Cykl wakacyjny: Bliskie Kresy |
publikacja 07.07.2011 00:15
– Ręka się zatrzymuje, gdy mam napisać „Białoruś” w adresie zwrotnym na kopercie. Ja przecież zostałam u siebie, w mojej Polsce. No, ale piszę, bo gdzie by potem doszły listy adresowane do mnie – mówi Maria Dobrzyńska z Nowogródka. W siódmym pokoleniu potomkini Maćka nad Maćkami z „Pana Tadeusza”.
Roman Koszowski
I jak tu nie tęsknić za takim domem? Odtworzony dworek Mickiewicza w Zaosiu, miejscu urodzenia poety
Prawdziwi Polacy wyjechali do Polski. To byli przynajmniej otwarci wrogowie. A ci, co zostali – to wrogowie ukryci…
Nad rzeką niezgody
– Tak mówili nam Sowieci w 1947 roku – wspomina Zofia Boradyn. W Nowogródku mieszka od zawsze, czyli od 1929. Została tutaj z rodziną także po zajęciu Nowogródczyzny przez Związek Radziecki. Na stole sterta historii. Akt zgonu ojca, wystawiony w Argentynie. Trafił tam po tułaczce, wcześniej walczył w armii Andersa, wyszedł z domu 17 września 1939 r. Niewielkie zdjęcie Romana Goreckiego-Mickiewicza. Potomek w linii prostej wieszcza z Nowogródka przyjechał tu z Francji na 50. rocznicę rozstrzelania przez hitlerowców 11 sióstr nazaretanek. Z tłumaczem, bo władał tylko angielskim i francuskim. I jeszcze Karta Polaka.
To między innymi przez nią białoruskie władze traktują Zofię jak piątą kolumnę. – Jesteśmy tu u siebie, a oni ciągle mówią nam, że jesteśmy na obczyźnie – Zofia ze łzą w oku sięga po książkę „Niemen, rzeka niezgody”. Napisana przez najbliższego jej sercu historyka. – Zygmunta już nie ma, zmarł w zeszłym roku – mówi o synu. Za oknem słychać dzwony z Białej Fary. Tej samej, w której w 1422 roku Władysław Jagiełło poślubił Zofię Holszańską. Fary, za którą tęsknił na obczyźnie Adam Mickiewicz. To w tym kościele został ochrzczony, a potem uzdrowiony przed obrazem Madonny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.