Wyglądają spokojnie i sympatycznie, ale są najskuteczniejszą bronią w walce z kontrabandą. Wszystko przy tym traktują jak zabawę.
Pies na celowniku
Najwięcej psów w Polsce pracuje na terenach Warmii i Mazur. Jest ich obecnie 21. Służą na przejściach granicznych w Bezledach, Gronowie, Gołdapi i Grzechotkach oraz na terenie całego województwa w zespołach kontrolujących drogi w terenie. Najczęściej wykorzystywane są labradory, owczarki niemieckie, owczarki belgijskie, malinois, teriery. Przykładowe imiona piesków to: Tigra, Tiga, Szirka, Cedar, Fuks, Fart, Kora, Kuga, Bary, Bono. Głównym celem wprowadzenia czworonogów do służby granicznej jest uszczelnianie granic. – Największym problemem jest przemyt papierosów. Człowiek nie zawsze jest w stanie wykryć kryjówki przemytników. Trzeba by rozbierać każdy samochód na części. Pies natomiast przejdzie spokojnie i jeśli coś wyczuje, zadrapie w danym miejscu. Najczęściej trafi a w dziesiątkę – mówi funkcjonariuszka służby celnej z Olsztyna. Specyfika pracy pociąga za sobą także pewne zagrożenia. Psy są wielką pomocą w wykrywaniu przemytu, co wystawia je na niebezpieczeństwo ze strony kontrabandy. Na granicy w Gronowie przemytnik rozpylił w samochodzie środek paraliżujący. Pies sprawdzając pojazd, zaczął się dziwnie zachowywać. Przewodnik zauważył to i wyniósł go z samochodu. Szybka wizyta u weterynarza uratowała zwierzę, które wróciło po pewnym czasie do służby. Czasem przemytnicy stosują wręcz wojenne metody. Zdarzało się, że do domu jednego z psich opiekunów wrzucono koktajl Mołotowa – zapaloną butelkę z benzyną.
Zawodowe sukcesy
Psie sukcesy z ostatnich lat potwierdzają skuteczność pracy zwierząt. Rok temu jeden z mobilnych zespołów kontrolował samochód ciężarowy z Litwy. Przewodnik zauważył, że pies kierował się cały czas w kierunku przodu. Gdy sprawdzono, okazało się, że tam właśnie znajdowały się tysiące papierosów. Także 26 października 2009 roku funkcjonariusze grupy mobilnej prowadzili rutynowe działania na drogach powiatu oleckiego. Tuż po godz. 9.00 celnicy wytypowali do kontroli samochód osobowy marki Ford Scorpio. I tu do akcji wkroczył czteroletni pies służbowy – specjalista w wykrywaniu wyrobów tytoniowych. Kontrabanda ukryta była w nietypowym miejscu – w głośniku systemu audio typu „tuba”. Wyciągnięto prawie 400 paczek różnych marek, bez polskich znaków akcyzy. Kilka godzin później pies znów zwęszył wyroby tytoniowe, tym razem w samochodzie VW Jetta. Papierosy ukryte były w butli gazowej w liczbie 600 paczek bez polskich znaków akcyzy. Także 10 grudnia 2009 roku, o piątej nad ranem na „zielony pas” na drogowe przejście graniczne w Bezledach wjechał autobus turystyczny relacji Bagriationowsk–Bezledy na rosyjskich numerach rejestracyjnych. Doświadczony celnik zauważył jednak coś niepokojącego w zachowaniu mężczyzny i jego 2 pasażerów, więc skierował pojazd do budynku kontroli szczegółowej. Tam do pracy zabrał się czekoladowy labrador retriever. Tytoniowy specjalista potwierdził przypuszczenia celnika i szczekając „oznajmił”, że coś jest ukrytego w dachu autobusu. Funkcjonariusze wyciągnęli ponad 4000 paczek papierosów rosyjskich Jin Lingów.
Przemytnicy próbują oszukać czworonogich celników i spryskują towar różnymi substancjami lub zatapiają w paliwie. Narkotyki bywają ukrywane na przykład w butlach gazowych. Jednak funkcjonariusze mają i na to swoje sposoby. – Psy służą około dziesięciu lat. Ich praca z różnymi substancjami chemicznymi powoduje także uszczerbek na zdrowiu. Generalnie jednak zwierzęta pracujące u nas żyją dłużej od tych wylegujących się na kanapach. Po przejściu na emeryturę pies zostaje ze swoim przewodnikiem, który roztacza nad nim opiekę. Fałszywe były wiadomości medialne o usypianiu starych psów w naszym resorcie – mówi Beata Lachowska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |