O spowiedzi - wystarczy dobre przygotowanie

Zapis czatu z 8 listopada 2009

publikacja 17.11.2009 22:26

[20:20] <Didymos>: wystarczy dobre przygotowanie przed spowiedzią
[20:20] <wrocus>: jak się zapomina, to chyba specjalnie się tymi grzechami nie przejmuje?
[20:20] <wrocus>: po co się spowiadać z czegoś, co nie przeszkadza?
[20:20] <wrocus>: jak nei przeszkada to chyba nie ma sensu udawac spowiedzi
[20:20] <Nusia>: wrocus, zależy, z jakiego okresu czasu się spowiadasz
[20:20] <wrocus>: Nusia, hmmm...
[20:21] <wrocus>: ale w tym procesie chyba bierze udział sumienie?
[20:21] <Nusia>: bierze
[20:21] <Nusia>: ale jak sumienie ma dużo grzechów
[20:21] <Nusia>: to część z tego stresu się zapomina
[20:21] <wrocus>: no to jak coś tam siedzi, to się raczej nie zapomina
[20:21] <Didymos>: Nusia, niezależnie, z jakiego czasu, zapomnienie (niezamierzone) nie stanowi przecież problemu
[20:21] <Nusia>: Didymos, wiem
[20:21] <Nusia>: wrocus, wierz mi, że czasem się zapomina
[20:22] <wrocus>: Nusia, to można pójść jeszcze raz ;P
[20:22] <Nusia>: owszem:)
[20:22] <wrocus>: na raty będzie lżej ;>
[20:22] <Nusia>: nie chodzi o to, czy na raty
[20:23] <Didymos>: jak się dobrze przygotujemy do spowiedzi, rzeczywiście najpierw przyjdziemy do Pana Jezusa ze swoimi grzechami, to później już sama spowiedź problemu nie stanowi
[20:24] <paczka_dropsow>: no w ogóle jeśli spowiedź rozumie się, jak spotkanie z Bogiem, a nie wyliczankę...
[20:24] <paczka_dropsow>: to już problema nie ma
[20:24] <Nusia>: Didymos, tak
[20:31] <NICszczegolnego>: no dobra, to ja mam pytanie... dlaczego lepiej chodzić bez kartki do spowiedzi?
[20:31] <NICszczegolnego>: jak się komuś notorycznie coś zapomina?
[20:31] <paczka_dropsow>: żeby jej nie zgubić na przykład :D
[20:31] <paczka_dropsow>: jak zgubisz... i mama znajdzie...
[20:32] <andrzejwoch>: wtedy przechlapane
[20:32] <NICszczegolnego>: przecież nikt tego nie podpisuje
[20:32] <paczka_dropsow>: no nie wmówisz mamie, że to koleżanki...
[20:32] <NICszczegolnego>: wiesz... ja nie mam tego problemu bo nie miaszkam z mamą :]
[20:32] <Didymos>: Nicka, żeby nie robić samemu sobie niepotrzebnych skrupułów
[20:32] <NICszczegolnego>: Did, a jak ktoś ma i bez tego skrupuły?
[20:32] <paczka_dropsow>: Nicka, no to pracuje nad tym:)
[20:32] <paczka_dropsow>: proste:)
[20:33] <Joanna30>: Did, to dlaczego wielu kapłanów mówi odwrotnie i nawet jeden mi opowiadał, że sam był z kartką i to taką metrową
[20:33] <Didymos>: Nicka, to się da leczyć, tylko zamiast narzekać, to trzeba podjąć wysiłek
[20:33] <andrzejwoch>: Did, lepiej zapobiegać niż leczyć :)
[20:33] <Nusia>: ale skrupuły nie są jakąś wielką wadą, jak ktoś chce być w porządku...
[20:33] <Didymos>: Nusia, są - mogą zamęczyć człowieka
[20:34] <Nusia>: męczą - pokazują, że nie jest się nigdy bez wad
[20:34] <Nusia>: to chyba dobrze, żeby nie popadać w jakąś zarozumiałość
[20:34] <Didymos>: Nusia, tego doświadczenia to nam aż nadto wystarcza
[20:34] <Nusia>: Didymos, a co, lepiej nie widzieć swoich grzechów?
[20:35] <Nusia>: i myśleć, że się jest idealnym?
[20:35] <Didymos>: skrupuły nie są dobre, wręcz przeciwnie
[20:35] <paczka_dropsow>: Nusia, widzieć, ale nie wyolbrzymiać
[20:35] <Nusia>: skrupuly to nie wyolbrzymianie
[20:35] <Nusia>: a dokładność
[20:35] <wrocus>: chyba trudno zapomnieć, jak się coś przeskrobie naprawdę i to gryzie
[20:36] <Didymos>: skrupulanctwo to choroba, która widzi grzech tam, gdzie go nie ma, jest więc niebezpieczna
[20:36] <paczka_dropsow>: skrupuły to wyolbrzymienie, dokładność to dokładność
[20:36] <wrocus>: znaczy, jak zanotujesz 18 razy powiedziałaś kur....de
[20:36] <wrocus>: a powiesz 16
[20:36] <wrocus>: to się spowiedź nie liczy?
[20:36] <Nusia>: hehe, ja nie liczę
[20:36] <wrocus>: swoją drogą to chyba trzeba by ilość grzechów zmieniejszać, chociaż do takiej, którą można spamiętać :P
[20:37] <Nusia>: zresztą chyba nigdy w moim krótkim życiu z ilości grzechów się nie spowiadałam, tylko ogólnie z grzechów
[20:37] <Didymos>: przy grzechach ciężkich powinno się jednak określać przynajmniej przybliżoną liczbę
[20:37] <wrocus>: Did, po co?
[20:37] <wrocus>: dla statystyki?
[20:37] <paczka_dropsow>: wrocus, żeby widzieć skalę problemu
[20:37] <Didymos>: po to, że ilość daje prawdziwy obraz
[20:37] <paczka_dropsow>: jak zdradziłeś żonę raz to co innego niż 150
[20:37] <wrocus>: no ale między 3 a 50 to już różnicy bym nie widział
[20:37] <wrocus>: raz to jeszcze można upaść
[20:37] <wrocus>: potem to już bez różnicy
[20:37] <Joda>: Didymos - a jak się spowiada psychicznie chorych lub takich w depresji?
[20:37] <Didymos>: Joda, to zależy od indywidualnego przypadku, reguły nie ma
[20:37] <NICszczegolnego>: mi kiedyś ksiądz powiedział, że jak ktoś ma upośledzenie umysłowe, to nawet takiego kogoś się nie spowiada... prawda czy nie?
[20:40] <Didymos>: przykład: ktoś mówi na spowiedzi, że opuszczał Mszę Świętą w niedziele... ważne jest, ile (mniej więcej) razy to się zdarzyło, bo to daje obraz, czy w ogóle nie chodzi, czy tylko słabość jakaś
[20:40] <wrocus>: myślę, że po drugim to już należałoby sobie dać spokój
[20:40] <wrocus>: bo to znaczy, że coś jest mocno nie halo
[20:40] <Nusia>: a jak się nie chodzi dla zasady?
[20:41] <aprylka>: to trza zmienić zasadę - dla własnego dobra ;)
[20:41] <Didymos>: grzechów ciężkich nie wystarczy wyznać ogólnie, nawet z nazwy, trzeba dodać ilość i okoliczności
[20:42] <Didymos>: jak ktoś ma zasadę, że nie uczestniczy we Mszy Świętej, to po co mu spowiedź?
[20:42] <Joanna30>: to dlaczego nie każdy ksiądz tego wymaga?
[20:42] <Didymos>: Joanna, to penitent powinien wiedzieć
[20:42] <wrocus>: w ogóle do spowiedzi to przydałby się przyjaciel
[20:42] <wrocus>: to wydaje mi się lepszym mechanizmem niż anonimowy ksiądz
[20:42] <wrocus>: po pierwsze o wiele trudniej
[20:42] <wrocus>: po drugie jest szansa, że się potem prewencyjnie kopa dostanie
[20:42] <wrocus>: jako bonus do pokuty
[20:42] <Nusia>: zasadę, że np. w danym momencie się watpi, więc skoro się wątpi, to się nie idzie
[20:43] <Joanna30>: a ks. Twardowski napisał, że wielcy grzesznicy spowiadają się krótko;)
[20:43] <Didymos>: Nusia, jak się wątpi, to się próbuje szukać rozwiązania, a nie zamyka się w sobie
[20:44] <Joanna30>: najlepiej mieć jednego księdza spowiednika i mu zaufać i robić tak, jak on kieruje
[20:44] <Joanna30>: ja tak mam i spooooko
[20:44] <NICszczegolnego>: ale nie dobrze się od jednego uzależniać
[20:45] <Joanna30>: nie chodzi o uzależnianie
[20:45] <Joanna30>: a zresztą każdy ma swój rozum:):):)
[20:48] <Didymos>: a wracając do tematu spowiadania ludzi chorych psychicznie, to nie ma tu jakiejś jednoznacznej wskazówki, bo bywa, że choroba psychiczna może mieć podłoże właśnie w problemach moralnych
[20:49] <kluseczka>: a spowiedź ludzi z posuniętą demencją?
[20:49] <paczka_dropsow>: ej no, spowiedź to spotkanie z Bogiem... więc miłosierdzie Boga doskonale poradzi sobie z demencją...
[20:50] <paczka_dropsow>: ja bym powiedziała, że się oddaje Bogu i tyle
[20:50] <kluseczka>: nie chodzi mi o zapominanie grzechów, paczka
[20:50] <kluseczka>: raczej o .....świadomość ...co się dzieje
[20:50] <paczka_dropsow>: no klusi, o rozumienie sakramentu, wiem
[20:50] <Didymos>: spowiada się, a czemuż by nie? tu właśnie wtedy można zastosować pytania z rachunku sumienia
[20:50] <Joda>: klusia - u mnie ks "stosował" sakrament chorych + Eucharystię
[20:50] <kluseczka>: coś koło tego, co pisze Joda...
[20:50] <Didymos>: zresztą to zależy od indywidualnego stanu chorego
[20:51] <NICszczegolnego>: a jak ktoś jest niemową?
[20:51] <NICszczegolnego>: a ks nie umie migowego?
[20:51] <Joda>: głuchoniemi mają swojego kapelana
[20:51] <paczka_dropsow>: to może napisać...
[20:51] <paczka_dropsow>: chyba...
[20:51] <Didymos>: głuchoniemi mają swoich duszpasterzy
[20:52] <NICszczegolnego>: Did, ale nie wszędzie są tacy
[20:52] <Didymos>: Nic, we wszystkich większych ośrodkach duszpasterskich w diecezjach są
[20:52] <paczka_dropsow>: Nicka, a jakby Chińczyk chciał po chińsku w Polsce?
[20:52] <paczka_dropsow>: też nie wszędzie są tacy...
[20:53] <NICszczegolnego>: ja się spotkałam z osobą głuchoniemą i do tego niewidomą...
[20:53] <NICszczegolnego>: i jak ktoś taki może się wyspowiadać?
[20:53] <aprylka>: nie ma co gdybać i wymyślać nie wiadomo jakie sytuacje - jest konkretny człowiek w konkretnej sytuacji to się znajdzie konkretne rozwiązanie
[20:54] <Didymos>: o to to właśnie, Aprylka
[20:55] <Didymos>: do udzielenia rozgrzeszenia w nagłych przypadkach wystarczy choćby jakaś oznaka żalu za grzechy i udziela się rozgrzeszenia normalnie
[20:55] <aprylka>: nagłych czyli zagrożenie życia - czy coś jeszcze?
[20:56] <Didymos>: no ogólnie rzecz biorąc choroba, ale generalnie to może być zwyczajna potrzeba duszy
[20:57] <aprylka>: czyli nie tyle nagłych (albo nie tylko), co wyjątkowych, szczególnych
[20:57] <Didymos>: a czasami się udziela rozgrzeszenia warunkowo, jeśli nie ma pewności, co do żalu
[20:57] <NICszczegolnego>: a jakie są warunki?
[20:57] <Didymos>: jeden warunek: "jeśli żałujesz..."
[20:57] <Joda>: jak jest z możliwością udzielania sakramentu chorych - np. ksiądz z innej diecezji z posługą w innej diecezji musi mieć jakieś pozwolenia?
[20:58] <Didymos>: Joda, generalnie to dobra zasada księży obowiązuje, że jak wchodzi z duszpasterstwem na czyjś teren, to prosi o pozwolenie
[20:59] <Joda>: czyli "obcy" baranek siana nie dostanie
[21:00] <NICszczegolnego>: Did, ale jak idzie pielgrzymka przez pół Polski, to chyba księża nie muszą dostawać specjalnych pozwoleń na spowiadanie swoich owieczek w drodze?
[21:00] <Didymos>: Nic, to oczywiste
[21:00] <NICszczegolnego>: no ja tam nie wiem... więc sie pytam
[21:00] <paczka_dropsow>: no i jak pojadę z ks do lasu 20 km od Poznania i jest to już inna diecezja, to też nie musi prosić o pozwolenie :D
[21:04] <Joda>: ja wiem, że spowiadanie ludzi to wysiłek, ale dlaczego niektórzy księża tej czynności unikają jak tylko mogą?
[21:05] <Joda>: muszą się jakoś rozliczać z tego przed Bogiem?
[21:05] <paczka_dropsow>: bo np. mają kryzys...
[21:05] <paczka_dropsow>: bo np. nie lubią...
[21:05] <NICszczegolnego>: albo nie mają charyzmy takiej
[21:05] <Didymos>: z pewnością odpowiadamy za to, Joda
[21:06] <adzia1989>: Joda, ale dlaczego uważasz, że spowiadanie ludzi to wysiłek?
[21:07] <NICszczegolnego>: adzia... no nie wiem, czy Ty byś chciała słuchać tego, co ludziom na sumieniu ciąży
[21:07] <Joda>: podobnie jak terapeuci, psychologowie po wchodzeniu w czyjeś życie bywają psychicznie wypompowani
[21:08] <adzia1989>: no ale wiesz, po coś księża mają powołanie (by pomagać innym, a także głosić Słowo Boże)
[21:08] <NICszczegolnego>: adzia, ale powołanie to nie jest takie sobie hop siup
[21:08] <Joda>: adzia - bardziej realnie - obowiązki a ludzka wytrzymałość
[21:08] <Didymos>: czasem ludziom świeckim trudno zrozumieć, że po godzinie spowiadania jest się naprawdę zamotanym
[21:08] <NICszczegolnego>: to też jest wysiłek
[21:08] <adzia1989>: wiem, rozumiem
[21:09] <Didymos>: godzina - półtorej to granica wytrzymałości, konieczna choćby krótka przerwa
[21:09] <NICszczegolnego>: Did... niektórzy spowiadają po 4-5 godzin non stop
[21:10] <NICszczegolnego>: zwłaszcza przed Świętami
[21:10] <adzia1989>: są tacy
[21:10] <Didymos>: Nic, zdarzało się, choć to naprawdę wykańcza
[21:11] <adzia1989>: ale też trudno natrafić na księdza, który zrozumie Cię podczas spowiedzi
[21:11] <adzia1989>: nie każdy potrafi zrozumieć
[21:11] <kluseczka>: zrozumie czyli usprawiedliwi?
[21:11] <kluseczka>: doceni i pochawli?
[21:11] <Didymos>: "zrozumie"....... a co to znaczy?
[21:12] <adzia1989>: np.: jest grzech związany z jakąś sytuacją - nie każdy potrafi postawić sie w takiej sytuacji i zrozumieć
[21:12] <Didymos>: znów wraca problem pt. czego szuka się w spowiedzi?
[21:12] <NICszczegolnego>: grzech to grzech... nie ma co usprawiedliwiać
[21:12] <Didymos>: czyli jednak Kluseczka trafiła, chodzi o usprawiedliwienie
[21:12] <KaJa>: w spowiedzi? ja zawsze myślałam, że o odpuszczenia grzechów tylko
[21:13] <Gabi_K>: a po co rozumieć, adzia? chcesz się wyspowiadać, czy udowadniać spowienikowi, że tak naprawdę, to wcale nie był Twój grzech?