Grębowskie stawy na weekend

Marta Woynarowska

publikacja 13.08.2020 18:10

Stawy, łąki, las, restauracja z doskonałymi daniami rybnymi i spokój od miejskiego zgiełku. To wszystko oferuje Przystanek Stawy, czyli gospodarstwo rybackie w Grębowie.

Grębowskie stawy na weekend Marta Woynarowska /Foto Gość - To miejsce to moja pasja - mówi o swoim gospodarstwie rybackim w Grębowie Tadeusz Bałata.

Przed nami długi sierpniowy weekend, więc część z nas zastanawia się, gdzie blisko, a w miłym otoczeniu, spędzić tych parę dni. Niemal pośrodku trójkąta tworzonego przez Sandomierz, Tarnobrzeg i Stalową Wolę znajduje się enklawa, zapewniająca miłośnikom wypoczynku na łonie przyrody spokój, niepowtarzalne widoki i świetne jedzenie, wędkarzom zaś ich ulubiony relaks, czyli łowienie ryb.

Miejsce to powstało blisko 100 lat temu, a dzisiejsze oblicze zawdzięcza pasji.

Stawy w pobliżu Jamnicy, pod lasem zwanym w okolicy Borkiem, założył w dwudziestoleciu międzywojennym właściciel dóbr w Grębowie Seweryn Dolański. Zakończenie ich budowy uwieńczył fundacją figury Chrystusa, powszechnie określanej jako „Święty”, ustawionej przy samym lesie nad brzegiem dwóch stawów. W latach powojennych, po wywłaszczeniu w ramach reformy rolnej przeprowadzonej przez władze komunistyczne, przejęło je Państwowe Gospodarstwo Rybackie z siedzibą w Budzie Stalowskiej. Wówczas grębowskie gospodarstwo znacząco powiększyło swoją powierzchnię, dzięki budowie kilku nowych stawów. W wyniku przemian ustrojowo-gospodarczych w latach 90. stawy ponownie stały się własnością prywatną, trafiając w ręce człowieka obytego z nimi od dzieciństwa.

- Do punktu, w którym obecnie jestem, wiodła długa droga. Można rzec, że to już historia - mówi z uśmiechem Tadeusz Bałata, właściciel gospodarstwa rybnego w Grębowie. - Zaczęła się ponad 60 lat temu. Mieszkałem z rodzicami w Budzie Stalowskiej, gdzie wówczas prężnie działało Państwowe Gospodarstwo Rybackie, utworzone po II wojnie na bazie upaństwowionych stawów należących do Tarnowskich, właścicieli Dzikowa. Po ukończeniu szkoły podstawowej postanowiłem uczyć się dalej w liceum ogólnokształcącym w Nowej Dębie, do której miałem najlepszy dojazd. Egzaminy zdałem, ale niestety z braku miejsc nie zostałem przyjęty. To były czasy potężnego wyżu demograficznego. Na jedno miejsce było pięciu kandydatów. Zaproponowano mi Tarnobrzeg, ale nie miałem czym dojechać, komunikacja była fatalna. Jeszcze gorzej było dostać się do Stalowej Woli. Wówczas dyrektor gospodarstwa rybackiego pan Mleczko, który doskonale znał moich rodziców i mnie, tym swoim nosowym głosem powiedział mi: „A może by z ciebie rybak był?” i zaproponował, abym złożył dokumenty do Technikum Rybackiego w Sierakowie w Wielkopolsce. Popatrzył jeszcze na mnie, a ja byłem wówczas taki mikrus, ze 150 cm wzrostu, pogładził po głowie, i stwierdził: „Może dasz sobie radę w tym zawodzie” - wspomina pan Tadeusz.

 

Grębowskie stawy na weekend   Marta Woynarowska /Foto Gość Łowisko jest rajem dla wędkarzy.

Czytaj dalej na następnej stronie

Dał radę nie tylko nauce w 5-letnim technikum, gdzie panował prawdziwie wojskowy dryl, ale na studiach z ochrony wód i rybactwa na Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie. Po ich ukończeniu powrócił w rodzinne strony, wiążąc swoje życie zawodowe z rybactwem. W Państwowym Gospodarstwie Rybackim przepracował ponad 20 lat. Kiedy w latach 90. nastały przemiany w Polsce, postanowił startować ze swoją ofertą na dzierżawę stawów. Wybrał grębowskie, dobrze znał ich potencjał i walory hodowanych w nich ryb, które były cenione i znane daleko poza regionem. Po kilku latach wystąpił do Agencji Nieruchomości Rolnych z propozycją pierwokupu. Udało się i tak stał się właścicielem stawów o powierzchni 180 hektarów.

Zmiany upodobań konsumenckich oraz trudności ze zbytem ryb spowodowały konieczność szukania nowych rozwiązań, wychodzenia z nowymi propozycjami do klientów.

- Dwaj moi synowie, młode pokolenie, postanowili zainwestować i stworzyć tutaj miejsce do wypoczynku. Przed pięciu laty zostało otwarte łowisko dla wędkarzy, oferujące cały niezbędny im sprzęt - mówi ze śmiechem. - Gdy się siedzi po kilka, kilkanaście godzin, naturalne jest, że człowiek chętnie zjadłby coś ciepłego. Sprowadzili zatem przyczepy gastronomiczne, oferujące proste ciepłe zakąski. Lecz to nie wystarczało, a poza tym coraz trudniej było utrzymać się tylko ze sprzedaży ryb. I tak pośród stawów wyrosła restauracja o oczywistej nazwie „Rybka”, oferująca ryby z własnej hodowli. Ryby z Grębowa od zawsze cieszyły się doskonałą opinią, dzięki odpowiedniej karmie oraz przepływowym stawom. Bywało, że ryby z Budy Stalowskiej, które trącą mułem, bo woda w tamtejszych stawach stoi, przewożono do Grębowa. Kilka tygodni w wodach tutejszych stawów pozwalało pozbyć się z nich owego nieprzyjemnego posmaku. Do karmienia ryb używamy zboża, które sami uprawiamy - wyjaśnia T. Bałata.

Obok budynku restauracyjnego, wybudowanych zostało kilka drewnianych altanek, które zwłaszcza w tym roku cieszą się ogromną popularnością wśród klientów. Obok każdej z nich stoją murowane paleniska, w których można upiec ryby, kiełbasy. Pomiędzy drzewami zaś rozwieszone są hamaki, szczególnie mile widziane po sutej rybnej uczcie.

Otwarte przed pięciu laty łowisko ściąga wielu wędkarskich zapaleńców, którzy mają tu okazję powalczyć nie tylko z mniejszymi rybami, ale także dużymi okazami suma. W grębowskich stawach hodowane są ryby słodkowodne, w tym wiele popularnych gatunków, takich jak: szczupak, amur, lin, tołpyga, sandacz, okoń, płoć oraz ich niekwestionowany król, czyli karp. Pan Tadeusz dodaje, że postanowili wpuścić także leszcza, mimo, iż jest on gatunkowo obcy w tym rejonie.

W planach jest rozszerzenie oferty turystycznej o noclegi. Planowana jest budowa domków, bo te od paru lat cieszą się największym zainteresowaniem. Był pomysł budowania ich na palach na wodzie, ale tu na przeszkodzie stają przepisy budowlane. - Zapewniam, że z pewnością będą pomysłowe, nietuzinkowe - dodaje tajemniczo pan Tadeusz.

Póki co osoby, które chcą przenocować na stawach, mogą korzystać ze swoich namiotów.

Cały teren stawów oraz okalające go łąki i las od 2005 roku należy do sieci Obszarów Natura 2000 - Dyrektywa Ptasia. Spotkać tu można 68 gatunków ptaków, w tym czaplę białą i purpurową, bielika, bociana czarnego, błotniaka stawowego, rybołowa oraz wiele innych.