GOSC.PL |
publikacja 05.09.2011 07:55
- Gdy stoi się przed odkrytymi zrębami bramy pałacowej, można poczuć się jak w starożytnych Pompejach - mówi prof. Andrzej Buko, kierownik projektu.
ks. Rafał Olchawski/GN
Chełm
Rekonstrukcja średniowiecznej rezydencji byłaby wspaniałym uzupełnieniem panoramy miasta
Jest to miejsce ważne nie tylko dla Chełma, Lubelszczyzny czy Polski, ale też dla całego kontynentu, ponieważ świadczy o tym, że w XIII wieku po Chrystusie tu znajdowała się Europa. To znaczy, że było to miejsce wysokiej kultury - oceniają znalezisko prof. A. Buko i archeolog Stanisław Gołub.
Zielony kamień
Na górującym nad Chełmem wzgórzu, gdzie wznosi się bazylika, można obserwować pracę grupy archeologów odsłaniających olbrzymie kamienne bloki.
- Naszym zadaniem jest odkopanie i zbadanie zabudowy pałacowej powstałej w XIII wieku, za księcia Daniela Romanowicza, a następnie koronowanego przez papieża Innocentego IV, króla Rusi - mówi profesor Buko. Odnalezione pozostałości wskazują, że była to ogromna, jak na tamte czasy, zabudowa urbanistyczna o szerokości ok. 24 metrów i długości 36 metrów.
- Pałac był imponujący. Na skalnych blokach umieszczono piękne zdobienia w stylu bizantyjskim. Odkrywamy też płytki posadzkowe, szkliwione. Kamień, zwany glaukonitem, który posłużył jako budulec, ma unikalny, zielony kolor. Jest bardzo rzadki. Występuje na ziemi chełmskiej i jeszcze w kilku miejscach na świecie - tłumaczy S. Gołub.
Pałac przeznaczono na twierdzę. Unikalny system fos i murów obronnych pozwolił odeprzeć atak mongolskiego władcy Batu-chana. Na terenie pałacu znajdowała się także wspaniała cerkiew z kopułą z brązu. Rezydencję zniszczył pożar i tylko częściowo ją odbudowano.
– O potężnym ogniu, jaki strawił siedzibę księcia Daniela, świadczą stopione kawałki metalu. Odnajdujemy również wiele cennych drobiazgów pamiętających czasy świetności tej średniowiecznej budowli. W przyszłości będzie je można oglądać – mówi pan Stanisław.
Sam pałac to nie wszystko. Otaczały go przedpola, podgrodzie, a w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się Liceum im. Stefana Czarneckiego, leżała osada produkcyjna, w której swoją siedzibę mieli rzemieślnicy (kamieniarze, brązownicy, złotnicy i inni) zaopatrujący gród.
Symbol jedności
Prace wykopaliskowe na terenie rezydencji książęcej Daniela Romanowicza prowadzone są w ramach międzynarodowego projektu badawczego „Zespół rezydencjonano-sakralny na Górze Katedralnej w Chełmie”. Zdaniem prof. Buki i S. Gołuba, miejsce warte jest rekonstrukcji.
- Chełm to bardzo stare miasto. Jednak nie ma w nim widocznych i wyeksponowanych zabytków średniowiecznych. Budowla z czasów Daniela wypełniłaby tę lukę - mówi kierownik projektu. Aby uświadomić wartość wykopaliska chełmianom, badacze zorganizowali dzień otwarty, co umożliwiło zapoznanie się ze stanem prac na wykopaliskach.
- Ważna jest również współpraca z władzami kościelnymi, których bezpośrednim przedstawicielem jest ks. Tadeusz Kądziołka, proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Cieszy mnie, że ksiądz prałat jest przychylny naszym badaniom - zaznacza pan Stanisław.
Powstanie rekonstrukcji przynajmniej części zabudowy zależy w dużej mierze od władz miasta. - My chcemy uświadamiać i zachęcać do tego, by prezydent miasta starała się o fundusze na rekonstrukcję rezydencji - mówią badacze. Pogranicze zawsze było miejscem konfliktów i starć, szczególnie jeśli chodzi o historię współczesną.
- Z jednej strony - akcja „Wołyń”, z drugiej - akcja „Wisła”. Echa tych wydarzeń ciągle pobrzmiewają na tych ziemiach. Budowla mogłaby stać się symbolem jedności i europejskiej zgody. Za czasów Daniela przyjeżdżali tu ludzie z całej Europy, aby budować miasto. Obok siebie w zgodzie egzystowały różne religie, kultury, ideologie - zaznacza prof. Buko.