II. 5. Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)

ks. Jan Kochel

publikacja 09.04.2011 23:15

Kontynuujemy kolejną edycję Szkoły Słowa Bożego, którą prowadzi ks. Jan Kochel. Zapraszamy do aktywnego udziału

II. 5. Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) Marek Piekara/ Agencja GN Św. Teresa Benedykta od Krzyża - Edyta Stein

Śląsk był zawsze ziemią pogranicza. Gościnność była tu ceniona i praktykowana. Na tej ziemi od dawna mieszkało wielu wyznawców judaizmu (Żydów). Najczęściej osiedlali się w miastach i zajmowali handlem. W małym górnośląskim miasteczku Lubliniec osiadła żydowska rodzina Courantów i Steinów, która później przeniosła się do Wrocławia. Tam przyszła na świat jedna z najbardziej fascynujących postaci pierwszej połowy XX w. – Edyta Stein (Teresa Benedykta od Krzyża). Wychowana w ortodoksyjnym judaizmie, w pierwszych latach studiów odrzuciła wiarę biblijną, pociągnęła ją filozofia i fenomenologia. Nawróciła się i przyjęła chrzest w Kościele katolickim, później wstąpiła do Karmelu w Kolonii.W latach drugiej wojny została aresztowana w Echt (Holandia) i wywieziona do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau (Oświęcim).

CZYTAJ!
J 15,12-17. 20-21

Takie jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś daje swoje życie za swoich przyjaciół. Wy jesteście Moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co Ja wam przykazuję. Nie nazywam już was sługami, gdyż sługa nie wie, co czyni jego pan. Nazwałem was przyjaciółmi, bo oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Mojego Ojca. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem, abyście szli i przynosili owoc, i aby wasz owoc był trwały, żeby Ojciec dał wam to, o co poprosicie w Moje imię. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali […] Przypomnijcie sobie Słowo, które Ja wam powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeśli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeśli Moje słowo zachowali, to i wasze zachowają. To wszystko zaś uczynią wam z powodu Mojego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał.

Dodaj :. odnalezione przez ciebie teksty paralelne do rozważanych fragmentów.

ROZWAŻ!

Odczytanie życia Świętej Żydówki i Karmelitanki w świetle Ewangelii o „większej miłości” i „przyjaźni z Jezusem” jest wprowadzeniem w „naukę Krzyża”, która dla jednych była głupstwem, a dla innych zgorszeniem (1 Kor 1,18-24). Dla Edyty Stein była mocą i mądrością Bożą (1 Kor 1,24). Ona, podobnie jak Apostoł Narodów, nigdy nie wyrzekła się swoich żydowskich korzeni i gorąco pragnęła, by ustało „zgorszenie krzyża” (Ga 5,11). Stopniowo odkrywała w swoim życiu tajemnicę krzyża jako symbolu miłości i przyjaźni z Jezusem Chrystusem. Nie była to droga prosta ani łatwa. Jako młoda kobieta zagubiła swoją wiarę, cechowało ją raczej myślenie liberalno-mieszczańskie i filozoficzne. W swoim dorobku łączyła jednak rzetelne poszukiwania naukowe z ich wymiarem praktycznym. Przełom dokonał się pod wpływem świadectwa żony ukochanego nauczyciela, pani Reinach, która zaprosiła ją do Getyngi, aby uporządkować naukową spuściznę zmarłego męża. Edyta spodziewała się zobaczyć złamaną i zrozpaczoną wdowę, którą znała jako szczęśliwą małżonkę u boku szlachetnego człowieka. Rzeczywistość okazała inna. Spotkała spokojną i pogodzoną z losem panią Reinach, która przyjęła śmierć męża jako udział w krzyżu swego Mistrza. Edyta tak opisała to doświadczenie: „Było to moje pierwsze zetknięcie się z krzyżem i jego boską mocą, jakiej udziela on tym, którzy go niosą. Po raz pierwszy widziałam naocznie zrodzony ze zbawczego cierpienia Chrystusa Kościół i jego zwycięstwo nad ościeniem śmierci. Był to moment, w którym moja niewiara załamała się, judaizm zbladł, a Chrystus zajaśniał: Chrystus w tajemnicy krzyża”. To wyznanie, uczynione pewnemu księdzu, krótko przed swą śmierci, siostra Benedykta zakończyła słowami: „Dlatego też przy obłóczynach mogłam wyrazić tylko życzenie: by w zakonie nazywać się siostrą «od Krzyża»” (Edyta Stein – filozof i karmelitanka, Paris 1987, s. 54n).
 

Zbawienie płynące z krzyża i jego tajemne błogosławieństwo, które Edyta odczytała na twarzy tej dostojnej kobiety, kładło się blaskiem na całym jej życiu. Krzyż okazał się dla niej pieczęcią miłości i przyjaźni z Jezusem Chrystusem. Edyta w pełni zrozumiała znaczenie słów Ewangelii Jana: Nikt nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś daje swoje życie za swoich przyjaciół (J 15,13). Jezus wybrał ją i przeznaczył, by nie tyle poprzez ukryte życie w Karmelu i doskonałą interpretację nauki św. Jana od Krzyża (niedokończone dzieło „Wiedza krzyża”), ale nade wszystko przez ofiarę męczeńskiej śmierci w komorze gazowej upodobnić się do swego Mistrza. Sługa nie jest większy od swego pana. Jeśli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować (J 15,20).

Jak wolno nam wnioskować z jej własnych aluzji, Bóg ukazał Teresie Benedykcie w widzeniu mistycznym swój krzyż jako ten, pod którym cierpi jej naród. Wezwał ją, by – jak niepokalany Baranek – przewidziany dla niej udział w tym krzyżu wzięła dobrowolnie na siebie w imieniu wszystkich, za nich i za ich zbawienie. Edyta wyraziła zgodę na ofiarę. „Na czym jednak miało polegać to «niesienie krzyża», tego jeszcze nie wiedziałam” – pisze. Ale Bóg wiedział, że tylko specyfika Karmelu prowadząca do jej własnego «nic», by ją otworzyć całkowicie na Tego, który w miłości chciał być jej «wszystkim», jest w stanie udzielić tej wybranej duszy podobieństwa do Baranka. Bóg pragnął ją doprowadzić aż do zjednoczenia z gwałtowną śmiercią swego Syna – dla ratowania całego narodu” (s. 122).
Gdy na kilka dni przed deportacją zaproponowano jej możliwość ratunku, wyjazd do Szwajcarii, odpowiedziała: „Nie róbcie tego, dlaczego miałabym zostać wyłączona? Czyż sprawiedliwość nie polega właśnie na tym, że nie powinnam czerpać żadnych przywilejów z mojego chrztu? Jeżeli nie mogę dzielić losu moich braci i sióstr, moje życie jest jakby zniszczone”.

2 sierpnia 1942 r. przed klasztorem w Echt (Holandia) zatrzymało się auto policji nazistowskiej. Siostrze Benedykcie dano pięć minut na przygotowanie się do wyjazdu. Kiedy Gestapo wyprowadzało ją z klasztoru powiedziała do swojej siostry: „Chodź Różo, idziemy za nasz naród!”. Kilka dni później: Oświęcim okazał się stacją końcową jej drogi krzyżowej! Nie znamy okoliczności śmierci Edyty, zachował się jedynie oficjalny list zamieszczony w „Holenderskim Biuletynie Państwowym”. Na liście nr 34 z czwartku 16 lutego 1950 r. figuruje [informacja]: „Nr 44074 Edyta Teresa Jadwiga Stein, ur. 12 października 1871 r. we Wrocławiu, z Echt, + 9 sierpnia 194[3]” (s. 227). Później Czerwony Krzyż sprostował rok 1943 na 1942 r.

W homilii podczas Mszy św. kanonizacyjnej Jan Paweł II powiedział: „Św. Teresa Benedykta od Krzyża zrozumiała ostatecznie, że miłość Chrystusa i wolność człowieka są ze sobą splecione, ponieważ między miłością a prawdą istnieje wewnętrzna więź. Nie widziała sprzeczności między poszukiwaniem prawdy a jej wyrażaniem przez miłość; przeciwnie, zrozumiała, że prawda i miłość wzajemnie się przywołują. W naszej epoce często utożsamia się prawdę z opinią większości. Rozpowszechnione jest też przekonanie, że należy posługiwać się prawdą nawet przeciw miłości i vice versa. Jednakże prawda i miłość potrzebują siebie nawzajem. Św. Teresa Benedykta jest tego świadkiem. Ta «męczennica z miłości», która oddała życie za przyjaciół swoich, nikomu nie pozwoliła prześcignąć się w miłości. Zarazem całym swoim jestestwem poszukiwała prawdy, o której tak pisała: «Żadne dzieło duchowe nie przychodzi na świat bez wielkich boleści. Jest to zawsze wyzwanie dla całego człowieka». Św. Teresa Benedykta od Krzyża mówi nam wszystkim: Nie uznawajcie za prawdę niczego, co jest wyzute z miłości. I nie uznawajcie za miłość niczego, co jest wyzute z prawdy! Jedno bez drugiego staje się niszczycielskim kłamstwem” (Kolonia, 11 października 1998 r.).

Historia życia św. Teresy Benedykty od Krzyża może rozświetlić morki współczesnych podziałów i sprzeczności, warto zatem postawić sobie kilka pytań:

  • Czy dążenie do miłości wzajemnej musi się łączyć z rezygnacją z prawdy?
  • Dr Jurowski z Oxfordu napisał: „Jej naukę krzyża zrozumie tylko ten, kto krzyż traktuje poważnie. Dla niej niesienie krzyża nie oznacza cierpienia. Cierpienie jako takie jest tylko pomocą w dźwiganiu krzyża. Dźwiganie to było dla Edyty Stein radosnym wydarzeniem”. Czym jest dla nas „nauka krzyża”?
  • Edyta Stein jako pedagog poświęciła wiele uwagi wychowaniu do miłości. Jak dziś wychowywać do miłości, w miłości i poprzez miłość?

MÓDL SIĘ!

Juxta Crucem tecum stare!
Dziś stałam z Tobą pod Krzyżem.
I jak nigdy odczułam wyraźnie,
że pod Krzyżem zostałaś naszą Matką.
Jakże wierność matki tylko ziemskiej
stara się o wypełnienie ostatniej woli syna!
A Ty byłaś służebnicą Pańską;
Byt i życie Boga, który stał się człowiekiem,
było bez reszty wpisane w Twój byt i Twoje życie.
Tak wzięłaś do serca wszystkich,
i krwią serca swych gorzkich boleści.
Wykupiłaś każdej duszy nowe życie.
Znasz nas wszystkich: nasze rany, nasze straty;
Znasz też chwałę nieba, którą miłość Twego Syna.
Zechciała nas otoczyć w wiecznej światłości,
dlatego troskliwie kierujesz naszymi krokami.
Żadna cena nie jest dla Ciebie za wysoka, by doprowadzić nas do celu.
Ci jednak, których wybrałaś sobie do orszaku,
by kiedyś otoczyli Cię przy wiecznym tronie.
Muszą tutaj stać z Tobą pod krzyżem,
muszą krwią serca gorzkich boleści.
Wykupić chwałę niebieską dla dusz,
które Syn Boży zostawił im w spadku.

      (Edyta Stein, Wielki Piątek 1938 r.)

Dodaj :.własną modlitwę zrodzoną ze spotkania z żywym Słowem.


ŻYJ SŁOWEM!

Niewielki Lubliniec był „ukochanym miastem” Edyty Stein. W swojej autobiografii wspominała: „Dla nas dzieci, nie było większej radości jak wakacyjny wyjazd do krewnych w Lublińcu (…)”. Na mocy dekretu Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Święta Karmelitanka została ogłoszona patronką tego górnośląskiego miasta (11 październik 2008 r.). Tutaj powstał pierwszy w Polsce kościół pod jej wezwaniem (Lubliniec-Steblów), tu rozwija się Zespół Szkół Katolickich im. Edyty Stein oraz nowoczesne muzeum upamiętniające jej życie i działalność (w dawnym domu dziadków Courantów), wreszcie grupa młodzieży z parafii św. Mikołaja przygotowała inscenizację teatralną „Szukając Mistrza” (o swojej Patronce). Przesłanie św. Teresy Benedykty od Krzyża jest zdumiewająco aktualne, a jej myśli w wielu dziedzinach mają charakter profetyczny. Warto sięgnąć po jej dzieła i prosić Świętą o wstawiennictwo dla jednoczącej się Europy.

Dodaj :.twój dobry czyn, który zrodził się ze Słowa