W aptekach pracowicie, lecz spokojnie. A nawet sympatycznie

Katarzyna Matejek

publikacja 18.03.2020 13:40

Dla farmaceutów ostatnie dni to czas wzmożonej pracy. Wielu z nich pracuje ponad normę, są przemęczeni i czasem bezradni wobec braków zaopatrzenia. Pacjenci ślą im uśmiechy i słowa wsparcia.

W aptekach pracowicie, lecz spokojnie. A nawet sympatycznie Katarzyna Matejek /Foto Gość Jako farmaceutka z 17-letnim stażem Małgorzata Telega wie, o co zapytać pacjenta, do czego przekonać, od czego odwieść. Taka rozmowa jednak wymaga czasu przy okienku. Warto docenić tę pracę - służbę zdrowiu.

Pandemia dała się we znaki wszystkim, także pracownikom aptek, które w tych dniach odwiedzamy częściej. Co prawda rękawiczki lateksowe chronią sprzedawców przed patogenem, a barierę rozprzestrzenianiu się drobnoustrojom stawia szyba zamontowana przed okienkiem sprzedaży, opróżnione z ulotek i akcesoriów powierzchnie czy dezynfekcja płynami po każdym kliencie blatów, czytników kart płatniczych i szyby, to jednak stres pracy w takich warunkach daje się we znaki.

– Staramy się, żeby tu było sterylnie, zarówno w trosce o pacjentów, którzy się u nas zaopatrują w leki, jak i o nas samych – mówi Małgorzata Telega, współwłaścicielka jednej z koszalińskich aptek oraz członek rady Środkowopomorskiej Izby Aptekarskiej.

Jak dodaje, nie jest łatwo dźwigać taką presję psychiczną. – W niektórych aptekach zdarzają się sytuacje, że osoby pracujące np. jako pomoc apteczna, rezygnują z pracy z dnia na dzień – mówi. – Starsi pracownicy, chorujący na przykład na nadciśnienie, cukrzycę, boją się po prostu o siebie i wolą zrezygnować z pracy niż się narażać.

Ponadto ze zwolnień skorzystała część młodych pracowników, wielu z powodu opieki nad dziećmi. To rodzi konsekwencje dla pozostałych: muszą oni przejąć obowiązki nieobecnych kolegów i pracować po dziesięć czy więcej godzin każdego dnia.

– Mamy obecnie bardzo dużo klientów i mnóstwo zajęć niezwiązanych bezpośrednio ze sprzedażą. Na przykład otrzymaliśmy właśnie dostawę płynów dezynfekujących do rąk i rozlewamy to w jałowych warunkach do buteleczek – wyjaśnia Małgorzata Telega.

Przyznaje zarazem, że spotyka się ze zrozumieniem ze strony pacjentów. – Ludzie zachowują się spokojnie, z powagą, bez marudzenia. Wykazują dużo zrozumienia, gdy mówimy im, że jakiegoś produktu nie ma akurat w sprzedaży, bo przecież wielu leków już nie ma w hurtowniach, dostawy są rzadsze – podsumowuje M. Telega i chwali dyscyplinę kupujących, którzy przestrzegają zaleceń porządkowych i wchodzą do apteki pojedynczo.

Wielu klientów aptek zauważa tę wytężoną pracę aptekarzy. Wyrażają im podziękowania, ślą uśmiechy i słowa wsparcia, zarówno za pośrednictwem komunikatorów społecznościowych, jak i osobiście.

Więcej o pracy farmaceuty i o tym, w jaki sposób może on pomagać pacjentom pisaliśmy w artykule Po pierwsze farmaceuta. Zapraszamy do lektury.