Istnieją księża, którzy potrafią nie tylko łatać dziury w nadwyrężonej wierze, ale z wielką cierpliwością na nowo ją tkają z cieniutkiej przędzy nadziei, jaką są w stanie wykrzesać nawet z duchowo martwych ludzi. Myślę, że ksiądz Tischner do takich właśnie należał - szył wiarę na miarę każdego człowieka - tego prostego i tego intelektualnie poszukującego.
Rozczytywałem się w "Sporze o istnienie człowieka" i nadal chętnie do niego sięgam. Jednak największym jego walorem było nie to, że doskonale posługiwał się filozofią, ale to, że potrafił być przy tym zawsze na ościerz otwarty wobec człowieka - również tego odtrąconego przez współbraci w wierze.
Bardzo się cieszę z tego artykułu, jak z każdego kroku Kościoła w kierunku wiary OTWARTEJ - a ta zawsze pozostanie dla mnie DROGĄ, którą odnalazłem w tekstach Józefa Tischnera i która prowadzi mnie w samo serce Ewangelii.
"Filozofia dramatu" ks.Tischnera pomogła mi przejść przez jeden z najtrudniejszych etapów życia,"Mówił do rzeczy, ale jeszcze bardziej do ludzi. A dokładniej – mówił z ludźmi. To wielka sztuka" Czasami kiedy trudno rozwiązać jakiś problem, wytłumaczyć sobie bolesne emocje, moje myśli biegną w kierunku ks.Tischnera.....
Rozczytywałem się w "Sporze o istnienie człowieka" i nadal chętnie do niego sięgam. Jednak największym jego walorem było nie to, że doskonale posługiwał się filozofią, ale to, że potrafił być przy tym zawsze na ościerz otwarty wobec człowieka - również tego odtrąconego przez współbraci w wierze.
Bardzo się cieszę z tego artykułu, jak z każdego kroku Kościoła w kierunku wiary OTWARTEJ - a ta zawsze pozostanie dla mnie DROGĄ, którą odnalazłem w tekstach Józefa Tischnera i która prowadzi mnie w samo serce Ewangelii.