Widzieliśmy przebudzenie

Alina Świeży-Sobel; Urszula Rogólska; GN 39/2011 Bielsko-Biała

publikacja 08.10.2011 06:30

Radośni, rozśpiewani i tańczący, skupieni na medytacji nad słowami rekolekcyjnych nauk i podczas lekcji biblijnej ekonomii – bielszczanie mocno przeżywali dziesiąte już spotkanie z Ewangelią. Najważniejsze były świadectwa.

Widzieliśmy przebudzenie GN 39/2011 Bielsko-Biała Monika Kuszyńska i Beata Bednarz w rozmowie z Franciszkiem Kopczakiem na scenie BCK.

Kapłani i świeccy, artyści, dziennikarze i ekonomiści zachęcali ich zgodnie, by wzięli sobie do serca wezwanie-obietnicę: – Wstań, który śpisz, a zajaśnieje ci Chrystus! Od dziesięciu lat Tydzień z Ewangelią jest dla mieszkańców miasta ważną propozycją kulturalnego i duchowego rozwoju. – Czekamy na niego i staramy się nie opuścić żadnego z punktów programu – przyznawali uczestnicy kolejnych ewangelizacyjnych spotkań, koncertów, rekolekcji.

Dla organizatorów tego przedsięwzięcia: Wydziału do spraw Ewangelizacji bielskiej Kurii Diecezjalnej, wspieranych przez władze miasta Bielsko-Biała te słowa wypowiadane przez uczestników jubileuszowej edycji Tygodnia mogą być najlepszym podsumowaniem starań, jakie od lat wkładają w jego przygotowanie – by ewangelizacyjny Tydzień był naprawdę wyjątkowy. Tegoroczne ewangelizowanie swoim patronatem objęli: biskup Tadeusz Rakoczy i Jacek Krywult, prezydent Bielska-Białej.

Moc dobrych natchnień

Wypracowana w ostatnich latach formuła organizacyjna Tygodnia z Ewangelią świetnie sprawdziła się i tym razem. Różnorodne formy spotkań skutecznie przyciągały uczestników w różnym wieku. Nie przeszkadzały nieraz trochę zaskakujące tytuły w rodzaju: „Jak mieć więcej i być zadowolonym?” – dla spotkania przybliżającego biblijną naukę o finansach, czy „Wstań! Walcz wojowniku” – na koncercie dla młodych w wykonaniu zespołu „Maleo Reggae Rockers”. Był tradycyjny już „Duchowy fitness”, ale i Msze święte z modlitwą o uzdrowienie oraz prowadzone równocześnie w trzech kościołach rekolekcje ewangelizacyjne.

Doświadczeni organizatorzy doskonale wiedzą, że próbując wyrwać z rutyny wiary, nie sposób przecenić wymowy autentycznego świadectwa. Toteż świadków duchowego przebudzenia nie brakowało. Porywała śpiewająca siostra Anna Bałchan i wodzirej zabawy z dziećmi – Bartek Sobieraj. Spore grono słuchaczy zachęcali swoim przykładem i poczuciem humoru redaktorzy „Gościa Niedzielnego”: Franciszek Kucharczyk i Marcin Jakimowicz, choć całkiem serio tłumaczyli, jak doświadczają realnej obecności Boga w swoim życiu. Te słowa o własnym przeżywaniu wiary, najwięcej dały do myślenia i prowokowały do kolejnych pytań. A obudzonym nie chciało się wychodzić, choć spotkanie dobiegło końca.

Narodzone na nowo

Podczas koncertu w BCK-u wystąpiły Beata Bednarz i Monika Kuszyńska – i one dały wymowne świadectwo swego przebudzenia. Kiedy razem zaśpiewały tytułową piosenkę „Nowa rodzę się”, Franciszek Kopczak, jeden z organizatorów, który poprowadził podczas koncertu krótką rozmowę z piosenkarkami, tego właśnie, czyli nowych narodzin, życzył słuchaczom. – Poznałam Pana Boga, kiedy byłam małym dzieckiem, ale ten obraz był trochę wykrzywiony – wydawał mi się taki groźny. W moim sercu była jednak tęsknota. Później usłyszałam krótkie słowo o Bożej łasce, o Bożej miłości. Uwierzyłam wtedy i wierzę do teraz. A droga z Panem Bogiem jest zupełnie inna. Mam takie same problemy, takie same smutki, ale kiedy stoi za mną Pan Bóg, życie staje się zupełnie inne. To tak, jakby wyjść z ciemności na oświetloną scenę... – mówiła promiennie uśmiechnięta Beata Bednarz, a razem z nią śpiewała publiczność, wypełniająca salę BCK do ostatniego miejsca.

Mogę latać!

Na scenie pojawiła się też Monika Kuszyńska, była wokalistka „Varius Manx”. Kilka lat temu zespół miał wypadek samochodowy, od tamtej pory Monika porusza się na wózku. – Na początku to była totalna tragedia. Dzisiaj widzę, że od tamtego momentu wydarzyło się w moim życiu więcej dobrego niż złego. To był początek mojego nowego życia. Ten wypadek mnie obudził – mówiła Monika Kuszyńska. A kiedy zaśpiewała „Jestem wolna jak ptak...”, rozbrzmiały owacyjne oklaski. Podobnie jak wtedy, gdy Franciszek Kopczak mówił o tym, jak Beata okazała się dobrym aniołem i namówiła Monikę, by wróciła do śpiewania. – Takich ludzi jak Beata było w moim życiu więcej. Ich miłość mnie otoczyła i nauczyli mnie, jak kochać innych i siebie. Kiedy z Beatą śpiewamy razem, widać jakąś energię – mówiła Monika. – Bo jest ktoś mądrzejszy i wspanialszy – i zaplanował to dla ciebie i dla mnie – tłumaczyła Beata. I choć Monika nie ukrywała, że wśród tych wszystkich przemian była masa pytań, wątpliwości, żalu, to najmocniej zabrzmiały słowa: – Udało mi się znaleźć dystans i dostrzec, że mam najpierw duszę, a dopiero potem ciało. Jest we mnie spokój i zaufanie, że wszystko dzieje się tak, jak ma się dziać. – Jest w tobie tyle spokoju i pogody – przyznawał z podziwem Franciszek Kopczak. – Ten spokój po prostu pojawił się we mnie. Długo go szukałam i ja go mam. On sprawia, że możemy latać – mówi Monika.

To nas buduje

Justyna Nycz, trzecioklasistka z Gimnazjum nr 1 w Bielsku-Białej

– W zeszłym roku w mojej szkole wisiały plakaty o Tygodniu z Ewangelią, a pani katechetka nas zachęcała do udziału. Byłam i bardzo mi się podobało – szczególnie konferencje w BCK-u z zaproszonymi gośćmi. Dlatego w tym roku też postanowiłam przychodzić na spotkania. Byłam w katedrze na Mszy św. inauguracyjnej z księdzem biskupem, spotkaniu z „Gośćmi z Gościa”, koncercie Beaty Bednarz i Moniki Kuszyńskiej oraz na spotkaniach rekolekcyjnych – postanowiłam sobie, ze każdego z trzech dni będę w innym kościele: w Aleksandrowicach, na Polskich Skrzydłach i w kościele Trójcy Przenajświętszej. Bardzo mi się podobało na spotkaniu z redaktorami „Gościa” – było śmiesznie i poważnie, kiedy opowiadali o swojej pracy, ale i o swoim życiu, i osobistych spotkaniach z żywym Jezusem. Na koncercie można się było zrelaksować wspaniałą muzyką i jednocześnie przeżywać wewnętrznie treść piosenek. Pamiętam, że pani Monika nazwala panią Beatę swoim aniołem. To mi mocno zapadło w sercu.

Agnieszka Durka, gimnazjalistka z Warszawy

– Od niedawna już nie mieszkam w Bielsku, ale specjalnie na ten tydzień bardzo chciałam przyjechać tutaj! Brałam udział w prawie wszystkich spotkaniach. Przyciągają mnie Msze św. i rekolekcje. Mówi się, że młodzi ludzie nie chcą chodzić do kościoła. A na tych spotkaniach jest tak niezwyczajnie, że aż chciałoby się chodzić codziennie! Każdy każdemu mówi „Dobrze, że jesteś” – nawet obcym. Stajemy się jakby rodziną. Śpiewamy z podniesionymi rękami, jest bardzo radośnie. Poruszają świadectwa ludzi, którzy nie obawiają się opowiadać za Jezusem, mówić, jakich cudów dokonał w ich życiu. Może na takim spotkaniu jest łatwiej niż w codziennych sytuacjach. To, że mogę słuchać i przeżywać razem z nimi ich spotkania z Jezusem, bardzo mnie umacnia i buduje.