Wystarczy nauczyć się siebie

GN 39/2011 Olsztyn

publikacja 09.10.2011 06:30

O szkoleniu, naturalnych metodach i wstydzie z Feliksą Łudczak, diecezjalnym doradcą rodzin, rozmawia Krzysztof Kozłowski.

Wystarczy nauczyć się siebie Krzysztof Kozłowski/ GN - Każdy z nas jest doradcą. Wystarczy posłuchać rozmów w autobusie, w sklepie czy w pracy. Ludzie często rozmawiają o swoich rodzinach, dzielą się problemami, udzielają porad. Dlatego zapraszam chętnych na szkolenie – zachęca Feliksa Łuczak.

Krzysztof Kozłowski: Rozpoczyna się szkolenie przygotowujące kandydatów do posługi w parafialnych poradniach rodzinnych. Kto może wziąć w nim udział?

Feliksa Łudczak: – Wszystkie osoby pełnoletnie z przynajmniej średnim wykształceniem. Dobrze, gdy są to małżonkowie, gdyż na co dzień mają do czynienia z problemami wynikającymi z życia w sakramentalnym związku. Dla osób, które potrzebują pomocy, takie osoby są bardziej wiarygodne. Ich nauka poparta jest świadectwem życia. Ponieważ jest to przygotowanie do pracy w poradniach katolickich, zgłaszający się na kurs powinni być wierzący i akceptować naukę Kościoła na temat małżeństwa i rodziny. Oczywiście, nie oczekujemy dogłębnej wiedzy na ten temat. Wielokrotnie dopiero na szkoleniu uczestnicy dokładnie poznają naukę Kościoła.

Jaki jest program szkolenia?

– Poznawane zagadnienia można podzielić na trzy grupy. Pierwszy blok dotyczy nauki Kościoła na temat małżeństwa i rodziny. Zawiera on również ukazanie nauki moralnej. Druga grupa to zasady odpowiedzialnego rodzicielstwa. Uczymy, że miłość małżeńska wyraża się w jedności, w otwarciu na drugiego człowieka. Dlatego też wyjaśniamy mechanizmy metod rozpoznawania płodności nazywanych naturalnymi metodami planowania rodziny. Ale „rozpoznawanie płodności” jest trafniejszym pojęciem, bo kto jak będzie postępować w życiu, zależy właśnie od pełni zrozumienia odpowiedzialności rodzicielskiej, tego, czy ją akceptuje, czy nie. Oczywiście to zagadnienie omawiane jest w szerokim kontekście, bo jest mowa i o anatomii, fizjologii, czynnikach szkodliwych, zaburzeniach, o in vitro i naprotechnologii. Trzeci blok służy zdobyciu umiejętności rozmowy z osobą, która przychodzi do poradni. Rozwijamy techniki rozmowy, umiejętność słuchania.

Ile parafialnych poradni rodzinnych działa na terenie naszej archidiecezji?

– Niestety, tylko około 30. W każdym dekanacie powinna być przynajmniej jedna. Ale tak nie jest. Oczywiście są miejsca, gdzie jest ich więcej, choćby w Olsztynie mamy ich pięć, a w Kętrzynie dwie. Może jest tak dlatego, że to bezinteresowna praca, posługa. Mam jednak nadzieję, że po szkoleniu zwiększy się liczba poradni, bo są potrzebne.

Na czym polega praca doradców rodzinnych?

– Najczęściej biorą oni udział w przygotowaniach narzeczonych do małżeństwa w zakresie odpowiedzialnego rodzicielstwa i podstaw komunikacji – w ramach katechizacji przedślubnej prowadzonej w grupach i indywidualnie. Spotkania indywidualne są bardzo potrzebne. To często jedyna okazja, by młodzi ludzie przed ślubem porozmawiali z kimś na tematy rodzicielstwa. Dowiadują się, że można być szczęśliwym bez używania środków antykoncepcyjnych. Dlatego jest ważne, by doradca był małżonkiem. Może wtedy odwołać się nie tylko do wiedzy, ale do własnego doświadczenia. W niektórych poradniach funkcjonuje poradnictwo specjalistyczne, pomocne w rozwiązywaniu problemów, gdy potrzebna jest rada psychologa, pedagoga czy prawnika.

Jednak często dla młodzieży naturalne metody to bajki…

– Młodzi ludzie mają dużą wiedzę na temat antykoncepcji i znacznie mniejszą na temat jej negatywnych skutków. A o naturalnych metodach myślą „kalendarzyk”. I to jest błąd. Propagujemy metody poznawania siebie, swojej fizjologii. Wystarczy nauczyć się siebie. Wtedy kobieta dokładnie wie, kiedy ma dni płodne. Poza tym stosowanie naturalnych metod uwrażliwia małżonków na siebie, uczy wzajemnego szacunku. Uczy ich patrzenia na siebie jako na całego człowieka, a nie tylko ciało. Uczy szanowania siebie. To przenika na inne płaszczyzny  związku. Amerykanie robili badania, z których wynikło, że małżeństwa stosujące naturalne metody praktycznie się nie rozwodzą.

Ta praca jest niezwykle odpowiedzialna. Przecież nie zawsze można komuś pomóc.

– Nie chodzi o to, żeby podsuwać gotowe rozwiązania. Lepiej, gdy podczas rozmowy osoba sama znajdzie sposób poradzenia sobie z trudną sytuacją. To często kwestia nabrania dystansu do sprawy. Pomaga w tym właśnie rozmowa. Bo jak się mówi, to jakby się problem wyjęło z siebie i zaczęło z każdej strony oglądać. I wtedy wszystko lepiej widać. Najlepszym doradcą jest ten, który tak poprowadzi rozmowę, że człowiek z problemem sam znajdzie rozwiązanie. Niestety, w Polsce poradnictwo psychologiczne ciągle jest tematem wstydliwym. Ludzie boją się ujawnić, że z czymś sobie nie radzą Na Zachodzie ludzie chodziliby trzy razy dziennie do terapeuty. U nas przeważają strach i wstyd.

 

Szkolenie obejmuje 12 spotkań, które odbywają się nie rzadziej niż raz w miesiącu. Pierwsze planowane jest na 8 października o godz. 10.00 w kurii archidiecezji warmińskiej w Olsztynie, ul. Pieniężnego 22. Chętni mogą zgłosić się telefonicznie, tel. 89 524 71 48 (w godz. 9-14), lub przyjść na pierwsze bądź drugie spotkanie.