• a
    22.07.2011 11:17
    Trochę nie w temacie. Dzieci kupują karabiny na kulki (zdjęcie) i strzelają do wszystkiego tzn. także ludzi. To nie jest kicz, to powinno byc karalne.
  • czytelnik
    22.07.2011 11:39
    jest jeden skuteczny sposób na wyeliminowanie takich koszmarnych gadżetów (bo to na pewno nie może być nazywane przedmiotami kultu religijnego) - nie kupować. Wtedy nikt nie będzie tego produkował. Bo nie będzie popytu. Przecież ci producenci robią to dla pieniędzy, nie z pobożności. Handlarze też
  • deka
    22.07.2011 11:39
    a ile takiego kiczu jest w kościołach....
  • end
    22.07.2011 11:50
    Gdy jako dziecko szłam z rodzicami czy babcią do parafialnego kościoła patrzyłam np. na drogę krzyżową. Dziś patrzę na te nowoczesną w moim aktualnym kościele. Może i zrobiła ją pani profesor z akademii plastycznej, ale czego z niej mogą nauczyć się moje dzieci? Gdyby poszczególne stacje nie mały numerków, byłoby obojętnie nawet dla mnie, w jakiej kolejności wiszą, a postać Pana Jezusa odstrasza. Widziałam już też drogę krzyżową na podstawie rąk Chrystusa. Sorry, ja to jestem w stanie zrozumieć - dziecko już nie. A moja droga krzyżowa z dzieciństwa oprócz aspektu religijnego, miała także aspekt dydaktyczny - uczyła i wychowywała. I taką ją zapamiętam. A podobno są komisje ds sztuki sakralnej w diecezjach.
  • zosienka
    22.07.2011 11:54
    Dziesiaj potrzeba manifestowania swojej wiary i uważam że forma obrazków np. w aucie czy na biurku w pracy jest często oznaką odwagi wyznawania naszej wiary. Oznaki te są często potrzebna dla innych ludzi, którzy lękają się rzeczywistości zdominowanej częśto przez hałaśliwą promocję "używania". Może komuś wskażemy drogę do Jezusa, gdy zobaczy u nas "kicz w obrazku" ale zaskoczy go przy tym nasza postawa radości i wiary w życiu codziennym.
  • ewa
    22.07.2011 12:21
    Jedyny sposób na to, by nie było "matki boskiej 0,5l) i innych kiczów w sprzedaży, to nie kupowac ich. Jest popyt, to jest sprzedaż. Aby "naród" nie kupował badziewia i miał w szacunku Imię i Wizerunek trzeba go w tym kierunku uwrażliwiać i kształcić. Wielka tu rola katechetów i parafii. Niestety bardzo mało jest księży zwracających na to uwagę. Spójrzmy na wystrój kościołów, na to co jest w gablotkach parafialnych, na obrazki rozdawane przy kolędzie. Chyba w seminariach tematu, że Bóg wyraża się w Pięknie, nie porusza się. Przykład idzie z góry. Ile jest naprawdę pięknych, służących Bogu projektów nowych kościołow? A zatwierdzane są przecież przez szacowne komisje kościelne działajace przy biskupach. Kto sobie w tych komisjach zawraca głowe teologią piekna, tradycją i historią sztuki sakralnej, Soborem Nicejskim II, który jako jedyny odniósł się do sprawy wizerunków świętych? Ręce opadają.
  • Andrzej
    22.07.2011 14:16
    Ja rozumiem, że tytuł musi być chwytliwy, oryginalny, atrakcyjny etc., że redaktor chce wstrząsnąć czytelnikiem, ale życzyłbym sobie więcej wyczucia, wrażliwości i smaku. Gdyby taki tytuł "Matka Boska 0,5" pojawił się np. w GW czy Polityce, byliśmy zapewne oburzeni, zniesmaczeni i wołali, że bluźnierstwo. Potęga (nie)smaku.
  • Rafaello
    22.07.2011 17:02
    Kiedyś ludzie mieli pogańskie bożki, którym należało złożyć ofiarę, by zapewnić sobie pomyślność w swoim przedsięwzięciu. Teraz takie bożki nazywają się "święci patroni". Każdy zawód ma swojego patrona. Poza tym są patroni na specjalne okazje. Są to postacie lalusiowate i cukierkowate, które w ludzkiej świadomości nie mają nic wspólnego z ich rzeczywistymi odpowiednikami. Jedyne co się zmieniło to forma składanych "ofiar" - zamiast krwawych ofiar mamy teraz "kolektę", albo (często bezrozumne) klepanie litanii lub innych formułek. Co to ma z chrześcijaństwem wspólnego?

    Dziwi mnie takie podejście do sprawy - "świątynie są pełne wiernych, z którymi naprawdę musimy się liczyć! Bo ostatecznie to są ich pieniądze". Czyli, jak ktoś chce kultywować jakiś pseudo-chrześcijański kult, który różni się od pogańskiego jedynie postacią do której się modli, to trzeba mu na to pozwolić bo... kasa się liczy?

    Zaraz, zaraz... Jestem chrześcijaninem. Chrześcijanin to jest uczeń Chrystusa. Chcę widzieć jak inni członkowie Kościoła biorą sobie do serca nauki Jezusa. Czytają Biblię, rozprawiają o tym, co wyczytali, starają się tę naukę rozumieć i wcielać w życie. Chcę widzieć wśród chrześcijan ludzi którym obce są: fałsz, obłuda, pogoń za pieniądzem, za zaszczytami, zawiść, zazdrość, nienawiść, bezwzględność... Zamiast tego niosą pokój, radość, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, miłość...

    Może ktoś się nawróci od świętego obrazka... Ale ilu ludziom cała ta kiczowata otoczka przeszkadza w zrozumieniu, czym jest wiara?
  • Katarzyna
    22.07.2011 18:32
    Całym sercem popieram każde słowo artykułu. Jednak uważam, że podana w nim definicja kiczu nie do końca jeszcze wyczerpuje ten temat; istnieje wszak kicz, który powstaje z głębi serca, z pragnienia uczczenia Boga niemal równego temu popychającemu do pisania ikony, który może być równie dobrym nośnikiem prawd wiary. Mam tu na myśli głównie sztukę ludową, ale także - nawet te obrazki, które nie zawsze wychodzą naiwne i kiczowate po prostu z "niechciejstwa" twórcy; bywają po prostu szczytem jego umiejętności. Pamiętam na przykład ze swojego dzieciństwa słynny obrazek Anioła Stróża strzegącego dzieci - aż bolą zęby od jego słodyczy i nie sposób zobaczyć w nim głębi artystycznej, ale ileż to już pokoleń dzieci modli się przed nim! Podobnie, w moim modlitewniku pierwszokomunijnym reprodukowano całą serię utrzymanych w równie naiwnym stylu obrazków, przekazujących kolejne prawdy wiary (przykazania, ale także kilka modlitw itd.) i jakkolwiek dalekie od wielkiej sztuki, skutecznie służyły swojemu celowi, bo jako dziecko "studiowałam" je uważnie i faktycznie do mnie przemawiały. Może w tym wypadku przemawia przeze mnie nostalgia, a może po prostu jako dziecko nie miałam wykształconego gustu... Niemniej sztuka ludowa "działa" na podobnej zasadzie, gdy jest tworzona z miłości i pobożności. A również jest kiczowata, nawet, kiedy jest w tym piękna. Także moim zdaniem nie można zrównywać tego aspektu sprawy ze stoiskami pełnymi plastikowych brzydactw...
  • jestem11222
    22.07.2011 19:10
    czy to ze kiedys, sfotografowalem siebie nagiego na telefonie zobaczylem, nie wiem naco to robielem, i starlem jest grzechem?
  • gut
    22.07.2011 19:46
    Moi rodzice mają taką "butelkę" w domu a tato z Rzymu kiedyś przywiózł Chrystusa ukrzyżowanego z otwierającymi się oczami, gdzie rodzice nie wyznawali wiary tradycyjnej tylko właśnie w duchu Soboru Watykańskiego II. Choć co prawda trąci ci kiczem ale przyznam, że jakoś do tego podchodzę z przymrużeniem oka aż mnie to tak nie razi.
    • Tephilin
      20.08.2011 10:36
      Tephilin
      Gut, a co to w ogóle za rozróżnienie na wiarę "tradycyjną" i tą "w duchu Soboru". Sobór Watykański II nie zerwał z Tradycją Kościoła, a wręcz ją uwypuklił.
  • maria
    22.07.2011 20:56
    ...ąle przecież na odpustach najważniejsi są sprzedawcy tego typu przedmiotów. śtoją pod kościołem to ludzie są przekonani,iż są to rzeczy potrzebne bo w przeciwnym razie to by księża oponowali. Po co dać "na kościół" jak można kupić "miłą pamiątkę".Sporo ludzi przychodzi w odpust tylko po to by kupić badziewie. Sprawa gustu i smaku.
  • lukaty
    24.07.2011 20:30
    Pan Autor mógłby dla dobra wszystkich zrezygnować z neo-propagandy i w swojej pracy dziennikarskiej trzymać się jakichś zasad i nie forować swojemu klubowi. Te wszechobecne wychwalanie neokatechumenatu jest żenujące u tego pana. A ten kult tego przyszłego świetego Kiko jest nie do zniesienia!
  • zbig
    24.07.2011 21:51
    to czyste pogaństwo i biznes i mówcie co chcecie! nasza religijność... szkoda gadać.
    czytając o życiu chrześcijan w korei brak mi słów na komentarz, gdy porównam ich z polakami, z naszymi problemami...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie