O spowiedzi

Zapis czatu z 22 października 2009

publikacja 29.10.2009 19:43

[20:25] <adzia1989>: możemy pogadać o... spowiedzi?
[20:25] <noa>: o dobry temat
[20:25] <NICszczegolnego>: to już było ;)
[20:25] <adzia1989>: ale nie wszyscy byli
[20:26] <adzia1989>: to jak??
[20:26] <Didymos>: skoro chcecie o spowiedzi... może być, a konkretnie o czym w tym sakramencie?
[20:27] <adzia1989>: ogólnie od początku do konca
[20:27] <noa>: Didymosie, ucieszyłam się, bo będąc ostatnio na Mszy Św. o uzdrowienie kapłan przypomniał o... ostatnim warunku dobrej spowiedzi
[20:28] <noa>: zadoscuczynienie
[20:28] <noa>: zapominanym... podobno lekceważonnym
[20:29] <NICszczegolnego>: hmm... no to ja mam pytanie... jak ksiądz zadaje pokutę i mówi, że mam ją wypełnić konkretnego dnia, to trzeba w konkretnym dniu to zrobić?
[20:29] <adzia1989>: najlepiej powinnaś odprawić pokutę jeszcze tego samego dnia lub jak najszybciej
[20:30] <NICszczegolnego>: no ale jak mi np. ksiądz każe zrobić 3 dobre uczynki jednego dnia... to jak nie jestem w stanie
[20:30] <aprylka>: nałogowo do spowiedzi?
[20:30] <adzia1989>: jesteś w stanie
[20:30] <adzia1989>: pomagasz mamie przy zakupach
[20:30] <adzia1989>: pomożesz rodzeństwu w lekcjach, jak masz
[20:30] <adzia1989>: posprzątasz
[20:30] <adzia1989>: wyrzucisz śmieci
[20:30] <NICszczegolnego>: mieszkam sama...
[20:30] <Edyp>: ja mam pytanie na temat spowiedzi - ostatnio rozmawiałem z moją matką, która chodzi nałogowo do spowiedzi i wytłumaczylem jej, że w spowiedzi nieważny jest ksiądz i żeby nigdy nie myślała o tym, że spowiada się księdzu - czy dobrze powiedziałem? - uważam, że spowiadamy się przed Bogiem
[20:30] <Edyp>: dobrze zrobiłem?
[20:30] <aprylka>: nałogowo do spowiedzi?
[20:31] <kluseczka>: aprylka, chociażby w ramach nerwicy natręctw czy jak to mówią katolicy - skrupulantka
[20:31] <aprylka>: klusia, no wiem... ale i tak brzmi dziwacznie
[20:31] <Didymos>: spowiadamy się przed Bogiem, ale pośrednik jest konieczny do sprawowania sakramentu
[20:31] <noa>: pokuta to jedno...
[20:31] <noa>: a zadośćuczynienie to co innego jeszcze
[20:31] <aprylka>: no oczywiście, noa
[20:31] <adzia1989>: a zadośćuczynienie to co???
[20:32] <noa>: jak ukradłem, to oddaję
[20:32] <Didymos>: hmm... to częste i regularne chodzenie do spowiedzi jest objawem choroby? ....ciekawe podejście
[20:32] <kluseczka>: nie JEST, może być
[20:32] <NICszczegolnego>: hmm... czasem może być za często
[20:32] <langusta_>: widocznie dla tych, którzy nie chodzą - owszem :D
[20:33] <aprylka>: chyba zależy jak częste... - codziennie, co drugi dzień, 3 razy w tygodniu to chyba zbyt często
[20:33] <noa>: jak ktoś ma obsesje lękowe... na tle grzechowym i chce chodzić codziennie... hm...
[20:33] <noa>: to chyba choroba
[20:33] <NICszczegolnego>: ale znam dziewczynę, która chodzi co 2-3 dni do spowiedzi, żeby się uwolnić od nałogu...
[20:34] <noa>: praca nad nałogiem to co innego
[20:34] <adzia1989>: widocznie czuje taką potrzebę
[20:34] <aprylka>: nałóg to co innego, aczkolwiek tak częsta spowiedź niekoniecznie jest rozwiązaniem
[20:34] <Didymos>: a jeśli ktoś popełnia grzech ciężki, upadając w niego co drugi dzień i chce szczerze trwać w łasce i korzysta z sakramentu pojednania, to już źle?
[20:35] <NICszczegolnego>: nie... czemu...
[20:35] <kluseczka>: Didymos, z tą szczerością wtedy to bym nie przesadzała
[20:35] <adzia1989>: a jaki jest najlepszy okres, by chodzić do spowiedzi??
[20:35] <NICszczegolnego>: adzia... nie ma reguły
[20:35] <NICszczegolnego>: każdy jest dobry
[20:35] <adzia1989>: no ale idąc co dwa tygodnie, to tak dziwnie...
[20:35] <NICszczegolnego>: ja chodziłam kiedys co tydzień
[20:36] <NICszczegolnego>: a teraz co 2-3 miesiące :|
[20:36] <adzia1989>: czy powinno sie chodzić co miesiąc, a w przypadku kiedy się nie zgrzeszyło, to jak??
[20:36] <noa>: jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś może ciężki grzech popełniać tak często... świadomie, dobrowolnie i w ważnej sprawie
[20:36] <kluseczka>: noa, do tego ze szczerą chęcią poprawy
[20:36] <noa>: adzia, Jan Paweł II poobno spowiadał się co tydzień
[20:37] <adzia1989>: No ale u mnie koleżanka latała co tydzien to ksiądz się na nią dziwnie patrzył
[20:37] <noa>: to problem księdza...
[20:37] <NICszczegolnego>: adzia... ja się spowiadałam u swojego katechety... i ksiadz nie patrzył się na mnie inaczej niż na innych
[20:37] <NICszczegolnego>: znaczy ks. katechetą był
[20:37] <kluseczka>: noa, grzeszyć to se można, np. ktoś, kto się masturbuje może to robić i kilka razy dziennie
[20:37] <kluseczka>: ale raczej nie wyobrażam sobie, żeby biegał z tym co drugi dzień do spowiedzi
[20:37] <Didymos>: wolałbym, żeby jednak taka osoba spowiadała się co drugi dzień, niż gdyby trwając w grzechu, pogrążała się bardziej
[20:37] <kluseczka>: jeśli biega to albo lekceważy warunek, jakim jest mocne postanowienie poprawy
[20:37] <kluseczka>: albo poprostu lubi jeszcze o tym sobie z księdzem pogadać
[20:38] <noa>: a może lata, bo się jej ksiądz podoba, hm...?
[20:38] <adzia1989>: nie, po prostu stałego spowiednika miała
[20:38] <noa>: no ale jak się dziwnie patrzył...?
[20:38] <noa>: to jakiś dziwny stały...
[20:38] <noa>: coś tu nie gra...
[20:39] <kluseczka>: Did, a nie zalatuje tu Ci "zbytnią ufnością w miłosierdzie Boże"?
[20:39] <kluseczka>: to trochę jak dziecko
[20:39] <kluseczka>: broi i leci do mamy "pochwalić się"
[20:39] <kluseczka>: mama pogada, przytuli i broić można dalej
[20:39] <Didymos>: wręcz przeciwnie, nie spowiadanie się byłoby raczej zbytnią ufnością
[20:40] <kluseczka>: a jak spełniony jest warunek mocne - podkreslam mocne - postanowienie poprawy?
[20:40] <kluseczka>: jak mocne, to czemu na drugi dzień grzeszy?
[20:40] <noa>: ja lubię takie spowiedzi na maxa... godzina, dwie pożądnej rozmowy
[20:40] <Spes>: noa - no bez przesady
[20:40] <adzia1989>: ja miałam 45 minut najdłużej
[20:40] <noa>: czemu...?
[20:40] <Spes>: co może być przyjemnego w spowiedzi?
[20:40] <noa>: jak ma się wiele do powiedzenia... i kipi w duszy...
[20:40] <Spes>: eeeeee...
[20:40] <noa>: miałam kiedyś taką długą i tak szybko minęła
[20:40] <Didymos>: a czego Wy w ogóle szukacie w spowiedzi?
[20:40] <adzia1989>: przebaczenia grzechów, uwolnienia się od nich
[20:41] <Didymos>: mocne postanowienie poprawy nie jest postanowieniem nie grzeszenia więcej
[20:41] <noa>: proszę, rozszerz ten wątek, Did
[20:41] <NICszczegolnego>: Did... żeby móc przebaczyć samemu sobie... bez spowiedzi to by z tym ciężko było, jak się widzi swoją ułomność
[20:41] <kluseczka>: wiem, Didymosie, ale też człowiek ma wolną wolę i trudno tu podawać jakąś średnią czasu
[20:41] <kluseczka>: ale jeden dzień? to chyba żarty...
[20:42] <kluseczka>: albo brak wolnej woli, czyli nałóg
[20:42] <kluseczka>: mówimy zresztą o dorosłych, nie o dzieciach, co to: "będę grzeczny, obiecuję"
[20:43] <Didymos>: nie ma ani krzty żartu w spowiadaniu się nawet co drugi dzień, powtarzam: lepiej tak niż trwać w grzechu ciężkim
[20:43] <adzia1989>: czyli lepiej częściej, a aby mieć czyste sumienie od grzechów ciężkich
[20:47] <Didymos>: wyznawać na spowiedzi trzeba wszystkie grzechy, a nie tylko te co "się nam wydaje", każdy z nich ma być jasno określony, a ciężkie wymagają podania okoliczności i przybliżonej przynajmniej częstotliwości
[20:48] <adzia1989>: bo tak to jest spowiedź świętokradcza w przypadku nie wypowiedzenia wszystkich grzechów... i ona jest wtedy nieważna
[20:48] <adzia1989>: a czy spowiedź świętokradcza może spowodować nie danie rozgrzeszenia?
[20:48] <NICszczegolnego>: a jak ktoś nie pamięta ani częstotliwości, ani ilości?
[20:48] <adzia1989>: Nic Szczegolnego - w przybliżeniu podaje
[20:48] <Didymos>: nie potrzeba dokładnej arytmetyki, ale przynajmniej przybliżonego podania tego, bo to istotne dla oceny
[20:48] <NICszczegolnego>: na spowiedzi trzeba wyznać wszystkie ciężkie grzechy... czyli jak ktoś nie powie jakiegoś lekkiego, to spowiedź jest ważna?
[20:49] <adzia1989>: nie, bo zataiłaś grzech
[20:49] <NICszczegolnego>: ale obowiązek jest się spowiadać z ciężkich grzechów
[20:50] <Didymos>: powinno się wyznawać wszystkie grzechy, choć prawo nie nakazuje wprost wyznawania grzechów lekkich, to ich zatajanie jest przecież w sprzeczności ze szczerością spowiedzi
[20:50] <adzia1989>: Didymos - czy w przypadku kiedy spowiedź wcześniejsza była świętokradcza to można nie dostać rozgrzeszenia?
[20:50] <Didymos>: Adzia, to zależy, m.in. od stanu obecnego świadomości (kwestia żalu np.)
[20:51] <adzia1989>: Aha, ale jest to możliwe??
[20:51] <Didymos>: tak
[20:51] <NICszczegolnego>: to jak się zatai grzech lekki, to spowiedź jest ważna czy nie?
[20:51] <adzia1989>: nie, bo jest to nieszczera spowiedź
[20:51] <Didymos>: zatajenie (świadome) grzechu, nawet lekkiego, jest sprzeczne z warunkiem szczerości spowiedzi
[20:52] <NICszczegolnego>: hm...
[20:52] <Spes>: to ja przyznaję, że nie rozumiem
[20:52] <adzia1989>: czego nie rozumiesz?
[20:52] <Szy_mo>: a co z tym, że Eucharystia gładzi grzechy lekkie?
[20:52] <Spes>: to po co mieszanie i mówienie, że TRZEBA Z CIĘŻKICH, lekkich nie
[20:52] <Spes>: a potem, że zatajenie lekkich - sprzeczne
[20:52] <Spes>: ja nie kapuję
[20:52] <NICszczegolnego>: no ale szczerze powinno się wyznać grzechy ciężkie... nie ma nakazu spowiadania się z grzechów lekkich
[20:52] <adzia1989>: żeby mieć czyste sumienie, to powinnaś powiedzieć wszystkie grzechy ciężkie, jak i lekkie
[20:52] <Didymos>: bo niby dlaczego miałoby się ich nie wyznać? albo to lekceważenie grzechu, albo stawanie tylko w prawie z pominięciem sprawiedliwości
[20:53] <Spes>: no to lepiej, żeby było powiedziane WSZYSTKIE ciężkie, lekkie o wadze mniejszej i te, co nam się wydaje :D
[20:54] <Spes>: chyba mam problemy z rozumieniem o 21:(
[20:54] <Szy_mo>: ja tam wszystko wyiągnę na spowiedzi, co mi się tylko przypomni
[20:54] <Szy_mo>: lekkie czy nie
[20:54] <Didymos>: Eucharystia owszem gładzi grzechy lekkie, ale tu mowa o szczerej spowiedzi

[20:54] <Didymos>: zostawianie sobie grzechów lekkich, bo "i tak są gładzone" może być właśnie zuchwałą ufnością
[20:55] <Didymos>: ...nawet nie może, ale jest
[20:55] <adzia1989>: tzn.??
[20:55] <Spes>: kompletnie nie kumam :)
[20:55] <NICszczegolnego>: ja tam nigdy nie mogę rozróżnić, które są lekkie, a które ciężkie... zawsze mam wrażenie, że większość z tego, co robię, to ciężki grzech... a później się okazuje, że jednak nie :|
[20:55] <paczka_dropsow>: to się skrupuły nazywa...
[20:56] <adzia1989>: kieruj się głosem serca
[20:56] <Didymos>: nawet grzechy lekkie są konieczne w nazwaniu i wyznaniu, aby dobrze poznać swój stan
[20:57] <Spes>: Did - nie sądzisz, że takie dziobanie widelcem w poszukiwaniu grzechów lekkich prowadzi do skrupulanctwa?
[20:57] <NICszczegolnego>: no właśnie :>
[20:57] <Didymos>: a kto mówi o "dziobaniu"? ja mówię o normalnym rachunku sumienia
[20:57] <Szy_mo>: nie ma cięższych, ciężkich i mniej ciężkich?
[20:58] <paczka_dropsow>: Szymo, no niby właśnie są ;)
[20:58] <Szy_mo>: w jakiego Wy Boga wierzycie?
[20:58] <Szy_mo>: Sędziego, co paragrafy wyczytuje??
[20:58] <Spes>: hmmm - czy możesz się zatem ze mną zgodzić, że chodzi o ciężkie i lekkie, które są np. powtarzające się, jakieś takie hmmm...
[20:58] <Spes>: a nie rozwalaniu wszystkiego w poszukiwaniu WSZYSTKICH lekkich?
[20:59] <Didymos>: Spes, chodzi o to, by w rachunku sumienia chcieć siebie poznać na serio w świetle Bożego Ducha
[20:59] <adzia1989>: nie rozwalasz wszystkiego - przecież robisz po to rachunek sumienia, by łatwo przypomnieć sobie grzechy
[20:59] <paczka_dropsow>: ostatecznie czasami nie wiadomo, czy grzech jest ciężki czy lekki...
[20:59] <paczka_dropsow>: i zasadniczo zostawia się to Bogu:)
[20:59] <paczka_dropsow>: osobiście jestem prostą kobietą i wystarcza mi kategoria - świadomy i dobrowolny w sprawie ważnej... do rozróżnienia
[20:59] <paczka_dropsow>: jeśli nie jest swiadomy, albo nie dobrowolny
[21:00] <paczka_dropsow>: no to nie ma
[21:00] <paczka_dropsow>: i tyle
[21:00] <paczka_dropsow>: adzia, właśnie rachunki utrudniają:)
[21:00] <Didymos>: rachunek sumienia zawsze(!) powinno się zacząć modlitwą do Ducha Świętego
[21:00] <Spes>: Didymos - nie umiem tego robić do tej pory - żadnych "rachunków"
[21:00] <adzia1989>: Spes - robisz na podstawie Dekalogu - to jest najprostszy rachunek sumienia
[21:00] <Didymos>: słowo "rachunek" może tu być mylące, chodzi raczej o "badanie" siebie
[21:00] <Spes>: wolę już samą spowiedź - jak bym miała wybierać
[21:00] <Spes>: niż to "badanie"
[21:01] <Spes>: brrrr
[21:01] <NICszczegolnego>: hm..."badanie" jak u lekarza :>
[21:01] <NICszczegolnego>: nienawidzę lekarzy ...brrr
[21:01] <Didymos>: a rachunek sumienia jest pierwszym warunkiem dobrej(!) spowiedzi
[21:01] <Spes>: no to ja zawsze "utykam" na 1
[21:01] <julka_kulka>: a ja na odwrót, rachunek jestem w stanie zrobić i przed sobą przyznać do grzechu, a ze spowiedzią trudniej...
[21:01] <julka_kulka>: przed spowiedzią mam zawsze okropne bóle brzucha
[21:01] <NICszczegolnego>: julka... nie jesteś sama ;)
[21:01] <Monika_cw>: julka, zgodzę się z Tobą...
[21:01] <Monika_cw>: ja również bardzo się denerwuję...
[21:01] <paczka_dropsow>: julka, to jakiegoś miłego ks poszukaj:)
[21:01] <adzia1989>: no ale rachunek jest przygotowaniem się do dobrej i szczerej spowiedzi - to jest podstawowy warunek
[21:01] <Didymos>: "nie potrzebują lekarza zdrowi..."
[21:01] <Szy_mo>: kto nie robi dokładnie rachunku sumienia, naraża się na ryzyko ŚWIĘTOKRADZTWA
[21:02] <Szy_mo>: tak mnie ksiądz uczył
[21:02] <adzia1989>: Didymos - a właśnie, jeżeli ktoś nie robi rachunków sumienia, to ma grzech??? - czy spowiedź jest wtedy ważna?
[21:02] <Didymos>: Adzia, Szy_mo wyżej powiedział, to niepotrzebne ryzykowanie
[21:02] <julka_kulka>: przygotuję się, wiem, co powiedzieć, a później ze strachu wszystko zapomnę
[21:02] <NICszczegolnego>: julka... też tak mam
[21:02] <paczka_dropsow>: no i tak się rodzą nerwice spowiedziowe...
[21:02] <adzia1989>: to w razie ewentualności zapisz sobie na kartce, julka
[21:03] <julka_kulka>: no czasem myślę, że napisałabym wszystko na kartce, żeby ksiądz sobie przeczytał
[21:03] <NICszczegolnego>: hehe
[21:03] <NICszczegolnego>: nie ma tak łatwo
[21:03] <Monika_cw>: tak byłoby łatwiej...
[21:03] <adzia1989>: nie dajesz, aby ksiądz przeczytał, Ty masz taką, jakby ściągawkę
[21:04] <julka_kulka>: ale z tej ściągawki to ja w strachu też nie skorzystam, ręce mi drżą
[21:04] <paczka_dropsow>: no ale czym się stresujecie?
[21:04] <Didymos>: trzeba sobie odpowiedzieć na proste pytanie: czego szukam w spowiedzi? to znacznie ułatwia podejście do niej
[21:04] <Szy_mo>: mi ksiądz po spowiedzi raz zabrał moja ściągawkę
[21:04] <Szy_mo>: i powiedział, że ją spali za mnie
[21:04] <adzia1989>: pewnie dlatego, aby nie wpadła w niczyje ręce
[21:04] <Monika_cw>: ale to jest takie dziwne, mówić obcej osobie, co się zrobiło złego
[21:04] <paczka_dropsow>: przecież ksiądz Was nie zabije... chyba nwet nie pobije...
[21:04] <paczka_dropsow>: wygadać nie może...
[21:04] <julka_kulka>: moja spowiedź to chyba musiałaby spontanicznie się wywiązać w rozmowie z księdzem
[21:04] <julka_kulka>: czuję, że wtedy by była najbardziej szczegółowa i w końcu by mi ulżyło
[21:04] <paczka_dropsow>: przecież w spowiedzi nie chodzi o ulżenie sobie...
[21:04] <Didymos>: jak się szuka własnej czystości (oczyszczenia, nieskazitelności, idealnego siebie), to zawsze tak będzie
[21:04] <Spes>: ooo
[21:05] <Spes>: no to widzisz, Did
[21:05] <Spes>: po co lekkie...
[21:05] <Didymos>: Spes, po to, żeby w szczerości stawać przed Bogiem
[21:05] <Monika_cw>: ale po co w tej szczerości osoba trzecia??
[21:05] <Spes>: ale nie jest to warunek KONIECZNY
[21:05] <Didymos>: Spes, konieczna jest SZCZEROŚĆ wyznania
[21:05] <Spes>: Didymosie - czy nie wyznanie lekich grzechów jest... no nie wiem, jak dokończyć
[21:05] <Didymos>: Spes, jakkolwiek byś to nazwała, ukrywanie grzechów, nawet lekkich, jest brakiem szczerości
[21:05] <Spes>: ie tam, zaraz ukrywanie...
[21:05] <Didymos>: jeśli świadomie się je pomija, to jest ukrywanie
[21:05] <adzia1989>: Czy spowiedź powinna się odbywać tylko w kościele, czy może w jakimś innym miejscu, gdzie jest krzyżyk lub obrazek święty?
[21:05] <paczka_dropsow>: adzia, może być i na polu...
[21:06] <NICszczegolnego>: ksiądz mi mówił, że i w stodole spowiadał...
[21:06] <Szy_mo>: nawet bez obrazka, bez stuły jest ważna
[21:06] <Szy_mo>: wystarczy znak krzyża na początek
[21:06] <adzia1989>: czyli nie ma znaczenia, w jakim miejscu
[21:06] <Didymos>: zasadniczo miejscem spowiedzi jest konfesjonał w kaplicy lub kościele, wyjątkowo tylko (np. ze względu na dobro penitenta) dopuszcza się spowiedź poza tym miejscem
[21:06] <adzia1989>: dobro penitenta??
[21:06] <julka_kulka>: ja bym się chciała wyspowiadać, żeby mnie ktoś wysłuchał, ale jakiegoś paraliżu dostaję
[21:06] <julka_kulka>: sama tego nie rozumiem
[21:07] <Szy_mo>: ja też mam paraliż, jak mi się przyjdzie przed kimś otworzyć
[21:07] <Szy_mo>: w pisaniu wylewny jestem
[21:07] <Szy_mo>: ale w 4 oczy się zamykam
[21:07] <Monika_cw>: powiem tak, nieraz mam okazję, chcę się wyspowiadać, ale stchurzę:(:(:(
[21:08] <adzia1989>: ja mam podibnie, jak na razie znalazłam jedną osobę, przed którą się otworzyłam
[21:08] <Monika_cw>: ja niestety takiej nie znalazłam
[21:08] <adzia1989>: ja szukałam długo takiej osoby
[21:08] <Szy_mo>: dobro penitenta to chyba, jak się ktoś chce wyspowiadać, a w pobliżu nie ma konfesjonału, to dla jego dobra lepiej go wyspowiadać na miejscu
[21:09] <Didymos>: "dobro penitenta" to właśnie to, co powiedział Szy_mo, i jeszcze to, że może czasem być bardziej pomocna spowiedź poza konfesjonałem, ale to wyjątkowo
[21:09] <adzia1989>: pomocna?
[21:09] <NICszczegolnego>: a jak ktoś ma wątpliwości, czy coś było grzechem czy nie, to lepiej przemilczeć czy wyznać to?
[21:09] <Szy_mo>: lepiej wyznać i zapytać
[21:09] <Monika_cw>: gorzej, jak kogoś tak strach paraliżuje, że się pytać boi...
[21:09] <julka_kulka>: masz rację, Monia
[21:09] <julka_kulka>: jak tak mam
[21:09] <Szy_mo>: księża nad tym ubolewają, że ludzie już w ogóle podczas spowiedzi nie pytają, czy coś było grzechem, jak mają wątpliwości
[21:09] <Szy_mo>: tylko uznają, że nie mają grzechu
[21:10] <Didymos>: ano nie pytają... wręcz nawewt spowiadają się tylko z tego, co sami uważają za grzech, często pomijają wtedy grzechy ciężkie, stąd czasem konieczność pytań zadawanych wprost
[21:10] <NICszczegolnego>: nieraz trochę ciężko się zapytać
[21:10] <Szy_mo>: niekoniecznie musisz w spowiedzi pytać
[21:10] <Szy_mo>: masz teraz możliwości - Internet, czat, anonimowość
[21:10] <Szy_mo>: jest wtedy łatwiej spytać
[21:11] <Monika_cw>: tak, jest Internet, ale co z tego, jak się życie tak skopało, że się podnieść już chyba nie da...
[21:12] <Szy_mo>: a ja mam pytanie, czy to grzech, jak wyznam jakiś grzech, ale tak, żeby ksiądz nie do końca wiedział, o co chodzi dokładnie
[21:12] <Szy_mo>: np. że zgrzeszyłem nieczystością, ale nie powem ani z kim, ani jak
[21:12] <Didymos>: Szy_mo, to też jest zatajanie
[21:12] <ataner155>: Szymo... to próba ukrycia
[21:12] <adzia1989>: powinieneś powiedzieć wprost najlepiej
[21:13] <NICszczegolnego>: ja wolę nie robić nic głupiego... bo poźniej jeszcze bardziej głupio byłoby się z tego spowiadać :]
[21:13] <andrzejwoch>: a jeżeli ktoś się wstydzi??
[21:13] <Monika_cw>: ale jak się już w coś wdepnęło, to nie tak łatwo się wyplątać...
[21:13] <julka_kulka>: ech, ale czasem trzeba ukryć dla dobra kogoś chyba
[21:13] <Didymos>: podczas spowiedzi wyznawać należy grzechy, nazywając je konkretnie, a nie tylko ogólnie, ogólne nazwanie niczego nie wyjaśnia, ani tym bardziej nie ujawnia grzechu
[21:13] <Szy_mo>: a jak mnie wstyd paraliżuje?
[21:13] <adzia1989>: ale jak ukryjesz, to masz nieszczerą spowiedź
[21:13] <Szy_mo>: i chociaż zdaję sobie sprawę, że tak się nie robi, nie potrafię powiedzieć wprost
[21:13] <adzia1989>: powiesz i będzie po wszystkim
[21:14] <Didymos>: wstyd nie może być większy od chęci pojednania się z Bogiem na serio
[21:14] <noa>: Szymo, to zrozumiałe, bo to sfera intymności
[21:14] <noa>: mam prawo do wstydu
[21:14] <Monika_cw>: Szymo, mam tak samo
[21:14] <ataner155>: Szymo... no widzisz - ja jak jest jakaś niepewna sytuacja - to zadaję sobie pytanie - czy dam radę się wyspowiadać... wiesz, że często to działa? ;)
[21:14] <Didymos>: "prawo do wstydu" nie staje ponad prawem Bożym
[21:15] <Didymos>: ukrycie grzechu nawet ze wstydu jest też jego zatajeniem
[21:15] <noa>: jasne, że tak, Did

[21:15] <prilek>: Didymos słusznie prawi, szatan odbiera nam wstyd w czasie popełniania grzechu, a oddaje nam go w czasie spowiedzi
[21:15] <Monika_cw>: ale jak się w bagno wdepnęło, to już wciągnęło...
[21:15] <Monika_cw>: przynajmiej mnie
[21:15] <andrzejwoch>: a jeżeli zdarzy się, że jest jakaś osoba (nie mówię, że ja), która boi się spowiedzi, to co wtedy??
[21:16] <adzia1989>: spróbować porozmawiać z nią, by poszła - przekonać
[21:16] <Szy_mo>: a jak nie ma do końca pełni świadomości?
[21:16] <Szy_mo>: bo to przecież moja słaba wola poddaje się wstydowi
[21:16] <noa>: ...tak. ..a czasem trzeba odwagi i męstwa przebić się przez...
[21:16] <noa>: postawę spowiednika wobec penitenta...
[21:16] <noa>: która bywa daleka od miłości bliźniego
[21:16] <Didymos>: Szy_mo, a dlaczego nie ma tej świadomości? nie uczył się do I Komunii?
[21:16] <ataner155>: andrzej... każdy odczuwa strach (w różnym stopniu) czy niepewność... ale księża też się spowiadają... może to trochę Cię pocieszy?
[21:16] <Monika_cw>: a jak można przełamać ten strach????
[21:16] <prilek>: modlitwą i zaufaniem
[21:17] <noa>: modlitwą
[21:17] <noa>: powiedzieć o tym Panu
[21:17] <noa>: On jest współczujący
[21:17] <noa>: i pomoże...
[21:17] <andrzejwoch>: Didymos, jak można przełamać taki strach Twoim zdaniem??
[21:17] <Didymos>: powtarzam (po raz kolejny): odpowiedzieć sobie na pytanie "po co idę? czego szukam w spowiedzi?"
[21:17] <Monika_cw>: probowalam i nic...
[21:17] <Monika_cw>: no jak dojde i zonk, klękam no i już nie umiem...
[21:17] <julka_kulka>: dobrze się mówi temu, co słucha...
[21:17] <prilek>: Monika, Jezus jest przy Tobie w trakcie popełniania grzechu i tego się nie wstydzisz, a wstydzisz się człowieka, a nie Boga?
[21:18] <ataner155>: pamiętam urywek z Dzienniczka - gdy Faustyna po spowuiedzi przypomniała sobie, że chciała wyjawić coś jescze - wtedy Jezus jej powiedział, że powiedziała tylko to, co istotne - czy może tak działać też i nasza pamięc?
[21:18] <prilek>: ale to nie na tym ma polegać, ataner - to, co istotne... każdy z nas ma inne grzechy, które niepokoją jego sumienie
[21:18] <Didymos>: jeżeli z założenia idzie się do spowiedzi po to, by się lepiej poczuć, by jakoś się poprawić we własnym mniemaniu, by szukać uspokojenia... itd., to wtedy zawsze będzie strach
[21:18] <adzia1989>: zawsze każdy ma lekki strach
[21:18] <Szy_mo>: idealizowanie moim zadniem
[21:19] <Monika_cw>: lekki - mało powiedziane...
[21:19] <ataner155>: andrzej - przede wszystkim zrozumieć... że nie o księdza tam chodzi
[21:19] <Monika_cw>: ale jeżeli się chce, a nie może??
[21:19] <Szy_mo>: łatwo się mówi, a trudniej zrobić
[21:19] <prilek>: Didymos spowiada, to wie, o czym mówi
[21:19] <Didymos>: owszem lęk jest zawsze, i to zdrowy objaw przed osądem Bożym, ale nie może on być większy niż wiara w Miłosierdzie
[21:20] <ataner155>: prilek - owszem, ale czasem się zdarzy, nawet przy dobrym przygotowaniu do spowiedzi, że jednak część umknęła... zastanawiam się wtedy nad tym... czy może o to chodzi...
[21:20] <ataner155>: Monika --- to znaczy, że wcale się nie chce
[21:20] <ataner155>: tylko sobie coś wmawiasz
[21:20] <prilek>: tak, Didymos... trzeba się bać śmierci duszy... a nie jej oczyszczenia
[21:20] <Didymos>: ten lęk wyolbrzymiany przed spowiedzią jest pokusą złego
[21:20] <Didymos>: i postępować z nim powinno się, jak z każdą pokusą
[21:20] <Monika_cw>: nie, ja chcę, ale...
[21:21] <ataner155>: gdybyś chciała - nie byłoby "ale"
[21:21] <Monika_cw>: nie raz próbowałam
[21:21] <prilek>: Monika, miłość przezwycięży cały strach
[21:21] <prilek>: wyobraź sobie, że spowiada Cię sam Pan Jezus
[21:21] <noa>: Ja Monikę rozumiem!!!
[21:21] <ataner155>: noa - ja też... ale teraz to się zmieniło... choć długo trwało, żebym pojęła, o co chodzi
[21:21] <Monika_cw>: i już nie raz w ostatnim czasie się zastanawiam, czy moja wiara ma sens...
[21:21] <noa>: no jasne, że tak... uczymy się spowiedzi
[21:22] <ataner155>: hm... Monika --- widocznie Tobie też ksiądz musi z konfesjonału uciec... taki mocny kopniak... hehehe
[21:22] <Szy_mo>: Monika, nie łam się
[21:22] <Szy_mo>: Kościół z takich słabych ludzi się składa jak ja i Ty
[21:22] <noa>: jeśli spowiedź staje się powalającą katorgą, to coś nie gra
[21:23] <ataner155>: owszem... nie gra... wiara
[21:23] <tarantula>: noa - zapewne coś nie gra, tylko jak to zmienić, jak się nie da
[21:23] <noa>: da się, tarantulko... rozeznać i zacząć się z tym modlić
[21:23] <noa>: powierzać Panu
[21:23] <julka_kulka>: wiecie, ta rozmowa też jest dla nas jakimś rachunkiem sumienia...
[21:23] <adzia1989>: też, ale szczery rachunek sumienia robisz przed spowiedzią
[21:23] <Monika_cw>: można powiedzieć, że ja wplątałam się w bagno i już w nim utknęłam...
[21:23] <julka_kulka>: Monika, ja też
[21:23] <ataner155>: Monika --- no i...? a do kogo Jezus przyszedł?
[21:23] <Didymos>: zastanawiać się raczej trzeba nie przeciwko sobie, ale dla siebie, tzn. pomyśleć, co zrobić, by zwyciężyć strach
[21:23] <Didymos>: można np. poczytać sobie 15 rozdział Ewangelii według św. Łukasza
[21:24] <tarantula>: noa takie małe pytanie - bałaś się kiedyś tak spowiedzi, że przed konfesjonałem robiło Ci się słabo??
[21:24] <noa>: baaa... do dziś
[21:25] <noa>: właśnie nawet się ostatnio "wkurzałam"
[21:25] <noa>: bo kapłan obiecał, że będzie o 17, przyszeł spóźniony prawie 20 minut
[21:25] <noa>: myślałam, że go "uduszę"
[21:25] <julka_kulka>: no mi też już słabo było
[21:25] <julka_kulka>: bałam się, że zemdleję
[21:25] <tarantula>: ja wiem, jak to jest z takim strachem i wiem, że nie jest to proste "rozeznać i powierzyć"
[21:25] <tarantula>: noa, ale czekałaś???
[21:25] <noa>: tak... bałam się i mówiłam o tym Jezusowi
[21:26] <noa>: przecież On jest dobry
[21:26] <noa>: dla swoich skruszonych i pełnych dobrej woli owieczek
[21:26] <noa>: ciekawie się to potem potoczyło
[21:26] <noa>: nabieram takiej odwagi w spowiedzi, że szok
[21:26] <tarantula>: ja bym nie czekała - zwiałabym, gdzie pieprz rośnie
[21:26] <Szy_mo>: ja od ponad 2 lat mam wrażenie, że moich modlitw nikt nie słucha
[21:26] <Szy_mo>: przestałem się modlić, to popadłem w grzech
[21:26] <ataner155>: spowiedź i rozterki z nią związane - to lepiej Duchowi Świętemu powierzać... moim zdaniem
[21:27] <adzia1989>: słucha Pan Jezus - tylko Ty masz takie wrażenie
[21:27] <adzia1989>: ataner - dlatego przed spowiedzią powinna być modlitwa do Ducha Św.
[21:27] <ataner155>: ale nie tylko wtedy... w różnych trudnioścuiach - gdy mamy tremę... itp.
[21:27] <Szy_mo>: znowu się modlę, mam wrażenie, że nikt mnie nie słucha, ale czuję się mocniejszy
[21:27] <Szy_mo>: już nie padam
[21:27] <Szy_mo>: aż tak bardzo
[21:27] <tarantula>: ja już sobie zaczynam tłumaczyć, że muszę iść do spowiedzi na Wielkanoc
[21:27] <tarantula>: i wcale nie jestem pewna, czy samą siebie przekonam
[21:27] <adzia1989>: tarantula, a na Boże Narodzenie??
[21:27] <tarantula>: adzia - chyba nie dam rady :(
[21:27] <adzia1989>: tarantula, dasz radę, musisz się przekonać
[21:27] <Didymos>: Szy_mo, a co Twoim zdaniem jest lepsze - usiąść i sobie popłakać, jak to rozumiemy strach, czy może poszukać drogi wyjścia? wpatrywanie się we własne lęki tylko je nakręca, rozumiem słabość człowieka, ale na litość, trzeba szukać wyjścia, a nie płakać!
[21:28] <Szy_mo>: nie płakać, ale i nie idealizować, że się pomodlę do Ducha i już pójdę odważnie do spowiedzi
[21:28] <Szy_mo>: bo to tak łatwo nie działa
[21:29] <noa>: pewnie, że tak, Szymo, ten strach można też przeżywać w duchu pokuty
[21:29] <noa>: ofiarować Panu
[21:29] <noa>: te lęki też są rodzajem cierpienia
[21:29] <ataner155>: Szymo - bo to nie czary mary ;)
[21:29] <Didymos>: Szy_mo, a gdzie ja tak powiedziałem?
[21:29] <Szy_mo>: wyżej, jak była mowa o lęku przed spowiedzią
[21:29] <Didymos>: a dokładnie mógłbyś wskazać? ...bo nie kojarzę, gdzie i kiedy stwierdziłem, że modlitwa tylko...?
[21:29] <Szy_mo>: zwracam honor, Did
[21:29] <Szy_mo>: powiedziałeś o powtarzaniu sobie, czego szukam w spowiedzi
[21:29] <ataner155>: dlaczego On ma zabierać Twój strach? ...to Ty masz nad nim pracować i zapanować... to Twoja lekcja, nie Boga
[21:30] <noa>: Pan jest siłą - mamy prawo czuc się słabi i bezsilni
[21:30] <noa>: a Szymo wskazał, że czuje się umocniony
[21:30] <ataner155>: On ma Ci dać siłę... żebyś nie zwiał spod konfesjonału
[21:31] <Monika_cw>: mi jej nie daje...
[21:31] <ataner155>: czyli - modlitwa go wzmacnia? ...czyli modli się dobrze... i o to chodzi
[21:31] <ataner155>: czyli Twoja, Moniko - szwankuje... poszukaj przyczyn
[21:31] <Szy_mo>: ja nie mówię, że modlę się dobrze, tylko mi się wydaje, że się modlę źle, ale jak się nie modlę, to popadam w grzech ciężki
[21:31] <ola61>: ataner, dobrze jest radzić, każdy problemy musi sam załatwić i zwyciężać
[21:32] <ataner155>: wiem, ola... ale sama często z tych (nawert swoich) rad korzystam... czasem tak na przekór sobie i swojemu strachowi - ja mam gorzej... ja się spowiadam u dobrego znajomego - to tak, jak bym bratu lub ojcu mówiła, co nawyprawiałam... zero przyjemności, strach owszem - spory
[21:32] <Didymos>: po prostu mówię (bo sam wiem po sobie!), że zamiast płakać nad rozlanym mlekiem, to lepiej wziąć ścierkę i spróbować wytrzeć
[21:32] <Didymos>: a siłę daje nie modlitwa
[21:32] <ola61>: ja myślę, że jak często się spowiada, to nie ma się takiej tremy
[21:33] <ola61>: wierzę Ci, ataner, ale masz wsparcie duchowe
[21:33] <adzia1989>: po prostu nie boisz się
[21:34] <Szy_mo>: tylko jak w życiu codziennym znaleźć czas na częstą spowiedź?
[21:34] <adzia1989>: chociażby w niedzielę
[21:34] <Didymos>: nie częsta spowiedź daje cokolwiek!
[21:35] <ola61>: i myślę, że ataner ma szczęście, że może spowiadać się jednemu księdzu, bo to jak z lekarzem od ciała - zna pacjenta i wie, jak pomóc
[21:36] <ola61>: można wstać raniutko, Szymo, i na porannej Mszy Św. zawsze ktoś spowiada
[21:36] <ataner155>: można się też umówić, na spokojnie, wtedy, gdy nikt Ci nie będzie przeszkadzał swoją obecnością w kościele
[21:36] <Szy_mo>: no wiesz, jak jadę do kościoła na 7rano, a na 8.30 do pracy i wracam do domu po 22, to nie wymówka
[21:37] <Szy_mo>: a kiedy rachunek sumienia??
[21:37] <tarantula>: i na 7 nikt nie spowiada???????????
[21:37] <adzia1989>: z reguły na każdej Mszy Św. jest i spowiedź
[21:37] <Szy_mo>: czasem spowiada
[21:37] <tarantula>: rachunek sumienia można zrobić w domu, chociażby w sobotę :D:D
[21:37] <Szy_mo>: ale ja wpadam do kościoła za pięć 7
[21:37] <Szy_mo>: w sobotę też pracuję
[21:37] <tarantula>: u mnie ks spowiadają całą Mszę Św. :D
[21:38] <ola61>: Szymo, można tak zadziałać i w tygodniu

[21:38] <Szy_mo>: u mnie jest wiejska parafia i 2 księży
[21:38] <Szy_mo>: i nie zawsze spowiadają
[21:38] <Monika_cw>: spowiedź... kolejka... następny...
[21:38] <grzesznik>: Szymo, chcieć - to móc
[21:38] <ataner155>: Szymo... jaki problem? podchodzisz do księdza i prosisz o spowiedź w czasie Ci pasującym... normalnuy ksiądz Cię nie ofuknie, raczej powinno mu zależeć
[21:38] <noa>: powinno... hm...
[21:38] <noa>: ale... przeważnie zależy
[21:38] <ataner155>: noa - i w większości przypadków ja się nie zawiodłam
[21:38] <ataner155>: nie mówię, że każdy, ale większość się zgadzała
[21:38] <ola61>: o wspaniale, ataner, dobra rada
[21:38] <tarantula>: Szymo - ja pracuję - czasem też sobotę i niedzielę, studiuję na 2 kierunkach, ale jak mi zależało, żeby chodzić co miesiąc do spowiedzi, to znalazłam czas
[21:38] <tarantula>: a teraz to po prostu trochę też moje lenistwo i to, że nie pójdę, bo się boję
[21:38] <Szy_mo>: wiem o tym, ale jak mam kilka grzechów lekkich, to nie będę nikomu głowy zawracał
[21:39] <noa>: czasem warto pogrzebać w tych lekkich
[21:39] <noa>: pogrzebać w korzeniach
[21:39] <noa>: jak pociągniesz to zielsko... to się korzenie ciągną i wyłażą
[21:39] <adzia1989>: wmawiasz sobie, że się boisz - ja jakoś też się bałam, a żyję, a wczoraj byłam
[21:40] <tarantula>: adzia, to do mnie było????
[21:40] <adzia1989>: tak
[21:40] <tarantula>: adzia, nie wmawiam sobie, bo tak jest
[21:40] <tarantula>: ale spoko
[21:40] <ataner155>: gdy się chce, nie ma przeszkód - jak Ci zależy, zawsze znajdziesz sposób - gdy Ci nie zależy, zawsze znajdziesz powód - nic innego
[21:40] <Monika_cw>: zależy mi i to bardzo...
[21:40] <Monika_cw>: przed niczym innym tak się nie boję...
[21:40] <paczka_dropsow>: się pomódl o pokój w serduchu i tyle...
[21:40] <noa>: Ty to Ty, a kto inny to kto inny - weź przestań tak porównywać
[21:41] <ataner155>: noa - starch to strach - jedni dadzą się mu opanować... inni chcą go pokonać... łatwiej się żyje, gdy nie jest się od niego zależnym... ale ludzie z reguły tchórzliwi - no cóż, ich problem...
[21:41] <noa>: owszem, ale dziś często strach przeradza się w lęk... i ludzie naprawdę mają trudności
[21:41] <adzia1989>: noa - ale każdy sobie wmawia i tyle
[21:42] <Monika_cw>: adzia, nieprawda...
[21:42] <Monika_cw>: gdybyś była na moim miejscu...
[21:42] <Monika_cw>: a dobra... nieważne...
[21:42] <tarantula>: adzia - owszem, wielu sobie wmawia, ale wielu też autentycznie panicznie się boi
[21:43] <adzia1989>: tarantula - ale jak nie będziesz z tym walczyć, to tak będzie za każdym razem
[21:43] <ataner155>: noa - mają, bo za dużo pychy w nich siedzi... za duży lęk przed odsłonięcem swoich słabości - a każdy je ma... ksiądz też... a Wy ich idealizujecie - no i jest problem... z wypowiedzeniem
[21:43] <Monika_cw>: ataner, to trzeba przeżyć, aby móc o tym rozmawiać...
[21:43] <ataner155>: Monika - a ja z księżyca jestem??
[21:43] <ataner155>: co niby przeżyłas Ty... w co nie wdępnęłam ja?
[21:43] <ataner155>: przypuszczam... że to samo
[21:43] <noa>: ejże, ataner, niczego nie idealizuję, wiem, jakie jest życie
[21:43] <noa>: i jak "spatologizowani" są ludzie... a najprościej coś szybko i prostacko załatwić łatwą etykietą, że pycha i takie tam
[21:43] <tarantula>: adzia, ktoś, kto oberwał bardzo w konfesjonale, nie jest w stanie bardzo długo się przełamać
[21:44] <tarantula>: i nawet jeżeli się walczy o każdą taką spowiedź, to często jest ona okupiona takim lękiem, że szok
[21:44] <adzia1989>: wiesz, ja byłam pośpieszana przy spowiedzi, a potem jeszcze pod kościołem zwyzywana przez tego księdza - miałam uraz długo, ale walczyłam i przełamałam się
[21:44] <tarantula>: adzia, to miałaś szczęście - wielu go nie ma
[21:44] <ataner155>: noa - prostacko? ...ech ...nawet nie masz pojęcia, w czym siedzi pycha... nawet w użalaniu nad sobą... to nie jest proste --- ale krok do przodu trzeba zrobić
[21:44] <ataner155>: i nikt tego za Ciebie nie zrobi
[21:45] <noa>: są tacy, co się użalają i są tacy, co są odwrotni totalnie
[21:45] <noa>: jeśli tego nie dostrzegasz, to bardzo upraszczasz
[21:45] <adzia1989>: noa - krok do przodu
[21:45] <ataner155>: są różni ludzie - wszystkich łączy jedno - grzech i oddalenie od Boga -- i wszystkim powinno zależeć, żeby zbyt daleko od Niego nie odejść... a nie szukać wymówek
[21:46] <ataner155>: nic nie upraszczam.... to Ty wyolbrzymiasz
[21:46] <noa>: ataner, łatwo popadać w zbytnią surowość, jak i w łatwą pobłażliwość
[21:46] <noa>: jedno i drugie śmierdzi pychą
[21:46] <ataner155>: nie jestem surowa - raczej obiektywna
[21:47] <noa>: gdybyś była obiektywna, uznałabyś, że to jest dwustronne
[21:47] <noa>: a Ty masz skłonność trzymać się jednej surowej opcji
[21:48] <ataner155>: mogę uznać to, co ja przeżyłam... przeżywam... przez co i do czego doszłam... i mogę mówić jedynie za siebie... chowamy się pod kloszem grzechu --opuźniając, lekceważąc, pozwalając, by grzech przestał nim już być... tchórzostwo nie popłaca...
[21:48] <ataner155>: surowej? ...myślę, że właściwej
[21:48] <ataner155>: nasza wiara... nie jest dla tchórzy
[21:49] <Fionka>: ata, zgodzę się :)
[21:49] <Fionka>: w tym ostatnim
[21:49] <paczka_dropsow>: ata, chociaż raz dobrze gadasz :D
[21:49] <Fionka>: i to jak trzeba być odważnym, a nie tyle odważnym, co trwać, nie poddawać się, nie ulegać, nie zniechęcać się
[21:49] <Didymos>: żadne, powtarzam: żadne(!) - surowe czy łagodne - gadanie tu nic nie zdziała, jeśli osoba zainteresowana nie zechce się zmierzyć z problemem i pomóc sobie
[21:49] <noa>: oj Did, są różni ludzie...
[21:50] <noa>: i tyle, ja się na surowości bardzo przejechałam
[21:50] <noa>: zmierzenie się to jedno
[21:50] <noa>: a metoda to drugie
[21:50] <noa>: a skłonność do oceny to jeszcze co innego
[21:50] <Szy_mo>: tu Did ma rację, ja i wielu innych ludzi się użala, a nic nie robi ze swiom strachem
[21:50] <Szy_mo>: bo nam tak z nim dobrze
[21:50] <Szy_mo>: jest dla nas taką poduszką obronną
[21:50] <paczka_dropsow>: no widzisz, Ty chcesz cukiereczków... a ja np. wolę ks. twardziela, nie jakąś ciepłą kluchę
[21:51] <adzia1989>: jak się nie spróbuje powalczyć, to tak będzie cały czas - a później pretensje do siebie, a nie do nikogo innego
[21:51] <Didymos>: najgorszym z możliwych wyjść pozostaje bezczynność i płakanie nad problemem
[21:51] <Szy_mo>: ale tak jest wygodniej i koło się zamyka
[21:51] <tarantula>: Didymos - dobrze mówisz
[21:51] <noa>: Did, czasem trzeba płakać, żeby odreagować
[21:51] <paczka_dropsow>: noa, ale jęczenie nic nie zmienia/..
[21:51] <tarantula>: zgadzam się, że szkoda płakać :D
[21:51] <paczka_dropsow>: rycz, ale działaj :D
[21:52] <noa>: albo raczej rycz, a potem działaj
[21:52] <tarantula>: trzeba podjąć meską decyzję :D
[21:52] <Didymos>: łzy są po to, by oczyszczać nam organ widzenia, a nie po to, by je wylewać dla wylewania
[21:52] <tarantula>: Didymos, to nie organ, a narząd :D
[21:52] <Didymos>: Pająk, wszystko jedno :P - jak zwał tak zwał, wiadomo, że idzie o oczy
[21:52] <Fionka>: płacz jest pomocny, łooooo i to jak
[21:52] <Fionka>: tylko, że po deszczu przychodzi słoneczko i tęcza :)
[21:52] <Szy_mo>: ale płacz dla odreagowania, a nie dla samego płaczu
[21:52] <Szy_mo>: to nic nie daje
[21:53] <tarantula>: ja się ostatnio też nauczyłam, że nie mogę płakać
[21:53] <tarantula>: ostatnio to jakieś 4-5 lat temu
[21:53] <tarantula>: trzeba być twardym :D
[21:54] <Fionka>: ja płaczę prawie zawsze, więc to już chyba taka cecha :)
[21:54] <noa>: ja też płaczę
[21:54] <noa>: Maryja płacze
[21:55] <noa>: Jezus płakał ...nie, żeby po drodze do Jeruzalem wypłukać oczy z kurzu, bynajmniej
[21:55] <ataner155>: nie ma się czego łez wstydzić
[21:55] <Fionka>: ale nie z błahego powodu, tylko jak widzę coś wzruszającego, albo gdy muszę odreagować, albo gdy widzę coś strasznego
[21:55] <Fionka>: nie można być beksą
[21:55] <Fionka>: ale płacz pomaga bardzo