Kamienny krzyż przypomni zbrodnię sprzed wieków, zarys wałów – prastary gród tętniący niegdyś życiem. Kapliczki na skraju pól zatrzymają na chwilę modlitwy, stawy i lasy – na ptasi koncert.
Wytyczony niedawno wokół Żmigrodu Szlak Grodzisk, Kapliczek i Krzyży Pokutnych spodoba się pielgrzymom, badaczom dawnych dziejów, tropicielom ciekawostek i miłośnikom dalekich wędrówek. Trasę najłatwiej przemierzyć na dwóch kółkach.
Na pograniczu
– Szlak stanowi pętlę o długości 45 km. Można ją objechać w ciągu jednego dnia, można podzielić na mniejsze odcinki. Łączy ona ze sobą pozostałości średniowiecznych grodów, przydrożne kapliczki i średniowieczne kamienne krzyże – mówi przewodnik turystyczny po Dolnym Śląsku Włodzimierz Ranoszek. Wyjaśnia, że tereny te dzięki rzece Baryczy miały ważne znaczenie strategiczne; tu, na pograniczu Śląska i Wielkopolski, istniało wiele warownych grodów, często strzegących przepraw przez rzekę. Stąd pozostałe do dziś grodziska, m.in. w pobliżu Korzeńska, Kędzia, Żmigródka, Szarzyny, Osieka, z pamiątkowymi kamieniami, z widocznym zarysem wałów.
– Szlak biegnie przez gminy Żmigród i Prusice. Jest to teren dawnego Państwa Żmigrodzkiego – tłumaczy. – Kiedy właściciel Żmigrodu, H.U. Von Schaffgotsch, został oskarżony o zdradę i ścięty, cesarz skonfiskował jego dobra, a następnie przekazał je swojemu marszałkowi Hatzfeldtowi. Były to czasy kontrreformacji, nowy właściciel był katolikiem, w związku z tym wiele tu pozostało z tamtego czasu zabytków sakralnych. W niewielkich miejscowościach, jak np. w Barkowie, Bychowie, Korzeńsku, Radziądzu, mamy piękne barokowe kościoły.
Pojednanie i Boże znaki
Pokutne krzyże na trasie też mają „na karku” kilkaset lat. - Ściślej należałoby je nazywać „średniowiecznymi krzyżami kamiennymi”. Niekoniecznie były one tylko pokutne - mówi W. Ranoszek.
- To raczej krzyże pojednania. Chodziło o pojednanie zwaśnionych rodów, zapobiegnięcie rodzinnej wendecie. Kiedy ktoś popełnił zbrodnię, brał na siebie pewne zobowiązania, np. że będzie utrzymywał wdowę i dzieci zmarłego. Krzyż był tego znakiem, umową. Inna rzecz, że krzyże w średniowieczu stawiano też z innych powodów - np. w związku z nieszczęśliwym wypadkiem czy jako formę wdzięczności.
Trasa prowadzi do kolejnych kapliczek. - Najwięcej jest ich w okolicy Powidzka, gdzie znajduje się jeden z kościołów ufundowanych przez Hatzfeldtów, który prawdopodobnie pełnił kiedyś funkcję lokalnego sanktuarium - opowiada pan Włodzimierz. Ale na szlaku jest także współczesna kapliczka maryjna, wzniesiona w Borku przez jednego z mieszkańców miejscowości, który chciał wyrazić w ten sposób wdzięczność Bogu za otrzymane łaski.
Droga prowadzi przez pola, lasy, ale także miejsca, gdzie można posilić się lokalnymi specjałami - jak w Rudzie Żmigrodzkiej. Kapliczki - często otoczone serdeczną troską, zdobione kwiatami - zapraszają do chwili zadumy.