Elżbieta Grot od lat bada historię niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof.
Elżbieta Grot od lat bada historię niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof.
Jan Hlebowicz /foto gość

Zdjęcia 
z okrutnego festynu

Brak komentarzy: 0

Jan Hlebowicz


Gość Gdański 30/2016

publikacja 12.08.2016 06:00

Ludzie, śmiejąc się i popijając piwo, czekali na wykonanie wyroku. Potem rzucili się w kierunku wisielców. Wyrywali zmarłym guziki, zabierali 
buty i kawałki sznura. Wierzyli, 
że powróz powieszonego przyniesie im szczęście. Zaczęli kopać i opluwać zwłoki. Zaplanowany przez władze „piknik” wymknął się spod kontroli...

To czarno-białe zdjęcie różni się od pozostałych. Widać na nim kilkunastoosobową grupę mężczyzn i kobiet. Są dobrze ubrani, odprężeni. Większość patrzy dumnie w obiektyw. Ich twarze nie zdradzają lęku, zakłopotania czy wstydu. Jedna z postaci przykuwa szczególną uwagę. Młoda, urocza, delikatna. Uśmiecha się szeroko, zalotnie, jakby chciała uwieść fotografa. To Jenny Barkmann, sadystyczna nadzorczyni obozu koncentracyjnego Stutthof. Bite i upokarzane więźniarki nazywały ją „pięknym widmem”, najtrafniej oddając trudną do zrozumienia mieszankę nieprzeciętnego okrucieństwa z nietuzinkową urodą.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama