Wszystko po kolei

ks. Tomasz Horak

GN 34/2011 |

Młodzi wyrastają i dorastają w świecie, w którym porządek moralny przemieszany został w każdym nieomal obszarze życia.

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Dwa razy usłyszałem ostatnio te słowa. Kontekst był podobny, ale znaczyły co innego. Rozmawiam z dwojgiem młodych. Gołym okiem widać, że para, a wiek taki „pod zapowiedzi”. Pytam, czy już patrzyli na naszej internetowej stronie, kiedy wolny termin ślubu. Bo parafia ma internetowy harmonogram rezerwacji ślubnych terminów. Bardzo ułatwia to życie i młodym, i proboszczowi. Pytam, a oni się śmieją. „Dobrze, niech ksiądz zapisze” – wiedzą, że zapisuję w komórce, zawsze przy sobie, do papierowego i do netu przeniosę wieczorem. „Bo wie ksiądz, my to chcemy tak wszystko po kolei”. To znaczy? – zagaduję. „No, najpierw nauki, potem termin, potem zapowiedzi...” A mieszkanie? – przerywam. „Każde z nas mieszka u siebie”. Wiem, ale razem przecież... „Przecież mówię, że po-ko-le-i. Mieszkanie razem to potem”. Trochę skróciłem opowieść, ale sens był taki.

Druga scenka – też młodzi. Sytuacja podobna. Jak wasze mieszkanie? – pytam. „Na razie małe, ale powoli wszystko będzie”. Ale ja pytam nie o metry kwadratowe, tylko o wasze prawo do wspólnego mieszkania. „Wynajmujemy, na własne nas teraz nie stać”. Ojej, ja pytam, kiedy będzie ślub. Bo to ślub daje prawo do wspólnego mieszkania. „My to tak chcemy wszystko po kolei. Musimy mieć mieszkanie, studia skończyć, pracę, ślub także, ale po kolei”. Jasne, po kolei, tylko po jakiej kolei – mruknąłem. I zrobiło mi się trochę głupio, bo coś tam wiedząc, dowiedziałem się chyba za dużo. Dobrze, że wielu innych rzeczy o wielu innych ludziach nie wiem.

Nie winię młodych, a zwłaszcza nie osądzam poszczególnych par. Jednak nieraz szkoda mi ich. Nie winię – bo wyrastają i dorastają w świecie, w którym porządek moralny przemieszany został w każdym nieomal obszarze życia. To, co zwie się hierarchią wartości, w powszechnym odczuciu praktycznie nie istnieje. „Hierarchia” znaczy nie tylko porządek, dosłownie to „święty porządek”. A dzisiaj to każde „wszystko po kolei” może być jednorazowe, subiektywne, można je zmienić wedle okoliczności, upodobań, a nawet widzimisię. Dlatego coraz bardziej ogarnia nas chaos. Chaos partnerskich związków, chaos w ruchu drogowym, chaos w służbie zdrowia, chaos na kolei, chaos w szkołach, chaos w rodzinach, chaos w samym sobie. Niektóre obszary są szczególnie wrażliwe na chaos, bo generują kolejne jego odsłony. Bez wątpienia takim przypadkiem jest narastająca relatywizacja spraw rodziny, małżeństwa, miłości, rodzicielstwa. Dlatego dobrze, że wciąż są tacy młodzi, dla których „po kolei” znaczy naprawdę po kolei.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.