To prawda, zawsze w którymś momencie fałszywej nauki wyjrzy kaprawe "ja sobie". Wynotowałam z jednego z ostatnich kazań ks. Natanka takie zdanie: "To jest MÓJ głos, JA przez niego mówię". To nie Chrystus ma głos w ośrodku Grzechynia, tylko EGO kapłana (którego promotorem może stać się Baal, jeżeli już się nim nie stał). Nadzieja w Chrystusie, który zawalczy o swego kapłana, choć on (jak sam o sobie mówi) uparty i narowisty góral.
Sadzą, a nawet jestem pewny, że zakupywanie przez ks. Natanka wiekszej ilości "Gazety Wyborczej" /bo GN już nie kupuje /, i robienie z niej biuletynu róż różańcowych może przynieść ewangeliczny owoc. Ale trzeba chcieć.
Poza tym, jeżeli buntownik miałby 100 % racji, to wbrew temu co pisze Autor komentarza, nie będzie to złamanie przyrzeczenia, a co za tym idzie, nie będzie to grzechem, czyli może być błogosławieństwem ? No tak mnie uczono na na lekcjach logiki.
ps. nie podoba mi się mimo wszystko, użycie nazwiska ksiedza w treści mysli wyrachowanej, choć na pierwszy rzut oka wydawałoby się dobrym i oryginalnym pomysłem.
Piotrze, to czy zarzuty ks. Piotra wobec kardynała Dziwisza są prawdziwe powinno określić kolegium biskupów (jeśli uzna to za przedmiotowe), a nie on sam. A ks. Natanek uparcie twierdzi, że jest (wraz ze swoją grupą) prawdziwym Kościołem, a wg niego reszta należy do Kościoła nieprawdziwego (bo wg jego "składania historii", niektórzy hierarchowie byli lub są powiązani z masonami i im bycie posłusznym się nie należy). Wynika z tego, że ktoś się musi mylić, albo ks. Natanek, albo pozostali katolicy, na czele z Episkopatem. Obstawiam pierwszą możliwość.
Odnoszę wrażenie, że ks. Natanek czyta jednak Gościa. Ostatnio wzywał, żeby nie wierzyć tekstom jakichś Przemków czy Franciszków (czyżby chodziło mu o rodzeństwo Kucharczak?).
Droga Owieczko, ja nic nie piszę o zarzutach. Nawet nie miałem na myśli ks. Natanka. Czytając jedynie tekst redaktora stwierdziłem, że w zdaniu "Złamanie przyrzeczenia to grzech, a z grzechu błogosławieństwa nie będzie, choćby buntownik poza tym miał sto procent racji" , brakuje mi logiki i dałem zdanie moje, które jest przeciwstawne. I tylko tyle, bo swoją opinię w tej kwesti już wyraziłem, i jest ona zbieżna z większością. pozdrawiam
Posłuszeństwo w Kościele - to, które się przyrzeka - ma bardzo wyraźne obwarowanie. Nie może zobowiązywać do zła. Dlatego mówi się czasem, że posłuszeństwo nie może być przed sumieniem.
Wezwanie do posłuszeństwa jest wezwaniem do uległości woli, poddanej woli przełożonego. Świadomej, dobrowolnej, wybranej i potwierdzanej życiem. Nawet wtedy, gdy mamy przekonanie, że ten się myli, o ile nie nakazuje zła. Posłuszeństwo nakazuje rozmawiać, zgłaszać zastrzeżenia, przekonywać, ale nie buntować się.
Pozwolę sobie zauważyć, że abp. Dziwisz nie nakazał ks. Natankowi zła. Powstrzymanie się od wykonywania funkcji kapłańskich byłoby bolesne, ale nie złe. Jeśli dzieło jest dobre, Bóg nie pozwoli mu upaść nawet bez naszych działań. Tak w historii Kościoła było wielokrotnie.
I z drugiej strony: jeśli Pan nie wybuduje domu na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą...
Piotrp, trochę dystansu i poczucia humoru. To dobre żartobliwe zestawienie z resztą udane z tym tytułem w kontekście sytuacji. A z resztą to dobrze, że został usunięty ten ksiądz.Jeśli to ten sam kapłan, którego kazanie jest umieszczone w internecie to to naprawdę obciach.
Piotrp: Poza tym, jeżeli buntownik miałby 100 % racji, to wbrew temu co pisze Autor komentarza, nie będzie to złamanie przyrzeczenia, a co za tym idzie, nie będzie to grzechem, czyli może być błogosławieństwem ?
No tak mnie uczono na na lekcjach logiki.
No właśnie to bardzo ciekawa kwestia, w takiej sytuacji też uważam, że to wykluczony jest w pozycji uprzywilejowanej. Jak mówi Pismo św.; Trzeba słuchać Bog bardziej niż ludzi. Tym bardziej, że Kościół katolicki od czasów Apostolskich nie reformował struktury kapłańskiej.
Czytam komentarze pana Kucharczaka, bo lubię odważne teksty. Słucham kazań ks. Natanka bo również jest odważny. Wyostrza mi obraz i obecny stan naszego Kościoła. Chciałabym zauważyć, że posłuszeństwo Jezusa było zupełnie czymś innym, niz posłuszeństwo ks. Natanka. Trudno porównać posłuszeństwo jakby nie było człowiekowi-biskupowi z posłuszeństwem Bogu, który jest samą Prawdą. Nasz Kościół tonie, Bóg jest obrażany, profanowany, buduje się kościoły, w których tabernakulum jest umieszczone na boku koscioła, a centralne miejsce zajmuje tron kapłana, osoby niewyświęcone rozdaja Komunię Św. na rękę...przykłady rozkładu mozna mnożyc, a wierny Katolik P. Kucharczak mówi: liczy się posłuszeństwo. KOMU? Bogu tak. Jeśli władza kościelna jest pogrążona w ciemnościach to my mamy byc posłuszni i brnąć w otchłań??? Ja wybieram Jezusa w Najśw. Sakramencie, Żywego, który jest i mówi do swoich wybranych. Modlę się za kapłanów, bo oni są Kościołem, ale wiem, że wielu z nich błądzi.
A propos "tronu" - proszę się zastanowić nad słowami IN PERSONA CHRISTI. Na tym "tronie" nie siaduje tylko kapłan.
Można postawić odwagę przed Kościołem, o którym sam Jezus powiedział, że Duch go wszystkiego nauczy i że bramy piekielne go nie przemogą. Można. Tylko co to ma wspólnego z Ewangelią?
Zyto, wyobraź sobie, że takich gorliwych i przenikliwych księży będzie więcej i zapragną iść w ślady ks. Natanka. Twój proboszcz dajmy na to którejś pięknej niedzieli oświadczy, że jego biskup jest 'be', bo wie o nim to, to i to i w związku z tym Pan Jezus zwalnia go z bycia posłusznym. Proboszcz oczywiście da wiernym wybór, "albo chcecie iść za mną, albo za tym złym biskupem. Jeśli pójdziecie za mną to będziecie uczestniczyć w niegodziwie sprawowanych przeze mnie sakramentach, ale co tam, przecież wiecie, że za mną stoi Chrystus, a to jest najważniejsze".
Ksiądz Natanek mając jakieś zarzuty wobec swojego biskupa powinien odwołać się do papieża, inaczej to jest czysta samowolka. Popieram modlitwę za kapłanów.
Pan Franciszek jest poruszony! No i w trosce o stan duszyczek wysmarował paszkwil godny GieWu. Lubię kontrowersje, ale przekroczona została granica dobrego smaku. Ewidentnie. PS. Nie jestem zwolennikiem ks Natanka, nie słuchałem jego kazań i nie mam zamiaru tego robić. Nie uznaję jego nieposłuszeństwa wobec biskupa.
peperS, ja też nie znam nauk ks. Natanka, ale jego nieposłuszeństwo bądź co bądź gorszy tych, którzy przy nim pozostali, i wprowadza w Kościele zamęt i podział. Na swój sposób także mi go szkoda. Bo nie rezygnując ze swej działalności mimo suspensy chyba wie, że to jest złe...
Ja mam jakieś dziwne nieodparte wrażenie że dzieje się na naszych oczach coś złego,coś ulega przemianie,zmiękczaniu...i stara zasada "jak się wychylisz za dużo to pamiętaj stracisz głowę"...ks.Natanek tylko dlatego ze był wyśmiewany przez liberalny laikat za swe odważne słowa został skarcony przez przełożonych a ks.Sowa ma sie w porządku ze swoim przyziemnym i ugodowym podejściem...może to i metoda ale na co?....zawsze wcześniej podziwiałem odważne i wspaniałe słowa red.Kucharczaka teraz to wszystko poprawne,przylizane,przychylne...tak jak cały GN....no cóż jakoś trzeba zapełnić miejsce po wymierającym Tygodniku Powszechnym,czyzby podobny los czekał w przyszłości Gościa Niedzielnego....szkoda.
Również zgadzam się z tą opniną: "Poza tym, jeżeli buntownik miałby 100 % racji, to wbrew temu co pisze Autor komentarza, nie będzie to złamanie przyrzeczenia, a co za tym idzie, nie będzie to grzechem, czyli może być błogosławieństwem ?" Mało eleganckie ze strony Autora jest też prześmiewcze (fakt, że zabawne) wykorzystanie nazwiska księdza. Trzecia uwaga dotyczy wrzucenia do jednego worka sprawy abp. Lefebvra i jego "schizmy" z casusem ks. Natanka, będącego mocno na bakier z doktryną i praktykującego herezje (chośby symulacja chrztu św. nieobecnych i zmarłych nie wiadomo kiedy). W ten sposób utrwala się fałszywy obraz założonego przez arcybiskupa Bractwa Św. Piusa X, jako grupy pokroju ks. Natanka, miewających wątliwe wizje i opierających swój protest na własnej interpretacji jakichś prywatnych objawień. Jednakowoż, aby móc przywołać przykład abp. Lefebvra, trzeba mieć na ten temat minimum wiedzy, której Autor niestety nie posiadł w stopniu choćby dostatecznym. A poza tym w całej sprawie zastanawia mnie fakt, że ks. Natanek nie korzysta z "drogi służbowej", czyli odwołania do Watykanu (bo chyba nie korzysta?), co przysługuje bodaj każdemu księdzu w sprawach konfliktowych, i co zdaje się wstrzymuje jurysdykcję biskupa. Podejrzewam, że ks. Natanek jest świadom, że papież nie podzieliłby jego herezyj.
[...] Jednakowoż, aby móc przywołać przykład abp. Lefebvra, trzeba mieć na ten temat minimum wiedzy, której Autor niestety nie posiadł w stopniu choćby dostatecznym. [...]
Jezeli autor "sarcina" znal by temat, wiedzialby ze suspendiowany ks. Natanek sam siebie porownal do "lefebrystow"
Właśnie przypomniało mi się słuszne oburzenie Marcina Lutra i bunt, który miał wszystko naprawić. Nie chcę urażać uczuć Ewangelików, ale lepiej byłoby, gdyby w intencji naprawy Kościoła podjął umartwienia i modlitwy.
Widzę tu bojaźń przed tym co głosi ks. Natanek ja bym chciał krótko, choć na ten temat można naprawdę doktoraty pisać . A ja mówię jeśli Jego nauka pochodzi od złego to samo się zakończy ,ale jeśli od Boga , to biada nam którzy wątpimy.
Wiem to już w historii było ale to jest nauka o której nie powinnyśmy zapominać . Jeśli kościół i jego zwierzchnicy nie mają sobie nic do zarzucenia to czegóż się bać , sle jeśli odstąpili od nauki Chrystusa to biada im . Kiedyś w czasopiśmie satyrycznym "szpilki" głoszono taki slogan " Prawdziwa cnota krytyki się nie boi "
Czegóż więc się obawiamy , głosu szaleńca ? czy głosu Jana który tylko napominał ?
Dobre jest tylko to że go słuchamy , na słowa "ukrzyżuj " jeszcze przyjdzie czas.
Człowiek nic się nie zmienia , widzi tylko czubek własnego nosa i nie słucha głosu innych , widać to nawet tu na tym blogu Jeśli jesteśmy prawdziwymi wyznawcami Chrystusa to czego się obawiamy?, wszyscy znamy jego drogę. Nie akceptując drogi Chrystusa stajemy się jego przeciwnikami , cóż tu wiele rozważać .
Każdy jednak dostaje szansę nawrócenia ,i to właśnie jest piękne bo możemy zawsze zawrócić ze złej drogi , a my nie możemy nikomu tej drogi zamyka
ks. Natankowi też nie zamknięto drogi do nawrócenia. Mało tego. Nadal ma wolną wolę i może wybierać pomiędzy posłuszeństwem Bogu i Kościołowi a nieposłuszeństwem. Jak na razie wybiera nieposłuszeństwo.
Dobrze to " złośliwiec " wydedukowałeś .Więc jeśli Bóg się do Ciebie odezwie bądź jemu posłuszny , a inni wezmą Cię za wariata .
To odwieczny problem Proroków , a jak za głośno będziesz bredził to co? (to tez jest napisane) , to Cię ucisza bo będziesz im nie na rękę . tak wszyscy prorocy skończyli .
Mam dla Ciebie pocieszenie , Po wiekach obwołają Cię świętym ,ale póki co wygodniej jest abyś był wariatem.
To co sądzą ludzie dla prawdziwego proroka jest mało istotne. Ważne, że on wypełnia wolę Boga i jest posłuszny. Czy zostanie odrzucony, czy wyniesiony na ołtarze, to naprawdę kwestia drugorzędna. Niech za przykład służy św. Faustyna Kowalska. Jezus jej wyraźnie nakazał posłuszeństwo wobec ks. Sopoćko. I nie wyszła na tym źle.
Słusznie powiadasz ks. Sopoćko był posłusznym Bogu kapłanem. Wierni którzy mieli z nim styczność w swoim życiu bardzo pochlebnie się o nim wypowiadają Moja była sąsiadka ( jeszcze żyjąca) Mówiła że to był prawdziwy kapłan .
Poczytaj więc sobie o prorokach to byli ludzie różnego pokroju. Jedni przynosili dobre inni złe nowiny . Jedni byli spokojni inni wybuchowi. Bóg do nas przemawia w różny sposób
Za cały komentarz w tej kwestii niech posłuży myśl znaleziona w Internecie - Po wysłuchaniu jego nauk, człowiek już nie dochodzi, kto ma rację – Kuria czy Natanek, ale zaczyna się zastanawiać, jak włączyć się w dzieło odnowy ducha wiary. Nic dodać, nic ująć.
A dlaczego dopiero zastanawia się? Przecież po to jest nauczanie, żeby wiedzieć - jak! Wkrótce dowiemy się, że ks. Natanek pisze artykuły (kazania) do "Faktów i Mitów".
"Po wysłuchaniu jego nauk, człowiek już nie dochodzi, kto ma rację – Kuria czy Natanek, ale zaczyna się zastanawiać, jak włączyć się w dzieło odnowy ducha wiary."
Czy my wszyscy którzy słuchamy głosów , czytamy biblie mamy wolę nawrócenia ?
Czy tylko będziemy bełkotać po to aby zagłuszyć własne sumienie ?
W ślepym posłuszeństwie wymordowano miliony Żydów w komorach gazowych,w ślepym posłuszeństwie dokonano setki egzekucji na kwiecie narodu polskiego w Katyniu,w ślepym posłuszeństwie dokonano wielu zbrodni w Jugosławii.W ślepym posłuszeństwie na tle religijnym dokonują się zamachy samobójcze talibów. Każde posłuszeństwo ma swoje granice rozsądku wobec ludzi i Boga. Cały ten artykuł to jedno wielkie ble ble ble pisane pod wiadomo czyje dyktando.
Poza tym, jeżeli buntownik miałby 100 % racji, to wbrew temu co pisze Autor komentarza, nie będzie to złamanie przyrzeczenia, a co za tym idzie, nie będzie to grzechem, czyli może być błogosławieństwem ?
No tak mnie uczono na na lekcjach logiki.
ps.
nie podoba mi się mimo wszystko, użycie nazwiska ksiedza w treści mysli wyrachowanej, choć na pierwszy rzut oka wydawałoby się dobrym i oryginalnym pomysłem.
Odnoszę wrażenie, że ks. Natanek czyta jednak Gościa. Ostatnio wzywał, żeby nie wierzyć tekstom jakichś Przemków czy Franciszków (czyżby chodziło mu o rodzeństwo Kucharczak?).
ja nic nie piszę o zarzutach. Nawet nie miałem na myśli ks. Natanka. Czytając jedynie tekst redaktora stwierdziłem, że w zdaniu "Złamanie przyrzeczenia to grzech, a z grzechu błogosławieństwa nie będzie, choćby buntownik poza tym miał sto procent racji" , brakuje mi logiki i dałem zdanie moje, które jest przeciwstawne. I tylko tyle, bo swoją opinię w tej kwesti już wyraziłem, i jest ona zbieżna z większością.
pozdrawiam
Posłuszeństwo w Kościele - to, które się przyrzeka - ma bardzo wyraźne obwarowanie. Nie może zobowiązywać do zła. Dlatego mówi się czasem, że posłuszeństwo nie może być przed sumieniem.
Wezwanie do posłuszeństwa jest wezwaniem do uległości woli, poddanej woli przełożonego. Świadomej, dobrowolnej, wybranej i potwierdzanej życiem. Nawet wtedy, gdy mamy przekonanie, że ten się myli, o ile nie nakazuje zła. Posłuszeństwo nakazuje rozmawiać, zgłaszać zastrzeżenia, przekonywać, ale nie buntować się.
Pozwolę sobie zauważyć, że abp. Dziwisz nie nakazał ks. Natankowi zła. Powstrzymanie się od wykonywania funkcji kapłańskich byłoby bolesne, ale nie złe. Jeśli dzieło jest dobre, Bóg nie pozwoli mu upaść nawet bez naszych działań. Tak w historii Kościoła było wielokrotnie.
I z drugiej strony: jeśli Pan nie wybuduje domu na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą...
Mądry tekst.
Jakoś nie mogę znaleźć na stronie Gościa Niedzielnego "Tabliczki Sumienia"? Co się stało.
W prawej kolumnie, na dole. A strona, do której podaję link, wymaga kliknięcia na "Tygodnik" w menu na górze...
Piotrp, trochę dystansu i poczucia humoru. To dobre żartobliwe zestawienie z resztą udane z tym tytułem w kontekście sytuacji.
A z resztą to dobrze, że został usunięty ten ksiądz.Jeśli to ten sam kapłan, którego kazanie jest umieszczone w internecie to to naprawdę obciach.
pozdrawiam,
Piotrp: Poza tym, jeżeli buntownik miałby 100 % racji, to wbrew temu co pisze Autor komentarza, nie będzie to złamanie przyrzeczenia, a co za tym idzie, nie będzie to grzechem, czyli może być błogosławieństwem ?
No tak mnie uczono na na lekcjach logiki.
No właśnie to bardzo ciekawa kwestia, w takiej sytuacji też uważam, że to wykluczony jest w pozycji uprzywilejowanej. Jak mówi Pismo św.; Trzeba słuchać Bog bardziej niż ludzi. Tym bardziej, że Kościół katolicki od czasów Apostolskich nie reformował struktury kapłańskiej.
Można postawić odwagę przed Kościołem, o którym sam Jezus powiedział, że Duch go wszystkiego nauczy i że bramy piekielne go nie przemogą. Można. Tylko co to ma wspólnego z Ewangelią?
wyobraź sobie, że takich gorliwych i przenikliwych księży będzie więcej i zapragną iść w ślady ks. Natanka. Twój proboszcz dajmy na to którejś pięknej niedzieli oświadczy, że jego biskup jest 'be', bo wie o nim to, to i to i w związku z tym Pan Jezus zwalnia go z bycia posłusznym. Proboszcz oczywiście da wiernym wybór, "albo chcecie iść za mną, albo za tym złym biskupem. Jeśli pójdziecie za mną to będziecie uczestniczyć w niegodziwie sprawowanych przeze mnie sakramentach, ale co tam, przecież wiecie, że za mną stoi Chrystus, a to jest najważniejsze".
Ksiądz Natanek mając jakieś zarzuty wobec swojego biskupa powinien odwołać się do papieża, inaczej to jest czysta samowolka. Popieram modlitwę za kapłanów.
Dodam tylko tyle " słuchajcie ich lecz czynów ich nie naśladujcie "
Te słowa są wymowne i jak aktualne do dziś .
PS.
Nie jestem zwolennikiem ks Natanka, nie słuchałem jego kazań i nie mam zamiaru tego robić. Nie uznaję jego nieposłuszeństwa wobec biskupa.
Mało eleganckie ze strony Autora jest też prześmiewcze (fakt, że zabawne) wykorzystanie nazwiska księdza.
Trzecia uwaga dotyczy wrzucenia do jednego worka sprawy abp. Lefebvra i jego "schizmy" z casusem ks. Natanka, będącego mocno na bakier z doktryną i praktykującego herezje (chośby symulacja chrztu św. nieobecnych i zmarłych nie wiadomo kiedy). W ten sposób utrwala się fałszywy obraz założonego przez arcybiskupa Bractwa Św. Piusa X, jako grupy pokroju ks. Natanka, miewających wątliwe wizje i opierających swój protest na własnej interpretacji jakichś prywatnych objawień. Jednakowoż, aby móc przywołać przykład abp. Lefebvra, trzeba mieć na ten temat minimum wiedzy, której Autor niestety nie posiadł w stopniu choćby dostatecznym.
A poza tym w całej sprawie zastanawia mnie fakt, że ks. Natanek nie korzysta z "drogi służbowej", czyli odwołania do Watykanu (bo chyba nie korzysta?), co przysługuje bodaj każdemu księdzu w sprawach konfliktowych, i co zdaje się wstrzymuje jurysdykcję biskupa. Podejrzewam, że ks. Natanek jest świadom, że papież nie podzieliłby jego herezyj.
e z
Jednakowoż, aby móc przywołać przykład abp. Lefebvra, trzeba mieć na ten temat minimum wiedzy, której Autor niestety nie posiadł w stopniu choćby dostatecznym.
[...]
Jezeli autor "sarcina" znal by temat, wiedzialby ze suspendiowany ks. Natanek sam siebie porownal do "lefebrystow"
A ja mówię jeśli Jego nauka pochodzi od złego to samo się zakończy ,ale jeśli od Boga , to biada nam którzy wątpimy.
Wiem to już w historii było ale to jest nauka o której nie powinnyśmy zapominać .
Jeśli kościół i jego zwierzchnicy nie mają sobie nic do zarzucenia to czegóż się bać , sle jeśli odstąpili od nauki Chrystusa to biada im .
Kiedyś w czasopiśmie satyrycznym "szpilki" głoszono taki slogan
" Prawdziwa cnota krytyki się nie boi "
Czegóż więc się obawiamy , głosu szaleńca ? czy głosu Jana który tylko napominał ?
Dobre jest tylko to że go słuchamy , na słowa "ukrzyżuj " jeszcze przyjdzie czas.
Człowiek nic się nie zmienia , widzi tylko czubek własnego nosa i nie słucha głosu innych , widać to nawet tu na tym blogu
Jeśli jesteśmy prawdziwymi wyznawcami Chrystusa to czego się obawiamy?, wszyscy znamy jego drogę.
Nie akceptując drogi Chrystusa stajemy się jego przeciwnikami , cóż tu wiele rozważać .
Każdy jednak dostaje szansę nawrócenia ,i to właśnie jest piękne bo możemy zawsze zawrócić ze złej drogi , a my nie możemy nikomu tej drogi zamyka
TO PRAWDA
CHRYSTUSA TEŻ ZAWIEDLI NA KRZYŻ
Czy takie ma być nasze świadectwo?
Nie wiem co na to można powiedzieć
Może tylko tyle .
"Kto ma uszy niechaj słucha "
To odwieczny problem Proroków , a jak za głośno będziesz bredził to co? (to tez jest napisane) , to Cię ucisza bo będziesz im nie na rękę . tak wszyscy prorocy skończyli .
Mam dla Ciebie pocieszenie , Po wiekach obwołają Cię świętym ,ale póki co wygodniej jest abyś był wariatem.
Niech za przykład służy św. Faustyna Kowalska. Jezus jej wyraźnie nakazał posłuszeństwo wobec ks. Sopoćko. I nie wyszła na tym źle.
Wierni którzy mieli z nim styczność w swoim życiu bardzo pochlebnie się o nim wypowiadają
Moja była sąsiadka ( jeszcze żyjąca) Mówiła że to był prawdziwy kapłan .
Jedni przynosili dobre inni złe nowiny .
Jedni byli spokojni inni wybuchowi.
Bóg do nas przemawia w różny sposób
" Kto ma uszy niechaj słucha "
Za cały komentarz w tej kwestii niech posłuży myśl znaleziona w Internecie - Po wysłuchaniu jego nauk, człowiek już nie dochodzi, kto ma rację – Kuria czy Natanek, ale zaczyna się zastanawiać, jak włączyć się w dzieło odnowy ducha wiary. Nic dodać, nic ująć.
Fragmenty kazań ks. dra hab. Piotra Natanka
Wkrótce dowiemy się, że ks. Natanek pisze artykuły (kazania) do "Faktów i Mitów".
"Po wysłuchaniu jego nauk, człowiek już nie dochodzi, kto ma rację – Kuria czy Natanek, ale zaczyna się zastanawiać, jak włączyć się w dzieło odnowy ducha wiary."
Czy my wszyscy którzy słuchamy głosów , czytamy biblie mamy wolę nawrócenia ?
Czy tylko będziemy bełkotać po to aby zagłuszyć własne sumienie ?