publikacja 22.10.2020 00:00
Ukraińcy pracujący w Polsce są jedną z największych grup imigracyjnych w Europie. Dlatego ważnym zadaniem jest ich integracja w lokalnych społecznościach i otwarta rozmowa o wszystkich istniejących problemach.
henryk przondziono /foto gość
Ks. Wołodymyr Lytwyniw w czasie Liturgii sprawowanej w kaplicy zakładu opiekuńczo-leczniczego sióstr boromeuszek w Gliwicach.
Od kilku lat ich liczba systematycznie rośnie. Na podstawie danych operatorów komórkowych szacuje się, że obecnie w Polsce przebywa ok. półtora miliona Ukraińców. Nie są to wyłącznie pracownicy sezonowi, jak było na początku. Coraz większa ich grupa zostaje na dłużej, a część z nich zamierza osiedlić się na stałe. Nic bowiem nie wskazuje na to, aby sytuacja ekonomiczna na Ukrainie szybko się zmieniła. Rynek w Polsce będzie zaś stale potrzebował rąk do pracy. Ponad dwa i pół miliona Polaków wyjechało na Zachód i do kraju raczej nie wróci.
Różne kategorie pobytu
Ukraińcy przybywają do nas najczęściej na podstawie wizy i oświadczeń wystawianych przez polskich pracodawców o powierzeniu wykonywania pracy. Jeśli zostają dłużej, muszą się starać o zezwolenia na pobyt czasowy. Dokumentuje to karta pobytu, obok paszportu umożliwiająca pozostanie na dłużej w naszym kraju. Ukraińcy, z którymi rozmawiałem, skarżą się, że czas oczekiwania na decyzję administracyjną w sprawie tej karty trwa nawet do dwóch lat. W tym czasie są w stanie zawieszenia, gdyż nie mogą podpisać normalnego kontraktu, wynająć mieszkania czy w jakikolwiek inny sposób zalegalizować pobytu w naszym kraju. Kolejnym etapem jest procedura otrzymywania zgody na pobyt stały. Nie jest to proste. Cudzoziemiec może się o to starać dopiero po kilku latach i zdaniu egzaminu z języka polskiego. Z tego obowiązku zwolnieni są posiadacze Karty Polaka oraz osoby mające polskich współmałżonków, a także ich dzieci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.