Pana Jana pamiętają z misterium

Urszula Rogólska/ GN 12/2011 Bielsko-Biała

publikacja 13.04.2011 06:30

Są przygotowani na oburzenie widzów, obelgi i ogryzki spadające na scenę. – Ja może jednak zabiorę nitroglicerynę – uśmiecha się lekarz Jarosław Ptaszkowski. A już serio wszyscy aktorzy mówią: – Jeśli są emocje, łatwiej otwierają się serca.

Pana Jana pamiętają z misterium Urszula Rogólska/ GN – Po 13 latach przerwy wznawiamy teatralne przedstawienie wydarzeń męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, stanowiące wieloletnią tradycję sceny salezjańskiej – mówi ks. Marek Dąbek SDB, kustosz sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Oświęcimiu

Już od końca stycznia, codziennie, dom salezjański w Oświęcimiu przy rynku odwiedza grupa kilkudziesięciu mężczyzn w wieku... mocno dojrzałym. – To nasza druga młodość! W takim składzie nie było nas tu już 13 lat! Przychodzimy z ogromną radością i na scenie damy z siebie wszystko – mówią siedemdziesięcio- – i osiemdziesięciolatkowie.

Dla papieża

– Po 13 latach przerwy wznawiamy teatralne przedstawienie wydarzeń męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, stanowiące wieloletnią tradycję sceny salezjańskiej – mówi ks. Marek Dąbek SDB, kustosz sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Oświęcimiu, który postanowił na nowo wskrzesić tradycję wystawiania misterium. Trwała ona od zakończenia II wojny światowej. – Przed laty w naszych kronikach zanotowano, że misterium „cieszy się tak wielkim powodzeniem nie tylko dzięki pięknej kompozycji artystycznej i starannemu opracowaniu scenicznemu, ale przede wszystkim dlatego, że przemawia głębią religijnej prawdy i sięga najgłębszych tajników dusz polskich”.

Ksiądz Dąbek dodaje, że ten rok mocno przynaglił wszystkich związanych z placówką salezjańską do przywrócenia tradycji wystawiania misterium pasyjnego: – jest ono naszym hołdem i darem na dzień beatyfikacji sługi Bożego Jana Pawła II, który, jak stwierdził kardynał Stanisław Dziwisz: „ewangelizował świat swoim osobistym krzyżem; który żył i umierał dla Boga, a Bóg posłał go do innych ludzi, aby ich uczył, jak święcie żyć i święcie umierać”. Ojciec Święty sam był aktorem, wiedział, że sztuka także jest drogą, która otwiera ludzkie serca na przyjęcie Chrystusa.

Scena w sercach

Oświęcimskie misterium to wierne odtworzenie scenariusza sztuki, do której tekst napisał salezjanin ks. Franciszek Harazim (zamordowany w 1941 r. w obozie oświęcimskim), a muzykę – również współbrat salezjański – ks. Antoni Chlondowski. Spektakl obejmuje pięć odsłon: Modlitwa w Ogrójcu, Pretorium, Sąd Piłata, Droga Krzyżowa i Zmartwychwstanie. Na scenie wystąpi ponad 50 osób – wśród nich odtwórcy ról Jezusa, apostołów, arcykapłanów, żołnierzy, żydów, aniołów i młodzi statyści. Drugie tyle angażuje się od strony technicznej. Trzeba zadbać o stroje, charakteryzację czy dekoracje.

Bardzo ważną rolę w misterium ma do spełnienia Agnieszka Kozieł, która na co dzień prowadzi salezjański męski chór „Auxilium”, a podczas spektaklu poprowadzi także 13-osobową orkiestrę. Wychowanków salezjańskich, którzy przez dziesięciolecia prowadzili te bardzo szczególne rekolekcje, nie trzeba było długo zachęcać do wskrzeszenia tradycji.

– Niektórych zabrakło już wśród nas. Ale nieżyjący lub schorowani znaleźli swoich godnych i oddanych sprawie następców! – podkreśla Kazimierz Hanik, który dziś odtwarza rolę Apostoła Jana. Na scenie salezjańskiej przez dziesięciolecia przeszedł wszystkie etapy aktorskie i techniczne. – Kiedy patrzę na scenę, dekoracje, kulisy – przypomina mi się nasza praca fizyczna przy wszelkich przedstawieniach, jakie tu przygotowywaliśmy razem z naszymi księżmi opiekunami, zwłaszcza te ostatnie – sprzed kilkunastu lat – z ks. Aleksandrem Karkoszką.

– Tu, u salezjanów, skupiało się przez dziesięciolecia życie kulturalne miasta, tu mógł się realizować każdy młody człowiek, w którym budziła się potrzeba artystycznego wyrażania tego wszystkiego, co działo się głęboko w sercu – dodaje Mieczysław Iskierka, w spektaklu arcykapłan Annasz. – Szedłem niedawno ulicą. Ukłoniły mi się i przywitały bardzo serdecznie dwie młode kobiety. Nie mogłem sobie skojarzyć, czy i skąd mam je znać, więc o to zapytałem – opowiada Jan Krzeszkowiak. – A one mówią, że kiedy miały po kilka lat, rodzice przyprowadzali je na misterium i bardzo dobrze sobie mnie zapamiętały – dodaje wzruszony...

 

Siły nie pozwalają panu Janowi na – jak to zawsze bywało – odtwarzanie roli Piłata i Przewodnika. – Ale jest z nami cały czas, na każdej próbie – poklepuje kolegę po ramieniu Mieczysław Iskierka.

Stefan Huba w czerwcu skończy lat 76. A w spektaklu niezmiennie od lat gra Judasza. – To jest kolejna nie bardzo lubiana postać – zwierza się. – Ale bardzo ważna! Kiedy się dowiedzieliśmy o wznowieniu misterium, trzeba było sobie teksty i melodie śpiewów poprzypominać, bo głowa już nie ta. A i bagaż tych 13 lat widać w naszych nogach – żartuje. – Ale choć ciała czasem słabną, to duch coraz młodszy.

Siły musimy znaleźć

Mocne więzi przyjaciół ze szkolnych lat sprawiają, że doskonale rozumieją się na scenie. Po 13 latach próba jest właściwie formalnością. – Jakby się nam mogło nie chcieć?! – udaje oburzenie Kazimierz Hanik. – A siły musimy znaleźć, bo podczas widowiska może się przydarzyć naprawdę wszystko! Czasy się zmieniły, ale pamiętam nasze występy sprzed lat. Naprawdę – wywoływały takie emocje u ludzi, że „czarne charaktery” musiały się strzec na scenie – wyzwiska, a nawet ogryzki czy skórki z owoców leciały równo – śmieje się „Apostoł Jan”. – To chyba dobrze świadczyło o naszej grze. Choć z drugiej strony ważną rolę do odegrania miały postacie pozytywne – uczyć przebaczenia i miłości – bo przecież o tym jest cała ta historia i po to zapraszaliśmy wszystkich do nas...

Jarosław Ptaszkowski, także związany od lat z wychowankami salezjańskimi, na co dzień lekarz, też jest obecny na każdej próbie, mimo wielu obowiązków zawodowych. Pełni funkcję inspicjenta – czyli drugiej ręki reżysera – ks. Marka Dąbka. – Dla nas wszystkich to naprawdę ważna sprawa. Aktorzy mocno przeżywają to zadanie, bo przedsięwzięcie – jak dla ludzi w nierzadko mocno zaawansowanym wieku – jest ogromne! I przyznam, że na spektakle zabiorę nitroglicerynę. Choć jednak mam nadzieję, że jako lekarz nie będę potrzebny – dodaje z uśmiechem.

Teatr to całe nasze życie

Ks. Marek Dąbek SDB, proboszcz, odtwórca roli Piłata

– Choć proboszczem i kustoszem sanktuarium w Oświęcimiu jestem od sierpnia ubiegłego roku, z oświęcimskimi Misteriami Męki Pańskiej sam jestem osobiście związany od lat. Wychowałem się na teatrze salezjańskim. Rola Piłata to też dla mnie wyzwanie aktorskie. Kiedy zaproponowałem wznowienie misterium, nie spodziewałem się aż takiego zaangażowania! Ale tak już chyba jest, że kogo raz Matka Boża tu przyprowadzi, ten czuje się Jej szczególnie oddany. Mocno wierzę, że misteria przyciągną widzów i nowych aktorów, że znajdą się godni następcy obecnych na kolejne długie lata.

Agnieszka Kozieł, dyrygent chóru i orkiestry

– Codzienne próby, praca zawodowa, życie rodzinne – trzeba się dobrze nagłówkować, żeby to wszystko pogodzić. Ale śpiew i muzyka to moja pasja i choć czasem jest trudno, wiem, że tu czekają na mnie codziennie aktorzy i chórzyści, gotowi do ciężkiej pracy. Znamy się z większością ze wspólnej pracy chóru „Auxilium”. Teraz mam szansę wykorzystać nasze umiejętności w misterium.

Kazimierz Hanik, odtwórca roli Apostoła Jana

– Teatr to było całe nasze życie. I w trudnych latach komunizmu żadne zakazy władz nie powstrzymały naszych księży i nas przed wystawianiem przedstawień, które były dla ludzi prawdziwymi rekolekcjami. Tym bardziej więc teraz jest w nas tyle chęci, by wrócić do tego, co było w naszym życiu najmilszym wspomnieniem lat młodości. Mamy nadzieję, że znajdą się nasi następcy i tradycja już nigdy nie zaginie.

Jan Jarnot – odtwórca ról Gamailela, Żołnierza Stezyfona i Żyda

– Misteria Męki Pańskiej to był prawdziwy „hit”! Widzowie przyjeżdżali z wielu miejscowości, nawet bardzo odległych. Po latach przerwy nie brakuje w nas tamtego zapału. Wraca nam druga młodość. Trzeba było od nowa zadbać też o dekoracje, o stroje. Ale takie zmartwienia tylko dodają nam chęci do działania.

Mieczysław Iskierka, zagra Annasza

– Odkąd pamiętam, byłem związany z zakładem salezjańskim. Jestem rocznik 1929. 18 maja skończę 82 lata! Sztuki teatralne, a szczególnie jasełka i Misteria Męki Pańskiej wystawialiśmy nawet w czasach, kiedy komuniści odebrali nam salę ze sceną. Grałem różne role – jak to młody chłopak. Aż doczekałem się roli Annasza. To niezbyt popularna postać i czasem za nią obrywam od widzów. Ale takich w tym spektaklu jest więcej! Przyjmujemy to, że obrywamy z godnością. Wychodzimy z siebie, bo wiemy, że warto!

Misterium już na scenie

Misterium Pasyjne w wykonaniu byłych wychowanków salezjańskich w Oświęcimiu odbędzie się 10, 16 i 17 kwietnia o godzinie 16 w zakładzie salezjańskim przy ul. Jagiełły 8 – wejście od ul. św. Jana Bosko.