Dreszcze

Marcin Jakimowicz

GN 44/2011 |

publikacja 03.11.2011 00:15

– To nie jest opowieść o ludziach, którzy bawią się w wojnę. Chciałbym, by każdy, kto zobaczy te fotki, poczuł na plecach dreszcze – opowiada Kuba Szymczuk, fotoreporter „Gościa Niedzielnego”.

Grupy Rekonstrukcji Historycznej Jakub Szymczuk/GN Grupy Rekonstrukcji Historycznej

Zadzwoniła znajoma, Marta Brzezińska. Powiedziała, że na warszawskiej Pradze szykuje się akcja. Zbierają się grupy rekonstruktorów – młodych ludzi odtwarzających konkretne akcje z czasów II wojny światowej. Były to ekipy: Grupa Rekonstrukcji Historycznej Narodowych Sił Zbrojnych, Parasol, Czata 49, Miotła i Gustaw Harnaś. Jeden chłopak przyjechał nawet z Poznania. Wszyscy zjechali na Pragę, przywieźli mundury, sztuczną krew. Gdzie się kupuje taką krew? W specjalistycznych sklepach dla charakteryzatorów.

Żona jednego chłopaka akurat rodziła, więc wpadł na akcję, a potem popędził do niej do szpitala. To pokazuje, jaką pasją jest dla tych ludzi odtwarzanie wojennych historii. To nie jest zabawa w wojnę. Oni tym żyją. Chłoną książki, fascynuje ich bohaterstwo, heroizm garstki powstańców, którzy mieli „bezczelność” stanięcia w obronie miasta. Oni żyją tą legendą. Fascynuje ich do tego stopnia, że są w stanie liczyć szwy na mundurze. Mówią: „OK, tak wyglądała oryginalna kurtka. Takie właśnie noszono w 1944 roku”. Jeśli wszystko pasuje, to taki mundur jest „koszer”, jeśli jest jedynie imitacją, tanią podróbą, mówią, że jest „nie-koszer”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.