Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam lecz rozłam....

publikacja 25.10.2010 19:38

O oddzielaniu ziaren od plew, małżeństwie i sumieniu.

 

Zapis czatu z dnia 21 października 2010

 

[19:56] <_Didymos_>: ...a dzisiejsza Ewangelia: "Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam..."

[20:00] <~Bardzo_grzeczny_user>: To nie Chrystus przynosi rozłam - to grzech. A Chrystus czeka na owe sytuacje bo pokazują nam głównie co my tak naprawdę mamy w sercu.

[20:01] <_Didymos_>: ale wyraźnie mówi o Sobie, że On przynosi ów rozłam

[20:02] <~Bardzo_grzeczny_user>: no może On w sensie, że przez Jego Osobę ale przyczyną i tak jest to, że w kimś mieszka grzech.

[20:02] <wwwiola>: ale czy chodzi o to, że przynosi, choć nie zamierza, czy przynosi w sposób zamierzony?

[20:03] <quamquam>: można powiedzieć uczenie, że Pan Jezus przyszedł by spolaryzować scenę...

[20:04] <_Didymos_>: ja sobie myślę, że tu jest coś w rodzaju sądu - oddzielenia ziarna od plew

[20:05] <quamquam>: kto nie zbiera ze mną rozprasza

[20:06] <Michael102>: Didymos: a kto tu jest ziarnem a kto plewami?

[20:06] <_Didymos_>: nawet coś więcej: sąd właśnie

[20:06] <Michael102>: a kto jest Sędzią?

[20:06] <_Didymos_>: konkretny osąd Boga wobec ludzkich postaw

[20:07] <~Bardzo_grzeczny_user>: no ale np. w niedzielę dziecko chce iść do kościoła a rodzice mówią jedziemy do babci. Dziecko złe bo chce być w kościele rodzice źli bo dziecko marudzi i "wymyśla" - ale to nie Chrystus jest problemem tylko grzech - tutaj zaniedbanie rodziców.

[20:13] <_Didymos_>: Bardzo. i to jest właśnie ten osąd Boży. Pan Jezus powiedział, że Słowo, które On powiedział jest sędzią

[20:15] <~Bardzo_grzeczny_user>: Tak ale powtarzam bez grzechu człowieka nie byłoby rozłamu o którym mówił Chrystus.
[20:15] <~Bardzo_grzeczny_user>: dlatego na początku pisałam o tym, że przyczyną jest grzech a nie Chrystus

[20:21] <langusta>: Jezus konkretyzuje sprawy, w Jego nauczaniu nie ma dwuznaczności, opowiadanie się klarowne, zdecydowanie zawsze musi rodzić jakiś wydźwięk, wzbudzać emocje, wówczas staje się za- lub przeciw- (chyba o tym "rozłamie" mowa)

[20:21] <ancora>: mnie się kojarzy z "bądź zimny albo gorący" langusta

[20:22] <langusta>: ancora, tak, bądź konkretny, nie ma czasu na żadne relatywizmy

[21:00] <~Bardzo_grzeczny_user>: no to On przyniósł ten rozłam czy nie On?

[21:01] <renata155>: tzn..myślę, że nie przyniósł..ale ludzie lubią być rozłamani

[21:01] <_Didymos_>: podstawowym problemem wiary człowieka jest właśnie to,  że Pana Boga się nie poznaje tylko bazuje się na jakichś wyimaginowanych własnych umysłowych voltach
[21:02] <_Didymos_>: coś się tam gdzieś w pamięci z religii kołacze, coś się liźnie niby mądrego, coś się dołoży z gazety czy tv i .... pan bóg jak malowany
[21:03] <_Didymos_>: (celowo małą literą)

[21:03] <Aguu>: o! dokładnie

[21:03] <megi>: swoim życiem świadczymy o Bogu lub nie, dlaczego rozmowy o życiu to nudy, nie ma nic ciekawszego i trudniejszego od praktyki życia w Bogu, no fakt trudno o tym mówić raczej trzeba dawać świadectwo

[21:04] <~Bardzo_grzeczny_user>: no ale podobna sytuacja - zmyślona - ks. na spowiedzi każe małżonkowi nie wiem... no odstawić antykoncepcję - żona się w domu nie zgadza. Kłócą się? Kto winny ksiądz?

[21:04] <_Didymos_>: winni małżonkowie że się kłócą. powinni spokojnie porozmawiać

 

[21:05] <monman>: problem jest w czystości małżonków, aby się nie chcieli wykorzystywać

[21:05] <~Bardzo_grzeczny_user>: Ok. Czyli: Pan Jezus nie jest winny tym rozłamom. Winny zawsze jest człowiek. Czyli to nie Pan Jezus przyniósł rozłam.

[21:06] <_Didymos_>: Pan Jezus przyniósł Słowo Prawdy.  I to ono dokonuje osądu naszych czynów. Nasze reakcje negatywne (np kłótnia) są właśnie wynikiem tego osądu nas przez Słowo

[21:06] <langusta>: User. przyniósł w sensie przenośnym, wszystkim co pozostawił, powiedział - ukazał konkret, przed którym nie da się uciec

[21:06] <renata155>: a jeśli jedna strona ma w nosie kościół, wiarę i zasady i żyje według swoich emocji i odczuć danej chwili?

21:07] <monman>: małżeństwo jest trudne podobnie jak celibat jest trudny

[21:07] <_Didymos_>: nie. nie wydaje mi się że proste. wręcz przeciwnie, uważam to za bardzo trudne żeby żyć tym na serio. ale jeżeli chcemy rzeczywiście dorastać do pełni człowieczeństwa, to nie ma innego wyjścia jak przyjąć Tę Drogę
[21:08] <_Didymos_>: ale małżeństwo to tylko jeden z przykładów
[21:09] <_Didymos_>: bo dokładnie te same problemy dotyczą człowieka w pracy, na ulicy, w życiu w ogól
e

[21:09] <Anna_>: Aguu a co jeśli człowiek pokazuje prawdziwe 'ja' dopiero po kilku latach ?

[21:09]<Aguu>: no sorry, ale to czy ktoś przyjmuje nauczanie KK to raczej powinno widzieć się przed ślubem, hmm to nawet koniecznie do ślubu.. bo cywilny to żaden ślub

[21:10] <_Didymos_>: o to to właśnie, Aguu. a jak się o tym mówi narzeczonym żeby rozmawiali ze sobą o tym, to oni się tylko mizdrzą

[21:12] <Anna_>: gorzej jak ktoś twierdzi, że jest zagorzałym ateistą, albo żyje cały czas okłamując żonę a kocha się ponoć 'pomimo' - pomimo tego, że nie wierzy w Boga.

[21:12] <_Didymos_>: Anna. wtedy pytanie: kto ważniejszy?

[21:18] <megi>: jeżeli ktoś np. nie rozumie "języka wiary" to nie rozumiejąc nie jest w stanie pojąć wymagań płynących z darów Boga dotyczy to ludzi formalnie należących do Kościoła, np ktoś pragnie chrztu dla swojego dziecka a nie rozumie dlaczego powinien wziąć ślub
[21:18] <megi>: kościelny

[21:19] <_Didymos_>: tu nie chodzi o rozumienie jakichś wyrażeń. chodzi w gruncie rzeczy o to jaki się ma obraz Boga

[21:21] <~Bardzo_grzeczny_user>: Czyli zawsze pamiętać, że żyję przede wszystkim dla Boga dopiero potem dla innych - dzieci, męża rodziców?

[21:25] <Ka_>: Co to więc za małżeństwo skoro nie bierze odpowiedzialności już na wstępie za czyny i życie.

[21:26] <renata155>: Ka.młode, i zakochane wsobie..albo w sobie-trudno powiedzieć

[21:26] <_Didymos_>: a wszyscy którzy wykrzykują "co ma do tego ksiądz/Kościół" mają po prostu podrażnione sumienie i chcą je zakrzyczeć

[21:26] <~Bardzo_grzeczny_user>: Ka_ nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć
[21:28] <~Bardzo_grzeczny_user>: Aguu owszem - zgadzam się ale ... wiesz jak wyglądają dziś nauki przedślubne

[21:28] <langusta>: Bóg poprzez sakrament małżeństwa użycza Ci łaski do trwania w nim? owocowania? bycia? pokonywania przeszkód? wychowywania dzieci?.... czy wierzysz tylko w swoje siły?

[21:30] <_Didymos_>: ludzie są różni. ale fakt, że ktoś nie przestrzega pewnych zasad moralnych i nie dostrzega pewnych prawd, które dużo lepiej widać z zewnątrz, świadczy nie o słabości zasad. ale słabości człowieka
[21:31] <_Didymos_>: a jeżeli Kościół, czy kapłan przypomina zasady, to tylko z troski o zbawienie człowieka

[21:31] <langusta>: ale poprzez swe pisanie negujesz wszystko, to, że masz problemy, że trwa walka nie znaczy że małżeństwo jest do ...bani, negacja zasad nie oznacza że są złe

[21:32] <monman>: ciekawi mnie czy pierwotnie zasady moralne są "wyryte" w sumieniu, czy dopiero dostajemy je przy dorastaniu

[21:32] <~Bardzo_grzeczny_user>: zgadzam się, ze z troski o człowieka.

 

[21:32] <_Didymos_>: sumienie jest wyrazem objawionego prawa naturalnego

[21:33] <monman>: czyli coś dostajemy już na "gotowca" że tak stwierdzę
[21:33] <monman>: te pierwsze objawienia

[21:33] <_Didymos_>: coś. bo w miarę dojrzewania sumienie powinno być dokształcane w oparciu o rozum
[21:35] <_Didymos_>: poznawanie i wybór: albo żyję według prawa moralnego, albo sam dla siebie stanowię bóstwo

[21:35] <monman>: czyli podstawą do dalszego kształtowania sumienia jest dom rodzinny

[21:35] <_Didymos_>: no nie tylko, choć pierwszy

[21:35] <Aguu>:oj to co wyniesiemy z domu ma bardzo duże znaczenie

[21:36] <_Didymos_>: owszem, ale do tego się dokładają jeszcze inne źródła poznawania

[21:36] <~Bardzo_grzeczny_user>: chyba największe - ciężko jest odrzucić zasady wpojone w domu choćbyśmy sami się zarzekali, że będziemy inni i tak kopiujemy rodziców

[21:38] <_Didymos_>: mając wykrzywione widzenie świata i siebie przez zranienia niewiele da się zdziałać. ale i zranienia dają się wyleczyć

[21:39] <Aguu>: o tak, chyba wszyscy, a może na pewno

[21:39] <_Didymos_>: nawet jeżeli z domu wynosimy samo dobro (bo i tak jest), to gdzieś tam nam się krzywi potem nasz własny obraz
[21:40] <_Didymos_>: a podatni jesteśmy na skrzywienia. oj podatni (żeby przypomnieć sobie tylko grzech pierworodny)

[21:40] <megi>: zgodnie z konsekwencja grzechu pierworodnego, i po to mamy życie żeby wrócić do źródeł

[21:41] <Aguu>: Ka, mnie to się tylko nasuwa od razu Urzekająca :P

[21:41] <~Bardzo_grzeczny_user>: ale dużą Łaską już jest to jeśli widzimy, że jesteśmy skrzywieni.

[21:41] <_Didymos_>: ale to początek dopiero

[21:42] <Gabi_K>: Bardzo_grzeczny_user..... oby tylko "Walka ze skrzywieniem" nie stała się sensem życia- bo nic dobrego z tego nie wyniknie

[21:43] <_Didymos_>: a jak dla mnie, człowiek który twierdzi że jest super wolny od wszystkich ograniczeń ludzkich i ma tylko prosty i jasny obraz siebie i świata, ma dwie możliwości...

[21:43] <langusta>: 1. zacząć się leczyć. 2 ....
[21:44] <langusta>: przestać siebie okłamywać

[21:44] <_Didymos_>: no to właśnie Langi miałem na myśli
[21:47] <_Didymos_>: zdrowie ducha i normalność życia wynika jednakowoż z owej "błogosławionej winy". nie byłoby żadnej naszej normalności gdyby nie Krzyż i Zmartwychwstanie

[21:48] <Gabi_K>: jak najbardziej. pragnę jedynie zwrócić uwagę na radość życia i radość wiary

[21:48] <_Didymos_>: ...najpierw Krzyż, a potem Zmartwychwstanie. w tej kolejności[21:49] <_Didymos_>: radość wiary w tym, że w Chrystusie mamy wolność
[21:50] <_Didymos_>: ale racja w tym, że nie można dać się zwariować i widzieć tylko siebie i swoje słabości

 

[21:50] <megi>: i dlatego wiara daje radość :)

[21:51] <langusta>: toć widzenie tylko tego co słabe w sobie wcześniej czy później powadzi do schizofrenii

[21:51] <_Didymos_>: dlatego właśnie życie Bogiem, tak na full i w każdej chwili i sytuacji, jest dla nas wyjściem. i to z jaką perspektywą!

[21:51] <Ka_>: Piękno daje radość

[21:53] <_Didymos_>: prawda o nas jest taka właśnie: jesteśmy grzesznikami potrzebującymi zbawienia. a to zbawienie mamy w zasięgu. byle tylko go potrzebować

[21:53] <Aguu>: Bóg w każdej sekundzie naszego życia... zastanawialiście się kiedyś że On jest z nami zawsze! w KAŻDEJ sytuacji, to niepojęte, przerażające :P niewyobrażalne wręcz...hm dziwne, piękne.... masakra

[21:53] <dezetka>: ja tam się czuję bardzo dowartościowana z tego powodu ;)

[21:54] <_Didymos_>: swoją pełnię odzyskujemy tylko w Bogu. i to też prawda o nas
[21:55] <_Didymos_>: fakt że jesteśmy kimś wyjątkowym jest z Boga właśnie. nie widzę więc nic strasznego w uznaniu siebie całkowicie i we wszystkim zależnym od Boga

[21:56] <monman>: tak czasami trzeba się pogodzić z trudnościami, bo Pan wie o wszystkim i za trudy wynagradza

[21:56] <~Bardzo_grzeczny_user>: tak sobie patrzę na siostry zakonne które zamiast się użalać nad swoimi słabościami myślą co zrobić by chory przyjął Komunię, bezdomny nie odszedł od nich głodny ... one nie mają czasu na rozważanie swoich słabości

[21:56] <_Didymos_>: zależnym, a więc jednak takim który potrzebuje wciąż na nowo bo sam z siebie nic nie może
[21:57] <_Didymos_>: Grzeczny User. i to też nie dobrze jeżeli nie mają czasu zaglądać w siebie

[21:58] <monman>: Pan zsyła błogosławieństwa za trudy i wyrzeczenia w życiu

[21:58] <_Didymos_>: Puszek. nie życzę Ci tego, ale ciekawe czy sam sobie możesz dać zdrowie np? zwłaszcza gdy dopadnie choroba trudno, albo wcale nie uleczalna....

[21:58] <langusta>: User. obowiązki, zatroskanie o innych nie zwalnia z potrzeby badania własnego sumienia, nadmiarem spraw łatwo załuszyc sumienie, a obowiązkami uciec przez tym, co ważniejsze
[21:59] <langusta>: monman. nie za trudy, ale do ich pokonywania, w Jego duchu

[21:59] <_Didymos_>: wiesz co User... ja bym wolał widzieć w nich Boga. bo zapędzić się w działanie bardzo łatwo jest. gorzej gdy z tego powodu zostaje się bez Boga

[22:01] <~Bardzo_grzeczny_user>: Didymos. tu chyba masz rację, ze pierwsza sprawą o którą należy walczyć to właściwa relacja z Bogiem. reszta to chyba "skutek uboczny" tej relacji.

[22:01] <_Didymos_>: o to właśnie idzie, User :)
[22:02] <_Didymos_>: popatrz na przykład Matki Teresy i jej działalności. najpierw godzina adoracji, a potem dopiero na ulice
[22:03] <_Didymos_>: "beze Mnie nic nie możecie uczynić" :)