• Areks
    21.07.2015 10:25
    A jak rodzina głosowała w plebiscycie, to nie napisano... Co to za "parobkowie z Polski" na miejsce "chłopców z okolicy", którzy "przyjeżdżają na urlop w mundurach" (wiadomo jakich). I dlaczego dzieciom w Polsce po 45 roku nadaje się niemieckie imiona? Jakoś nie widzę w tym wszystkim patriotyzmu lokalnego. Jednak to, że zostali na swoim gospodarstwie i przeżyli okres "wyzwalania" przez Armię Czerwoną, można chyba nazwać cudem...
    • krzysiek
      23.07.2015 07:43
      1/ Chłopców z okolicy powołano do Wehrmachtu ... czy ktoś chciał czy nie - byli obywatelami III Rzeszy. Przed wysłaniem na front, to oni parobkami. Ich miejsce zajęli parobkowie z okupowanej Polski - czy jest się czego czepiać ?? - - 2/ Dziadek - mazur - odrzucił możliwość wyjazdu do Niemiec (choć była to wówczas bardzo kusząca możliwość ucieczki ze strefy "ładu" sowieckiego). Jak można nie widzieć w decyzji dziadka o pozostaniu na ziemi w której spoczywają kości przodków patriotyzmu lokalnego ?
  • Robert
    25.07.2015 10:53
    Znam rodzinę Lorenz, ponieważ wychowywałem się w Lesinach. Moja rodzina też wiele złego zaznała ze strony "wyzwolicielskiej" Armii Czerwonej, jednakże mój dziadek nauczył mnie, aby nie postrzegać całego narodu poprzez pryzmat zachowań zdegenerowanych pojedynczych jednostek społecznych. Gospodarstwo Lorenzów łatwo zauważyć - znajduje się na rogatkach wsi w kierunku dawnej granicy z Polską. I co najważniejsze - szczególną uwagę zwraca zawsze porządek zastany w całym obejściu.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie