek>: bardzo głęboko, ale i życiowo, WCP :-)
[21:27] <zwyczajna>: ja widzę... Magnificayt
[21:27] <zwyczajna>: to dla mnie dziwna modlitwa
[21:27] <Noemi>: człowiek patrzy w swoje własne bycie, doświadcza w ten sposób Boga bliżej
[21:27] <langusta_>: zwyczajna, dlaczego?
[21:28] <zwyczajna>: dziwna pozytywnie... to taka radość... z bycia wybranym trochę jakby przechwalanie się
[21:28] <zwyczajna>: ale takie OK :)
[21:28] <zwyczajna>: czemu NIE
[21:29] <Koltek>: wpatrywanie i służba - która znajduje swoje odbicie potem w słowach pięknej modlitwy Magnificat
[21:29] <Koltek>: ale zaraz... może wpatrujecie się teraz w swoim życiu, tak jak Maryja w betlejemski żłóbek - albo bardzo chcielibyście to uczynić?
[21:30] <Koltek>: To kolejna tejemnica - kolejne streszczenie ważnej sceny z Ewangelii wnoszone w naszą codzienność.
[21:33] <zwyczajna>: co do Spotkania z Elżbietą, w sumie Maryja wiedziała, przed kim się "pochwalić'', podzielić radością bycia obdarowaną... żeby nie "oberwać"
[21:33] <zwyczajna>: często człowiek ma czym... i się dzieli, po czym zarzucają mu... że się przechwala.......................
[21:33] <Koltek>: można więc w tego swojego Goliata - "walnąć" - prawdzia kontemplacja - z tymi małymi kamyczkami połączonymi w całość
[21:34] <langusta_>: tu nie chodziło o pochwalenie w takim znaczeniu, zwyczajna, ale o podzielenie się radością
[21:34] <zwyczajna>: toć piszę o dzieleniu... :)
[21:34] <zwyczajna>: (patrz ostatnie zdanie)
[21:34] <Koltek>: Zanieść tą radość do tych - co może jej nie mają albo teraz tak bardzo potrzebują.
[21:34] <Koltek>: Z tego naszego wpatrywania - tak ja to zauważa langusta - ma potem brać początek - to konkretne działanie.
[21:35] <Koltek>: Potem jest scena ofiarowania - w co się tutaj można wpatrywać?
[21:35] <zwyczajna>: skoro mam się modlić całe życie na rózańcu to musi być co...
[21:35] <zwyczajna>: wiele rozmaitości ;)
[21:35] <langusta_>: w Jezusa, w krzyż, w bezmiar milości
[21:36] <zwyczajna>: dla mnie to obraz wzajemności... w miłości
[21:36] <zwyczajna>: wzajemne nieustanne ofiarowywanie
[21:36] <Koltek>: a widzicie - biedę - ubóstwo - ale też i wielkie zaufanie - oddaje się najcenniejsze samemu Bogu
[21:36] <zwyczajna>: Bóg nam, my Bogu i z powrotem
[21:36] <zwyczajna>: my Bogu..... że to taki ruch
[21:37] <zwyczajna>: a... Bóg obdarowuje najbardziej
[21:37] <zwyczajna>: zawsze
[21:39] <Koltek>: i na nasze codzienne życie - Bóg - przychodzi z odpowiedzią
[21:40] <Koltek>: Wyciagnij te kamienie i nimi walcz.
[21:40] <Koltek>: O innych tejemnicach i scenach - to pewnie przy innej okazji... Teraz moze ktoś z Was nawiąże tak jak
[21:41] <Koltek>: ...... - że po wojnie ze spowiednikim - różaniec - wszystko uspokoił
[21:41] <Koltek>: Ktoś inny o swoich wojnajch :-0
[21:42] <Koltek>: kilka kliknięć tu zostawi
[21:43] <zwyczajna>: świadectwo...?
[21:44] <zwyczajna>: hm...
[21:44] <Koltek>: no może nie aż tak od razu świadectwo - ale dla mnie to dobry sposób na wyciszenie po dniu - swego radzaju bezpieczny środek nasenny - gdy sen ze zmęczenia nie przychodzi
[21:45] <zwyczajna>: ja wojuję różańcem 10 lat...
[21:45] <Hinduska>: a ja wcale
[21:45] <zwyczajna>: musiałam
[21:45] <zwyczajna>: to kwestia być albo nie być
[21:46] <zwyczajna>: dla mnie podstawa egsystencji
[21:47] <Hinduska>: a ja Różańca nie lubię
[21:47] <zwyczajna>: ja też nie lubię
[21:47] <zwyczajna>: Mała Tereska podobno też nie
[21:47] <zwyczajna>: no ale trzeba też zrobić coś, czego się nie lubi...
[21:47] <Koltek>: nikt nie odkryje mocy i piękna - Różańca - jak go nie weźmie i nie zacznie odmawiać...
[21:47] <karolina1x>: a ja ...nie ukrywam mam problem z odmawianiem Różańca, ale co noc owijam go w nadgarstku i czuję się bezpieczniej jak z nim śpię:)
[21:48] <Koltek>: Modlitwy tej uczy się człowiek przez samo odmawianie - mieć pod ręką i walczyć.
[21:48] <Hinduska>: wolę Koronkę
[21:48] <Noemi>: W roku 1946 pewna staruszka padła martwa na bruku krakowskim. Przed wojna mieszkała z synem w Warszawie. Syn jej wyjechał jako student do Paryża i tam zdobył dyplom lekarza. Matka, świadoma niebezpieczeństwa grożącego synowi, modliła się gorąco w jego intencji o szczęśliwy powrót i wytrwanie w wierze. Lecz od tej chwili nie wiedziała, co się z nim stało. W roku 1946 odbywa w intencji syna pielgrzymkę do Częstochowy. Powróciła do Krakowa i tu, idąc ulicą, nagle zasłabła i padła na bruk trzymając w ręku różaniec. Zawieziono ją do prosektorium. Jeden ze studentów otrzymał polecenie dokonania sekcji. Widząc ręce związane różańcem, którego nie można było wyjąć z rąk, wzbrania się. Dowiaduje się o tym niewierzący profesor. Sam chwyta za skalpel i już ma dokonać cięcia, kiedy spojrzawszy na twarz staruszki, rozpoznaje swoją matkę. Różaniec matki ratuje duszę syna, nawraca go do wiary i zbliża do Chrystusa
[21:48] <Koltek>: nie szukac zbroi, w jaką chciano Dawida ubrać - a on się w niej przewracał - ale poszukać kamieni w torbie i nimi walnąć
[21:48] <karolina1x>: to nie człowiek nie lubi Różańca...
[21:49] <wielki_czarny_pies>: Karolina... :)
[21:49] <Koltek>: popieram, karolina
[21:50] <karolina1x>: nie wienm jak Wy, ale ja jak zaczynam odmawiać zaraz ziewam i wciąż mi coś przeszkadza :)
[21:50] <zwyczajna>: no mnie też... to trudna modlitwa
[21:50] <zwyczajna>: nie ma co ukrywać
[21:50] <Koltek>: no to zacznij chodzić
[21:50] <karolina1x>: jak chodzić?
[21:50] <zwyczajna>: tak... w marszu idzie mi stanowczo lepiej
[21:50] <Koltek>: to ziewanie przejdzie - wiecie, po co w klasztorach są ogrody, a w nich alejki?
[21:50] <karolina1x>: z Różańcem
[21:51] <karolina1x>: no domyślamy się
[21:51] <aprylka>: a ja się "zatapiam" w tę modlitwę, że czasem trudno mnie od niej oderwać :)
[21:51] <wielki_czarny_pies>: Karolina... ja doszłam dzisiaj do 3 tajemnicy... i złapałam się na tym, że odmawiam "zdrowaśki"... ale nie wiem, o czym myślę... bo śpię - więc rozumiem...
[21:52] <karolina1x>: wcp, trochę praktyki i dojdziemy do wprawy, a póki co to Maryja taki też przyjmie
[21:52] <Koltek>: Ziewanie przejdzie - sen też - ale trzeba się w tym zaprawiać - bo gdy nie idzie za bardzo - reszta dopełnia Duch Święty.
[21:53] <karolina1x>: Koltek, problem w tym, że ja wcale nie jestem wtedy śpiąca
[21:53] <wielki_czarny_pies>: ano... ja dzisiaj ruszałam w stanie agresji... a w połowie zasnęłam prawie :|
[21:54] <Koltek>: uspakajająca moc tej modlitwy :-)
[21:54] <zwyczajna>: dobrze, gdy można się modlić jeszcze z kimś
[21:54] <zwyczajna>: ja przez ostatnio rok... miałam wielkie szczęście modlić się...
[21:54] <zwyczajna>: pomimo mego totalnego zniechęcenia
[21:54] <zwyczajna>: a bardzo tego potrzebowałam...
[21:54] <zwyczajna>: i było... na skypie
[21:55] <zwyczajna>: codziennie przez kilka miesiecy
[21:55] <Koltek>: i trzeba tak dalej - no może i dziś tak razem nawzajem za siebie choć po jednym Zdrowaś...
[21:56] <Koltek>: jedne kamień w Goliata :-) a niech ma za swoje - oczywiście w Imię Pana Zastępów
[21:57] <wielki_czarny_pies>: grunt to kopmuś przywalić w Imię Boże ;)
[21:57] <Koltek>: No to jakieś małe podsumowanie?
[21:58] <langusta_>: u mnie wczoraj wikary tłumaczył dzieciakom, czym jest różaniec, porównał go do liny podczas górskiej wędrówki, która ubezpiecza i ułatwia wejście na szczyt
[21:58] <langusta_>: ciekawe porównanie;)
[21:59] <langusta_>: wszak każdy jest powołany, by być himalaistą ;) w wierze
[21:59] <Hinduska>: czasem lawina przywali...
[21:59] <wielki_czarny_pies>: langi... zdecydowanie wolę morze... :| :P
[21:59] <Koltek>: dziekuje za powszechne uznanie :-)
[21:59] <langusta_>: Hinduska, jak lina mocna, himalaista wytrzyma;)
[22:00] <Hinduska>: wytrzyma... 3 metry pod śniegiem
[22:00] <wielki_czarny_pies>: langi... chyba lina wytrzyma... himalaista może wtedy robić za Goliata...
[22:00] <langusta_>: wcp, uchwyć tę linę i wspinaj się w górę, strach nie pomoże Ci w opresji, a wiara i owszem;)
[22:00] <langusta_>: Koletek, robi resume... więc nie przeszkadzam
[22:00] <karolina1x>: Koltek, czy to koniec tematyka?
[22:00] <karolina1x>: bo ja nadal mam pytanie
[22:00] <Koltek>: pewnie by to tak mozna było powiedzieć - niech to będzie chat niedokończony...
[22:00] <Koltek>: Dzięki :-)