publikacja 13.10.2010 13:05
O bogaczu i Łazarzu, o sądzeniu i osądzaniu oraz o homoseksualizmie
[21:27] <karolina1x>: Did...co z piekłem? Czy my mamy wyobrażenie o nim tylko,czy co można wywnioskować z Pisma Świętego?
[21:27] <keharito>: karolina, można wnioskować z Pisma
[21:28] <karolina1x>: bo coś mnie intryguje
[21:28] <keharito>: a co??
[21:28] <karolina1x>: o bogaczu i Łazarzu...bogacz trafił do piekła?
[21:28] <keharito>: owszem
[21:28] <langusta>: nie pisze, gdzie trafił dokładnie
[21:29] <langusta>: pisze tylko tyle, że w momencie opowiadania przypowieści nie osiągnął Nieba
[21:29] <wladek>: karolino... nie pamiętam gdzie, ale jest taki portal w kościele, a nad nim ludzie: gadają sobie, handlują, robią interesy
[21:29] <karolina1x>: keharito, i zobacz ...do tej pory myślałam, że tam tylko nienawiścią dusze zioną
[21:29] <karolina1x>: a tam bogacz martwi się o swoich braci...
[21:30] <langusta>: i słusznie, bo wie, że sam sobie pomóc już nie może
[21:30] <keharito>: zauważ, że bogacz dzień w dzień świetnie się bawił
[21:30] <wladek>: a to właśnie tak artysta przedstawił piekło, karo
[21:30] <karolina1x>: keharito, ale nie ma nigdzie, żeby kogoś krzywdził
[21:31] <karolina1x>: langi, ok tylko że sam fakt, że się martwiło kogoś zadziwia
[21:31] <langusta>: dlaczego?
[21:31] <karolina1x>: czyli jest w nim dobro
[21:31] <langusta>: w każdym jest
[21:32] <karolina1x>: no ale dobro i pobyt w piekle?
[21:32] <karolina1x>: nie zastanawia Was?
[21:32] <langusta>: nie, dobro można zagłuszyć, przeciwstawić mu się, nie rozwijać...
[21:33] <karolina1x>: ale co z bogaczem? wychodzi, że kochał
[21:33] <~zegarek bez 1630>: kochał czy dalej prowadził biznes?
[21:33] <langusta>: ale jak owocował tą miłością?
[21:34] <karolina1x>: langi, nie mam pojęcia, nie ma napisane w każdym razie, żeby komuś robił krzywdę
[21:34] <karolina1x>: raczej zaniedbywał dobro
[21:34] <langusta>: serio?
[21:34] <karolina1x>: serio
[21:35] <langusta>: to źle odczytujesz jego postępowanie, sposób myślenia, reagowania...
[21:35] <karolina1x>: a kogo skrzywdzil według Ewangelii?
[21:35] <karolina1x>: udowodnij
[21:35] <langusta>: siebie i innych (bliźnich)
[21:35] <karolina1x>: jak?
[21:35] <karolina1x>: z tego odczytałam, że zaniedbał a nie skrzywdził
[21:35] <langusta>: egoizm, totalnia ślepota (widzenie nie dalsze jak czubek własnego nosa)
[21:35] <aprylka>: zaniedbanie już jest krzywdą
[21:36] <langusta>: dostał wiele, a nie dzieli się tym
[21:36] <langusta>: żył wg zasady: pełny brzuch i pełny kufel
[21:36] <karolina1x>: OK, ale Łazarz mu nie przeszkadzał, nie wyrzuciłgo, ale też mu nie pomógł
[21:36] <ataner155>: znam ten typ
[21:37] <ataner155>: czyli grzech zaniedbania
[21:37] <ataner155>: chyba-bo miał okazję czynienia dobra
[21:37] <karolina1x>: no właśnie, ataner
[21:37] <langusta>: a właśnie powinien mu przeszkadzać, niedostatek Łazarza winien być poligonem świadczenia miłości
[21:37] <ataner155>: miał okazję do własnego uświęcenia
[21:37] <ataner155>: z której nie skorzystał
[21:38] <~Facet_w_zalamce>: czyli jak kobieta zaniedbuje mężą to już grzech
[21:38] <ataner155>: i wice wersa
[21:38] <ataner155>: kobieta i mężczyzna mają obowiązek dbania o ognisko domowe
[21:39] <ataner155>: szczegół w tym, aby oboje tego chcieli - bo inaczej to lipa i czcze gadanie
[21:39] <langusta>: każdy ma, małżonkowie zaś w sposób szczególny
[21:39] <Palolina>: mają za zadanie dbać o swoje zbawienie
[21:39] <Palolina>: czyli jak ja się wkurzam, to mąż ćwiczy się w cierpliwości
[21:40] <Palolina>: jak ja zaniedbuję dom, to mąż ćwiczy się w służeniu
[21:40] <Palolina>: czyli dzięki mnie będzie zbawiony
[21:40] <mamaernesta>: najpierw w ogóle musi być Bóg zaproszony do związku
[21:41] <ataner155>: i to też przez obie strony
[21:41] <langusta>: otworzyłam Pismo Św. - Łk 16,19-32
[21:41] <langusta>: i gdzie, karolina, widzisz, że bogacz trafił do piekła? podaj sigla
[21:41] <langusta>: u mnie jest napisane, że został pogrzebany
[21:43] <langusta>: karolina, przypowieść to rozbudowane porównanie, ale to, co napisałaś wyżej, jest czystą nadinterpretacją
[21:43] <karolina1x>: co?
[21:43] <karolina1x>: że do piekła trafił?
[21:44] <karolina1x>: poczekaj...
[21:44] <langusta>: poza tym dopiero po zmartwychwstaniu Chrystusa otworzyło się Niebo
[21:44] <karolina1x>: tak ale ...zobacz...
[21:45] <karolina1x>: w otchłani chyba nie było cierpienia, a bogacz cierpiał
[21:45] <karolina1x>: to raz
[21:45] <karolina1x>: dwa to to, że tam nikt nie mógł zostać posłany
[21:45] <langusta>: to niczego nie dowodzi
[21:46] <karolina1x>: jak to nie
[21:46] <langusta>: arugment poproszę ;)
[21:47] <karolina1x>: no podałam
[21:47] <karolina1x>: zresztą bogacz mówi, że cierpi w tym płomieniu...
[21:48] <langusta>: płomienie, męka mogą być też symbolem oczyszczenia w czyśćcu
[21:48] <karolina1x>: a to, że tam nikogo nie może posłać?
[21:48] <langusta>: "wypłacanie się" Bożej sprawiedliwości
[21:49] <karolina1x>: langi, no nie wiem
[21:49] <langusta>: z ludzi, nie
[21:49] <langusta>: poza Maryją (jak mawiają objawienia prywatne)
[21:50] <Joda>: Didymos - czy jest to jakoś teologicznie udowodnione, że nad czyśćcem władzę ma Maryja?
[21:50] <~zegarek bez 1630>: Maryja była w czyśćcu...?
[21:50] <langusta>: nie
[21:50] <langusta>: bywa, by nieść pomoc duszom oczyszczającym się
[21:50] <karolina1x>: Did, czytasz te herezje? możesz mnie olśnić, jak to z tym piekłem?
[21:50] <~zegarek bez 1630>: ale to może też dlatego Ona, że Jezus przetarł szlak...?
[21:51] <~zegarek bez 1630>: (znaczy ja w tym sensie pytałam o Jej pobyt w czyśćcu)
[21:51] <karolina1x>: langi, ale tam pisze wyraźnie - nikt
[21:51] <langusta>: bo przypowieść była opowiadana przed wniebowzięciem
[21:51] <~zegarek bez 1630>: Karola, ale wtedy jeszcze Jezus żył...
[21:51] <langusta>: i zmartwychstaniem Jezusa
[21:51] <karolina1x>: pisze wyraźnie, że nikt, choćby chciał
[21:51] <wladek>: ja tę przypowieść rozumiem tak:
[21:52] <wladek>: czyń dobro na tej ziemi, bo potem będzie za późno
[21:53] <karolina1x>: wladek, czyli - nie zaniedbuj, bo same chęci to mało
[21:53] <langusta>: a może poza finałem przypowieści warto zwrócić uwagę na to, co je poprzedza
[21:54] <langusta>: styl życia, bezimienność bogacza, sposób lokowania serca itd.
[21:54] <langusta>: całość sceny jest ważna
[21:54] <langusta>: ba! każdy szczegół
[21:54] <wladek>: langusta, bogacz po prostu nie zauważał Łazarza, mijał go codziennie w bramie, a nie widział
[21:55] <langusta>: bo był ślepy, oczy zasłaniał mu egoizm
[21:55] <wladek>: no o tym piszę
[21:55] <~zegarek bez 1630>: ech... i tak dobrze, że innych czytań z tej niedzieli nie rozważacie...
[21:55] <karolina1x>: bo?
[21:55] <~zegarek bez 1630>: bo pierwsze jeszcze gorsze...
[21:55] <langusta>: zegarek, spoko, dojdziemy
[21:55] <karolina1x>: no ważny jest też koniec
[21:56] <karolina1x>: Abraham powiedział o Mojżeszu
[21:56] <karolina1x>: żeby tego słuchać
[21:56] <langusta>: nie tylko, karolina, celem tej przypowieści nie jest geograficzo-opisowe przedstawianie nam zaświatów
[21:56] <karolina1x>: czyli cuda i "objawienia" duchów na nic
[21:57] <langusta>: ale ukazanie, że wieczność decyduje się dziś, w każdym momencie naszego życia
[21:58] <langusta>: pokazuje, że nasze czyny, postawa, sposób myślenia... zostają "utrwalone" na wieczność
[21:58] <wladek>: ale jest też spowiedź, sakrament pojednania
[21:59] <karolina1x>: wladek, co ze spowiedzią? jak i tak nie wysili się człowiek do zmiany życia
[21:59] <karolina1x>: i będzie przechodził, idąc do kościoła, obok biedaka
[21:59] <langusta>: karolina, nie pisz o ludziach, pisz o sobie
[21:59] <wladek>: Karo... w takim przypadku po co spowiedź, jak nie masz zamiaru się zmienić
[21:59] <karolina1x>: a ja nie człowiek?
[22:00] <langusta>: pisz osobowo, będzie wyraźniej
[22:00] <~zegarek bez 1630>: Karola, langusta miała na myśli, by używać języka "ja", a nie pluralis ogolnikus...
[22:00] <karolina1x>: jak osobowo? w Ewangelii jest o dwóch osobach, a to do nas też się tyczy
[22:00] <langusta>: tyczy się MNIE
[22:01] <karolina1x>: to też o nas - tylko do kogo nam /mi blizej
[22:01] <langusta>: dlatego to JA mam się zastanowić, co ta konkretna przypowieść do mnie mówi, jak to słowo mnie "niepokoi", na ile mnie "budzi" i zmienia...
[22:12] <karolina1x>: Did, to w takim razie olśnij mnie... bogacz trafił do piekła, czy to nie do końca pewne?
[22:12] <_Didymos_>: nie do końca pewne, z tekstu nie wynika
[22:12] <karolina1x>: jak nie?
[22:13] <_Didymos_>: ale domyślać się można i tego... niestety
[22:13] <karolina1x>: bo mi już się nie chce powtarzać moich argumetów
[22:13] <langusta>: nooo domysł a pewnik to jednak 2 różne rzeczy (nieważne jednak, chodziło wszak o porównianie)
[22:13] <_Didymos_>: ale tam nie tyle idzie o to, gdzie kto trafił, ile o wskazanie, że w życiu codziennym mamy czas i szansę, by trafić do Nieba
[22:14] <karolina1x>: Did, ok, ale chyba jeszcze coś
[22:14] <karolina1x>: że mamy swoje wyobrażenia o piekle i Niebie, a wciąż możemy się tylko domyślać
[22:15] <_Didymos_>: mamy pewne dane w Piśmie Świętym, ale one są raczej obrazowymi określeniami, które symbolicznie ujmują rzeczywistość
[22:15] <karolina1x>: bo ja wciąż myślałam, że w piekle to sama nienawiść, a jak tam trafił bogacz i martwił się o braci, to mnie zastanowiło
[22:16] <_Didymos_>: nic pewnego, co i jak wygląda, powiedzieć nie możemy
[22:16] <~zegarek bez 1630>: Karola, do piekła trafiają ludzie, nie tylko demony... a ludzie noszą w sobie dobro
[22:16] <_Didymos_>: mamy jedynie tylko dokładne dane na temat stanu, określone jako "bez Boga - z Bogiem"
[22:16] <karolina1x>: no tak, tylko tam już chyba tacy, którzy za nic nie chcą wrócić do Boga i do końca Go odrzucają
[22:17] <karolina1x>: aczkolwiek nie mam już pewności, bo nie ma wzmianki, np. że bogacz odrzucał Boga
[22:18] <_Didymos_>: okazuje się, że owo "odrzucenie Boga" równoważy się z odrzuceniem bliźniego
[22:18] <karolina1x>: o właśnie, Did, no też racja
[22:18] <dezetka>: no nie wiem
[22:18] <_Didymos_>: zresztą jest to zgodne ze słowami Pana: "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili"
[22:18] <karolina1x>: tylko jeśli Bóg walczy o nas do samego końca?
[22:19] <_Didymos_>: walczy, ale też nie gwałci woli
[22:19] <karolina1x>: a w uczynkach nie ma, że odebraliście głodnemu chleb, ale że głodnego nie nakarmiliście, czyli zaniedbania same
[22:20] <_Didymos_>: no okazuje się zatem, że ów bogacz też niekoniecznie musiał być zły, ale właśnie zaniedbywał dobro
[22:20] <karolina1x>: no właśnie, Did, to też mnie zastanowiło
[22:21] <karolina1x>: niby nic, a tak wiele wątpliwości w tej Ewangelii
[22:21] <_Didymos_>: wniosek dla nas: zaniedbania dobra, gdy je możemy czynić, są równie grzeszne, jak konkretne uczynki
[22:22] <karolina1x>: Did, i to jest tragiczne
[22:22] <karolina1x>: bo się może okazać, że żyjemy, umywając ciągle ręce jak Piłat
[22:22] <Palolina>: zaniedbanie dobra jest niepełnieniem woli Ojca
[22:22] <_Didymos_>: tragiczne? mamy "Mojżesza i Proroków" i mamy ich słuchać
[22:23] <langusta>: a my mamy coś więcej
[22:23] <~zegarek bez 1630>: my mamy jeszcze Jezusa... Apostołów...
[22:23] <karolina1x>: Mojżesza - czyli przykazania-
[22:23] <_Didymos_>: w każdym razie mamy wyraźną przestrogę... "kto ma uszy, niechaj słucha"
[22:24] <_Didymos_>: i kolejny wniosek: jak bardzo ważne jest odczytywanie Słowa Bożego
[22:24] <_Didymos_>: nie tyle grzebanie w nim dla znalezienia satysfakcji, ale właśnie słuchanie
[22:24] <langusta>: no właśnie, otwarcie uszu (na Słowo), otwiera serce
[22:25] <karolina1x>: słuchać, uwierzyć i żyć Nim
[22:25] <dezetka>: ja bym rzekła, że mniej wymądrzania się czasami
[22:25] <langusta>: mówiąc inaczej... do otwarcia oczu, wystarczą otwarte uszy
[22:26] <karolina1x>: dezetka, jakiego wymądrzania się? a czemu szukasz dziury w całym? może zwyczajnego szukania?
[22:27] <dezetka>: sugeruję tylko, że nadmierne wymądrzanie się razi po oczach ;]
[22:27] <langusta>: wymądrzania, w sensie kombinowania, usprawiedliwiania itd.
[22:28] <Palolina>: dezetka - ja mam często takie wrażenie, że wiele ze Słowa rozumiem, tylko co z tego, jak w życiu i tak inaczej to wygląda
[22:29] <karolina1x>: nieważne upadki, a chwile, kiedy się podnosimy
[22:29] <dezetka>: Palo - toć właśnie o to mi chodzi, mądrość życiowa i tak weryfikuje "paplaninę"
[22:30] <Palolina>: dezetka, dokładnie
[22:31] <dezetka>: mi chodziło o to, że dużo można gadać, a i tak najbardziej przemawia do kogoś czyjś przykład /doświadczenie
[22:31] <dezetka>: nawet jeśli nieudolne
[22:32] <_Didymos_>: tylko pytanie: czy powiedzenie: "a mi nie wychodzi" jest przykładem? na co?
[22:32] <Palolina>: dezetka - to już o faryzeuszach Jezus mówił, żeby ich słuchać, a nie naśladować
[22:32] <dezetka>: nie, Did, nie: a mi nie wychodzi
[22:33] <dezetka>: popatrz: masz dwie pary
[22:33] <dezetka>: jedna - mieszka ze sobą przed ślubem itp., druga - stanowczo nie
[22:33] <dezetka>: ja ostatnio miałam okazję usłyszeć: "zobacz, a ci to mieszkali ze sobą przed ślubem"
[22:34] <dezetka>: jako argument na "mieszkanie przed ślubem"
[22:34] <dezetka>: w drugą stronę też takie argumenty są potrzebne
[22:34] <Palolina>: Didymos, ja pytam inaczej: po co to gadanie, skoro w życiu się tak idealnie nie da?
[22:34] <_Didymos_>: czy w Jezusowym "mają Mojżesza i Proroków" nie ma czasem wskazania, że i dziś mamy takich ludzi, co jednak potrafią kochać i to wręcz heroicznie?
[22:35] <_Didymos_>: Palolina, guzik prawda, da się
[22:35] <Palolina>: Didymos, to mamy inne doświadczenia.
[22:36] <langusta>: a może siłę wiary...
[22:36] <_Didymos_>: to "i tak się nie da" to takie p...itolenie kotka za pomocą młotka
[22:36] <_Didymos_>: chyba się musze teraz sam kicknąć...
[22:36] <_Didymos_>: ale mnie ponosi, jak słyszę takie gadanie
[22:36] <~zegarek bez 1630>: biedny kotek... jakkolwiek nie lubię kotów...
[22:37] <dezetka>: troche emocji nie zaszkodziło nikomu ;]
[22:37] <Palolina>: ale langi chyba ma rację - trzeba najpierw mieć wiarę, żeby chcieć cokolwiek próbować
[22:37] <~zegarek bez 1630>: nie, Palo... trzeba ryzykować... rzucić się na głeboką wodę zaufania... po prostu... jak raz drugi, okaże się, że bungee jest, to zaczyna się wierzyć
[22:37] <_Didymos_>: przy czym oczywiście "idealnie" nie ma oznaczać "bezgrzesznie", raczej chodzi o MĄDRZE
[22:38] <_Didymos_>: a nie o wynajdowanie sobie furtek i dziur w całym
[22:38] <Palolina>: tak, ale chyba trzeba mieć wiarę, jakiś punkt zaczepienia, żeby mieć dla kogo walczyć
[22:39] <~zegarek bez 1630>: Palo, mało masz punktów zaczepienia?
[22:39] <~zegarek bez 1630>: realnego doświadczenia Boga, że On jest i warto Mu ufać?
[22:40] <Palolina>: zegarek - nie wiem
[22:40] <_Didymos_>: czasem mam nieodparte wrażenie, że wielu chrześcijanom pomogłoby takie walnięcie w główkę, albo solidny kopniak na otrzeźwienie (to ogólna refleksja bez odniesień)
[22:40] <paczka_dropsow>: Didymos, podpisuję się dwoma rękoma
[22:40] <_Didymos_>: he he... kiedyś zresztą i mnie się groźbą kopniaka udało kogoś doprowadzić do myślenia
[22:41] <_Didymos_>: i ta groźba padła, co ciekawe, w konfesjonale :D
[22:41] <Palolina>: uf... ja mam daleko, a w mojej parafii księża nie kopią
[22:41] <langusta>: matko... strach się bać
[22:42] <langusta>: no cóż, czasem trzeba postraszyć, wstrząsnąć, by móc "postawić"
[22:42] <_Didymos_>: jestem przekonany, że czasem na takie jojcenie to jedyny sposób
[22:43] <dezetka>: Did, a na czcze gadanie też?
[22:44] <_Didymos_>: kopa i ...jedziemy dalej :D
[22:44] <paczka_dropsow>: ale kop musi być z sensem
[22:45] <paczka_dropsow>: bo takie kopanie - bo nie mam pomysłu, to bez sensu
[22:46] <sprosty>: Did, mam takie jedno małe pytanko
[22:46] <sprosty>: odnośnie sądzenia
[22:47] <sprosty>: jak to jest z tym sądzeniem?
[22:47] <sprosty>: bo nieraz na czacie pojawia się takie
[22:47] <sprosty>: stwierdzenie knebel
[22:48] <sprosty>: nie sądżcie, a nie będziecie sądzeni
[22:48] <_Didymos_>: Sprosty, dzisiaj zbyt prosto jest to używane jako wytrych do zamknięcia adwersarza
[22:48] <sprosty>: zgadza się
[22:49] <sprosty>: ale przecież mamy oceniać
[22:49] <sprosty>: żeby rozpoznać, czy coś jest złe, albo dobre
[22:49] <_Didymos_>: w wielu rozmowach to miałem, że jak się pojawiała kwestia oceny (nawet nie wyrażanej wprost, tylko ogólnikowo) jakiegoś postępowania, to zawsze padał ten "argument"
[22:50] <dezetka>: oceny przecież nie uniknie się, a czasem to na głowę dobrze robi
[22:50] <sprosty>: przecież Jezus powiedział: po owocach go poznacie
[22:50] <sprosty>: czyli mamy oceniać
[22:50] <sprosty>: nie sądzić, tylko oceniać
[22:50] <_Didymos_>: w sumie ja to traktuję jako dobry znak trafienia w samo sedno problemu
[22:50] <~zegarek bez 1630>: sprosty, ale zobacz - rozeznajesz czyny, sytuacje, a nie osądzasz człowieka...
[22:51] <~zegarek bez 1630>: mówisz "zrobił źle", a nie "jest zły, podły i do tego ma zeza"
[22:51] <_Didymos_>: widzisz, takim, co szermują tym "argumentem", myli się "ocena" z "sądzeniem"
[22:51] <sprosty>: sądzić to rozumiem jako skazanie kogoś
[22:51] <sprosty>: dobrze mówisz, zegarek
[22:51] <dezetka>: a osądzić jak rozumiesz?
[22:51] <sprosty>: osądzić to rozumiem jako...
[22:51] <sprosty>: powiedzenie komuś, że jest zły, a nie, że źle robi
[22:51] <Palolina>: pytanie jeszcze, w jakim celu - jeśli sądzę (oskarżam) sąsiada dla samego obmawiania, to coś nie teges, ale jeśli ocenia ks. na spowiedzi, rodzice swoje dzieci itp., to chyba jest słuszne
[22:51] <_Didymos_>: czekać tylko aż uczniowie w szkołach zaczną się tym posługiwać w reakcji na ocenę
[22:51] <Gabi_K>: owszem, oceniać, ale WSZYSTKO - to znaczy posiadać zdolność spostrzegania zmian, a nie wyrabianie sobie "zdania" na czyjś temat
[22:52] <Gabi_K>: o właśnie: "ocena" i "sądzenie"
[22:52] <_Didymos_>: a tu masz rację, Palo
[22:53] <sprosty>: przecież mam jakiś system wartości i według niego oceniam
[22:53] <sprosty>: czy coś jest dobre, czy nie
[22:53] <_Didymos_>: tyle że np. ocena takich czy innych zjawisk, nawet pod względem kwalifikacji moralnej jest jak najbardziej uprawniona, np. mówiąc: "homoseksualizm jest złem" jest oceną uprawnioną, choć przez wielu jest odbierana jako osąd
[22:53] <Palolina>: Druga sprawa, trzeba uważać, żeby z tych sądów nie rodziła się w nas niechęć do tego, którego osądzamy
[22:54] <paczka_dropsow>: znaczy czyny homoseksualne...
[22:54] <_Didymos_>: oczywiste
[22:54] <sprosty>: Did, z homoseksualistami jest taki problem
[22:54] <sprosty>: że oni mówią, że chcą tolerancji
[22:55] <sprosty>: a tak naprawdę to oni chcą akceptacji, a to dwie różne sprawy
[22:55] <Gabi_K>: drobnymi kroczkami do dużego celu
[22:55] <paczka_dropsow>: sprosty, gadałeś z nimi?
[22:55] <paczka_dropsow>: skąd wiesz, czego ktoś chce?
[22:56] <sprosty>: nie, po prostu oceniam
[22:56] <sprosty>: a Ty gadałaś z nimi?
[22:56] <paczka_dropsow>: sprosty, nie raz i nie dwa...
[22:56] <sprosty>: no i...?
[22:56] <paczka_dropsow>: no i bywa różnie
[22:56] <sprosty>: jaki masz pogląd?
[22:57] <paczka_dropsow>: ale pogląd w kwestii czego?
[22:57] <sprosty>: bo tolerancja to już jest
[22:57] <sprosty>: a oni chcą akceptacji, a tego nie będzie
[22:57] <~forest>: Generalnie pchanie wszystkich osób o orientacji homoseksualnej do jednego worka to największe nieporozumienie pod słońcem
[22:57] <~zegarek bez 1630>: to jak mówić: "wszyscy murzyni są jacyś..."
[22:58] <~zegarek bez 1630>: tylko skala mniejsza
[22:58] <paczka_dropsow>: świat nie jest biało-czarny
[22:58] <paczka_dropsow>: każdy człowiek jest inny
[22:58] <sprosty>: a właśnie, że jest
[22:59] <sprosty>: tylko nie wszędzie
[22:59] <~zegarek bez 1630>: znaczy co jest?
[22:59] <sprosty>: niektórzy rozmydlają
[22:59] <sprosty>: robią odcienie szarości
[22:59] <paczka_dropsow>: jak każdy...
[22:59] <paczka_dropsow>: każdy coą tam rozmydla,..
[22:59] <sprosty>: a czarne jest czarne i kropka
[23:00] <paczka_dropsow>: kwestia wrażliwości i odrobiny empatii, niektórzy nie są do niej zdolni..,
[23:00] <sprosty>: i tolerancja już jest
[23:00] <paczka_dropsow>: ale... cóż...
[23:00] <sprosty>: nikt nikogo nie wsadza do obozu za to, że jest homo
[23:01] <sprosty>: żyje sobie taki i mąci
[23:01] <sprosty>: jak to mu jest żle
[23:01] <sprosty>: jak mu to wszyscy życie uprzykrzają no no no...
[23:02] <dezetka>: ani nie mąci, ani nie marudzi, jak nie poruszysz kwestii, to nawet o tym nie wiesz
[23:03] <paczka_dropsow>: eeee... nie liczą się czyny na zewnątrz
[23:03] <paczka_dropsow>: wielu gejów jest w małżeństwie
[23:03] <sprosty>: jak to nie liczą się?
[23:04] <sprosty>: przecież czyny na zewnątrz to są te owoce