Elegia o pośle

Stefan Sękowski

GN 30/2011 |

publikacja 28.07.2011 00:15

„Poseł konserwatywny” to gatunek wymierający. Już niedługo może zniknąć z polskiego Sejmu.

Jacek Żalek zmieniał partie, ale nie poglądy AGENCJA GAZETA/Jędrzej Wojnar Jacek Żalek zmieniał partie, ale nie poglądy

Jednym z ptaków dodo parlamentarnego konserwatyzmu może okazać poseł Jacek Żalek. 38 lat, od 13 lat działa aktywnie w polityce. – Każdy może powiedzieć, jakiej muzyki słuchał po nocach, będąc nastolatkiem. Ja słuchałem Głosu Ameryki. Interesowałem się historią, sprawami społecznymi. Z czasem pomyślałem, że jeśli chcę mieć wpływ na jej uprawianie, to muszę wziąć za nią odpowiedzialność – mówi Żalek „Gościowi Niedzielnemu”.

Lokalny lider

Pierwszą partią białostockiego posła było Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe. W 1998 roku został białostockim radnym. Miał wówczas 25 lat. Działalność samorządowa nie była jedyną, w jaką angażował się Żalek. – Jacek był lokalnym liderem młodzieżowych środowisk konserwatywnych. Można powiedzieć, że wchodząc wraz z kolegami do wszystkich znaczących organizacji społeczno-politycznych w Białymstoku, faktycznie zmonopolizował działalność społeczną w tym zakresie – mówi GN Przemysław Wipler, obecnie prezes Fundacji Republikańskiej. Żalka zna od 11 lat, od czasu wspólnego działania w Stowarzyszeniu KoLiber.

Przynależność do KoLibra czy Młodych Konserwatystów nie ograniczała się do „grzania stołków”. W 2000 roku oprotestował kampanię wyborczą Aleksandra Kwaśniewskiego w Białymstoku. Wówczas Ryszard Kalisz (w tym czasie był prezydenckim ministrem) stwierdził, że grupa Żalka była uzbrojona w noże i gaz. Sprawa trafiła do sądu, który skazał obecnego posła SLD za pomówienie. W 2005 roku, tuż przed końcem swej drugiej kadencji, polityka lewicy ułaskawił Aleksander Kwaśniewski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.