Ciałka dzieci pod obozem

Przemysław Kucharczak

GN 39/2011 |

publikacja 29.09.2011 00:15

Tysiąc figurek dzieci w 10. tygodniu życia płodowego ułożyli 21 września tuż obok obozu Auschwitz-Birkenau obrońcy życia... z Holandii.

Akcja pro life Tomasz Jodłowski Akcja pro life
Autorzy wystawy: Willy, Jennifer, Michael, Alex, Kevin i Bert przyjechali do Oświęcimia z Holandii

Do Oświęcimia przyjechało ich sześcioro. Należą do holenderskiej organizacji Cry for Life (Krzyk dla Życia). Ułożyli tysiąc figurek nienarodzonych dzieci na posadzce w kościele Matki Bożej Królowej Polski w Oświęcimiu-Brzezince. Ten kościół stoi tuż przy kolczastym płocie niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Wśród figurek małych ludzi Holendrzy zapalili świece. Obok ułożyli ulotki w języku angielskim z zachętą do modlitwy o powstrzymanie holokaustu nienarodzonych dzieci. – Za zabijaniem zarówno narodu żydowskiego, jak i nienarodzonych dzieci, stoi zaprzeczenie istnieniu Boga jako Stwórcy. Pokutujemy za to, co zrobiliśmy jako narody, zabijając nasze dzieci – powiedział nam Bert Dorenbos, który ćwierć wieku temu założył z przyjaciółmi Cry for Life.

Figurek w Oświęcimiu było tysiąc, bo właśnie tysiąc dzieci jest zabijanych w ciągu dwóch dni w Wielkiej Brytanii, tysiąc w ciągu trzech dni w Niemczech i tysiąc w ciągu 12 dni w Holandii. Holokaust wciąż więc trwa. Jednak podobnie jak w czasie II wojny światowej, także dziś zbyt mało jest odważnych ludzi, którzy publicznie temu się przeciwstawiają.

To naprawdę dziecko?

Holendrzy z Cry for Life prężnie działają w swoim kraju, choć jest ich tylko kilkuset. W zeszłym roku ułożyli aż 33 tysiące figurek dzieci w 10. tygodniu życia płodowego przed siedzibą holenderskiego rządu w Hadze. 33 tysiące, bo właśnie tyle nienarodzonych, holenderskich dzieci jest mordowanych każdego roku w majestacie prawa. Tamta akcja wzbudziła wielkie poruszenie w całej Holandii. Bardzo negatywnie zareagowali na nią politycy, którzy odmówili przyjęcia figurek ofiarowanych im przez obrońców życia. – Oni nie chcą zmierzyć się z prawdą, że dziecko to jest nowa, indywidualna jednostka ludzka – mówi nam Michael van der Mast, inżynier elektryk z Rotterdamu i obrońca życia. A Bert Dorenbos, mieszkający pod Amsterdamem, dodaje: – Politycy odpowiadali nam, że nienarodzone dziecko to nie człowiek, że to jeszcze nic nie jest.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.