Czy chrześcijanin może nie cierpieć?

Zapis czatu z 21 lutego 2008

publikacja 23.02.2008 17:34

[18:59] <agamaria>: chodziło mi o mojego proboszcza, którego nie cierpię, a on mnie :D
[19:00] <aleksab>: agamaria, coś Ty mu zrobiła! >:D
[19:00] <agamaria>: pogadałam sobie o nim :D
[19:00] <elka_>: zawsze mnie zastanawiało, jak chrześcijanie mogą kogoś "nie cierpieć" :)
[19:00] <_35_>: elka - mogą, mogą :)
[19:01] <aleksab>: elka, jest różnica miedzy nie cierpieć a nienawidzić, to nie to samo
[19:01] <elka_>: no właśnie, ale "jak"?
[19:01] <Didymos>: Elka:) oj wczoraj tu się na ten temat działo;) oj działo się :D
[19:02] <Didymos>: rozmowa była naprawdę ciekawa:)
[19:03] <Didymos>: wczoraj temat był w zasadzie o przebaczaniu, pokrewny:)
[19:03] <elka_>: bo w moim życiu też są ludzie, z którymi mi trudno się porozumieć, ale myślę, że w dużej mierze problemem są moje uczucia - i odczucia - i trzeba je mądrze przepracowywać :)
[19:04] <aleksab>: uważam, że można kogoś nie cierpieć, ale nie można nienawidzić
[19:04] <elka_>: nie widzę różnicy, aleksab
[19:05] <aleksab>: nie cierpieć to znaczy, że mnie denerwuje i przeszkadza, ale wiadomo: człowiek itp., a nienawiść nam to jego człowieczeństwo przykrywa, możemy myśleć o zemście itp.
[19:06] <Didymos>: problem w tym, że to nasze zdenerwowanie nie pochodzi z zewnątrz
[19:06] <elka_>: aleksab, ktoś mnie denerwuje i przeszkadza - ważne jest, by sobie uświadomić, czemu ten człowiek tak na mnie działa - dojść przyczyn negatywnych emocji i uczuć
[19:07] <elka_>: z reguły okazywało się, że Ci, którzy tak na mnie działali, w jakiś sposób pokazywali mi moje własne wady
[19:07] <Didymos>: o to, to, Elka:) to to właśnie
[19:07] <elka_>: albo np. odzywała się moja urażona miłość własna
[19:08] <elka_>: zakamuflowana pod pojęciem "ja mam rację w tym sporze"
[19:08] <elka_>: i faktycznie mogłam ją mieć :)
[19:08] <elka_>: to jeszcze bardziej zaciemnia obraz :D
[19:09] <elka_>: często denerwują mnie ludzie, wobec których boję się być szczera i boję się porozmawiać o tym, co mi przeszkadza, denerwuje... wtedy uważam, że mam prawo się na nich wściekać, a tak naprawdę usprawiedliwiam swoje tchórzostwo
[19:10] <Didymos>: Elka:) wczoraj próbowałem zwrócić na to właśnie uwagę w naszej rozmowie
[19:10] <elka_>: udało Ci się? :)
[19:11] <Didymos>: noo... tego nie wiem, ale może troszkę;)
[19:11] <_35_>: tiaaaaaa
[19:12] <_35_>: ale przyznać trzeba, że rozmowa była mocna
[19:12] <Didymos>: 35:) ale potrzebna, bo temat ważny
[19:12] <_35_>: owszem, zresztą taki temat to temat-rzeka
[19:12] <_35_>: można by dyskutować cały czas
[19:12] <Didymos>: zgadzam się, 35
[19:12] <aleksab>: wiecie co, ja jestem bardzo często mocno szczera, ale czasami ta szczerość aż do bólu może niekoniecznie być dobra
[19:12] <elka_>: ważne jest, by w tym dążeniu do szczerości i prawdy umieć być delikatnym - by to dobro blizniego, a nie moje racje mną kierowały
[19:13] <elka_>: a jeśli uznam, że nie mogę w tej sprawie być szczerą "do bólu" [z różnych względów], to potem muszę pamiętać, by tym nie obarczać drugiej osoby, swoimi pretensjami :)
[19:13] <aleksab>: Didymos, masz rację, jeżeli wyrobimy dobre nawyki wśród ludzi ze szczerością, to potem będzie nam łatwiej podczas spowiedzi przed Bogiem
[19:14] <Didymos>: Elka, rzadko się to udaje, ale jednak trzeba pamiętać
[19:14] <elka_>: co się rzadko udaje?
[19:14] <aleksab>: no właśnie, bo się nie orientuję, o czym mówisz
[19:14] <Didymos>: to, o czym piszesz, że nie należy obarczać drugiego pretensjami
[19:16] <elka_>: e tam :) jak sobie to człowiek uświadomi, to już zrobił w tym kierunku pierwszy krok, Did :)
[19:19] <aleksab>: a co sądzicie o kłamstwie w dobrej wierze, ktoś jest śmiertelnie chory i wiecie, nie mówicie, na co jest chory, okłamujecie, bo wiecie, że się załamie
[19:20] <_35_>: zawsze kłamstwo pozostaje kłamstwem
[19:20] <_35_>: choremu należy powiedzieć
[19:20] <aleksab>: no ja też tak uważam, ale znam osoby, które tak robiły, by ich bliscy mieli siłę na walkę
[19:21] <_35_>: to tylko wygodne tłumaczenie
[19:21] <aleksab>: ja się też z Tobą zgadzam
[19:21] <Didymos>: sądzę, że chorego okłamują ci, którzy bardziej się boją o siebie, a nie o samego chorego
[19:21] <_35_>: siły na walkę można mieć też, mając pełną świadomość, że się jest bliskim śmierci
[19:22] <_35_>: a nie mówienie jest nieuczciwe i najczęściej wynika nie z troski o chorego, ale z wygody i lęku tych, którzy nie mówią
[19:22] <_35_>: no właśnie, Didymos
[19:23] <_35_>: bo może nastąpić faktycznie załamanie u chorego i wtedy cały niemal ciężar spada na jego bliskich, ciężar zachęty do walki... opieki itd., a tego się bliscy boją
[19:24] <Didymos>: dokładnie tak, 35, zgadzam się
[19:24] <ripsat>: 35, niekoniecznie
[19:24] <_35_>: ripsat - b. często tak właśnie jest
[19:24] <ripsat>: 35, ale bywa tak, że ktoś może się załamać
[19:24] <_35_>: lęk straszny nie przed tym, że się ktoś załamie, ale że MY nie podołamy.........
[19:24] <ripsat>: 35, nie uznaję takiego lęku
[19:24] <_35_>: bywa, więc wtedy ta odpowiedzialność i rozpoczęcie walki spada na rodzinę
[19:25] <_35_>: wiele rodzin załamuje się też wcześniej niż sam chory
[19:25] <_35_>: czasem bywa i tak, że to oni tracą wszelką nadzieję, a chory i tak CZUJE, że coś jest nie tak... chory człowiek w pewnym momencie już wie, że umiera ...i że się go oszukuje
[19:25] <Didymos>: i wtedy słowami "będzie dobrze" pocieszają/okłamują samych siebie
[19:25] <_35_>: ano niestety..... Didymos...
[19:26] <_35_>: to jest potworne uczucie, gdy w jednym pomieszczeniu uśmiechasz się do chorego, a zaraz po przejściu do drugiego - w ciszy płaczesz, bo dźwigasz ciężar oszukiwania siebie i kogoś...
[19:27] <ripsat>: 35, głupstwo?
[19:27] <Didymos>: więc jednak sumienie reaguje prawidłowo, 35
[19:27] <_35_>: a na końcu może paść pewne zapytanie: "dlaczego mi nie powiedzieliście....?"
[19:28] <ripsat>: inteligentny, chory się domyśli
[19:28] <keharito>: a nawet i nieinteligentny
[19:28] <_35_>: tak, ripsat
[19:28] <_35_>: zawsze
[19:28] <Didymos>: o to to - a wtedy? zażenowanie, wstyd
[19:28] <ripsat>: Didymos, nie
[19:28] <megi>: takie nie bycie w prawdzie męczy
[19:29] <megi>: po co się jeszcze dodatkowo męczyć?
[19:29] <ripsat>: megi, "coó to jest prawda"?
[19:29] <keharito>: rip, gdzie ja to słyszałam ;)
[19:29] <_35_>: myślę, że każdy chory wcześniej czy później wie, co się dzieje... zaś często po prostu o tym nie mówi
[19:29] <_35_>: i rodzinie tylko się zdaje, że on o niczym nie wie.....
[19:30] <megi>: mój ŚP. Tato mawiał, uśmiechając się i witając nas: "jeszcze żyję, ...ale każdego to czeka"
[19:30] <Didymos>: fantastyczna pod tym względem jest ta książka pt. "Oskar"
[19:30] <keharito>: i pani Róża :P
[19:31] <_35_>: nie tylko... jest wiele książek, które poruszają te tematy...
[19:32] <_35_>: i są miejsca, do których warto przyjść, porozmawiać.... oswoić się... to pomaga w zrozumieniu, dlaczego powinno się mówić prawdę, którą czasem trzeba stopniować, ale zawsze ją trzeba mówić
[19:32] <Didymos>: zgadzam się, 35
[19:32] <ripsat>: 35, mądry zrozumie, a głupi i tak nie pojmie


Nieco później:
[19:47] <Didymos>: zaczyna się pojawiać na naszym czacie przedziwna tendencja - chyba pod wpływem tej "luzackiej" młodzieży - tendencja "opisywania"/ oceniania pozostałych userów, niesmaczne się to robi
[19:47] <Fraszka>: Did?
[19:47] <ripsat>: Didymos, "pij" do konkretnych osób
[19:47] <ripsat>: nie mówienie wprost do osoby, do której się coś adresuje jest brakiem kultury i niesmaczne
[19:47] <ripsat>: poza tym nie każdy może się domyślić, o kogo chodzi
[19:47] <wielki_czarny_pies>: ripsat... czasem mnie bolą Twoje uwagi... ale generalnie mam dużo sympatii
[19:48] <ripsat>: wcp, cała przyjemność po mojej stronie
[19:50] <Didymos>: mówić coś o kimś wprost do kogoś można wtedy, gdy się tę osobę zna, tu jesteśmy w większości dla siebie anonimowi (poza wyjątkami oczywiście), więc mówienie, że "ta/ten to coś tam" jest niesmaczne (i to ogólny wniosek mój, a nie kierowany do kogokolwiek)
[19:51] <keharito>: popieram wniosek
[19:51] <Lidia>: no ale to znaczy, że nie będzie można mówić o postach kogoś, przecież tu nie chodzi o ocenianie
[19:53] <Didymos>: Lidia, owszem, rozmawiajmy o treściach wypowiedzi tu (czy gdzie indziej wpisywanych), to po to jest wirtualna rozmowa, ale, na litość, przestańmy nalatywać na siebie, że "to albo tamto", bo się po prostu nie znamy i nie mamy zielonego pojęcia, co w kim jest
[19:53] <Lidia>: a tu nalatują?
[19:53] <Fraszka>: D_, ale my się tu jakby znamy jednak, więc mówienie do kogoś wprost jest jak najbardziej uzasadnione
[19:53] <Fraszka>: w każdym razie do mnie możecie mówić "wprost'' :)
[19:54] <Didymos>: Fraszka, owszem, ale chodzi mi o mówienie np. "ta to lubi/nie lubi kogoś", a "ten to taki owaki"
[19:54] <Lidia>: Didymos, a w takim wypadku popieram
[19:54] <ripsat>: Didymos, czy Ty rozumiesz żarty?
[19:54] <ripsat>: czy tak się zapatrzyłeś w ten swój idealizm i świętość, że już nie widzisz żartów?
[19:54] <Lidia>: a, ripsart nalatuje:)
[19:54] <Fraszka>: no, ale ripsat nie mowiła serio, to oczywiste
[19:56] <wielki_czarny_pies>: ech... a nie lepiej, żebyśmy jakieś wycieczki robili wspólnie do celu sensownego... a nie takie jakieś osobiste?
[19:56] <_35_>: zaraz się pokłócicie
[19:56] <Lidia>: 35, ee nie
[19:56] <Lidia>: rozmawiamy
[19:56] <_35_>: Lidia :)
[19:56] <ripsat>: wcp, i w trakcie będziesz pisała <piesio myśli intensywnie>
[19:56] <ripsat>: <piesio się zgadza, ale próbuje wymknąć>
[19:57] <ripsat>: Konkretnie rozmawiamy
[19:57] <wielki_czarny_pies>: a jeśli będę tak pisała, to co? :)
[19:58] <ripsat>: to nic <piesiu>
[19:59] <wielki_czarny_pies>: Spodobało mi się dzisiaj...: "Boże, Ty miłujesz niewinność i przywracasz ją grzesznikom, zwracaj ku sobie nasze serca, abyśmy napełnieni gorliwością przez Ducha Świętego, byli mocni w wierze i wytrwali w działaniu"
[19:59] <Lidia>: Amen
[19:59] <ripsat>: Lidia:))
[20:00] <Didymos>: bo chodzi właśnie, Mnc, o ten zwrot serca
[20:00] <wielki_czarny_pies>: o fajne rzeczy się prosi na Mszy Św... takie konkretne i potrzebne...
[20:00] <megi>: dawniej obserwowałam rytuały powitań... były ;) to rozwiązanie, które jest teraz jest najlepsze wg mnie, bo może przyczynić się do wyleczenia kogoś z egocentryzmu):)
[20:00] <Lidia>: megi, a czy przywitanie aż tak waży na samopoczuciu?

[20:00] <Lidia>: bez przesady
[20:00] <megi>: juz nic nie mówię nie na temat
[20:01] <Lidia>: megi czemu? mów
[20:01] <megi>: dla niektórych zbyt ważne było
[20:01] <Lidia>: poważnie?
[20:01] <Lidia>: nawet nie wiedziałam
[20:01] <keharito>: a ja stawiam dzisiaj pytanie: Jesteś biednym bogaczem czy bogatym Łazarzem??;)
[20:01] <ripsat>: keharito, duchowo? a dlaczego bogacz nie może być bogaty?
[20:01] <ripsat>: czy to nie jest hm... stereotyp?
[20:01] <keharito>: rip, to pytanie jest do dzisiejszej Ewangelii
[20:01] <wielki_czarny_pies>: Did... ale... zobacz... tu nie trzeba samemu... tu Bog ma nas "odkręcić"!
[20:01] <wielki_czarny_pies>: znaczy... o to prosimy...
[20:01] <Didymos>: owszem, Mnc, bo to On zbawia, ale jednak my mamy się zwrócić w Jego kierunku
[20:01] <Fraszka>: czy można tak do końca przywrócić niewinność grzesznikom?
[20:01] <Fraszka>: czy to nie jest tak, że grzesznik jednak pamięta o swojej grzeszności?
[20:01] <Fraszka>: i nie może jakby do końca "zgodzić się" na powrót niewinności?
[20:02] <wielki_czarny_pies>: Fraszko... podobno dla Boga nie ma nic niemożliwego... ja w to chyba nie wierzę... ale nie sądzisz, że byłoby super?
[20:02] <ripsat>: Frr, nie, bo jeżeli pamięta, to nie czuje się godny Nieba i wtedy sam skazuje się na czyściec, bo człowiek ZAWSZE powinien uważać się za godnego Nieba
[20:02] <Fraszka>: czy Bóg może sprawić taki zwrot w mojej pamięci, że zapomną o grzeszności? że przyjmę niewinność?
[20:02] <Didymos>: Fraszka, chodzi o to, żeby nam przywrócić Życie, w Nim
[20:02] <langusta_>: może i super, ale gdzie wówczas byłoby miejsce na wolność woli, wcp?
[20:03] <Lidia>: człowiek przede wszystkim powinien mieć nadzieję i ufność
[20:03] <wielki_czarny_pies>: langusto... jeśli proszę o coś, czego nie potrafię... to chyba tu jest wolność?
[20:03] <langusta_>: jeśli prosisz, owszem, znaczy kierujesz swą wolę ku Niemu
[20:04] <wielki_czarny_pies>: langusto... nio tu były słowa prośby...
[20:04] <langusta_>: wcp:)
[20:06] <wielki_czarny_pies>: Fraszko... pamiętać to chyba czasem warto...
[20:06] <wielki_czarny_pies>: szczególnie to, co najpodlejsze...
[20:06] <wielki_czarny_pies>: żeby nie wracać
[20:06] <ripsat>: wcp, nie byłaś na wczorajszym tematyku, nie powinno się pamiętać!
[20:07] <langusta_>: ripsat, przebaczyć a pamiętać to 2 różne rzeczy, nie zawsze idą w parze
[20:07] <wielki_czarny_pies>: nio... nie byłam... więc pisze jak czuje...
[20:07] <ripsat>: a ja Ci piszę, że źle czujesz...
[20:07] <ripsat>: langi, nie, to to samo
[20:07] <wielki_czarny_pies>: nie można czuć źle :P
[20:07] <Didymos>: Mnc, pod warunkiem, że wszystko oddane jest Jemu, wtedy do zaleczonej przez Boga pamięci można bezpiecznie powracać, żeby czerpać doświadczenie
[20:08] <Didymos>: to coś jak blizna po ranie, przypomina, choć nie boli
[20:09] <Fraszka>: czy naprawdę zawsze tak jest, że złe doświadczenia, grzeszności różne przestrzegają przed powtórzeniem ich?
[20:09] <Fraszka>: czy zawsze są dla Was np. nauką?
[20:09] <Fraszka>: (bo dla mnie jakby nie, niestety...)
[20:09] <Fraszka>: (i popadam w to samo lub podobne bagienko)
[20:09] <wielki_czarny_pies>: Did, a jeśli nie jest oddane Bogu... tylko po prostu... było... minęło... nie można do tego wracać myślami... żeby nie wracać do czynów?
[20:09] <wielki_czarny_pies>: Fraszko... wtedy, kiedy konsekwencje dały się wyraźnie odczuć...
[20:09] <Didymos>: tak się nie da, Mnc, bo wcześniej czy później nie zaleczone rany grzechowe, się otworzą
[20:10] <wielki_czarny_pies>: to co... naprawdę bez Boga ani rusz...? ominąć się Go nijak nie da, żeby żyć szczęśliwie...?
[20:10] <Fraszka>: wcp, ale każdy kolejny raz można myśleć sobie, że tym razem właśnie koniec będzie bez przykrych konsekwencji...?
[20:11] <Didymos>: popadanie wciąż w to samo zło jest (być może) sygnałem dla nas, że gdzieś coś tam jeszcze jest, co stanowi przyczynę tych naszych powtórnych upadków
[20:11] <Didymos>: Mnc, samaś przywołała na początku kolektę ze Mszy Św. ;)
[20:11] <Zuza>: Did, jak znaleźć tę przyczynę, bo mówić teoretycznie łatwo bardzo jest
[20:11] <_35_>: ale człowiek właśnie przeważnie popada wciąż w to samo zło
[20:12] <Fraszka>: 35, no właśnie
[20:12] <Lidia>: tzw. rutyna gubi
[20:12] <_35_>: tak
[20:12] <wielki_czarny_pies>: Fraszko... ale sporo konsekwencji daje się przewidzieć... jeśli ma się czas o nich pomyśleć...
[20:12] <wielki_czarny_pies>: Did... co nie zmienia postaci rzeczy... że to pytanie nie chce sobie ode mnie pójść...
[20:12] <Zuza>: zło i grzech wywodzi się z naszego człowieczeństwa, nie pozbędziemy się go i tak, więc po co się starać w ogóle, zamiast żyć beztrosko??
[20:12] <Didymos>: Zuza, prosić o światło, a poza tym Boga na serio zapraszać w swoje życie i przyjmować Go nawet w najbardziej (wydawałoby się) wstydliwych i zabrudzonych obszarach
[20:12] <_35_>: chyba najczęściej grzeszymy, wikłając się w to samo... tysiąc, kilka tysięcy razy... i jeszcze więcej
[20:12] <Fraszka>: wcp, ale nie wydaje Ci się, że brniemy w coś, nie zważając na konsekwencje?
[20:13] <wielki_czarny_pies>: Fraszko... mnóstwo razy... albo jeszcze częściej...
[20:13] <wielki_czarny_pies>: ale jak się na chwilę zatrzymać i pomyśleć... to konsekwencje daje się przewidzieć...
[20:13] <wielki_czarny_pies>: niestety
[20:13] <Zuza>: Did, przed Bogiem jesteśmy nadzy
[20:14] <Didymos>: zależy, Zuza, jak się przed Nim ustawiamy
[20:14] <keharito>: Zuza, to dlaczego Adam poszedł w krzaki??:)
[20:14] <wielki_czarny_pies>: Zuzo... co nie zmienia postaci rzeczy... że czasem przed Nim najbardziej gramy...
[20:14] <Didymos>: bo my lubimy się pokazywać jako dobrze ubrani we własnoręcznie skrojone ubranko
[20:15] <wielki_czarny_pies>: [swoją drogą Bóg musi mieć niezły ubaw, jak widząc nas tak dokładnie, obserwuje nasze starania, żeby coś ukryć...]
[20:15] <Lidia>: wcp, chyba współczucie
[20:15] <Lidia>: i żal
[20:15] <Zuza>: ale nie przed Bogiem, przed Nim musimy się odkryć z wszystkiego
[20:15] <Didymos>: Zuza, zależy, czy chcemy
[20:15] <langusta_>: nie musimy, ale powinniśmy ;)
[20:15] <Zuza>: poza tym jeśli przed Nim staramy się coś ukryć, to to jest tylko głupie z naszej strony
[20:15] <Zuza>: i nieszczere
[20:16] <wielki_czarny_pies>: Lidio... w sumie to miałam na myśli...
[20:16] <wielki_czarny_pies>: Zuza... nie ściemniasz przed Bogiem?
[20:16] <wielki_czarny_pies>: nie pokazujesz się z trochę lepszej strony?
[20:16] <langusta_>: wcp, tylko, że tak naprawdę czyniąc, to siebie oszukujemy
[20:16] <wielki_czarny_pies>: langusto... tego nie neguję...
[20:16] <Didymos>: Zuza, wciąż mamy/możemy mieć takie obszary naszego życia, które skrzętnie zamykamy, wystawiając tylko zza tych drzwi czubek nosa
[20:17] <Fraszka>: D_, Ty też masz takie obszary?
[20:17] <_35_>: każdy ma
[20:17] <_35_>: nie miał ich tylko Jezus
[20:17] <Didymos>: Fraszka, one się odkrywają do końca życia
[20:17] <Zuza>: wcp, na ile potrafię, staram się nie, ale pewnie są sfery, gdzie jest to ode mnie niezależne, bo za bardzo się przyzwyczaiłam do ukrywania, oszukiwania itd.
[20:17] <Didymos>: nie, nie, nie, wszystko w tym względzie jest zależne od nas samych
[20:18] <Zuza>: myślę, że czasem sami siebie oszukujemy, nieświadomie
[20:19] <langusta_>: Zuza, jeszcze gorzej, jak świadomie
[20:19] <Didymos>: czasami są to sprawy, które nam się wydają nieważne, a tu jednak okazuje się, że WSZYSTKO jest albo Bogiem przeniknięte, albo... wciąż mamy problem
[20:19] <wielki_czarny_pies>: Did... a to się tak da...? "wszystko przeniknięte Bogiem"??
[20:19] <Zuza>: langusta, sami siebie świadomie to chyba nie bardzo, bo jednak mimo wszystko nie da się
[20:19] <keharito>: no da ;)
[20:20] <keharito>: ale to już wyższa szkoła jazdy
[20:20] <wielki_czarny_pies>: Zuzo... daje się
[20:20] <_35_>: o, to ja mam raczej to drugie
[20:20] <_35_>: czyli problem
[20:20] <Fraszka>: wszystko przeniknięte...
[20:20] <Fraszka>: kto w ogóle taki jest?
[20:20] <_35_>: a prawa jazdy na to pierwsze nie potrafię zrobić...
[20:20] <keharito>: poczytajcie o bł. Elżbiecie to zobaczycie, że się da
[20:20] <langusta_>: Zuza, myślę, że "bardzo", człowiek jest zdolny, niestety do wszystkiego
[20:20] <Didymos>: ano da się, Mnc, choć tak na serio wszystko będzie dopiero kiedyś, ale teraz mamy czas, by dążyć ku Pełni
[20:20] <wielki_czarny_pies>: ech... kosmos... Did
[20:20] <Fraszka>: wcp, zgadzam się - to kosmos
[20:20] <Didymos>: każdy może być kosmonautą;)
[20:20] <Zuza>: wcp, moment, kiedy wiesz o tym, to się nie oszukujesz, co najwyżej idziesz na łatwiznę
[20:21] <wielki_czarny_pies>: nie, Zuzo... wypierasz... bo to niewygodne...
[20:21] <langusta_>: Zuza, a Ty myślisz, że odchodzenie od problemu to rozwiązywanie problemu?
[20:21] <langusta_>: pójście na łatwiznę, to sktóry na "krótkich nóżkach"
[20:21] <Zuza>: to ucieczka przed problemem
[20:21] <Zuza>: tak, langusta
[20:22] <Zuza>: a za takie skróty się płaci
[20:22] <Zuza>: wiem to z doświadczenia;)
[20:22] <wielki_czarny_pies>: Zuzo... ale płaci się w przyszłości... a w tym momencie można zbyć problem...
[20:23] <_35_>: no... i przez chwilę jest całkiem fajnie i lekko... wcp
[20:23] <Zuza>: tak, wcp, ale to nie oszukiwanie siebie tylko uciekanie, zwlekanie
[20:23] <wielki_czarny_pies>: dokładnie, 35...
[20:23] <wielki_czarny_pies>: to to samo, Zuzo...
[20:23] <Zuza>: w życiu piękne są tylko chwile...
[20:23] <Didymos>: a wiecie, co pomaga w tym? rachunek sumienia:) ale nie takie tam wyliczanie sobie grzechów, rzeczywiste i rzetelne zajrzenie w siebie pod Światłem z Wysoka, próba zapytania o swoje motywacje, odczucia, poszukanie przyczyn zła, a nie tylko samych czynów
[20:24] <Didymos>: a poza tym, jeśli już chcemy na serio wejść w ten kosmos, to stały spowiednik jest po prostu nieodzowny
[20:24] <_35_>: stały spowiednik?
[20:24] <Zuza>: w jaki kosmos, bo sie zgubiłam?
[20:24] <Zuza>: kosmos - duchowy świat??
[20:24] <Fraszka>: stały spowiednik - to dopiero kosmos
[20:24] <keharito>: tak, bez niego ani rusz
[20:25] <_35_>: o... to ja odpadam
[20:25] <_35_>: To już dla mnie brzmi jak bajka
[20:25] <_35_>: Frr :)
[20:25] <wielki_czarny_pies>: stały spowiednik jest lepszy od niestałego... można mniej gadać... i większa tolerancja ;)
[20:25] <wielki_czarny_pies>: łatwiej ściemniać :D
[20:25] <wielki_czarny_pies>: [ucieka bardzo daleko najszybciej jak potrafi]
[20:25] <Spes>: po co uciekać? wielki?
[20:25] <wielki_czarny_pies>: Spes... na wszelki wypadek...

[20:25] <Zuza>: u niestałego raczej łatwiej
[20:26] <wielki_czarny_pies>: nie wiem, Zuzo... niestałemu to trzeba sytuacje nakreślać porządnie... a stały juz wszystko wie...
[20:26] <Zuza>: niestały poza tym to przeważnie: wesołych i radosnych świąt, ja odpuszczam tobie grzechy...
[20:26] <Spes>: Zuza - tak jest jak piszesz!!!
[20:26] <Spes>: hehe
[20:26] <wielki_czarny_pies>: eeee, nigdy ksiądz na spowiedzi mi nie życzył wesołych świąt... :|
[20:26] <Spes>: wielki, to zależy, kiedy się tam pojawiałaś
[20:26] <Spes>: ja miałam motyw przeważnie: "poproszę karteczkę"
[20:26] <Spes>: do ślubu
[20:26] <Spes>: do chrzcin itp.:)
[20:26] <Zuza>: wcp, przed świętami zawsze o świętach mówią
[20:26] <wielki_czarny_pies>: to ja chodzę do innych spowiedzi... :|
[20:26] <Didymos>: a chodzi o to, by było łatwiej? czy żeby osiągnąć coś?
[20:26] <Zuza>: Did, czy ja powinnam mieć stałego spowiednika??
[20:27] <Didymos>: Zuza, nie znam Cię, więc nie wiem, nie odpowiem zatem
[20:27] <Zuza>: eee, Did, szkoda
[20:27] <Zuza>: bo ja się zastanawiam, ale nie wiem
[20:27] <Zuza>: moze mam problemy psychiczne nie duchowe... :D
[20:27] <keharito>: a ja mam stałego spowiednika
[20:27] <Zuza>: kaherito, u Ciebie to raczej konieczne;)
[20:27] <keharito>: nie :D
[20:27] <Fraszka>: D_- dla ilu mniej więcej osób jesteś stałym spowiednikiem?
[20:27] <Fraszka>: (znowu pytanie osobiste...)
[20:27] <Didymos>: Fraszka, nie zliczam tego:)
[20:28] <Fraszka>: czyli dla tlumów?
[20:28] <Didymos>: nie, tłumów nie ma
[20:29] <Zuza>: Did, to jak sobie dajesz radę i znajdujesz czas?
[20:29] <_35_>: wydaje mi się, że nie jest dobrze, gdybyś był spowiednikiem dla tłumów... Didymos
[20:29] <_35_>: wiąże się z tym pewne niebezpieczeństwo...
[20:29] <wielki_czarny_pies>: czemu, 35?
[20:29] <Didymos>: Fraszka, tak naprawdę niewiele osób się na to chce zdecydować, bo to wymaga wysiłku dotarcia, a potem jeszcze wysiłku przyjęcia prawdy o sobie:)
[20:29] <keharito>: coś o tym wiem :P
[20:29] <wielki_czarny_pies>: nie mów, Siostrzyczko :P
[20:30] <Awa>: Didymosie, ,,prawda o sobie" widziana oczami stałego spowiednika dodaj
[20:33] <Awa>: kiedy baby mają coś takiego, że zawsze chcą dobrze wypaść to raz
[20:33] <Awa>: dwa chcą zwrócić na siebie uwagę
[20:33] <Spes>: Awa - nie przykładaj do wszystkich jednej miary
[20:33] <Spes>: bzdury gadasz
[20:33] <Fraszka>: niezupełnie bzdury
[20:34] <Awa>: może i bzdury
[20:34] <Spes>: ja mogę napisać, że baby są fatalnymi kierowcami
[20:34] <Spes>: i co?
[20:34] <Spes>: bo sądzę po sobie
[20:34] <Awa>: Spes, po sobie nie
[20:34] <Awa>: nie mam stałego spowiednika
[20:34] <_35_>: nie zawsze, Awa, ale często... to fakt
[20:35] <_35_>: jakie szczęście, że ja też go nie mam :)
[20:34] <Zuza>: Awa, pewnie coś z racji masz;)
[20:34] <Spes>: to komu włazisz w sumienie, że "wiesz"?
[20:35] <Awa>: Spes, mam dać nazwiska i miejscowości?
[20:35] <Awa>: chyba nie o to chodzi
[20:35] <wielki_czarny_pies>: to się nazywa przeniesienie czy projekcja? bo ja zawsze te pojęcia mylę...
[20:35] <langusta_>: wcp, to się nazywa generalizowanie
[20:35] <wielki_czarny_pies>: langusto :) ale jedno z tych dwóch też... ;)
[20:35] <Didymos>: zależy od osoby, tylko i wyłącznie, od nastawienia
[20:35] <Spes>: ja popieram zdanie Dida
[20:35] <Spes>: myślę, że spowiednik musi być MĄDRY
[20:35] <Spes>: i tyle
[20:35] <Spes>: zwłaszcza stały
[20:35] <Spes>: o kierowniku, jakimś tam chyba duch., że już nie wspomnę
[20:35] <_35_>: spowiadający się - też
[20:35] <Spes>: na początek wystarczy mądrość tego 2 czyli spowiednika
[20:35] <_35_>: bo bywa, że stały spowiednik zaczyna się wczuwać w rolę guru
[20:35] <Spes>: 35 - to trzeba uciekać wtedy
[20:36] <_35_>: dlatego uważam, że jeśli spowiednik ma za dużo osób pod swoim kierownictwem.... to nie jest dobrze
[20:36] <Zuza>: to musi być ktos otwarty na ludzi różnych
[20:36] <Zuza>: co by nie chciał z wszystkich takich samych robić
[20:36] <Spes>: nie wiem, nie pytałam
[20:36] <Spes>: nie obchodzi mnie to
[20:36] <Spes>: (nie obchodziłoby)
[20:37] <Fraszka>: a może idea stałego spowiednika wcale nie jest dobra? może człowiek właśnie powinien dążyć do przypadkowości Spowiedzi?
[20:37] <Zuza>: Fraszka, wierzysz w jakieś przeznaczenie?
[20:37] <Fraszka>: Zuza, nie
[20:37] <Fraszka>: po prostu może nie jest ważne, kto konkretnie jest za kratkami konfesjonału
[20:37] <wielki_czarny_pies>: a czy ktoś broni komuś, kto ma stałego spowiednika spowiadać się też u innych?
[20:37] <Spes>: jasne i będzie trafiał, tak jak ja
[20:37] <Spes>: heh - dzięki bardzo
[20:37] <Spes>: (nie życzę)
[20:37] <Spes>: nie ma nic gorszego niż bzdurzący od rzeczy ksiądz
[20:37] <_35_>: nie, wcp
[20:37] <_35_>: może nawet to jest wskazane
[20:37] <_35_>: aby zweryfikować pewne sprawy
[20:37] <wielki_czarny_pies>: 35... tzn. spotkałam się z tym, że niektórzy księża podobno tak stawiają sprawę... ale od takiego bym zwiała od razu...
[20:37] <Awa>: wcp, tak, spowiadać u innych, zwłaszcza jak grzech brzydki
[20:37] <Awa>: i w oczach stałego źle wypadniemy
[20:38] <Spes>: Awa - to po co tak?
[20:38] <ripsat>: Awa, co to jest grzech brzydki?
[20:38] <Awa>: ripsat :P
[20:38] <Awa>: to po co jechać za nim przez pół Polski
[20:38] <Spes>: nie no, wychodzi na to, że jestem dzika
[20:38] <Spes>: albo się gada prawdę, Awa, albo nie marnuje czasu gościowi
[20:38] <wielki_czarny_pies>: Awo... stały i tak często pyta o przedmiot innych spowiedzi :)
[20:38] <ripsat>: wcp, rzadko
[20:39] <ripsat>: znikomo, w ogóle
[20:39] <wielki_czarny_pies>: mnie często...
[20:39] <langusta_>: wcp, serio? nie spotkałam się z takim pytaniem
[20:39] <_35_>: ja bym wiała od takiego, który jest spowiednikiem i kierownikiem duchowym tysiąca... i sam siebie uznaje za jedynie mądrego i najlepszego kierownika duchowego
[20:39] <Izajash>: Optymalna grupka osób na 1 kierownika duchowego to moim zdaniem ok. 15 osób
[20:39] <_35_>: i blednie na wieść o tym, że ktoś wybrał innego spowiednika
[20:39] <Fraszka>: ja bym wiała od każdego, kto nazywa siebie kierownikiem duchowym:)
[20:39] <langusta_>: kierownik a spowiednik, Fraszka, to 2 różne "rzeczy"
[20:39] <Fraszka>: langie, ja tam się nie znam... jedna i druga "rzecz" jest nie dla mnie i juz:)
[20:39] <Spes>: 35 - a są tacy?
[20:39] <_35_>: są
[20:39] <Spes>: matko - uciekać
[20:39] <Battousai>: 35, a to nie jes tak, że to jego wybierają te tysiące?
[20:39] <Battousai>: a on sobie nic nie myśli?
[20:39] <wielki_czarny_pies>: a ja je szczerze mówiąc cenię...
[20:40] <Izajash>: tysiąc ludzi to tysiąc różnych problemów...
[20:40] <Awa>: pomyśli sobie ,,jestem doskonały"
[20:40] <Battousai>: to taki ks to męczennik konfesjonału
[20:40] <Spes>: dobra, już nic nie piszę, bo się nie znam
[20:40] <Awa>: Batto, jakiego konfesjonału?
[20:41] <Awa>: konfesjonał to dla ,,przeciętniaków"
[20:41] <Battousai>: no jak tysiące idą do niego
[20:41] <_35_>: powód, dla których tysiące wybiera jednego, najczęściej jest taki, że ci następni ulegają wszelkim "ochom" i "achom" tych poprzednich i to się ciągnie
[20:41] <Battousai>: no, właśnie nie wiem...
[20:41] <langusta_>: konfesjonał jest dla "przeciętniaków" (Awa) :(
[20:41] <ripsat>: langusta, a nie?
[20:42] <langusta_>: nie
[20:42] <ripsat>: tak
[20:42] <Awa>: no tak, langusta, stały to spowiada w innych miejscach
[20:42] <langusta_>: nie
[20:42] <ripsat>: tak
[20:42] <ripsat>: i wtedy mówisz koleżance, a ten x spowiadał mnie w ..."i na ucho"
[20:42] <Awa>: niedzielny katolik spowiada się w konfesjonale
[20:42] <langusta_>: to zależy od penitenta
[20:42] <Fraszka>: no dlatego właśnie mówię o błędach młodości ("babranie się":) )
[20:43] <ripsat>: Fr, czy błędem młodości jest mieć kierownika duchowego albo stałego spowiednika?
[20:43] <Fraszka>: ripsat, zadajesz mi zbyt trudne pytania:)
[20:43] <ripsat>: Frr, odpowiedz, jak uważasz
[20:44] <ripsat>: czy to jest błąd młodości??
[20:44] <Fraszka>: ripsat, okropnie mnie naciskasz...:)
[20:44] <Fraszka>: no, dobrze, już dobrze.....
[20:44] <Fraszka>: więc wydaje mi się, że młodość jest skłonna do pewnej przesady
[20:44] <Fraszka>: do egzaltacji
[20:44] <Fraszka>: do nadmiernej uczuciowości, do "babrania"
[20:44] <Awa>: ideałów szuka
[20:44] <Fraszka>: i szuka czasem takiego kogoś
[20:44] <ripsat>: przed kim może się pochwalić swoimi grzechami?
[20:44] <Fraszka>: i może to potem okazuje się błędem?
[20:44] <_35_>: jestem za tym, co mówi Fraszka
[20:44] <Fraszka>: chyba nie chodzi o chwalenie się, raczej o chęć bycia prawym, uczciwym....
[20:44] <Fraszka>: (ale może się mylę:) )
[20:44] <_35_>: no tak... więc ci, którzy nie szukają stałych spowiedników - są nieprawi i nieuczciwi
[20:44] <langusta_>: a czy błędem może być dobro? (kierownictwo duchowe lub stałe spowiednictwo)
[20:44] <keharito>: czasami tak, langusta
[20:44] <langusta_>: tylko w wypadku, gdy jest źle prowadzone
[20:44] <Spes>: czemu spowiedź jest takim chodliwym tematem?
[20:45] <_35_>: czy człowiek nie posiadający (nie mający...) stałego spowiednika bądź kierownika duchowego - jest kimś gorszym????
[20:45] <langusta_>: 35, nie
[20:45] <wielki_czarny_pies>: nie, 35 :)
[20:45] <_35_>: uffffff
[20:49] <megi>: po co ktoś potrzebuje mieć stałego spowiednika? św. Faustynie został dany stały spowiednik (ważna jest chyba intencja) - gdy Boża, to i spowiednik się znajdzie i wszystko, czego potrzebujemy w drodze)
[20:50] <ripsat>: megi, zważ, że ów spowiednik Faustynt nie był zbyt przekonany do jej wizij

[20:50] <keharito>: megi, ale już nie będzie drugiej Faustyny
[20:50] <megi>: ale inna święta, tak:))
[20:50] <ripsat>: keharito, będzie!!
[20:50] <Zuza>: megi, bo niektórzy się gubią na drodze i sami nie wiedzą, co jest dobrze, co złe
[20:50] <Battousai>: a nie jest tak, że stały spowiednik to potrzebny jest największym grzesznikom?
[20:51] <_35_>: Battousai - no nie wiem....
[20:51] <_35_>: a może tym "perełkom"....
[20:51] <ripsat>: 35, perły przed wieprze!
[20:51] <_35_>: ja tam wolę myśleć, że ja takiego nie potrzebuję (nie chcę, nie szukam), więc i mi się nie przydarza
[20:51] <Myshunia89>: ktoś może odpowiedzieć na pytanie Battousai - ciekawe...
[20:51] <Myshunia89>: najbardziej pogubionym itp.
[20:51] <Battousai>: bo czasem myślę, że z tej racji mi by się przydał :P
[20:51] <Awa>: grzesznikom wystarczy Jezus
[20:52] <wielki_czarny_pies>: Battousai... na pewno nie byłoby to głupim pomysłem ;)
[20:52] <langusta_>: Battousai, o wielkości winy, nie świadczy tylko jej ciężar, ale i świadomość
[20:52] <Battousai>: może ja nawet grzesznikiem nie umiem być porządnym :/
[20:53] <ripsat>: Batt, to trzeba w odpowiednich dziedzinach grzeszyć
[20:53] <Awa>: :)o, to rozumiem
[20:53] <keharito>: Batt, to masz dopiero długów u Wszechmocnego :P
[20:53] <_35_>: to może chodź do mnie na nauki, Battousai :D
[20:54] <Battousai>: 35, boje się, nie będę gorszyć :P
[20:54] <megi>: jeżeli mamy intencję - doskonalić się po ludzku, to jest to zła intencja, jeżeli chcemy się doskonalić po Bożemu, to dobra intencja
[20:55] <Battousai>: a jak chcemy po Bożemu, ale po ludzku też?
[20:55] <Battousai>: nie odrzucamy doskonalenia się po ludzku?
[20:55] <wielki_czarny_pies>: eee, a doskonalenie się nie jest dobre po prostu...?
[20:55] <langusta_>: wcp, są rzeczy dobre i lepsze
[20:55] <_35_>: może ktoś wyjaśni, co to znaczy doskonalić się po ludzku?
[20:55] <megi>: jeżeli chccesz po Bożemu, to po ludzku dostaniesz gratis, nie musisz chcieć nawet
[20:57] <wielki_czarny_pies>: hmm... ale czy doskonalenie się "po ludzku" nie jest również robieniem dobrze w sprawach Bożych...?
[20:57] <wielki_czarny_pies>: acz też mam problem z rozróżnieniem, gdzie jest które...
[20:57] <megi>: wcp; ważna jest intencja
[20:57] <megi>: sedno
[20:57] <megi>: istota
[20:57] <langusta_>: wcp, nie zawsze, samodoskonalenie może oznaczać wyłączenie Boga z tego procesu
[20:57] <wielki_czarny_pies>: oki langusto... fakt...
[20:57] <_35_>: to była druga częśc pytania (zaplanowana w razie gdyby ktoś mi wyjaśnił, wcp)
[20:57] <_35_>: ubiegłaś mnie :)
[20:57] <_35_>: bo ok - doskonalić się po Bożemu... ale przecież jesteśmy ludźmi
[20:57] <wielki_czarny_pies>: soorrry, 35 ;)
[20:57] <Battousai>: Doskonalenie się po ludzku, to ja rozumiem doskonalenie sobie jakiejś umiejętności - ludzkiej. Żeby uniknąć licytacji, jako przykład abstrakcyjny podam "plucie i łapanie"
[20:58] <Battousai>: może to być pisanie, malowanie, granie czy co tam jeszcze
[20:58] <_35_>: Battousai - to jest rozwijanie talentów
[20:58] <Battousai>: kopanie rowów (talentów nie trzeba wielkich do tego)
[20:58] <Battousai>: a jak ktoś nie ma talentu, to nie wolno mu już się doskonalić?
[20:58] <wielki_czarny_pies>: czyli jedno to doskonalenie się w sprawach tutejszych... a to drugie w sprawach duchowych?
[20:58] <megi>: wszystko inne również będzie przy okazji tak jkaby, ale sedno jest jedno
[20:58] <langusta_>: niekoniecznie, ale najczęściej owszem
[20:59] <langusta_>: Battousai, to niech odkopie talent, który ukrył i z nim popracuje ;)
[20:59] <Battousai>: wtedy często nadrabia ciężką pracą
[20:59] <Battousai>: langusta, w dziedzinie, w której nie ma talentu już mu nie wolno nic robić?
[21:00] <langusta_>: Battousai, nie
[21:03] <megi>: jeżeli chcesz sie doskonalić, żeby być z siebie dumnym lub żeby błyszczeć, to jest to zła intencja
[21:04] <KaJa>: megi, zawsze przecież można dowartościować innych, że ...jejeje... bardzo błyszczą :))
[21:04] <Battousai>: troche lubię tę dumę z siebie
[21:04] <Battousai>: chociaż częściej to jest świadomość niedoskonałości
[21:04] <Battousai>: megi, to ja jestem zły człowiek w takim razie
[21:04] <megi>: nie ma złych, tylko tacy, którzy się źle zachowują
[21:04] <_35_>: ja uważam, że są źli ludzie
[21:05] <Awa>: megi, Ty masz jakąś książkę sentencji?
[21:06] <megi>: ta sentencja jest chyba oczywista dla wszystkich??
[21:06] <megi>: wiem bez książki ;)
[21:06] <KaJa>: Megi - są źli, tylko ciężko pracują nad tym, aby całość siebie ukryć. Znane są tylko ich kawałki, które spokojnie można poskładać. Jak się chce oczywiście
[21:07] <KaJa>: A są dobrzy, którzy ...naprawdę mają kłopoty z zachowaniem. Nie wytrenowali[21:09] <sono>: ale są ludzie i ludziska wiesz :))
[21:09] <KaJa>: Ja to ten ludzisk :) !
[21:11] <sono>: kaj jest w Ewangelii napisane, że muszę spowiadać się księdzu, Pan Jezus nikaj nie wspomniał o konfesjonałach
[21:11] <Zuza>: sono, zaraz Ci przytoczą fragmenty :D
[21:12] <Battousai>: powierzył apostołom władzę odpuszczania i zatrzymywania grzechów, sono [por. J 20,23 - przyp. red.]
[21:12] <Battousai>: a żeby odpuścić czy zatrzymać, trzeba je poznać
[21:12] <sono>: czemu mam się torturować liczeniem grzechów
[21:12] <sono>: przecież rachunek sumienia toż to czysta księgowość wyższej jazdy
[21:12] <sono>: a jak się pomylę przy kratkach w liczebności grzechów i jakości
[21:12] <sono>: co ja mam z tą spowiedzią...
[21:12] <langusta_>: sono, Bóg nie siedzi z kalkulatorem w dłoni ;)
[21:12] <langusta_>: jest w ogóle "cienki" z matematyki, wystarczy, że na szalę wagi położysz z jednej strony serce i wynik nieziemski wychodzi :)
[21:12] <wielki_czarny_pies>: toż rachunek sumienia to nie tylko grzechy...
[21:12] <sono>: a co?
[21:12] <wielki_czarny_pies>: grzechy... ale i dobro...
[21:13] <sono>: to czemu kładzie Kościół nacisk na przypomnienie sobie wszystkich grzechów?
[21:13] <sono>: a jak nie, to "wara" od ważności spowiedzi?
[21:13] <sono>: no nie, ja nie mogę, umrę i się nie dowiem, jak to jest :))
[21:14] <KaJa>: sono - tak jest przy spowiedzi gruntownej, chce oczyścić do cna duszę
[21:14] <KaJa>: I to ma sens
[21:14] <wielki_czarny_pies>: Kaju... a tak na co dzień... to tylko te, które przeszkadzają ;)
[21:15] <KaJa>: Nie wiem, piesku, jak tam na co dzień i co człowiekowi przeszkadza, jednak widzę sens gruntownego oczyszczenia