• Gość
    16.03.2016 08:58
    Podobno na debatę przyjechało mnóstwo specjalistów, a Pani minister przywitała się i zaraz wyszła. Nikt z Ministerstwa Edukacji nie był zainteresowany.
    GN coś słyszał?
  • Marcin
    16.03.2016 10:22
    Panie Pawle, Pan również jest przedstawicielem pewnej grupy interesów - to raz. A dwa: wywodzenie znaczenia słowa klasyka od klas razi niekompetencją. Wystarczy wziąć do ręki słownik etymologiczny i nie mieszać ludziom w głowach.
    • Jerzy
      16.03.2016 16:18
      Jeśli chodzi o etymologię słowa "klasyczny", proszę zapoznać się z następującą informacją:

      "La notion de « classicisme » pose des problèmes de définition. C'est pourquoi il peut être utile de revenir à l'origine sémantique du mot pour en comprendre le sens. Le terme classicus désigne en latin la classe la plus fortunée de la société. Par glissements successifs, le terme a désigné la dernière classe des auteurs, c'est-à-dire les écrivains de référence, ceux qu'on étudie dans les classes. C'est à partir de ce sens que le mot a été utilisé pour désigner d'une part les auteurs de l'Antiquité dignes d'être imités et d'autre part les auteurs français du xviie siècle qui ont développé un art de mesure et de raison en défendant le respect et l'imitation des Anciens".
      https://fr.wikipedia.org/wiki/Classicisme#cite_note-1

      Tak więc "klasyka, klasyczny" dotyczy "autorów, których czyta się w klasach". Taki sens tego słowa ukształtował się w kulturze francuskiej i stamtąd przeszedł też do użycia w polszczyźnie - oczywiście obok związanego z łaciną sensu szerszego: autorzy stanowiący wzór.

      Pozdrawiam.
  • Ryba
    19.03.2016 14:23
    Trochę przeraża mnie to zapatrzenie w przeszłość i nie do końca uzasadniona absolutna negacja dzisiejszej polskiej szkoły. Oczywiste jest, że młody człowiek potrzebuje zakorzenienia w tradycji i kulturze. Tyle tylko, że kształcenie i wychowanie do wartości wymaga dzisiaj solidnej wiedzy o świecie materialnym. Trochę zbyt lekko przechodzi Pan nad brakami dawnego, klasycznego nauczania w odniesieniu do nauk przyrodniczych. Poza tym wiedza ludzi o świecie jest dzisiaj nieporównanie rozleglejsza niż kiedyś.

    To czy uczymy logiki na gramatyce, matematyce czy informatyce jest rzeczą wtórną do samego celu. Wybieramy tę materię, która jest bliższa danemu pokoleniu.

    Nie wolne też zapominać, że dzisiejszy uczeń będzie żył jako dorosły świecie kompletnie innym niż dzisiejszy i tym trzeba przede wszystkim się martwić i o tym myśleć.

    Wreszcie zachowanie równowagi w edukacji - w różnych wymienionych aspektach - wymaga rozstrzygnięcia na jakim etapie tej edukacji zaczniemy jednak specjalizację.

    Na koniec - pisze Pan o autonomii szkoły i słusznie, ale pierwszym krokiem jest dać czas i przestrzeń do wypracowania i wdrożenia owych autonomicznych idei. Kolejne trzęsienie ziemi (czyli kolejna gruntowna reforma, która to już w ciągu ostatnich kilkunastu lat?) nie ułatwi tego. Co prawda nie wlewa się nowego wina do starych bukłaków, ale same na razie puste naczynia mogą nie wystarczyć. Sprawa jest niełatwa...
  • blumchen276
    20.03.2016 11:29
    Mało osób wspomina o tym, że szkoła programy, szkolenia, warsztaty podporządkowane są sprzedawcom usług -za to ogromny plus.

    Należy również popracować nad oceną szkolną i jej ogromnym subiektywizmem.
    Pracuję z uczniami z różnych szkół i niektórzy z oceną dobrą nie potrafią poprawnie powiedzieć jednego zdania w języku obcym, inni mają trójkę i rozwiązują całkiem poprawnie w piątej klasie testy maturalne na poziomie podstawowym. A więc o czym mówią ich oceny??
    Niektórzy nauczyciele oceniają prawie tylko testy, kartkówki, sprawdziany inni prace domowe i projekty, w których "dzielnie pomagają" rodzice i korepetytorzy.
    Po trzech latach nauki drugiego języka w podstawówce w gimnazjum rozpoczyna się od podstaw...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie