Bardzo ciesze się, że takie opracowanie naukowe się pojawiło. Na pierwszy rzut oka było widać że trwając nagonka na KK jest manipulowana. To oczywiste, że ludzie o takich skłonnościach (pedofile i ci na e....) szukają miejsc, gdzie będą mieli kontakt z potencjalnymi ofiarami, między innymi wśród księży pracujących z dziećmi. Księża są tacy jak całe społeczeństwo, bo z tego społeczeństwa się wywodzą. Niestety po mojemu zarówno biskupi jak i księża trochę za słabo "biją się w pierś". Naprawdę jakoś słabo dostrzegam skruchę tych grzeszników, a na pierwszy plan wybija się tłumaczenie (w rodzaju: tak faktycznie paliliśmy heretyków, ale znacznie mniej niż to podają media). Ale to pewnie kwestia wrażliwości.
To oczywiste, że ludzie o takich skłonnościach (pedofile i ci na e....) szukają miejsc, gdzie będą mieli kontakt z potencjalnymi ofiarami,
między innymi wśród księży pracujących z dziećmi. Księża są tacy jak całe społeczeństwo, bo z tego społeczeństwa się wywodzą.
Niestety po mojemu zarówno biskupi jak i księża trochę za słabo "biją się w pierś".
Naprawdę jakoś słabo dostrzegam skruchę tych grzeszników, a na pierwszy plan wybija się tłumaczenie (w rodzaju: tak faktycznie paliliśmy heretyków, ale znacznie mniej niż to podają media).
Ale to pewnie kwestia wrażliwości.