publikacja 13.10.2011 00:15
Z Januszem Steinhoffem, wicepremierem i ministrem gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, o małych i średnich przedsiębiorstwach rozmawia Tomasz Rożek.
Henryk Przondziono/GN
Janusz Steinhoff jest obecnie przewodniczącym rady Krajowej Izby Gospodarczej
Tomasz Rożek: Podobno uniknęliśmy kryzysu dzięki małym i średnim przedsiębiorcom.
Janusz Steinhoff: – Powiedzenie, że uniknęliśmy kryzysu, jest stwierdzeniem zbyt daleko idącym. Stan finansów publicznych nie jest najlepszy. Przyszłość też nie wygląda dobrze. Skutki spowolnienia gospodarczego w krajach Unii Europejskiej, szczególnie w Niemczech, odbiją się na sytuacji naszych przedsiębiorstw, również, co oczywiste, tych małych i średnich. Myślę, że po wyborach rząd będzie musiał zmienić prognozy makroekonomiczne na mniej optymistyczne. Przyznać należy, że stosunkowo małe skutki światowego kryzysu w naszej gospodarce zawdzięczamy talentom i pracowitości polskich przedsiębiorców.
Jaka jest sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. Co najbardziej im przeszkadza?
– Przepisy podatkowe. Z naszych badań wynika, że 80 proc. utyskiwań przedsiębiorców dotyczy nieracjonalnego systemu podatkowego, nadmiernej sprawozdawczości i trudności interpretacyjnych polskiego prawa. Na kolejnym miejscu utrudnień jest opresyjność wielu służb państwowych. Myślę tutaj o prokuraturach i służbach skarbowych. U nas nie ma jeszcze świadomości, że publicznie stawiane zarzuty mogą doprowadzić firmę do upadku, a ludzi w niej pracujących do bezrobocia. Takich spraw w ostatnim czasie było bardzo dużo. Wokół przedsiębiorczości w Polsce panuje nie najlepsza atmosfera i mam tutaj na myśli głównie polityków i administrację.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.