Mój dziadek Czyngis-chan

Na zjazd rodziny Czardybon w Tychach przybyło 11 września 260 ludzi. Jedna z dziewczyn była zdumiona, widząc tam... koleżankę z pracy. Nie sądziły, że są spokrewnione.

Większość z nas codziennie mija w pracy, w windzie, na ulicy swoich dalszych krewnych. Trudno ich rozpoznać, bo najczęściej nosimy różne nazwiska. – Mój brat Tomek też się zdziwił, bo zobaczył na spotkaniu rodziny Czardybon ojca swojego byłego szefa. Okazało się, że długo pracował u człowieka, z którym jest spokrewniony – śmieje się dr Wojciech Schäffer z Archiwum Archidiecezjalnego w Katowicach i potomek Józefa oraz Zofii Czardybonów, żyjących w XIX wieku we wsi Paprocany. Jego przodkowie byli wolnymi sołtysami, czyli wolnymi chłopami, którzy mieli własne gospodarstwa i nie musieli odrabiać pańszczyzny u pana.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie