Ominąć e-cenzurę

Jakub Jałowiczor

Nowy numer 50/2020 |

publikacja 10.12.2020 00:00

– Działanie serwisów społecznościowych przypomina dawną cenzurę, która reagowała na konkretne słowa – mówi publicysta Rafał Ziemkiewicz. Czy powinny powstawać portale dla prawicowców?

Ominąć e-cenzurę istockphoto

Serwis mikroblogowy Parler zanotował niedawno wzrost liczby kont z 4,5 mln do 8 mln – ogłosili jego właściciele. Liczba aktywnych użytkowników skoczyła zatem z 500 tys. do ponad 4 mln. Parler ma być alternatywą dla portali społecznościowych cenzurujących prawicowy przekaz. Nie jest to pierwsza taka próba.

Nie nasz prezydent

Od kilku miesięcy popularniejszy od Parlera konkurent, Twitter, prowadzi wojnę z Donaldem Trumpem. Profil amerykańskiego przywódcy jest tam obserwowany przez prawie 33 mln osób z całego świata. W czasie poprzedniej kampanii wyborczej Trump wykorzystywał portal do komunikacji z wyborcami bez pośrednictwa nieżyczliwych mediów. Jednak serwis blokował wpisy oskarżające Huntera Bidena, syna wyborczego konkurenta Trumpa Joe Bidena o przyjęcie łapówki. W połowie października zawieszono funkcjonowanie konta rzeczniczki Białego Domu Kayleigh McEnany, która odnosiła się do zarzutów pod adresem młodszego Bidena. Później konto odwieszono, ale wpis zniknął. Serwis oznaczał też posty Donalda Trumpa (średnio co trzeci) jako mogące zawierać nieprawdziwe treści.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.