publikacja 27.01.2008 15:26
[15:51] <Didymos>: skoro zależy to od decyzji człowieka, to potwierdza się to w dokonywanych wyborach życiowych, a nie potrzeba do tego jakiegoś znaku, którego n. b. wcale nie widać
[15:51] <Didymos>: Mthomas, na mnie pozytywny wpływ ma muzyka klasyczna
[15:51] <Didymos>: i np. miód;)
[15:51] <keharito>: Did, i kawa :P
[15:51] <Didymos>: Keharito:) kawa też :D
[15:51] <mthomas>: To jak mówienie prawdy o Bogu i sobie samym. Dla kogoś może to nie ma znaczenia, a jednak w rzeczywistości duchowej ma znaczenie.
[15:52] <Didymos>: jakie?
[15:52] <mthomas>: Didymos - a czy my mówimy o sprawach duchowych czy ziemskich? Bo ksiądz z lekkością między te dwie sfery wchodzi.
[15:52] <keharito>: mt, przecież te rzeczywistości się przenikają
[15:52] <mthomas>: Didymos - pierwszorzędne
[15:53] <mthomas>: Didymos - dzięki Bogu człowiek przyjmuje chrzest, a nie dzięki własnym umiejętnościom.
[15:53] <mthomas>: Keharito - ale gdy mówimy na jeden temat, to nie sprowadzamy go na inny grunt
[15:53] <mthomas>: czy ja teraz piszę o słuchaniu muzyki klasycznej czy o błogosławieństwie wynikającym z przyjęcia chrztu?
[15:53] <Didymos>: Mthomas, dla mnie te dwie rzeczywistości są sprzężone, chyba że miałby ktoś schizofrenię, to może je wydzielać sztucznie
[15:53] <Didymos>: pisałeś o pozytywnym wpływie, ja napisałem, co ma na mnie pozytywny wpływ
[15:53] <Didymos>: nie dzięki własnym umiejętnościom? No :)) a ja myślałem, że to jednak własny, świadomy wybór...
[15:53] <keharito>: mt, no jasne, Pan Bóg zaniesie człowieka na rękach do chrztu
[15:55] <mthomas>: Didymos - znów ksiądz celowo tylko odwraca kota ogonem. To jak zastanawianie się nad sytuacją Dawida z Goliatem. Dawid wiedział, że Bóg go chroni, a jednak musiał wyjść z szeregu. Kamieniem rzucił Dawid, ale siłę nadał mu Bóg.
[15:56] <wielki_czarny_pies>: ale przecież błogosławieństwo Boże można dostać i bez chrztu...
[15:56] <mthomas>: Czy chce mi ksiądz powiedzieć, że człowiek nie ma wpływu na to, czy wierzy czy też nie?
[15:56] <mthomas>: wcp - można dostać i bez chrztu
[15:56] <Didymos>: plączesz się w zeznaniach
[15:56] <wielki_czarny_pies>: no to po co chrzest...?
[15:56] <mthomas>: wcp - już napisałem
[15:56] <mthomas>: Boże błogosławieństwo nie pochodzi jedynie ze chrztu.
[15:57] <Didymos>: ale wiara tak, bez chrztu nie ma wiary
[15:57] <Didymos>: czy też nie...?
[15:57] <mthomas>: Didymos - a to przesłuchanie? :) Ksiądz zapewne jest tym złym gliną... a gdzie ten dobry, który mi poda kawy?
[15:58] <wielki_czarny_pies>: mthomasie [kawa]
[15:58] <mthomas>: wcp - HAHA! Dzięki panie władzo :)
[15:58] <mthomas>: Wiara bez chrztu wciąż jest wiarą
[15:58] <Didymos>: no to ona jest łaską czy nie?
[15:58] <mthomas>: Jest łaską
[15:58] <mthomas>: Wiara jest łaską
[15:58] <Didymos>: no to jak bez łaski może być łaską?
[15:58] <mthomas>: czy więc człowiek ma wpływ na to, czy wierzy czy też nie?
[15:59] <Didymos>: aaa... już wiem:) nie uznajesz chrztu jako sakramentu, ot co:)
[15:59] <Didymos>: jest on dla Ciebie jedynie jakimś znakiem, obrazem itp.
[15:59] <mthomas>: A co to sakrament? :)
[15:59] <wielki_czarny_pies>: www.google.pl? ;)
[16:00] <mthomas>: Może więc ksiądz odpowiedzieć - czy człowiek ma wpływ na to, czy wierzy czy też nie?
[16:00] <Didymos>: ma, oczywiście że ma, tyle że bez uprzedniej łaski wiary, nie miałby żadnego
[16:01] <mthomas>: Czy człowiek ma wpływ na otrzymanie łaski wiary?
[16:01] <Didymos>: nie ma
[16:01] <mthomas>: Czyli, że ktoś może od urodzenia być skazany na niebyt, bo nie otrzymał łaski wiary?
[16:01] <wielki_czarny_pies>: jak nie ma... to po co prosić?
[16:01] <Didymos>: poza prośbą skierowaną do Boga, ale to nie gwarancja
[16:01] <mthomas>: Więc w efekcie nie uwierzy?
[16:02] <wielki_czarny_pies>: mthomasie... teoretycznie może być skazany...
[16:02] <wielki_czarny_pies>: acz gryzie się to z pojęciem Boga Miłości
[16:02] <wielki_czarny_pies>: Boga, Który kocha nad wszystko itp.
[16:02] <mthomas>: To po co chrzest, skoro i tak człowiek (zdaniem księdza) może nigdy nie otrzymać daru łaski wiary... a w efekcie nie będzie wierzył?
[16:03] <Didymos>: Mthomas, dla nas (dla mnie) sakrament to SKUTECZNY znak łaski
[16:03] <mthomas>: Czyli, że mamy do czynienia z czymś na co i tak nie mamy wpływu, więc zakładamy ręce na ręce i czekamy, bo jak Bóg da mi wiarę to będę wierzył, a jak nie da... no cóż... nie dał.
[16:04] <mthomas>: wcp - teoretycznie to się nie trzyma kupy
[16:05] <wielki_czarny_pies>: które się nie trzyma kupy? skazanie czy Bóg kochający?
[16:05] <Didymos>: Mthomas, wciąż obracasz się wokół (nieprawdziwej) tezy, że człowiek ma wpływ na Boga, że może Go (nie wiem) zmusić, zobligować jakoś, by dał łaskę
[16:05] <Didymos>: i uważasz do tego, że tylko świadomość zabezpiecza właściwą postawę wiary
[16:06] <mthomas>: Didymos - ja nie mówię, że Boga można do czegoś zmusić. Sądzę jedynie, że Jezus po to oddał swoje życie na krzyżu, żeby wszyscy mogli być zbawieni. A ksiądz przekonuje do idei jakoby to nie miało żadnego sensu ani celu.
[16:06] <Didymos>: znam ludzi, którzy są bliżej Boga niż ci wszyscy świadomi swojego wielkiego znaczenia razem wzięci
[16:07] <Didymos>: Mthomas, Ty nie czytasz tego, co piszemy, ale uparcie przepychasz swoje
[16:07] <mthomas>: Didymos - jednego jestem pewien. W niebie nie zobaczę wielu ludzi, o których byłem przekonany, że ich zobaczę i zobaczę wielu ludzi, o których byłem przekonany, że ich nie zobaczę.
[16:08] <mthomas>: Didymos - no jednak czytam, co ksiądz pisze.
[16:09] <Didymos>: to zapodaj mi cytat, w którym padłoby twierdzenie moje o tym "braku sensu"
[16:09] <mthomas>: I nie nadaję sobie autorytetu do oceniania, kto jest bliżej, a kto dalej Boga... ksiądz może taki autorytet ma... równie dobrze ksiądz może już kogoś skazać na ogień piekielny...
[16:09] <Didymos>: [mina]
[16:09] <mthomas>: Ten brak sensu w zawarty jest w całym Piśmie, które mówi o zbawieniu dzięki wierze w Chrystusa
[16:10] <aprylka>: brak sensu w Piśmie?
[16:10] <mthomas>: aprylka - skrót myślowy - brak sensu wypowiedzi księdza wynika z tego, że całe Pismo świadczy o czymś innym
[16:10] <Didymos>: Aprylka, to jakiś "nowoczesny kościół ewangeliczny" (chyba), bo nawet protestant nie odważyłby się na takie stwierdzenie
[16:10] <Didymos>: Mthomas, ale podobno ja wmawiałem jego brak, więc...? gdzie? kiedy? jak? (pytania mnożą się, jak króliki)
[16:10] <wielki_czarny_pies>: nie chcę się dopominać... ale możesz mi odpowiedzieć, mthomasie...?
[16:10] <mthomas>: wcp - tak?
[16:10] <mthomas>: a dokładniej :)
[16:10] <wielki_czarny_pies>: na pytanie półtora ekranu wcześniej :)
[16:11] <wielki_czarny_pies>: stwierdziłeś, że "teoretycznie to się nie trzyma kupy", no to spytałam co? czy idea Boga kochającego... czy skazanie na niebyt?
[16:12] <mthomas>: wcp - nie trzyma się kupy idea, że człowiek ot tak sobie może być skazany
[16:12] <mthomas>: tu jednak zawsze pojawia się problem wszechwiedzy Boga
[16:13] <wielki_czarny_pies>: dlaczego...? wystarczy, żeby Bóg, jako Pan i Władca bawił się tym, co stworzył... ma do tego pełne prawo...
[16:13] <mthomas>: Bo Bóg jeszcze przed tym, jak się urodziłem wiedział, czy będę wierzył czy też nie... ale czy to znaczy, że nie mam wpływu na wiarę?
[16:13] <wielki_czarny_pies>: tzn. o ile założymy, że Bóg nie jest Miłością
[16:14] <mthomas>: wcp - to ja takiego założenia nie wystosuję, Bóg jest miłością
[16:15] <wielki_czarny_pies>: ok... dla mnie to kosmos... ale generalnie przyjmuje założenie, że jest...
[16:15] <Didymos>: <ręce opadły> idę, bo tu i tak brak logiki, uciekanie od pytań, pisanie jakichś bzdetów na doraźne potrzeby....
[16:15] <mthomas>: No i pięknie... ksiądz sobie poszedł. Powiedział, że chrzest jest potrzebny do zbawienia, że z określenia "i cały dom" wynika, że również dzieci (o których mowy nie ma) i że człowiek nie ma wpływu na to, czy wierzy czy też nie...
[16:15] <wielki_czarny_pies>: to ja podejmę rolę księdza ;)
[16:16] <wielki_czarny_pies>: bo bardzo mi się podoba dyskusja z Tobą... a nie rozumiem, gdzie w tym widzisz coś sprzecznego?
[16:16] <mthomas>: wcp - nie wiem, kto Ci nadał prawo podejmowania cudzych ról, ale jak chcesz możesz się w to bawić :) Ja będę sobą
[16:18] <wielki_czarny_pies>: ja też jestem sobą... :) rolę w sensie dyskutanta... nie imputuj mi więcej :)
[16:19] <mthomas>: Hehe :)
[16:20] <wielki_czarny_pies>: a btw... lubię się bawić... jeśli życie nie będzie zabawą, to nie chcę w nim uczestniczyć ;)
[16:20] <wielki_czarny_pies>: a odpowiesz... gdzie tu widzisz sprzeczność? bo dla mnie tu nie ma nic nie ok :)
[16:21] <mthomas>: Dla mnie sprzeczność jest w tym, że...
[16:22] <mthomas>: człowiek może zostać osądzony na śmierć, gdy nie ma wpływu na to co czynił
[16:23] <wielki_czarny_pies>: dlaczego nie ma wpływu?
[16:23] <mthomas>: wcp - ja sądzę, że ma wpływ, Ksiądz uważał, że nie ma.
[16:24] <mthomas>: Więc na czym w ogóle miałaby polegać wolna wola?
[16:25] <mthomas>: Chyba, że jest to jakiś pusty frazes, który gdzieś przez lata tradycji mi się ubzdurał
[16:25] <wielki_czarny_pies>: a możesz przytoczyć, w którym miejscu uważał, że nie ma wpływu...? bo czytałam Was uważnie i nie zauważyłam...
[16:27] <mthomas>: w kwestii łaski, zdaniem księdza wiara jest łaską i chrzest jest łaską (okay), ale człowiek nie ma wpływu na to, czy otrzyma łaskę czy też nie
[16:27] <wielki_czarny_pies>: no bo tak zupełnie uczciwie rzecz biorąc... to nie ma...
[16:27] <wielki_czarny_pies>: skoro jest łaską... tzn. że jest czymś danym... niezasłużonym
[16:27] <wielki_czarny_pies>: czyli teoretycznie rozpatrując... może dostać, ale nie musi...
[16:28] <wielki_czarny_pies>: tylko, że jeśli Bóg jest Miłością... to Mu raczej zależy, żeby człowiek dostał jak najwięcej... żeby mógł do Niego dojść...
[16:29] <wielki_czarny_pies>: zgodzisz się?
[16:30] <mthomas>: Jak by się nad tym zastanowić to masz rację, ale - sądzę, że każdy człowiek od Boga otrzymuje szansę, by ten sam zadziałał z wiarą, by ten sam mógł się do niego zwrócić... dlatego nie przyjmuję do swego (może trochę małego) rozumu możliwości, że Bóg może nie dać komuś wiary.
[16:30] <mthomas>: Każdy może uwierzyć i jest to łaską...
[16:31] <wielki_czarny_pies>: ale jeśli jest łaską... to jest dane na wejściu... czyli Bóg musi dać...
[16:31] <mthomas>: I ja wierzę w to, że Bóg daje zawsze
[16:32] <mthomas>: każdemu, tylko że każdy robi z tym, co chce
[16:32] <wielki_czarny_pies>: no i ok...
[16:32] <mthomas>: więc człowiek ma zawsze jakiś wpływ (bo ma wolną wolę) na to, czy przyjmuje tę łaskę czy też nie
[16:32] <wielki_czarny_pies>: tylko, że ksiądz mówił o tym, że Bóg może nie dać... bo to zależy tylko od Niego... - jest Wszechmogący... a to znaczy, że może dać... ale może też nie dać...
[16:33] <mthomas>: czyli, że człowiek ma (może i minimalny) wpływ na to, czy wierzy czy też nie
[16:33] <wielki_czarny_pies>: nie... chociaż tak :)
[16:33] <wielki_czarny_pies>: ma wpływ na to, co zrobi z tą łaską... ale nie na samo otrzymanie łaski
[16:33] <mthomas>: No i ja się nie zgadzam z tym, że Bóg może komuś nie dać ot tak sobie... Bóg chce, by każdy był zbawiony, więc każdemu daje.
[16:34] <mthomas>: Każdy więc może być zbawiony
[16:34] <wielki_czarny_pies>: Bóg chce, więc daje... ale może nie dać... (gdyby nie chciał... z jakiegoś powodu)
[16:34] <wielki_czarny_pies>: ale generalnie masz rację...
[16:34] <mthomas>: A moje podejście wcale nie znaczy, że dyktuję Bogu warunki, po prostu staram się uporządkować całą Jego złożoną naturę.
[16:35] <wielki_czarny_pies>: nie uporządkujesz...
[16:35] <wielki_czarny_pies>: gdyby to było możliwe... to by znaczyło, że Bóg jest do ogarnięcia... a wtedy by już nie był Bogiem...
[16:36] <mthomas>: Więc to nie jest tak, że Bóg musi dać (Bóg nic nie musi), w ten sam sposób można powiedzieć, że Bóg wcale nas nie potrzebuje... bo nie jesteśmy mu potrzebni do tego, by się lepiej czuł, ale dlatego jesteśmy, bo nas kocha i chce mieć z nami relację.
[16:36] <wielki_czarny_pies>: no dokładnie...
[16:36] <mthomas>: Myślę jednak, że w podstawowych kwestiach można uporządkować prawdy o Bogu (ale nie całkowicie - to fakt).
[16:37] <wielki_czarny_pies>: no w KK jest takich 6 na wejściu...
[16:37] <wielki_czarny_pies>: + dogmaty
[16:37] <mthomas>: I patrząc na Biblię można (na pierwszy rzut oka), dopatrywać się sprzeczności. Biblia jednak nie przeczy samej sobie, jak Bóg sobie samemu nie przeczy. Jednak pewne prawdy rzutują na rozumienie innych sytuacji
[16:38] <mthomas>: i tutaj mamy do czynienia z kwestią zbawienia
[16:38] <mthomas>: czy tego jak ważny jest chrzest
[16:39] <wielki_czarny_pies>: troszkę nie rozumiem...
[16:39] <mthomas>: czego?
[16:39] <wielki_czarny_pies>: może po prostu zbyt ogólnie napisałeś...
[16:39] <mthomas>: ale której kwestii nie rozumiesz?
[16:40] <wielki_czarny_pies>: gdzie mamy do czynienia z kwestią zbawienia czy ważności chrztu?
[16:41] <mthomas>: To bardziej takie podsumowanie całej tej myśli. Ktoś może wziąć sobie fragment z Pisma i uznać, że człowiek nie ma najmniejszego wpływu na to, czy uwierzy czy też nie, bo Bóg to daje, więc szybko może dojść do przekonania podobnego, jakie mają wyznawcy Islamu.
[16:42] <mthomas>: Że jak coś otrzyma - to ma, a jak nie - to nie. Fragment, który mówi o Bożej miłości, o śmierci za grzechy, pokazują, że Bóg chce wszystkim dawać, a nie, że dowolnie wybiera, czy daje czy też nie.
[16:44] <wielki_czarny_pies>: oki... rozumiem... dzięki za rozwinięcie :)
[16:45] <mthomas>: a proszę bardzo :)
[16:46] <mthomas>: Więc możemy wrócić do głównego tematu - jaki wpływ ma chrzest?
[16:46] <mthomas>: Czy jest niezbędny do zbawienia?
[16:47] <mthomas>: Jaki ma wpływ na małe dziecko?
[16:47] <wielki_czarny_pies>: chyba nie jest niezbędny
[16:47] <mthomas>: Więc o co tyle dymu? Dlaczego księża tak mocno nawołują do chrztu?
[16:47] <mthomas>: I jak wyglądał chrzest w czasach Nowego Testamentu?
[16:48] <wielki_czarny_pies>: bo to najlepszy dar, jaki mogą dać... - włączenie do wspólnoty... i obmycie z grzechu pierworodnego...
[16:49] <wielki_czarny_pies>: o katechumenacie i obrzędach chrztu można gdzieś poczytać...
[16:49] <mthomas>: Ale czy to dziecko faktycznie żyje w tej wspólnocie czy to raczej rodzice w niej żyją?
[16:50] <aprylka>: jak rodzice to i dziecko - wzrasta w tej wspólnocie...
[16:50] <wielki_czarny_pies>: no wiadomo, że rodzice... ale dzieci też wychowują się w rodzinach, a nie sobie gdzieś... i przez rodziny należą do wspólnoty... w formie wychowania itp.
[16:50] <wielki_czarny_pies>: (a przynajmniej w założeniach teoretycznych)
[16:51] <aprylka>: przynajmniej do tego się zobowiązują
[16:51] <aprylka>: przy chrzcie dziecka - że wychowają zgodnie z wiarą, we wspólnocie
[16:51] <mthomas>: Moim zdaniem... no dobrze, czy więc chrzest nie jest obrazem w tym przypadku wiary rodziców, a nie dziecka?
[16:51] <wielki_czarny_pies>: absolutnie jest
[16:52] <wielki_czarny_pies>: znaczy może nie obrazem, a wyrazem...
[16:52] <aprylka>: wiary rodziców, którzy zobowiązują się przekazać ją dziecku
[16:52] <mthomas>: A czy taki sens ma chrzest opisywany w Biblii
[16:52] <mthomas>: wcp - u mnie obrazem i wyrazem to prawie jak synonimy :)
[16:53] <mthomas>: Czy ludzie przez chrzest kogoś innego wyrażają jego wiarę?
[16:53] <mthomas>: czy też przez chrzest wyrażają swoją wiarę
[16:54] <mthomas>: Bo obraz chrztu w Kościele w takim razie wygląda mi identycznie, jak obraz obrzezania w judaizmie
[16:54] <zwyczajna>: obraz?
[16:54] <zwyczajna>: jestem plastykiem... obraz to wygląd rzeczy; obrzezanie wygląda zgoła inaczej niż chrzest
[16:54] <wielki_czarny_pies>: przez chrzest wyrażają swoją wiarę... i chcą się nią dzielić jako czymś, co mają najcenniejszego
[16:55] <mthomas>: wcp - no dobrze, ale to nie dzieci wyrażają swoją wiarę, a rodzice
[16:56] <mthomas>: A Komunia to jak Bar Micwa w judaizmie, tylko że w Kościele to obraz sam nie wiem czego; w judaizmie Bar Micwa to moment, w którym młody człowiek zaczyna odpowiadać za swoją wiarę (ma wtedy 13 lat) i od tego momentu wszystko, co złe idzie na jego konto.
[16:56] <aprylka>: e, coś mieszasz :
[16:56] <zwyczajna>: hm... to nie tak... Komunia to zjednoczenie z Bogiem
[16:56] <zwyczajna>: może prędzej bierzmowanie
[16:57] <wielki_czarny_pies>: na początku rodzice... to, co jest dojrzałym wyrażaniem wiary to w KK Bierzmowanie
[16:57] <wielki_czarny_pies>: chrzest jest włączeniem do wspólnoty z "czystym kontem"
[16:57] <zwyczajna>: łojejka... a realia są takie odmienne - gimnazjaliści i bierzmowanie
[16:58] <zwyczajna>: czyste konto ma się z łaski po każdej spowiedzi
[16:58] <mthomas>: No dobrze, ale to nie dziecko przyjmuje chrzest
[16:58] <aprylka>: dziecko jest chrzczone
[16:58] <aprylka>: rodzice wyrażają wiarę i zobowiązują się do wychowania w wierze
[16:58] <aprylka>: i nie ma co tu filozofować :)
[16:58] <wielki_czarny_pies>: bierzmowanie jest świadomym wyrażeniem: "tak, wchodzę w to z własnej woli"
[16:58] <zwyczajna>: teoretycznie... piesku
[16:58] <zwyczajna>: no... bo realia są odmienne
[16:58] <mthomas>: No faktycznie, więc bierzmowanie będzie bliższe Bar Micwie, niż Komunia Św.
[16:58] <wielki_czarny_pies>: dokładnie, mthomasie...
[16:59] <wielki_czarny_pies>: Komunia to Pascha...
[16:59] <zwyczajna>: ooo też
[16:59] <wielki_czarny_pies>: acz też nie do końca... a właściwie znacznie więcej... bo to nie tylko pamiątka...
[16:59] <mthomas>: Czy więc na tym, co piszecie polega chrzest w czasach, gdy Jan Chrzciciel chrzcił?
[17:00] <zwyczajna>: hm... to chyba jakaś forma przed sakramentami, które ostatecznie ustanowił Jezus
[17:01] <zwyczajna>: ludzie potrzebowali jakiegoś wyrazu dla pokazania, że nawracają się, gdy przychodzili do Jana
[17:01] <wielki_czarny_pies>: wtedy chyba bardziej miało to znamiona dzisiejszego bierzmowania... - zresztą generalnie te sakramenty przez długo były dawane razem...
[17:01] <aprylka>: "Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym" (Mt 3,11)
[17:02] <zwyczajna>: ale Jan ostatecznie wskazuje na Jezusa
[17:02] <zwyczajna>: no właśnie, aprylko
[17:02] <mthomas>: wcp - sam więc widzisz, że mamy do samo słowo, które dawniej znaczyło zupełnie coś innego
[17:03] <wielki_czarny_pies>: nie widzę... dla mnie to z siebie nie wynika...
[17:03] <zwyczajna>: forma zostaje, zmienia się treść... czyli dopełnia
[17:03] <zwyczajna>: jak wszystko ostatecznie z Jezusie
[17:03] <zwyczajna>: ciągłość historyczna....
[17:03] <zwyczajna>: a przemiany w treści od cząstkowych do pełni, jaką daje Jezus...
[17:04] <mthomas>: No ja jednak widzę różnicę w chrzcie dzisiaj, a dawniej
[17:04] <wielki_czarny_pies>: mthomasie... zaczynam wymiękać na polu wiedzy... ale kwestia różnic jest chyba w Tradycji...
[17:04] <mthomas>: Chyba tak, o ile wtedy można było mówić, że Żydzi czynią chrzest z tradycji
[17:04] <zwyczajna>: no bo jest
[17:04] <zwyczajna>: ale nie diametralna, że jakby jedno znosi drugie jako... ogień i wodę
[17:05] <zwyczajna>: Żydzi nie uznają Jezusa... jeśli mówimy współczesności...
[17:07] <zwyczajna>: ale wiecie, a propos Żydów, słyszałam kiedyś w radiu wypowiedź pewnego Żyda, który przyjął Jezusa, że...
[17:09] <zwyczajna>: gdy jeszcze był tylko Żydem... nie uczono go... wszystkich ksiąg, jakie my znamy - ich Biblia Starego Testamentu jest uboższa o jakieś tam
[17:09] <zwyczajna>: nie wiem, jakie... ale te, które wyjaśniają istotę mesjaństwa
[17:09] <monman>: oni maja tylko 5 ksiąg pierwszych
[17:09] <zwyczajna>: Izajasz w tym jest?
[17:09] <monman>: nie
[17:10] <zwyczajna>: a psalmy?
[17:10] <monman>: nie
[17:10] <monman>: Tora to tylko 5 ksiąg do Jozuego
[17:10] <wielki_czarny_pies>: nie do końca, Mon... bo też proroków niektórych, Psalmy...
[17:11] <zwyczajna>: ale Jezus w dyskusjach z faryzeuszami wytknął im ślepotę tego, na co patrzą i co czytają
[17:11] <zwyczajna>: wyrzucając im brak wiary w Mesjasza, czyli w Niego
[17:11] <zwyczajna>: to kim jest dla nich Izajasz?
[17:12] <zwyczajna>: skąd Kościół go ma?
[17:12] <zwyczajna>: psalmy należą do Dawida
[17:12] <aprylka>: nie, judaizm to więcej niż tylko Tora!!
[17:12] <aprylka>: to tzw. Biblia hebrajska
[17:12] <monman>: bo Żydzi maja dużo odłamów
[17:12] <wielki_czarny_pies>: Tora tak... ale już za czasów Chrystusa znane były pisma Proroków... Jezus powoływał się na Psalmy itp.
[17:12] <zwyczajna>: powyrzucali se, co było im niewygodne?
[17:12] <aprylka>: http://biblijna.strona.pl/teksty/biblia_hebrajska.htm
[17:12] <aprylka>: tu jest o Biblii hebrajskiej ;)
[17:12] <elka_>: nie zapominajcie też, że Apostołowie chrzcili całe domy - więc i dzieci pewnie też :)
[17:12] <wielki_czarny_pies>: Elko... od tego się poniekąd zaczęło :)