Nierówni i nierówniejsi

Jacek Dziedzina

GN 52-53/2020 |

publikacja 23.12.2020 00:00

Pandemia tylko pozornie jest egalitarna. W rzeczywistości już pogłębiła światowe nierówności.

Symbolem przegranej walki z koronawirusem pozostanie Brazylia, gdzie odnotowano największą liczbę zarażonych wirusem SARS-CoV-2 i zmarłych na COVID-19. Ofiary pandemii często grzebano podczas zbiorowych pogrzebów, w obecności jedynie najbliższych krewnych. Na zdjęciu: pogrzeb na cmentarzu covidowym w Manaus. RAPHAEL ALVES epa/pap Symbolem przegranej walki z koronawirusem pozostanie Brazylia, gdzie odnotowano największą liczbę zarażonych wirusem SARS-CoV-2 i zmarłych na COVID-19. Ofiary pandemii często grzebano podczas zbiorowych pogrzebów, w obecności jedynie najbliższych krewnych. Na zdjęciu: pogrzeb na cmentarzu covidowym w Manaus.

Jak podsumować rok w świecie, który zamarł, zastygł, zawiesił swój normalny bieg pod wpływem pandemii? Powiedzieć, że cały świat „jak jeden mąż” po raz pierwszy doświadczył równości, bo koronawirus nie zna granic geograficznych i majątkowych i każdego dotknął tak samo? Byłoby to nie tyle banalne, ile zwyczajnie nieprawdziwe.

Pogoda dla bogaczy?

Nie ma żadnej równości, nawet w tak egalitarnym, wydawałoby się, zjawisku. Bogate społeczeństwa, owszem, zamarły ze strachu, ale czym są te nasze lockdowny i nawet liczba zmarłych na COVID-19 w porównaniu z takimi krajami jak Syria, Jemen czy parę innych państw afrykańskich, gdzie toczące się od lat wojny już dawno zrujnowały gospodarki, infrastrukturę, o liczbie ofiar śmiertelnych nie mówiąc. Pandemia okazała się tylko kolejnym gwoździem do trumny. Ba, można powiedzieć, że wojna jako jedyna nie poddała się kwarantannie – toczące się konflikty zbrojne okazały się odporne na koronawirusa, bo nie tylko nie zostały zawieszone, ale w niektórych miejscach doszło wręcz do ich eskalacji.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.