Góry trzeba poczuć

Alina Świeży-Sobel; GN 27/2011

publikacja 12.09.2011 10:16

Kilka miesięcy temu, gdy świętowali 80-lecie bielskiego Oddziału PTTK, trochę żartem mówili o spotkaniu czterech pokoleń turystów. Kiedy po całodziennej wędrówce siadają wieczorem przy ognisku, sięgają po gitarę i są najlepszymi przyjaciółmi.

Góry trzeba poczuć Alina Świeży-Sobel/ GN Przybywa ludzi, którzy wyruszają na beskidzkie szlaki.

Według niektórych definicji, przewodnik to zawód. Dla tych, z którymi mamy do czynienia w Beskidach, to przede wszystkim pasja. Są społecznikami, za niewielką opłatą wędrują z grupami po górach i miastach – i uczą prawdziwej turystyki, pasji poznawania. – Dziś młody turysta często wcale nie ma doświadczeń wędrowca, nie wie, jak się zachować na szlaku, nawet nie zna piosenek, które mógłby zaśpiewać przy ognisku z innymi – przyznaje Jerzy Jurczak, prezes bielskiego oddziału PTTK. – Żeby to zmienić, staramy się dotrzeć zwłaszcza do najmłodszych. Jesteśmy przekonani, że jeśli bakcyla chodzenia po górach nie połknie się za młodu, jeszcze w szkole, to później będzie trudno, bo konkurencja ofert łatwiejszego wypoczywania jest bardzo duża.

Wychowanie przez wędrowanie

Szukanie najmłodszych daje wyniki. W bielskim PTTK, jednym z najliczniejszych w Polsce, zarejestrowanych jest ponad 40 szkolnych kół. Na 1200 członków ponad 500 to uczniowie szkół z Bielska-Białej i powiatu bielskiego. – To głównie zasługa przewodników, którzy równocześnie są nauczycielami. Oczywiście inaczej chodzimy w góry z 8-latkami, inaczej ze starszymi. Nie chodzi o bicie rekordów, ale o to, by posmakowali tego, co można przeżyć w górach. Od wielu lat organizujemy dla nich rajdy, z pełną oprawą uroczystego pasowania na turystę, przyrzeczeniem składanym przy ognisku – mówi prezes Jurczak. Często z tych, którzy jako dzieci chodzili na pierwsze rajdy, wyrastają ludzie naprawdę zaangażowani w turystykę. Wielu trafiło do Młodzieżowego Klubu Krajoznawczo-Turystycznego, do którego należą maturzyści i studenci. Sami organizują imprezy turystyczne, a w wolnych chwilach w siedzibie PTTK przy ulicy Wzgórze 9 urządzają projekcje slajdów i opowiadają o wrażeniach z wypraw i podróży.

– Nie trzeba być członkiem PTTK, żeby wziąć udział w organizowanym przez nas rajdzie czy wycieczce. Najważniejsze, żeby młodzi poznali góry – przekonuje Jerzy Jurczak. Sam wędruje po nich od podstawówki. Dziś w jego kalendarzu w turystycznym sezonie trudno znaleźć wolny dzień, bo albo jest w pracy, albo na szlaku, na czele grupy.

Zapraszamy w Beskidy

Łatwa dostępność sprzyja wyprawom w Beskidy. W samym Bielsku jest kilka takich linii autobusowych, którymi dociera się niemal wprost na górskie szlaki. Kolejowe linie przywożą sporą grupę wędrowców ze Śląska. Przybywa ostatnio młodszych turystów. Częściej ostatnio pojawiają się tu wycieczki szkolne i idą nawet kilka dni, śpią w schroniskach. To na pewno tańsze niż autokarowe wyprawy, a podnoszony wciąż standard schroniskowych noclegów ułatwia nawet nieprzekonanym dostrzec niepowtarzalną atmosferę wschodu czy zachodu słońca w górach.

– Nie zawsze udaje się nam organizować tyle imprez i takich, jakbyśmy chcieli, bo nie mamy pieniędzy. Tam, gdzie PTTK ma jakieś obiekty i ma dochody z usług, nie ma problemów z funduszami. My jednak musimy szukać sponsorów, a z tym coraz trudniej – mówi prezes Jurczak. – Ze składek wiele nie da się zrobić, ale staramy się, bo przecież nie wolno zaprzepaścić propagowania turystyki i wędrowania po Beskidach.

 

Nie tylko w górach

Zadaniem beskidzkiego przewodnika jest także pokazanie odrębności kulturowej i etnograficznej Beskidów. Poznawanie świata najlepiej zacząć od najbliższej okolicy. Dlatego bielski PTTK proponuje cykl wycieczek „Bielsko znane i nieznane”. Zaczynając od grodziska w Starym Bielsku, przez katedrę, zamek Sułkowskich, szlakiem najważniejszych zabytków dochodzi się do Białej, aż po drewniany kościół św. Barbary w Mikuszowicach Krakowskich. – Cieszą się sporym zainteresowaniem szkół i przekonujemy się, jak skuteczne są to lekcje historii. Dziecko na szlaku o wiele lepiej zapamiętuje wiedzę o przeszłości miasta – mówi Jerzy Jurczak. Propozycje wycieczek po bielskiej historii organizowanych przez bielskich przewodników PTTK można znaleźć na stronie internetowej PTTK.

Aby zdobyć tę wiedzę, sam przewodnik musi się mocno napracować. Najpierw podczas kursu i 4-stopniowego egzaminu przewodnickiego. Potem przed każdym wyjazdem trzeba jeszcze coś doczytać, uporządkować wiedzę. Dlatego w spotkaniach przewodników zwykle biorą też udział zaproszeni wykładowcy, którzy pomagają zdobyć potrzebne wiadomości o regionie.

Ksiądz Stojałowski w Bielsku i Białej

Bohaterem zorganizowanej niedawno sesji historycznej dla przewodników i wszystkich zainteresowanych był znany ze swego patriotycznego zaangażowania i mocno związany z Bielskiem i Białą ks. Stanisław Stojałowski. W tym roku mija 100. rocznica jego śmierci, więc przewodnicy uznali, że warto bliżej poznać ks. Stojałowskiego. Jego postać przedstawiali: dr Grzegorz Wnętrzak, dr Jerzy Polak i Jacek Kachel, a naukową dyskusję zakończyła wycieczka po mieście: „Śladami ks. Stojałowskiego”, prowadząca przez miejsca, z którymi najmocniej związany był ten wybitny działacz narodowy i twórca chrześcijańskiego ruchu robotniczego. Jest na tej trasie miejsce, gdzie kiedyś stał Dom Polski, a także kaplica MB Częstochowskiej w katedrze św. Mikołaja, gdzie często się modlił. Zanim wyruszy się takim szlakiem, trzeba jednak sporo o ks. Stojałowskim wiedzieć, rozumieć, skąd się biorą związane z jego osobą kontrowersje. Doktor Grzegorz Wnętrzak jest historykiem i zarazem przewodnikiem beskidzkim. Od lat z pasją zgłębia temat narodowej działalności ks. Stojałowskiego, a dzieląc się swoimi odkryciami, ukazuje okoliczności, dla których do dzisiaj ma on swoich zwolenników i przeciwników.

– To człowiek, który bardzo dużo zrobił dla obudzenia świadomości narodowej wśród mieszkańców wsi galicyjskiej, w czym wyprzedził zdecydowanie ludowców. Posłużył się w tym zadaniu wydawanymi przez siebie czasopismami „Wieniec” i „Pszczółka”. Tylko w wyborach w 1901 r. stojałowczycy zdobyli w Galicji 6 mandatów, a ludowcy zaledwie trzy. Mocno angażował się w sprawy robotników i starał się przyciągnąć ich do Kościoła, więc socjaliści go nienawidzili – tłumaczy dr Wnętrzak. Pochłonięty sprawami politycznymi ks. Stojałowski budził niepokój zwierzchników kościelnych, borykając się z nakładanymi na niego karami, odsunięciem od pracy parafialnej czy zakazem głoszenia kazań. Był przekonanym o swojej racji charyzmatykiem, więc z trudem przyjmował nawet życzliwą krytykę. Nie miał łatwego charakteru, jednak potrafił wiele zdziałać: sam kilkanaście lat był posłem do Sejmu Krajowego, pociągał do pracy narodowej wielu innych.

Szlakami historii

Ksiądz Stojałowski to ciekawa postać – nie mieli wątpliwości przewodnicy i goście sesji. Podczas poprzedniej podobnej sesji zajmowali się sprawami regionalizmu. W planach przewodnicy mają m.in. oznaczenie w Bielsku-Białej ciekawych miejsc związanych z wydarzeniami z czasów I wojny światowej, bitwy nad Białką czy krótkiego okresu, gdy w budynku dzisiejszego LO nr IV miała swoją siedzibę Polska Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego.

– Mamy plany opracowania kolejnych tematycznych wycieczek po Bielsku i okolicy. Będziemy proponować wyprawy szlakami różnych osób czy wydarzeń i liczymy, że zdobędziemy w ten sposób coraz szersze grono zwolenników poznawania tej najbliższej historii, którzy z czasem zaczną wybierać się coraz dalej i dalej. Na szczęście takich ludzi, którzy chcą poznawać kraj, wędrować po miastach i górach, przybywa – mówią przewodnicy.

Warto wędrować

Jerzy Jurczak, prezes bielskiego oddziału PTTK, strażak

– Nie tęsknię za masowym obleganiem gór przez turystów i za takimi kolejkami, jakie nieraz widać w Tatrach. Ale chciałbym, żeby ludzie byli świadomi, że warto wędrować po górach. Choćby po to, by zastanowić się nad swoim przemijaniem – bo góry były, są i będą. Nie tylko młodego turystę zainteresują coraz liczniejsze ścieżki edukacyjne, dzięki którym można lepiej poznać przyrodę – a przede wszystkim nauczyć się cieszyć małymi rzeczami. Zachwycać się wielkimi każdy potrafi. Bywam w górach często, ale i tak czuję potrzebę, żeby co jakiś czas wyskoczyć na samotną wędrówkę – tylko dla siebie. Popatrzeć na piękne widoki, posłuchać śpiewu ptaków i poczuć się prawdziwie wolnym – to można tylko w górach.

dr Grzegorz Wnętrzak, przewodnik PTTK, nauczyciel

– Staramy się być, nie tylko wiele wiedzieć, ale umieć też nawiązać kontakt z drugim człowiekiem. Prowadzić nie tylko gawędę, ale prawdziwy dialog. Warto go podjąć, bo dzięki temu wszyscy mamy szansę głębiej przeżyć każdą wyprawę. Sam interesuję się tradycją wiary w miejscach, do których docieram i to też jest wiedza przydatna w pracy przewodnika. Staram się nawet przy najbardziej napiętym programie wycieczki znaleźć czas na zaplanowanie niedzielnej Mszy św. dla chętnych – najlepiej w jakimś charakterystycznym dla danego terenu kościele. Oczywiście muszę jako przewodnik wcześniej wiedzieć więcej o tym miejscu i dokładnie zaplanować trasę. To wymaga przygotowań i pochłania sporo czasu spędzonego przy komputerze i książkach – ale warto!

 

TAGI: