Boże Narodzenie - Co w nas zostało?

publikacja 18.01.2011 22:36

Jeśli staramy się naśladować Jezusa tu i teraz w naszej codzienności, w naszej życiowej sytuacji to znaczy, że coś zostało z przeżytej i przyjętej Tajemnicy Wcielenia, że się dokonało Boże Narodzenie.

 

Zapis czatu z dnia 17 stycznia 2011

 

[21:04] <ksiadz_na_czacie3>: Wpadłem wiedziony oddolnie wyrażonym pragnieniem tematyka...
[21:05] <ksiadz_na_czacie3>: jeśli więc chcecie powspominać...
[21:06] <ksiadz_na_czacie3>: podumać o skutkach przyjęcia tej Tajemnicy w naszym życiu no to proszę.

[21:06] <keharito>: ja tam Boże narodzenie mam codziennie
[21:07] <keharito>: dla mnie Bóg przychodzi codziennie w Eucharystii, rodzi się dla mnie

[21:07] <ksiadz_na_czacie3>: cóż z tego że Jezus narodził się w betlejemskim żłobie - jeśli nie narodził się w tobie?

[21:07] <keharito>: A. Mickiewicz

[21:08] <~jeżynka>: dobrze by było żeby jeszcze w nas pozostał

[21:08] <karolina1x>: jak nie? narodził się w sercu, a teraz trzeba tę Miłość pielęgnować żeby rosła

[21:08] <ksiadz_na_czacie3>: więc właśnie, narodził się w nas?

[21:08] <keharito>: tak, przez Słowo

[21:09] <ksiadz_na_czacie3>: a jak to się dzieje keharito, z tym narodzeniem przez Słowo?
[21:10] <ksiadz_na_czacie3>: bo świetnie brzmi...ale co to znaczy w praktyce?
[21:10] <ksiadz_na_czacie3>: pamiętamy Prolog Ewangelii św. Jana ?
[21:11] <ksiadz_na_czacie3>: coś dzieje się, według jego słów, z tymi co przyjęli Słowo?

[21:11] <keharito>: kiedy siadam i czytam Słowo rozważając je ono rodzi wiarę, daje przestrzeń spotkania z Bogiem

[21:11] <~jeżynka>: Dało moc aby się stali dziećmi Bożymi

[21:12] <ksiadz_na_czacie3>: czujemy w sobie te moc?

[21:12] <keharito>: tak jak siada dziecko przy Ojcu, ono po prostu jest

[21:12] <~jeżynka>: no są takie chwile uniesień ale później przychodzi codzienność.

[21:13] <ksiadz_na_czacie3>: a kto tej mocy nie czuje... ręka w górę?

[21:13] <_35_>: ja.

[21:13] <ksiadz_na_czacie3>: kto jeszcze?
[21:13] <ksiadz_na_czacie3>: żeby Ci było raźniej 35

[21:13] <~potulne oślątko>: i ja..

[21:14] <ksiadz_na_czacie3>: ja nie zawsze czuję tę moc w sobie

[21:14] <~jeżynka>: ja myślę, że każdorazowe poczucie tej mocy sprawia, że jesteśmy bliżej Niego. Nawet jeśli później przychodzi stabilizacja to jednak jesteśmy o krok bliżej.

[21:14] <_35_>: szczerze mówiąc- nigdy nie zastanawiałam się czy mam coś czuć, życie toczy się dalej....może jakaś refleksja się pojawia, ale żeby coś realnie czuć - to nie.
[21:14] <_35_>: pojawia się chęć - i to wszystko.

[21:14] <~jeżynka>: ale jak się nie czuje to trzeba działać na rozum. A nie, że nie czuję to Boga nie ma. Matka Teresa też nie czuła.

[21:15] <ksiadz_na_czacie3>: o właśnie
[21:15] <ksiadz_na_czacie3>: nie tyle o czucie chodzi co właśnie o świadomość.

[21:15] <keharito>: Bóg to nie dezodorant żeby Go czuć.

[21:15] <_35_>: no dokładnie, więc nigdy nie oczekiwałam "czucia"
[21:15] <_35_>: wszystko sprowadza się do próby uwierzenia na nowo.

[21:16] <~sloik>: jak się wyraża świadomość Boga

[21:16] <ksiadz_na_czacie3>: chodzi o świadomość obecności Boga w naszym życiu

[21:16] <keharito>: ale mnie ta moc bardziej kojarzy się nie z siłą ale obecnością

[21:17] <~sloik>: twierdzenie, że ma On udział bez większych przesłanek?

[21:17] <ksiadz_na_czacie3>: o jaki udział Ci chodzi słoiku? I o jakie przesłanki?

[21:17] <karolina1x>: keharito ale przecież ta obecność daje moc

[21:17] <keharito>: a czym jest moc Boga?? Jak nie jego pokorą?

[21:18] <karolina1x>: jakaś górna filozofia
[21:18] <karolina1x>: ja nie tego nie rozumiem

[21:18] <ksiadz_na_czacie3>: możesz wyjaśnić sloiku?

[21:18] <~sloik>: ks. tobie o obecność.

[21:19] <ksiadz_na_czacie3>: spróbuję odpowiedzieć sloikowi...

[21:19] <~sloik>: po co Jego obecność, w jakim celu.

[21:19] <ksiadz_na_czacie3>: bo bez Niego nie stało się nic z tego co się stało
[21:20] <ksiadz_na_czacie3>: bez Niego jesteśmy mniej niż zero sloiku

[21:20] <karolina1x>: taaa.....teraz wszyscy że nie czuja, że nie oczekują...a mała załamka i histeria że Bóg mnie nie kocha, Boga nie ma itd.

[21:20] <~sloik>: Rozumiem, słabo, staram się jednak.

[21:21] <~jeżynka>: w tych małych załamkach właśnie wychodzi jaką mamy wiarę.

[21:21] <~sloik>: karolina racja, a modlitwy prośbowe to jak kule od ścian w kościołach się odbijają gromem.

[21:21] <karolina1x>: a chyba chodzi właśnie o to żeby w tych załamkach wytrwać

[21:21] <ksiadz_na_czacie3>: zacznijmy od pytania: jak przyjmujemy Słowo, które ma w nas działać, dawać moc abyśmy stali się dziećmi bożymi??

[21:22] <karolina1x>: sloik daj to w cudzysłów, bo to tylko odczucie

[21:22] <ksiadz_na_czacie3>: jak tam Słowo przyjmujemy?
[21:22] <ksiadz_na_czacie3>: kluczowa sprawa
[21:23] <ksiadz_na_czacie3>: słuchanie w liturgii? Osobiste czytanie? Rozmyślanie nad Słowem Bożym?

[21:23] <~jeżynka>: No różnie przyjmujemy. Czasami wydaje się nam, że my już to wszystko znamy więc jest to nie dla nas, czasami, że za trudne i nie na teraz.... a czasami chcemy w tym Słowie spotkać Boga

[21:24] <dezetka>: a czasami lenistwo z nas wychodzi ;)

[21:24] <ksiadz_na_czacie3>: wychodzę z kościoła w niedzielę...
[21:24] <ksiadz_na_czacie3>: i jeszcze przed bramą w łeb się pukam: "o czym to była dziś Ewangelia"?

[21:25] <keharito>: ks. to tak jak w przypowieści przychodzi zły człowiek i zasiewa chwast

[21:25] <~jeżynka>: Gorzej jak przed bramą już nie pamiętam i nawet się nie pukam bo w końcu byłem w kościele wiec wszystko dobrze ze mną.

[21:25] <renata155>: nie mam tego problemu każdej niedzieli (soboty) wynoszę czytania na ksero;) jak i każdy inny chętny

[21:26] <karolina1x>: ale zawsze można do niego wrócić w domu

[21:26] <ksiadz_na_czacie3>: a może lepiej robić coś przed Mszą św.?

[21:26] <renata155>: owszem, przed mszą je biorę do ręki - jestem około 30 minut przed mszą.. na ile potrafię, to o nich myślę nie na dużo mnie stać

[21:26] <keharito>: albo nie potrafimy po prostu słuchać bo tyle badziewia nasłuchamy się przed Mszą

[21:27] <ksiadz_na_czacie3>: mam dobry (nieco zaniedbany) zwyczaj, czytać Słowo dziś na jutro
[21:27] <ksiadz_na_czacie3>: żebym już na Mszę św. wchodził z tym Słowem pracującym we mnie parę godzin

[21:27] <karolina1x>: ks. podobno skuteczny, żeby od rana żyć Słowem

[21:27] <renata155>: ja nie - rano staram się wchodzić tu na wiara.. i czytam czytanie z na każdy dzień.. czasem zaglądam kilkakrotnie - czasem tylko rano

[21:28] <ksiadz_na_czacie3>: dobrze się przespać ze Słowem na jutro
[21:29] <ksiadz_na_czacie3>: w każdym razie trzeba robić coś, żeby ptaszyska nie wydziobały ziarna
[21:29] <ksiadz_na_czacie3>: pewnie jest wiele sposobów
[21:29] <ksiadz_na_czacie3>: idźmy dalej..

[21:29] <keharito>: a ja proponuje moim uczniom złożyć przyrzeczenie jeśli chcą takiej treści: ja ... ślubuję Ci Biblio miłość wierność i uczciwość i że cię nie opuszczę do śmierci. Sama mam taki tekst na egzemplarzu. To mnie bardzo motywuje kiedy mi się po prostu nie chce

[21:30] <ksiadz_na_czacie3>: kiedy to Słowo w nas trwa, rośnie

[21:30] <~jeżynka>: Ks. niektórzy twierdzą, że Słowo należy czytać i żyć sakramentami a ono samo będzie w nas pracować inni, że trzeba się zmagać i silną wolą wypełniać je? Jakie jest Twoje zdanie?

[21:30] <ksiadz_na_czacie3>: jest go coraz więcej (codzienny kontakt z Biblia)...
[21:30] <ksiadz_na_czacie3>: jasne jeżynka. Słowo prowadzi do wiary, wiara do sakramentów
[21:31] <ksiadz_na_czacie3>: i wtedy nasze życie zaczyna tętnić tętnem Objawienia
[21:32] <ksiadz_na_czacie3>: to jest ta moc by być dzieckiem Boga
[21:32] <ksiadz_na_czacie3>: a konkretnie co to znaczy?
[21:32] <ksiadz_na_czacie3>: znaczy to że....
[21:33] <ksiadz_na_czacie3>: będziemy na podobieństwo Jezusa starać się wypełniać wolę Boga

[21:33] <renata155>: a przynajmniej ja odczytywać

[21:33] <ksiadz_na_czacie3>: odczytać i nie starać się wypełnić to jakaś zdrada

[21:34] <~jeżynka>: czyli spontanicznie zmienia się nasza wola?
[21:34] <~jeżynka>: przez kontakt ze Słowem i Komunię?

[21:35] <ksiadz_na_czacie3>: oczywiście nie atakujemy nikogo dlatego, że ma trudności z życiem sakramentalnym...

[21:35] <renata155>: na wszystko przychodzi czas.. często w człowieku jest strach - wszystko należy przepracować przemyśleć

[21:35] <ksiadz_na_czacie3>: to bardzo złożona sprawa, trudna ale
[21:35] <ksiadz_na_czacie3>: świadectwem naszego życia staramy się przyciągać ich do korzystania z sakramentów
[21:36] <ksiadz_na_czacie3>: czasem, nasze życie bywa antyświadectwem, zniechęca
[21:37] <ksiadz_na_czacie3>: można za przeproszeniem "konsumować" sakramenty...
[21:37] <ksiadz_na_czacie3>: a nasze życie może być jednocześnie w dramatycznym rozdźwięku z ta praktyką... i wtedy gorszy, odstrasza

[21:39] <~jeżynka>: Ale zawsze ktoś może mieć ambicję, że prześcignie nas w wierze... i wtedy na początek może nie chcieć mieć ciężkiego przeciwnika

[21:39] <ksiadz_na_czacie3>: lepiej się ścigać w miłości :)
[21:40] <ksiadz_na_czacie3>: wtedy rozwija się i wiara
[21:41] <ksiadz_na_czacie3>: wróćmy więc do sedna sprawy....
[21:42] <ksiadz_na_czacie3>: w przyjętym Słowie, otrzymujemy moc do stania się dziećmi Bożymi
[21:42] <ksiadz_na_czacie3>: Jezus rodzi się w nas
[21:42] <ksiadz_na_czacie3>: i to zobowiązuje do naśladowania Jezusa

[21:42] <~Nicola>: Ale nie zawsze tak to wychodzi

[21:43] <karolina1x>: do naśladowania ale też pielęgnowania tego w sobie

[21:43] <renata155>: jeśli nie dojdzie się do prawdy ze sobą – to naśladownictwo nie przyniesie efektów

[21:46] <ksiadz_na_czacie3>: jeśli staramy się naśladować Jezusa tu i teraz w naszej codzienności, w naszej życiowej sytuacji to znaczy, że coś zostało z przeżytej i przyjętej Tajemnicy Wcielenia, że się dokonało Boże Narodzenie.