Cmentarna cisza
Cmentarz w Zdrochcu o zachodzie słońca. Zbigniew Marcinkowski

Cmentarna cisza

Adam Tomczyk

GOSC.PL

publikacja 10.11.2020 09:30

"Pocieszam się, że życie człowieka to coś więcej niż tylko biologia. Jest w nim pierwiastek ducha, tchnienie Boga. Inaczej nic nie miałoby sensu" - pisze Adam Tomczyk.

Listopad to dla Polaków niebezpieczna pora? – pyta Wielki Książę w "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego. Makrot odpowiada: "(...) Jest to pora, gdy idą między żywych duchy i razem się bratają". Może jest to wspomnienie jakichś historycznych wydarzeń, a może nie? Na naszych oczach zmienia się postać tego świata, kwestionowane są wartości i jak w średniowieczu szaleje zaraza. I takie konteksty ma tegoroczny listopad, w którym tradycyjnie odwiedzamy groby naszych bliskich. Teraz, w dobie koronawirusa, ta tradycja jest zakłócona, ale przez to rozciągnięta na cały miesiąc. Ten epidemiczny zakaz na Wszystkich Świętych i na Dzień Zadusznych uświadomił nam, że to nie tylko tradycja, ale motyw naszej tożsamości narodowej i rodzinnej. To obowiązek pamięci.

Gdy idę na cmentarz, mijam milczące mogiły opanowany i spokojny. Dopiero fotografia zmarłej osoby wzbudza we mnie uczucie zadumy, nostalgii i dojmującego smutku. Dla nich już skończył się świat, a przecież byli wśród nas nie tak dawno. To spojrzenie z nagrobnej fotografii przywołuje zza grobu człowieka i ożywa on w mojej pamięci. Przecież pamiętam te twarze znajome, pamiętam je uśmiechnięte, czasem zmęczone, często pogodne, a niekiedy zatroskane. Ale tu, na ceramicznej fotografii, niosą w sobie już znamię przeszłości. Są już po drugiej stronie. Nagrobne zdjęcie jest dowodem na ich istnienie, na ich byt pomiędzy żywymi. Nawet imię i nazwisko ograniczone klamrą dat, choć wykute w granicie, nie jest tak wymownym dowodem. Żadne zapisy w "Liber Natorum" czy "Liber Mortuorum" nie przywracają o zmarłych pamięci tak jak fotografia. Jedynie słowa poezji wzniecają w nas emocje i wzruszenie. Przypomina mi się krótki, ale jakże listopadowy wiersz Tadeusza Nowaka. "Dziewczyna z fotografii".

Smutna dziewczyna z fotografii
płakać nie umie, nie potrafi.
Trzyma na ustach liść uśmiechu
i jest jak drewno bez oddechu
smutna dziewczyna z fotografii.

Nie ma już nic pomiędzy nami,
zgasły wieczory z księżycami
i lasy zgasły, gdzie igliwie
nosiło stopy twe wstydliwie.

Tak jak poezja, fotografia nagrobna porusza najczulsze struny mojej duszy. Dla nich już zgasło słońce. Innego końca świata nie będzie – powiada staruszek w wierszu Czesława Miłosza, podwiązując pomidory. Fotografia jest obrazem zatrzymanym w czasie, zapisem chwili. Jest jak wieczność.

Cisza cmentarza w Zdrochcu, utrwalonego na fotografii, przenika się z milczeniem umarłych. Wszystko jest statyczne, nawet drzewa i kwiaty, które przecież mają w sobie pierwiastek życia, są nieme jak draperie tkaniny w scenografii teatru świata. Zachodzące słońce jeszcze rozświetla dolny skrawek nieba, jakby chciało tym umarłym zapalić znicz na obietnicę pamięci. I te chmury granatowe, ciężkie nad horyzontem, a wyżej białe poszarpane. Zastygły obraz małego wiejskiego cmentarza. Ale przecież wystarczy spojrzeć poza kadr, by dostrzec, że pulsuje światło, drgają listki drzew, a chmury z każdą chwilą są inne. I zajdzie słońce w tym odwiecznym cyklu dnia i nocy. Listopadowa noc rozjaśniła się tysiącem zniczy i parafialny kościół w tle, wieża celująca w niebo.

Choć wiem, że jutro znów wstanie dzień, inne już będą chmury, opadną z drzew kolejne liście, może będzie deszcz albo słońce oświetli naszą część ziemi, tchnie życie we wszystko, tylko umarli nie wstaną. Wiem też, że kiedyś to słońce spopieli ziemię, a potem zacznie się wszystko zapadać i wybuchnie supernowa, i rozniesie w przestrzeń zimnego kosmosu wszystkie atomy, i już nawet nie będzie pamięci.

Pocieszam się, że życie człowieka, to coś więcej niż tylko biologia. Jest w nim pierwiastek ducha, tchnienie Boga. Inaczej nic nie miałoby sensu.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń ten artykuł Zagłosowało 11 osób.
Średnia ocena to 5,0.

Reklama

Reklama

Autopromocja