Poznać moc

ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 18.03.2011 00:08

Krzyż to przede wszystkim miejsce, gdzie toczy się walka o dobro i miłość. Walka z szatanem i grzechem Walka zwycięska.

Poznać moc Henryk Przondzio/Agencja GN

Z nauczania Kościoła

Ewangelia o Przemienieniu Pańskim stawia przed naszymi oczami chwałę Chrystusa, która antycypuje zmartwychwstanie i która zwiastuje przebóstwienie człowieka. Wspólnota chrześcijańska uświadamia sobie, że jest prowadzona, jak apostołowie Piotr, Jakub i Jan, „osobno, na wysoką górę” (Mt 17,1), aby przyjąć na nowo w Chrystusie, jako synowie w Synu, dar Łaski Bożej: „To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem. Słuchajcie Go” (w. 5). Jest to zaproszenie do oddalenia się od codziennego szumu, aby zanurzyć się w obecności Boga: On chce przekazać nam każdego dnia słowo, które przenika do głębin naszego ducha, gdzie rozróżnia dobro od zła (por. Hbr 4,12) i umacnia wolę pójścia za Panem (Z Orędzia Benedykta XVI na Wielki Post 2011).

Drodzy katechumeni, przychodzicie dzisiaj do Kościoła i prosicie Kościół, byście zostali wprowadzeni w poznanie tajemnicy Jezusa Chrystusa. Pamiętajcie, że kto ma w sobie pierwiastek życia, które powstaje z umierania jest nie do pokonania. W waszym życiu będą takie momenty, że Duch Boży i aniołowie będą wam służyć, by objawiła się w was moc Boga. Warto się poddać tej mocy i służyć Bogu, który przez krzyż zwyciężył śmierć i panowanie diabła. Człowiek jest stworzony do wolności i sam Bóg przez aniołów swoich będzie mu usługiwał. Jest tylko jeden warunek: trzeba wejść tajemnicę Jezusa Chrystusa (Bp Z. Kiernikowski do katechumenów w 1. niedzielę Wielkiego Postu 2011).

Słabość i kara

Dla wielu chrześcijaństwo jest religią ludzi słabych. Przyjmuje krzyż, czyli zgadza się na przegraną. Podobno dla mężczyzn modlitwa to wyraz słabości. Nie radzi sobie – tłumaczą – dlatego prosi o pomoc. Być może utwierdzają ich w tym przekonaniu deklaracje udających się do świątyni, by choć na chwilę zapomnieć o trudach codzienności. Być może wpływ na takie myślenie ma przekonanie, że krzyż to nieszczęście. Dość często przecież spotyka się osoby starsze, strofujące młodych za noszenie krzyżyka na szyi. Babcia potrafi wmówić wnuczkowi, że z tego powodu musiał na przykład wpaść pod samochód. Biedactwo – słyszy często za plecami osoba doświadczona niepełnosprawnością. Stąd już tylko krok to uznania krzyża za narzędzie kary Bożej. Przy okazji umyka oczywista prawda, że krzyż to przede wszystkim miejsce, gdzie toczy się walka o dobro i miłość. Walka z szatanem i grzechem Walka zwycięska. Zewnętrznym wyrazem wiary w to zwycięstwo było przedstawianie Jezusa jako zwycięskiego Króla. Kościół przez długie wieki wręcz bronił się przed ukazywaniem Jezusa martwego.

Moc Boża

„Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, ale bym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, którzy idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia (…) Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,18.22-24).

Wtajemniczenie dorosłych

Idący przez Wielki Post drogą chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych odkrywają, że są nie tyle pouczani o kolejnych wymaganiach i normach moralnych, co wprowadzani w coraz to nowe doświadczenie, gdzie słowem kluczowym jest powtórzona dwa razy przez św. Pawła moc. Moc krzyża. Dlatego obrzęd przyjęcia do katechumenatu (przypomnijmy, że słowem tym określa się wspólnotę, przygotowującą się do przyjęcia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego) zawiera naznaczenie krzyżem czoła i narządów zmysłów. Przewodniczący celebracji wypowiada przy okazji słowa:

  • Przyjmijcie krzyż na czole. Sam Chrystus umacnia was znakiem swojego zwycięstwa. Uczcie się Go poznawać i naśladować;
  • Przyjmijcie znak krzyża na uszach, abyście usłyszeli głos Pana;
  • Przyjmijcie znak krzyża na oczach, abyście ujrzeli światłość Bożą;
  • Przyjmijcie znak krzyża na ustach, abyście odpowiedzieli na słowo Boże;
  • Przyjmijcie znak krzyża na piersiach, aby Chrystus przez wiarę mieszkał w waszych sercach;
  • Przyjmijcie znak krzyża na barkach, abyście udźwignęli słodkie brzemię Chrystusa;
  • Przyjmijcie krzyż, znak miłości Chrystusa i Jego zwycięstwa nad grzechem, śmiercią i szatanem.

Dopełnieniem i kwintesencją jest kończąca obrzęd modlitwa:

Wszechmogący Boże, Ty przez krzyż i zmartwychwstanie Twego Syna udzieliłeś życia swojemu ludowi; spraw, aby Twoi słudzy, których naznaczyliśmy krzyżem, naśladując Chrystusa, doświadczyli w życiu zbawczej mocy krzyża i dawali jej świadectwo swoim postępowaniem. Przez Chrystusa, Pana naszego.

Liturgia życia

Praktykowany na początku Wielkiego Postu obrzęd naznaczenia czoła i zmysłów krzyżem jest na tyle wymowny, że nie wymaga dodatkowych wyjaśnień. Można natomiast potraktować go jako propozycję. Zwłaszcza w obliczu pokusy Zosi-Samosi. Czyli w sytuacji, gdy człowiek próbuje pokazać Panu Bogu i zarazem udowodnić sobie samemu, jaki jest silny, ile jest w nim mocy do zwyciężania pokus.

Może więc każdego dnia, na zakończenie porannej modlitwy, znak krzyża. Na czole, uszach, oczach, ustach, piersiach i barkach. I wołanie, w swej intensywności równe krzykowi Bartymeusza, bym poznał, ujrzał, odpowiedział i udźwignął. By ten, który przez wiarę zamieszkał w moim sercu – zwyciężył.