Co sprawia, że już po raz dwunasty do tego miejsca pielgrzymowali młodzi ludzie z dekanatów nadwiślańskich?
Chociaż upłynęły setki lat, misteria Męki Pańskiej wciąż pozostają żywą formą opowiadania o wydarzeniach zbawczych. Co roku niektóre parafie i ośrodki podejmują wysiłek zorganizowania tych pobożnych przedstawień.
O wojach Bolesława Śmiałego, niewiernych żonach i zamku na górze.
W kilkudziesięciu parafiach diecezji gliwickiej młodzież spotka się, by już przed wakacjami zakosztować klimatu Festiwalu Życia - w niektórych już w najbliższy weekend.
– To dziwne relikwie. Nie da się ich uczcić, ucałować – mówi Józefa Piechota o ziemi przywiezionej w XII wieku z Jerozolimy do Miechowa. Na tej ziemi stanęła replika Bożego Grobu, do której przez wieki pielgrzymowali chrześcijanie niemogący dostać się do pozostającego w rękach muzułmanów Bożego Grobu w Jerozolimie. Dziś ruch pielgrzymkowy w Miechowie zaczyna się odradzać.
Przysłowie mówi: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Tutaj faktycznie można cudze pochwalić, bo jest co, a można też poznać swoje, bo jest co poznawać!
Co roku we wtorek przed Środą Popielcową przez Radomyśl nad Sanem przechodzi barwny korowód zapustników. Przebrani w dziwaczne stroje i ukryci za maskami ściągają tłumy gapiów z całej Polski.
Wielki ptak nadleciał od zachodu. Jego cień przesunął się po dziedzińcu Czerwonego Klasztoru, budząc przerażenie mnichów. Kiedy wylądował, spod wykonanych z drewna i pergaminu skrzydeł wyszedł brat Cyprian w białym habicie.