Jest dobra wiadomość: za niespełna 50 lat w Polsce będzie o wiele więcej wolnych miejsc na parkingach i w przedszkolach, a kolejka do kolejki na Kasprowy skróci się radykalnie. Jest i zła wiadomość: ta „wolna od tłumów” przestrzeń będzie nas drogo kosztować.
Kultowa scena z „Misia”: warszawskie lotnisko, Polacy wracający z zagranicy wchodzą na wagę. – 115, a powinno być 119 – mówi z wyrzutem celnik, zaglądając w papiery. – Schudłem cztery kilo – tłumaczy się „winowajca”. – Schudliście. Słowem przywozicie do kraju o 4 kilogramy obywatela mniej. A gdyby tak każdy wracał do kraju ze stratą paru kilo? Byłoby nas mniej coraz – Polaków!”. To, co bawiło w filmie Barei, przestaje być śmieszne w rzeczywistości roku 2013. Na lotniskach wracających Polaków wprawdzie nikt nie waży – jednak nie tylko dlatego, że była to filmowa satyra, ale również dlatego, że wracający na stałe do kraju to zdecydowana mniejszość. Ten fakt, w połączeniu z drastycznie niskim wskaźnikiem urodzeń, każe nam zmierzyć się z niewygodną prawdą: Polska kurczy się w tempie zatrważającym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |