ciekawe, że z czołowych przewrotowców, którzy wywołali zamieszanie w Irlandii, tylko jemu udało się uniknąć kary śmierci. Wieloletni efekt jego rządów też nie jest zbytnio chwalebny. Nie było go widać ani w ekonomii ani w odnowie ducha.
Boże daj nam takich polityków! Na myśl o współczesnych władcach odczuwam odruch wymiotny, tak bardzo ich działania i poglądy budzą moje obrzydzenie.
I nie pisze tego z nienawiści! (szczerze modle się za nich, bo zmierzają prosto w jezioro wiecznego ognia), jedynie z wielkiego bólu, ze żyjemy w czasach tak bardzo zawlaszczonych przez szatana i jego - nieświadomych tego faktu - czcicieli.
Niewątpliwie ciekawa postać. Wiele pozytywnego można o jego dziedzictwie powiedzieć. Ale też nie wiem, czy bym go idealizował. Jego postawa w czasie II wojny światowej (w sumie uczciwie neutralna, ale jednak lekko germanofilska - np. kondolencje po śmierci Hitlera...) może momentami budzić wątpliwości. Być może też różne późniejsze problemy Kościoła w Irlandii były pośrednio również niezamierzoną, ale jednak konsekwencją jego nieco anachronicznego modelu rządów.
http://coryllus.pl/?wpsc-product=irlandzki-majdan
I nie pisze tego z nienawiści! (szczerze modle się za nich, bo zmierzają prosto w jezioro wiecznego ognia), jedynie z wielkiego bólu, ze żyjemy w czasach tak bardzo zawlaszczonych przez szatana i jego - nieświadomych tego faktu - czcicieli.