Mika Dunin opowiada o swoim zniewoleniu i o wychodzeniu z niego. Szczerze do bólu, jak na mityngu AA. Problemem nigdy nie jest sam alkohol, ale to, co ukrywa się pod spodem. Czyli? „Ja sama byłam tym problemem” – wyznaje.
Człowiek to dusza i ciało. Trzeba o tę Bożą inwestycję dbać, zabiegać o nią, pielęgnować jak najcenniejszą roślinę czy skarb. Najważniejsza z karier na tym świecie – dla dziecka i dla nas – to „kariera świętości”.
Co go zgubiło? – To, że miałem mocną głowę i zawsze mogłem dużo wypić. Inni już zdrowo mieli w czubie, a on dopiero zaczynał się dobrze bawić. – Do pół litra nigdy we dwójkę nie siadałem. Musiał być litr. Fragment książki "Wyznania księży alkoholików" Stanisława Zasady wydanej nakładem wydawnictwa Znak.