a co jest zlego w tym, ze sie ktos wzruszyl?pewnie oczekujesz po tym artykule jakichs glebszych przemyslen, zmiany zycia. a ktos sie wzruszyl i dobrze, zostanie to w nim i nawet ta jedna dobra emocja poprawia zycie tej dziewczyny
Dzięki Bogu za takich kapłanów.Jezus chce bysmy Go uwielbiali sobą.ja jakieś 3 lata temu na rekolekcjach miałam okazje wziąść monstrancję z Najświętszym Oblubieńcem w swoje ramiona :ucałowałam Go i przytuliłam(pragnełam to uczynic od dawna).Dzięki Bogu ,że kapłan wyraził zgodę. Pozwólcie ludziom byc blisko Chrystusa! Wirzę ,że On chce bliskości. Jak zobaczyłam na filmie jak ludzie dotykają Jezusa w monstrancji to napełniło mnie ogromną radością-to jest dla mnie znak,żeby napisać o moim doświadczeniu.Kapłani czyńcie jak ten kapłan z Rwandy! Dajcie szansę Bogu uzdrawiać ludzi przez Wasze ręce! Chwała Jezusowi!!!
Jezus dotykany przez wiernych-jak to widziałam miałam nieotparte wrażenie, że On się cieszy. Wreszcie może dotknąć tych których kocha, błogosławi tak bardzo fizycznie. A z filmu jedna rzecz naprawdę mocno mnie poruszyła, cały czas ten obraz mam przed oczami. O dziwo nie Sokółka, Rwanda, czy świadectwa. To obraz z procesji Bożego Ciała na Manhatanie zetawiony z paradą "równych i równiejszych", która odbywała sie parę przecznic dalej...Szok. Ten Jezus spacerował ulicami wśród ludzi, którzy Go nie rozpoznawali, "ot kolejny dziwny przemarsz kogoś po coś"....taka wielka samotność w tłumie. I "kolorowa, wesoła parada", gdzie ludzi cieszy kolejny, pusty "cielec". Jakie potworne pomieszanie wartości, bardzo, bardzo było mi żal tych Amerykanów
Czytałem wywiad z księdzem ... w tygodniku Niedziela w końcu lat 90tych. Wspominał wtedy, że te wszystkie sprawy nawracania się i wypędzania demonów wiążą się ze sprawą kultu Bożego Miłosierdzia. To było bardzo mocne przesłanie.
Teraz widzę, że sprawy poszły w stronę charyzmatyzmu. Ze względu na doświadczenie, jestem bardzo ostrożny w tej materii. Miałem kiedyś kontakt z charyzmatykami. Niestety, niezdrowa pogoń za zjawiskami nadprzyrodzonymi może przynieść tylko złe skutki. Niektóre grupy charyzmatyczne odłączyły się od KK.
Z drugiej strony, jeśli sam Pan Bóg tak działa, to ... Myślę też, że wiele możemy się od tamtych ludzi nauczyć, szczególnie otwartości i prostoty.
Najistotniejsze jest jednak, jakie to przynosi owoce: powołania, życie rodzinne, zaangażowanie społecznie i polityczne, ... Afryka jest np. dotknięta gigantyczną korupcją i prywatą polityków, ale także AIDS. Sami Afrykańczycy przyznają, że ich politycy są często gorsi od kolonizatorów. Czy tu np. jest jakiś postęp?
Do Jana: No właśnie: "miałem kiedyś kontakt z charyzmatykami" - to stwierdzenie wystarcza, żeby oceniać sprawę z pozycji eksperta i sugerować, że oni uprawiają "pogoń za zjawiskami nadprzyrodzonymi". Otóż normalny charyzmatyk przede wszystkim kocha Jezusa. I dlatego za Nim idzie. A jeśli ktoś na początku zafascynuje się takimi rzeczami jak cuda, to co w tym złego? Czym taki człowiek różni się od tłumów, które szły za Jezusem, bo uzdrawiał, wyrzucał złe duchy, wskrzeszał? Jezus łowił ludzi na znaki, a potem nauczał, a ty chcesz ludzi złowić wygłoszonym ze znudzoną miną traktatem teologicznym?
Moim zamiarem nie było krytykowanie charyzmatyków. Spytałem o owoce, bo "po owocach ich poznacie".
Z drugiej strony poszukiwanie nadprzyrodzonych zjawisk, cudów i dziwów sprowadza ze ścieżki wiary. Warto coś o tych sprawach poczytać. co do tłumów, to jest powiedziane, że chętnie Go słuchały.
charyzmaty dawane nie dlatego ,że ktoś jest święty lub bardziej religijny , ale dlatego żeby były świadectwem dla innych , że Pan działa tu i teraz . ludzie obdarowani , dlatego żeby potwierdzić , że to Bóg .ksiądz cały czas zwraca uwagę , że nie czuje się wybrańcem lub kimś lepszym - i oto idzie .natomiast nam jest to potrzebne aby tak jak dawniej wiara prosta , bez dociekań , naukowych rozpraw które nic nie dają oprócz rozterek .nie mniej jestem pod wrażeniem .
Prosty i realistyczny artykuł. Gdy czytam Pismo św. ciągle przewijają się te niesamowite zdarzenia jakie były udziałem Jezusa i jego uczniów. Dzisiaj nam jest ciężko uwierzyć w tak prostą ingerencje Boga w świat widzialny jak uzdrowienia a łatwiej nam uwierzyć, że dzięki Chrystusowi Bóg zapomina nam grzechy, za czasów Chrystusa było na odwrót. Wiara w Jezusa Chrystusa jest niesamowicie prosta - jest dla wszystkich ludzi. Więc: "miłuj Boga ze wszystkich sił swoich, z całej swojej duszy, z całego serca a bliźniego swego jak siebie samego"
Chwała Panu! Nie oglądałam tego filmu, ale bez niego wierzę, że Jezus jest Panem i jest obecny w moim życiu i tysiące razy dawał dowody swojej obecności i ogromnej miłości. Kocham Go i jest dla mnie całym światem. Dziękuję dziś Jemu, że pozwolił mi doświadczyć tak wielkiej miłości, choć wcale na nią nie zasługuję...
Pozwólcie ludziom byc blisko Chrystusa!
Wirzę ,że On chce bliskości.
Jak zobaczyłam na filmie jak ludzie dotykają Jezusa w monstrancji to napełniło mnie ogromną radością-to jest dla mnie znak,żeby napisać o moim doświadczeniu.Kapłani czyńcie jak ten kapłan z Rwandy!
Dajcie szansę Bogu uzdrawiać ludzi przez Wasze ręce!
Chwała Jezusowi!!!
Teraz widzę, że sprawy poszły w stronę charyzmatyzmu. Ze względu na doświadczenie, jestem bardzo ostrożny w tej materii. Miałem kiedyś kontakt z charyzmatykami. Niestety, niezdrowa pogoń za zjawiskami nadprzyrodzonymi może przynieść tylko złe skutki. Niektóre grupy charyzmatyczne odłączyły się od KK.
Z drugiej strony, jeśli sam Pan Bóg tak działa, to ... Myślę też, że wiele możemy się od tamtych ludzi nauczyć, szczególnie otwartości i prostoty.
Najistotniejsze jest jednak, jakie to przynosi owoce: powołania, życie rodzinne, zaangażowanie społecznie i polityczne, ...
Afryka jest np. dotknięta gigantyczną korupcją i prywatą polityków, ale także AIDS. Sami Afrykańczycy przyznają, że ich politycy są często gorsi od kolonizatorów. Czy tu np. jest jakiś postęp?
No właśnie: "miałem kiedyś kontakt z charyzmatykami" - to stwierdzenie wystarcza, żeby oceniać sprawę z pozycji eksperta i sugerować, że oni uprawiają "pogoń za zjawiskami nadprzyrodzonymi". Otóż normalny charyzmatyk przede wszystkim kocha Jezusa. I dlatego za Nim idzie.
A jeśli ktoś na początku zafascynuje się takimi rzeczami jak cuda, to co w tym złego? Czym taki człowiek różni się od tłumów, które szły za Jezusem, bo uzdrawiał, wyrzucał złe duchy, wskrzeszał? Jezus łowił ludzi na znaki, a potem nauczał, a ty chcesz ludzi złowić wygłoszonym ze znudzoną miną traktatem teologicznym?
Z drugiej strony poszukiwanie nadprzyrodzonych zjawisk, cudów i dziwów sprowadza ze ścieżki wiary. Warto coś o tych sprawach poczytać. co do tłumów, to jest powiedziane, że chętnie Go słuchały.