Misje pana Marcina

Agata Puścikowska

GN 42/2020 |

publikacja 15.10.2020 00:00

Od urodzenia porusza się na wózku. Chorował na ciężką depresję. Zawalczył o siebie z najlepszą pomocą…

Z pomocą taterników Marcin Drzewiecki spełnił swoje wielkie marzenie – wszedł na Giewont. archiwum prywatne Z pomocą taterników Marcin Drzewiecki spełnił swoje wielkie marzenie – wszedł na Giewont.

Marcin Drzewiecki mieszka w niewielkiej miejscowości pod Mławą. Choruje na zanik mięśni. – Jestem od urodzenia na wózku. Nie chodzę. Mam ciężką mowę – mówi, faktycznie dość niewyraźnie, starając się, by zostać zrozumianym. Ale z tej mowy bije ogromne ciepło. I czego nie zrozumie się rozumem, to poczuje się sercem.

Walka

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.