Tajemnicza wyspa Jersey

Szymon Babuchowski

GN 34/2011 |

publikacja 25.08.2011 00:15

Ani to część Wielkiej Brytanii, ani osobne państwo. Na malowniczej wyspie, zbliżonej powierzchnią do Rzeszowa, żyje kilkutysięczna Polonia.

Widok na wyspę z zamku Mont Orgueil jakub szymczuk Widok na wyspę z zamku Mont Orgueil

Do niedawna mało kto w Polsce wiedział o istnieniu tej wyspy. Ci, którzy wybrali się tam do pracy, na początku słyszeli pytania od znajomych: „Jersey? Do Stanów jedziesz?”. Po tragedii z udziałem Polaków o Jersey usłyszeli wszyscy. Szkoda, że w takim kontekście, bo to miejsce, które naprawdę warto odwiedzić.

Niby-państwo

Na wyspę najłatwiej dostać się z londyńskiego lotniska Gatwick. Latają stamtąd samoloty mało znanych u nas linii Flybe, przez Brytyjczyków nazywanych złośliwie, i chyba niezbyt sprawiedliwie – „Fly Maybe” („Może poleci”). Można też przypłynąć promem z Francji, bo od jej wybrzeża dzieli wyspę zaledwie dwadzieścia parę kilometrów. Ale i tak Jersey robi wrażenie miejsca trochę odciętego od reszty świata. – Jak jest silny wiatr, to promy nie pływają. Jak mgła, to samoloty nie latają – śmieje się ks. Stanisław Adamiak, od czterech lat przyjeżdżający tu na wakacyjne zastępstwo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.