publikacja 22.09.2022 00:00
Położona na Kurpiach Czarnia jest mała i niebogata, ma jednak skarb rangi światowej – brata Zeno, zakonnika, którego pomnik stoi pod świętą górą Fudżi.
GRAŻYNA MYŚLIŃSKA
Kurpie chętnie fotografują się pod pomnikiem brata Zenona.
Brat Zeno, czyli Władek z Surowego, to powód do dumy. Bo chociaż o Czarni słyszało niewielu, to wszyscy znają brata Zeno, anioła z Nagasaki i Tokio.
na pograniczu
Czarnia jest najmniejszą gminą powiatu ostrołęckiego. Ma 2,5 tys. mieszkańców. Od zawsze leżała na pograniczu: dzisiaj między województwem mazowieckim a warmińsko-mazurskim, przed wojną między Prusami a Polską, jeszcze wcześniej między zaborem rosyjskim a pruskim. Niemal połowę powierzchni gminy zajmują lasy. I to jakie! Czarnia ma aż dwa rezerwaty przyrody, zajmujące ponad 150 hektarów. To ostatki Zagajnicy, sławnej Puszczy Zielonej, z imponującymi sosnami i jedynymi chyba w Polsce zamieszkanymi przez pszczoły sosnami bartnymi. Puszcza była też ostoją Kurpiów i miejscem ukształtowania się kurpiowskiej kultury. W Czarni dbają nie tylko o pozostałości dziedzictwa przyrodniczego, lecz także o kurpiowskie tradycje. Wieś nie ma wprawdzie domu kultury, ale jest tu grupa ludzi, która żyje folklorem. Skupiają się oni w Towarzystwie Kurpiowskim „Strzelec” w Czarni. Dumę i wizytówkę Czarni stanowi zespół Carniacy, który ma długą tradycję, powstał bowiem w 1935 roku, choć jego aktywność przerwała wojna. W 1995 roku zaczął działać pod patronatem Towarzystwa Kurpiowskiego „Strzelec” i kierownictwem Witolda Kuczyńskiego – duszy wszystkich kulturalnych przedsięwzięć.
Miłośnicy folkowej muzyki w uwspółcześnionej wersji zachwycają się folkową Kapelą Brata Zenona, która nagrywa tradycyjne kurpiowskie pieśni w nowoczesnych aranżacjach. Robi to we współpracy z zespołem Enej. To polsko-ukraińska grupa muzyczna, założona w nieodległym od Czarni Olsztynie, której muzyka jest połączeniem folku, rocka, punku i szeroko pojętej alternatywy ukraińskiej. Synteza kurpiowsko-ukraińska daje tu znakomity efekt.
wielki rodak
Nazwa – Kapela Brata Zenona, nawiązująca do wybitnego franciszkanina, to tylko jeden z przejawów dumy z ziomka i kultywowania pamięci o nim. W centralnym punkcie Czarni, przed kościołem, stoi pomnik brata Zeno. Tuż obok, w starej plebanii znajduje się upamiętniające zakonnika muzeum. Zostało otwarte 20 lat temu, w 20. rocznicę śmierci brata Zenona, staraniem ówczesnego proboszcza ks. kan. Wacława Nowackiego. Wstęgę przecinał ambasador Japonii w Polsce, który na tę uroczystość przybył wraz z małżonką.
Muzeum składa się z czterech izb. W największej znajdują się pamiątki związane z bratem Zenonem, w trzech pozostałych eksponaty dotyczące Kurpi. Jedna z izb to stary pokój kurpiowski – w podobnym mógł się wychowywać młody Władysław Żebrowski, który w zakonie przyjął imię Zenon. W salce poświęconej bratu Zenonowi rzuca się w oczy wielka ilość fotografii, na których został on uwieczniony w różnych sytuacjach swej posługi misyjnej. Są tam zarówno zdjęcia z ludźmi bardzo znanymi, np. z cesarzem Japonii, jak i ze zwykłymi mieszkańcami. Są też dokumenty związane z przyjściem na świat małego Władysława i habit, w którym mógł chodzić brat Zenon. Zobaczymy również kimona japońskie, popiersie brata Zenona, rzeczy osobiste i japońskie przedmioty codziennego użytku.
Muzeum wystawiło księgę gości, w której pamiątkę po sobie mogą zostawić odwiedzający. Uwagę zwracają wpisy gości z Japonii, a szczególnie ten dwujęzyczny profesora Toru Matsui, autora kapitalnej biografii brata Zenona, która ukazała się w polskim przekładzie pod tytułem „Zeno nie ma czasu umrzeć”. „Jestem bardzo zaszczycony, że mogę przyjechać do tego muzeum w Czarni” – napisał profesor.
Dzieło upartego proboszcza
Można śmiało powiedzieć, że jeszcze ćwierć wieku temu brat Zenon był bardziej znany w Japonii niż w Polsce. Jego postać zyskała uznanie w ojczyźnie dzięki ks. Wacławowi Nowackiemu, proboszczowi w Czarni w latach 1994–2016. Przywracanie pamięci zaczęło się od zorganizowania sympozjum naukowego „Apostoł z Puszczy Zielonej”, które odbyło się w 100. rocznicę urodzin brata Zenona, czyli w roku 1998. Wydarzeniu towarzyszyło odsłonięcie pomnika misjonarza. Kolejnym krokiem było doprowadzenie do otwarcie w Czarni Muzeum Przyjaźni Kurpiowsko-Japońskiej imienia brata Zenona Żebrowskiego. Ta uroczystość odbyła się w 20. rocznicę śmierci franciszkanina. To ks. Nowacki wprowadził zwyczaj odprawiania Mszy św. w rocznicę śmierci brata Zenona – 24 kwietnia. Nabożeństwu towarzyszą rocznicowe obchody pod pomnikiem zakonnika. Teraz form upamiętnienia jest więcej: imię brata Zenona noszą szkoły w Wykrocie i Surowem oraz Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Czarni. Organizowane są tam dni patrona i konkursy poświęcone wiedzy na temat życia zakonnika.
Samuraj przyjaźni polsko-japońskiej
Zenon Żebrowski, a właściwie Władysław Żebrowski urodził się prawdopodobnie w 1898 roku w położonym blisko Czarni Surowem. Jego rodzice byli rolnikami, dość zamożnymi. Jako chłopiec pomagał w gospodarstwie, pasał krowy i trudnił się drobnym przemytem przez granicę polsko-pruską. Był niespokojnym duchem. Uczył się różnych zawodów, terminował m.in. u kowala, krawca i szewca. W latach 1919–1923 odbył zasadniczą służbę wojskową. Po jej zakończeniu podjął pracę w żydowskiej fabryczce w Przasnyszu. W 1925 roku wstąpił do zakonu franciszkanów w Grodnie. Uczestniczył w wydawaniu „Rycerza Niepokalanej”, później kierował budową klasztoru w Niepokalanowie.
Na początku 1930 roku wyjechał wraz ze św. Maksymilianem Kolbem na misję do Japonii i pozostał tam przez ponad 50 lat, do końca swego życia. Podczas posługi zakonnej angażował się w budowę ośrodka misyjnego w Nagasaki pod nazwą „Ogród Niepokalanej” i wydawanie pisma „Rycerz Niepokalanej”. Przeżył wybuch bomby atomowej zrzuconej na to miasto. Jako jeden z pierwszych zaangażował się w udzielanie pomocy ocalałym, szczególnie sierotom. Po zakończeniu wojny rozwinął działalność charytatywną na terenie niemal całej Japonii. Założył ponad 30 ośrodków pomocy społecznej – sierocińców oraz zakładów dla dzieci niepełnosprawnych i upośledzonych. Organizował pomoc dla Korei, Wietnamu i Indii.
Jego działalność była znana i doceniana zarówno przez mieszkańców Japonii, jak i władze. Cesarz odznaczył go Orderem Świętego Skarbu IV klasy. W 1979 roku, jeszcze za życia brata Zenona, w parku u podnóża góry Fudżi odsłonięto pomnik o nazwie Opiekun Ubogich – ku czci tego zakonnika. Zmarł 24 kwietnia 1982 roku w Tokio. Spoczywa na cmentarzu katolickim w Fuchu pod Tokio.
Po wyjeździe z Polski w 1930 roku brat Zenon raz tylko odwiedził rodzinne strony. W 1971 roku przyjechał do Myszyńca i Surowego. Wydarzenie to zapamiętał Witold Kuczyński. – Jestem prawdopodobnie jednym z ostatnich żyjących na Kurpiowszczyźnie, który ściskał rękę brata Zenona – opowiada. – Mój ojciec był jego kolegą. Pracował w Niepokalanowie, w drukarni „Rycerza Niepokalanej”. Dlatego gdy brat Zenon przyjechał na Kurpie, ojciec musiał się z nim spotkać. Zakonnik odwiedził swoją parafię na odpust św. Rocha. Stał koło figurki przed kościołem w brązowym habicie, miał duży wór na plecach, kaptur, skórzaną torbę. Tak go zapamiętałem. Miałem wtedy 10 lat i nie byłem świadomy, że być może ściskam rękę przyszłego kurpiowskiego świętego – dodaje.
W sierpniu tego roku podczas parafialnego odpustu w Czarni uroczyście obchodzono 40. rocznicę śmierci brata Zenona Żebrowskiego. A on patrzył na to wszystko z góry i od czasu do czasu podsyłał chmurę z deszczem – łagodnym, dla ochłody, bo dzień był upalny.
•
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.