Korona? Chętnie, ale nie wirus - Korona Gór Polskich!
Ks. Krzysztof na razie zdobywa wędruje po dolnośląskich pasmach, już niedługo wyruszy dalej. Archiwum prywatne

Korona? Chętnie, ale nie wirus - Korona Gór Polskich!

Brak komentarzy: 0

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 12.01.2021 17:42

Ks. Krzysztof Wojtaś z Jelcza-Laskowic realizuje swoje wyzwanie, które rozpoczął 28 lipca. W rok chce zdobyć Koronę Gór Polskich.

Od kiedy pamięta, zawsze lubił spędzać wolny czas w górach. 2 lata temu, będąc w Zakopanem, przeglądał różne tatrzańskie trasy i zadecydował, że wejdzie na najwyższy polski szczyt - Rysy (2499 m. n.p.m.). Wcześniej postanowił jednak poprawić swoją kondycję. Regularne treningi biegowe zrobiły swoje. 28 lipca 2020 roku wikariusz parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Jelczu-Laskowicach zameldował się w najwyższym punkcie naszego kraju.

- Wtedy wymyśliłem, że w zdobędę Koronę Polskich Gór. Stwierdziłem, że skoro wszystkie pozostałe szczyty są niższe, to powinienem dać radę - mówi "Gościowi" ks. Krzysztof Wojtaś.

Koronę Gór Polskich tworzy 28 szczytów poszczególnych pasm górskich w naszym kraju. W założeniu to lista zawierająca najwyższy szczyt każdego pasma. Aż 15 z nich  znajduje się na Dolnym Śląsku. Kapłan zdążył już prawie wszystkie lokalne punkty zdobyć, poza Ślężą i Śnieżnikiem.

- Zacząłem od tego, co mam najbliżej i co mieści się w jednodniowej wyprawie. A Ślężę i Śnieżnik na razie odpuściłem ze względu na dość duże zainteresowanie tymi szczytami obecnie. Po feriach spróbuję - mówi ks. Krzysztof, który w górach szuka kontemplacji, ciszy i spokoju.

Dlatego też wyprawom towarzyszą myśli z książki ks. Romana Rogowskiego pt. "Mistyka gór". - Staram się ją zabierać, gdy wyjeżdżam. Mam małe poręczne wydanie. Autor opisuje w niej nie tylko biblijne góry, ale także te znajdujące się w Polsce i Europie. Jest tam mowa np, o Ślęży. Mówi, że na szczytach można spotkać Pana Boga. Ks. Rogowski był moim wykładowcą z teologii dogmatycznej. Inspirował i zmotywował mnie do chodzenia po górach - przyznaje wikariusz z Jelcza-Laskowic.

Zachęca innych do przemierzania szlaków Korony Gór Polskich. Wiele z nich jest bardzo malowniczych i nieznanych, a przez to można odnaleźć niezwykły urok ciszy.

- Każda pora roku będzie dobra na zdobywanie tych gór, pod warunkiem, że odpowiednio opracujemy sobie szlak na konkretny szczyt. Wiele tras to wariant dla rodzin z dziećmi. Zdarzało mi się być prawie co drugi dzień na wyprawie. W październiku dopadł mnie koronawirus, ale po dojściu do siebie nie zrezygnowałem z wyzwania - mówi ks. K. Wojtaś.

Szczególnie poleca miejscowość Bielice, skąd prowadzi szlak na Rudawiec (Góry Bialskie) i Kowadło (Góry Złote) - dwa szczyty ujęte w KGP.

- Jednym z moich ulubionych miejsc jest Kłodzka Góra, z wieżą widokową na szczycie i piękną panoramą Karkonoszy - dodaje kapłan.

Przed rozpoczęciem zdobywania szczytów z listy KGP należy zapisać się do Klubu Zdobywców, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, nie otrzymamy odznaki i nie zostaniemy wpisani na listę zdobywców. Po zapisaniu się, otrzymamy książeczkę, do której należy przybijać specjalne pieczątki przyporządkowane do każdego szczytu. Na skompletowanie wejść nie ma limitu czasowego.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..