Modlitwę traktujemy jako okazję do wygadania się. A czy Pana Boga dopuszczamy do głosu?
Pierwszy krok w dobrą stronę to uznanie swojej bezsilności... następuje to zwykle razem z uznaniem konieczności obecności Boga w naszym życiu
Administrator: na czat z księdzem przeczytaj: [Wj 17, 8-13; Ps 121; 2 Tm 3,14-4,2; (przed Ewangelią: Hbr 4, 12); Łk 18, 1-8]
Bez względu na to, jakiemu bogu służysz, należy okazać miłość człowiekowi w potrzebie.