publikacja 27.05.2011 23:31
Jezus wyraźnie identyfikuje postać Jana Chrzciciela z zapowiadanym Eliaszem. Jeśli więc spełniło się proroctwo Starego Przymierza o przyjściu Eliasza, droga dla Mesjasza jest otwarta. Gdzie jednak nastąpił chrzest Jezusa?
Fragment książki ks. Mariusza Rosika "Nowe odkrycia: Fałszerstwa, czy wyzwania dla wiary?" który zamieszczamy za zgodą Autora i Wydawnictwa TUM
Zakrojona na szeroką, skalę, działalność archeologiczna w Izraelu i Jordanii ujawniła niewiarygodną wprost ilość danych, których różnorodność - przy tak małym obszarze - jest zadziwiająca.
A. Mazar
Ewangeliczne opowiadania o chrzcie Jezusa w Jordanie (Mk 1,9-11; Mt 3,13-17; Łk 3,21-22; J 1,32) łączą wydarzenie historyczne z wizją apokaliptyczną. Wydarzeniem historycznym jest sam chrzest Jezusa w rzece Jordan[1], przyjęty z rąk poprzednika Pańskiego, Jana Chrzciciela[2]. W toku narracji swego dzieła Marek wyjaśni, że Jan Chrzciciel jest oczekiwanym przez Żydów Eliaszem, którego pojawienie się miało poprzedzić nadejście Mesjasza (Mk 9,11-13). W ten sposób wypełniło się proroctwo Malachiasza: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serca ojców ku synom i serca synów ku ich ojcom, aby nie przyszedł i nie poraził ziemi (izraelskiej) przekleństwem" (Ml 3,23-24). Sam Jezus wyraźnie identyfikuje postać Jana Chrzciciela z zapowiadanym Eliaszem. Jeśli więc spełniło się proroctwo Starego Przymierza o przyjściu Eliasza, droga dla Mesjasza jest otwarta. Gdzie jednak nastąpił chrzest Jezusa? Czy w grocie, o której mówił poprzedni rozdział? A może po drugiej stronie Jordanu, na wysokości Jerycha, jak chcą jordańscy archeologowie?
Znaczenie chrztu Jezusa
Wizja apokaliptyczna (zstąpienie Ducha Świętego w postaci niby-gołębicy i głos z nieba) objawia tożsamość Jezusa jako syna Bożego. Opis chrztu uwypukla zasadnicze przesłanie wydarzenia: potwierdzenie mesjańskiego posłania i synostwa Bożego Jezusa. Wizja Jezusa czyni Go świadomym mocy, która zostaje Mu udzielona; przejawy tej mocy będą często powracać w publicznej działalności Jezusa.
Porównanie Ducha Świętego do gołębicy przynależy do obrazowości apokaliptyki żydowskiej. Choć dziś nikt już nie podtrzymuje dawniej proponowanych twierdzeń o zaczerpnięciu obrazu gołębicy z królewskich mitologii Egiptu i Persji, który symbolizował moc bogów, łatwiej widzieć związek tego obrazu z rabinacką interpretacją Rdz 1,2 („Duch Boży unosił się ponad wodami")[3] lub z gołębicą Noego (Rdz 8,9)[4]. W jednym i drugim przypadku motyw ten wskazuje na Boże działanie. Najpewniej jednak zatrzymać się na przyznaniu, że ewangeliści mówią o gołębicy z tego tylko powodu, że pragnęli przedstawić całe wydarzenie w kategoriach „widzenia". W przypadku chrztu Jezusa, zstąpienie Ducha Świętego wydaje się być zapowiedzią i przygotowaniem do ziemskiej misji głoszenia słowa Bożego. Jest jednocześnie potwierdzeniem zapowiedzi Janowej, że Jezus chrzcić będzie Duchem Świętym: będzie więc udzielał Ducha, którego sam posiada.
----------------------------
[1] Niektórzy egzegeci proponowali tezę o związku chrztu Janowego z obmyciami praktykowanymi w Qumran. Dziś jednak takiej tezy nie można już utrzymać: „Najwięcej punktów wspólnych ma chrzest Jana z Qumran: klimat eschatologiczny, charakter oczyszczający chrztu i oczywiście geograficzna bliskość działalności. Jednak działalność Jana Chrzciciela nie mieściła się w doktrynalnych czy organizacyjnych ramach Qumran. Jan nawiązuje raczej do działalności proroków"; J. CZERSKI, Jezus Chrystus w świetle ewangelii synoptycznych, „Opolska Biblioteka Teologiczna" 42, Opole 2000, 59; por. J. GNILKA, Jezus z Nazaretu. Orędzie i dzieje, tłum. J. Zychowicz, Kraków 1997, 99.
[2] Według J. Gnilki, chrzest Jezusa należy uznać za jedno z najlepiej poświadczonych wydarzeń historycznych z życia Jezusa: „A giudizio della stragrande maggioranza degli studiosi il battesimo di Gesu e tra i dati piu sicuri della vita di Gesu. Esso procuró alla comunita crescenti difficolta che si intravvedono negli altri vangeli"; Marco, „Commenti e studi biblici", Assisi 1987, 52-53.
[3] Trzeba zauważyć jednak, że tylko nieliczne teksty rabinackie, komentujące Rdz 1,2, mówią o gołębicy; dużo częściej powraca w nich obraz orła.
[4] Zestawienie Ducha Świętego z gołębicą ptopu po raz pierwszy pojawia się u Tertuliana (De bapt. 8)
Widzeniu Ducha Świętego zstępującego z nieba towarzyszy głos Ojca skierowany bezpośrednio do Jezusa: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". W świetle Ps 2,7b („Tyś synem moim, Ja ciebie dziś zrodziłem"), rzeczownik „syn" należy interpretować w sensie mesjańskim: Jezus jest oczekiwanym Zbawicielem, który miał przyjść przy końcu czasów. W myśli greckiej termin „syn" posiada nieco inny odcień znaczeniowy niż w mentalności hebrajskiej; w świecie greckim jego występowanie odnosi się niemal wyłącznie do fizycznego pokrewieństwa, podczas gdy w języku hebrajskim znaczenie to może być rozszerzone na przynależność do tej samej grupy, tego samego zawodu, ludu czy na przynależność do Boga Jahwe. W konsekwencji również mowa o synostwie Bożym na gruncie greckim i semickim wykazuje pewne różnice. Zeus zrodził wielu synów i „półbogów"; za każdym razem wskazuje się na pokrewieństwo fizyczne. W filozofii stoików człowiek, ze względu na swój rozum, pochodzi od bóstw i nosi w sobie boskie nasienie. Idea theios aner nie zawiera wprost motywu synostwa boskiego. Inaczej rzecz wygląda na gruncie semickim. Aniołowie, jako przynależący do „niebieskiego dworu", nazywani są „synami Bożymi" (Rdz 6,2.4; Hi 1,6; 38,7; Ps 89,7). Podobnie niektórzy sędziowie (Ps 82,6). Lud Izraela przez samego Jahwe jest określony jako „syn pierworodny" (Wj 4,22). W literaturze sapiencjalnej mędrzec i sprawiedliwy uważany jest za syna Bożego (Mdr 2,13-18). To samo dotyczy króla z rodu Dawida (2 Sm 7,14; Ps 2,7; 89,27). Powstaje jednak pytanie, czy w czasach Jezusa termin „syn Boży" odnoszony był ekskluzywnie do mającego nadejść Mesjasza, czy też jego znaczenie było szersze. Pomocą w rozwiązaniu zagadki okazują się pisma ąumrańskie. W zbiorze mesjańskich fragmentów Biblii Hebrajskiej, zwanym Florilegium, obietnica Natana odnosi się do Mesjasza - króla (4Q flor. 10-14).
1Q Sa. 2,11 odnosi Ps 2,7 do narodzenia Mesjasza[5]. Można więc z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że tytuł „syn Boży" za czasów Chrystusa stawał się coraz bardziej tytułem mesjańskim. Z taką świadomością używali go ewangeliści, i tak też rozumiano go w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.
Ewangelia Hebrajczyków, cytowana przez Hieronima, przytacza słowa samego Ducha Świętego zstępującego na Jezusa i do Niego skierowane:
„Stało się, że kiedy Jezus wyszedł z wody, zstąpił na Niego cały strumień Ducha Świętego i powiedział Mu: «Synu mój, we wszystkich prorokach oczekiwałem na Ciebie, abyś przyszedł i abym mógł spocząć na Tobie. Zaprawdę, Ty jesteś moim odpoczynkiem, moim synem pierworodnym, który króluje na wieki»" (Comm. in Is 11,2).
Odkrycia po drugiej stronie Jordanu
Foldery reklamujące Wadi al-Kharrar w Jordanii, po drugiej stronie rzeki, niemal na wysokości Jerycha, brzmią niemal jednoznacznie: „Wspólnie zebrane dane pochodzące z tekstów biblijnych, opowiadań bizantyjskich i średniowiecznych pisarzy, lokalnych tradycji Kościoła Ortodoksyjnego i ostatnio prowadzonych prac archeologicznych sytuują chrzest Jezusa i rozległą tradycję związaną z misją Jana Chrzciciela prowadzoną w rejonie przyległym do rzeki Jordan i tuż na wschód - na terenach obecnego Haszymidzkiego Królestwa Jordanii". Czy taką lokalizację można przyjąć bez zastrzeżeń?
Na kartach Nowego Testamentu pojawia się nazwa „Betania po drugiej stronie Jordanu" (J 1,28). Od najdawniejszych czasów tradycja judaistyczno-chrześcijańska widziała tu miejsce wiązane z Eliaszem Tiszbitą. Prorok Eliasz pochodził właśnie z Tiszbe w Gileadzie, które kojarzone jest ze współczesnym Listib na terenie Jordanii. To tam znajdują się ruiny bizantyńskiego kościoła z VI-VII wieku po Chr., położone na szczycie wzgórza zwanego przez tradycję „Wzgórzem Eliasza". Właśnie stamtąd prorok miał być wzięty do nieba, co bardzo plastycznie przedstawia Druga Księga Królewska:
---------------------------
[5] Baraitha zapisana w bSukka 52a, powstała w II w. po Chr. odnosi wprost Ps 2,7 do postaci Mesjasza.
„Podczas gdy oni [Eliasz i Elizeusz] szli i rozmawiali, oto zjawił się wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił: obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: «Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze». I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części i podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego" (2 Krl 2,11-13a).
Zapiski historyczno-kronikarskie
Pochodzący z Bordeaux pielgrzym do Ziemi Świętej około 333 roku zanotował: „Od Jordanu, gdzie Pan został ochrzczony, jest tu zaledwie pięć mil. Jest miejsce na brzegu Jordanu, niewielkie wzgórze, z którego Eliasz został wzięty do nieba". Rzymskie pięć mil to dzisiejsze półtora mili angielskiej. Pielgrzym wspomina o kościele wybudowanym w tym miejscu i wyraźnie zaznacza, że ma na myśli wschodni brzeg Jordanu.
Podobnym echem brzmi anonimowy tekst o św. Helenie, matce cesarza Konstantyna, o której mówi się, że „dotarła do rzeki, w której nasz Chrystus i Bóg był ochrzczony dla naszego zbawienia i kiedy przekroczyła Jordan i dotarła do groty, w której żył poprzednik (Pański), zdecydowała o budowie kościoła pod imieniem Jana Chrzciciela".
Według Teodozjusza (ok. 530 po Chr.), „w miejscu, gdzie Pan był ochrzczony, znajduje się marmurowa kolumna, a na kolumnie zawieszono żelazny krzyż. Jest tu także kościół Jana Chrzciciela, który wybudował cesarz Anastazy". Dalej Teodozjusz zanotował: „Tam, gdzie mój Pan został ochrzczony jest - na dalekim brzegu Jordanu - niewielkie wzgórze, zwane Hermon, skąd został uniesiony prorok Eliasz". Oczywiście nie może chodzić o potężną górę Hermon na północy Izraela, gdyż trudno byłoby ją nazwać „niewielkim wzgórzem". Około czterdzieści lat później pewien pielgrzym z Piacenzy podziwiał tę okolicę: „To jest miejsce, z którego [...] Eliasz został zabrany. W tym miejscu jest «małe wzgórze Hermon» wspomniane w Psalmie. U podnóża góry o godzinie siódmej rano unosi się obłok nad rzeką, wzlatując ponad Jerozolimą przy wschodzie słońca, ponad bazyliką na Syjonie, bazyliką Grobu Pańskiego i bazyliką Najświętszej Maryi Panny i Świętej Sofii (niegdyś pretorium, gdzie Chrystus był przesłuchiwany). Na tych miejscach rosa pojawia się jak prysznic, a chorzy zbierają ją. W hospicjach wszystkie posiłki są na niej gotowane, a w miejscach gdzie rosa ta się pojawia, wiele chorób zostaje uleczonych. Ponieważ jest to rosa, o której mówił psalmista: «jest to jak rosa Hermonu, która spada na górę Syjon» (Ps 133,3)".
Z tego samego okresu pochodzi także notatka Antoniego Męczennika: „Po tej stronie Jordanu znajduje się źródło, gdzie Jan udzielał chrztu. Stąd do Jordanu jest dwie mile. W samej dolinie zatrzymał się Eliasz, a kruk przynosił mu chleb i mięso. Z tej strony doliny żyje całe mnóstwo eremitów"
W sto lat później, około 670 roku, niejaki Arcluf zapisał: „Czcigodne miejsce, w którym Pan był ochrzczony przez Jana, jest zawsze pokryte wodami Jordanu; w tym miejscu został postawiony drewniany krzyż". Autor wspomina także o istnieniu kościoła ku czci Jana Chrzciciela.
Rosyjski pielgrzym był pod wrażeniem Wzgórza Eliasza, gdy w 1106 roku pisał: „Niezbyt daleko od rzeki, zaledwie na dystans dwóch wystrzałów z łuku, znajduje się miejsce, z którego prorok Eliasz został wzięty do nieba na ognistym rydwanie. Jest tu także grota św. Jana Chrzciciela. Wspaniały strumień pełen wody płynie po kamieniach w kierunku Jordanu; woda jest bardzo zimna i ma bardzo dobry smak; jest to ta sama woda, którą pił Jan, gdy mieszkał w grocie".
To właśnie na owym wzgórzu, usytuowanym około 2 km od brzegów Jordanu, znajduje się starożytna osada zwana „Betanią po drugiej stronie Jordanu" (dla odróżnienia od Betanii leżącej na przedmieściach Jerozolimy, a w czasach Chrystusa 8 km od miasta; z tej miejscowości pochodził Łazarz, Maria i Marta). Ewangelista Jan wyjaśnia, że właśnie w tym miejscu Jan udzielał chrztu nawrócenia: „Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu" (J 1,28). Do tego samego miejsca udał się Jezus, gdy w czasie święta Chanuka Żydzi postanowili Go ukamienować za rzekome bluźnierstwo. Ewangelista relacjonuje: „znowu udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał" (J 10,40). Tuż obok przepływa naturalny potok, zwany obecnie Wadi al-Charrar, utożsamiany z biblijnym potokiem Kerit, gdzie Eliasz znalazł schronienie przed gniewem Achaba i Izebel (1 Krl 17,3-6).
Według wspomnianych niżej relacji bizantyjskich pielgrzymów to właśnie tu znajdować się miała jaskinia, w której żył i udzielał chrztu poprzednik Chrystusa. Woda wypływająca z groty miała służyć zarówno do celów spożywczo-higienicznych, jak i do chrztu. W okresie Bizancjum jaskinia została przerobiona na kościół. Zupełnie niedawno został przez archeologów odkryty i przygotowany do zwiedzania. Pisarze bizantyjscy wzmiankują także inne obiekty, które udało się odkopać: chodzi mianowicie o cztery inne kościoły i duże zbiorniki wodne z całym wodnym systemem, datowane na V i VI stulecie. Pisma łączą te miejsca z lokalizacją chrztu Jezusa na wschodnim brzegu rzeki.
Przez stulecia obszar ten określały różne nazwy. Znaleźć można wzmianki o nazwach: Betabara, Betania, Ainon, Safsafas (tak identyfikuje go mozaikowa mapa Ziemi Świętej z niedalekiej Madaby. W kościele św. Jerzego mapa zajmowała pierwotnie podobno 25 metrów długości i 15 szerokości, a do jej ułożenia zużyto 2 miliony kamyków. Jerozolima widoczna jest bardzo dobrze. Łatwo odnaleźć wzgórze świątynne i inne znane miejsca). Dziś mieszkańcy Jordanii posługują się arabską nazwą Al-Maghtas, czyli „miejsce chrztu".
Zapiski legendarne
Oprócz wzmianek natury historyczno-kronikarskiej, „Betanię po drugiej stronie Jordanu" i jej okolice spowijają także liczne legendy. Termin Safsafas pojawi się w legendzie pochodzącej z VII stulecia. Jan Moschus opowiada historię pewnego mnicha Jerozolimy, który wybrał się z pielgrzymką na górę Synaj. Po przekroczeniu Jordanu złapała go nagła gorączka i musiał zatrzymać się w Betanii po drugiej stronie Jordanu. Trzy dni później objawił mu się we śnie Jan Chrzciciel, który rzekł: „Ta mała jaskinia jest większa niż góra Synaj. Nasz Pan Jezus Chrystus złożył mi tu wizytę". Gdy mnich wyzdrowiał, przekształcił grotę w kościół przeznaczony na użytek eremitom mieszkającym na tych terenach. Moschus kończy swą relację: „Działo się to w miejscu, które zostało nazwane Laura Safsafas, niedaleko Jordanu".
Z miejscem tym łączą się także inne legendy, świadczące o tym, że przykuwało ono uwagę i budziło żywe zainteresowanie chrześcijan. Wspomniany już pielgrzym z Piacenzy pisał: „Na brzegu Jordanu znajduje się jaskinia z celami dla siedmiu dziewic. Są ustanowieni ludzie, którzy je pilnują. Dziewice są tu przyprowadzane, gdy są jeszcze bardzo młode. Kiedy jakaś dziewica umiera, miejscem pochówku jest jej cela, natomiast musi być wydrążona inna cela w skale, tak aby inna dziewica mogła zastąpić zmarłą, by ich liczba wynosiła zawsze siedem. Z wielkim szacunkiem weszliśmy tam, aby się modlić, ale nie ujrzeliśmy twarzy żadnej z nich. Mówi się, że szata, którą Pan nosił na twarzy, jest przechowywana w tym miejscu. A na obydwu brzegach Jordanu poniżej gór są węże, z których ludzie preparują lekarstwa przeciw zatruciom".
Najbardziej znana legenda opowiada o św. Marii Egipskiej, która wiodła rozwiązłe życie w Aleksandrii, jednak nawróciła się podczas pielgrzymki do Jerozolimy. W czasie modlitwy usłyszała głos Matki Bożej: „Przekrocz Jordan, a tam znajdziesz wytchnienie". Po przejściu na wschodni brzeg rzeki, żyła tam czterdzieści siedem lat w samotności, modlitwach i postach. Tuż przed śmiercią została znaleziona przez mnicha Zosimusa z pobliskiego klasztoru, który wysłuchał jej historii, modlił się z nią i udzielił Komunii świętej.
Archeologiczna identyfikacja miejsca chrztu
Bizantyjskie i średniowieczne teksty klarownie identyfikują Wzgórze Eliasza z „Betanią po drugiej stronie Jordanu". Informacja ta doskonale współgra z teologicznym znaczeniem tekstów biblijnych dotyczących postaci obydwu proroków, Eliasza i Jana Chrzciciela. Tam, gdzie Eliasz zakończył swą działalność, gdyż został uniesiony do nieba, wznawia ją Jan Chrzciciel, utożsamiany z Eliaszem, którego powrót ma poprzedzić nadejście Mesjasza. Przewodnik po Jordanii ujmuje tę przesłankę następująco: “Pojawienie się Jana Chrzciciela na tym obszarze, gdzie Eliasz zakończył swoją misję, jest znamienne z tego względu, że obaj prorocy pełnili podobną duchową oraz duszpasterską rolę. Obaj musieli zmierzyć się ze swobodą religijną swoich czasów, obaj rzucili wyzwanie władzy politycznej, głosili bliskie nadejście Mesjasza oraz nakłaniali ludzi do skruchy i prawego życia".
Zupełnie niedaleko Wzgórza Eliasza, nad samym brzegiem Jordanu, archeolodzy odkryli ruiny bizantyjskiego klasztoru z kościołem, który był wybudowany w czasach Anastazjusza (491-518 po Chr.). Wydaje się, że są to ruiny Betabary. Po wybudowaniu, kościół uchodził za najbardziej monumentalną budowlę poświęconą Janowi Chrzcicielowi na wschodnim brzegu Jordanu. Właśnie to miejsce, teren wokół szerokiego zakola rzeki Jordan, naprzeciwko Jerycha, uważany jest za miejsce chrztu Jezusa. Choć przez wieki jedna z tradycji żywych wśród chrześcijan ukazywała to właśnie miejsce jako „chrzcielnicę" dla Jezusa (obok proponowanych innych miejsc), odkrycia z 1996 roku stały się znacznym przyczynkiem do rozwoju tej hipotezy. Przedmioty znalezione w czasie wykopalisk, a wśród nich ceramika i monety, które znacznie ułatwiają datację, potwierdzają, że teren był zamieszkały w czasach Chrystusa i Jana Chrzciciela.
Prace archeologów odsłoniły także bizantyjski klasztor z V-VI wieku, wraz z kościołami, basenem chrzcielnym, cysternami, systemami wodnymi i kaplicami. Mozaiki, którymi ozdobiono klasztor, zawierają nie tylko ornamenty, ale także inskrypcje. Jedna z nich głosi: „Z pomocą łaski Chrystusa, naszego Boga, cały klasztor został zbudowany w czasach Rotoriusza, umiłowanego przez Boga kapłana i opata. Niech Bóg Zbawiciel ma nad nim miłosierdzie". Starszy, bo pochodzący z III stulecia po Chr., jest budynek ozdobiony mozaikami, który nazwano „chrześcijańską salą modlitewną". Budowana na planie prostokąta z kamiennych bloków, uchodzi ona za jedno z pierwszych takich miejsc odkrytych na świecie. Jeden z łuków bazyliki został starannie zrekonstruowany; nazwano go imieniem Jana Pawła II, by uczcić jego pielgrzymkę do Jordanii.
Na wzgórzu odkopano także trzy baseny chrzcielne. Najstarszy z nich, datowany na przełom III i IV wieku, położony jest najniżej; dwa pozostałe, w kształcie niemal kwadratowym, nieco wyżej. Baseny zaopatrzone są w schody wewnętrzne, ułatwiające zejście do wody katechumenom przyjmującym chrzest.
Autentyczne miejsce chrztu Pańskiego?
Wiele przytoczonych powyżej danych, tak archeologicznych, jak i skrypturystycznych, wskazuje, że lokalizacja chrztu Pańskiego w „Betanii po drugiej stronie Jordanu" jest wysoce prawdopodobna. Ksiądz Józef Kozyra wydaje się nie mieć wątpliwości, że odkryte przez archeologów miejsce nad Jordanem wskazuje właściwą lokalizację chrztu Jezusa. Pisząc o pielgrzymce papieża Jana Pawła II do tego miejsca, stwierdza wprost: „Kolejnym miejscem świętym w Jordanii, które odwiedzi Papież, będzie miejsce chrztu Pana Jezusa nad Jordanem. Jest ono oddalone zaledwie o około 10 km na wschód od Jerycha. Sanktuaria - kaplice upamiętniające chrzest Jezusa w Jordanie - pierwsi chrześcijanie zbudowali zarówno na wschodnim, jak i na zachodnim brzegu rzeki. W miejscu tym wspomina się również Jana Chrzciciela - poprzednika Chrystusa - oraz proroka Eliasza. Według starożytnej tradycji po wschodniej stronie Jordanu miała znajdować się Betania (lub Betabara), gdzie Jan Chrzciciel nazwał Jezusa Barankiem Bożym"