Stefan Gnyś (syn lotnika) pokazuje zdjęcia swojego ojca (w okularach) i Franka Neuberta z 1989 r.
Stefan Gnyś (syn lotnika) pokazuje zdjęcia swojego ojca (w okularach) i Franka Neuberta z 1989 r.
Tomasz Kamiński /agencja gazeta

Wojna i pojednanie

Brak komentarzy: 0

Robert Noga

GN 05/2014

publikacja 30.01.2014 00:15

Los zetknął ich w dramatycznych okolicznościach w pierwszym dniu wojny. Wtedy nikt nie mógł przypuszczać, że wrogowie mogą zostać przyjaciółmi…

Dźwięk alarmu postawił na nogi pilotów III Dywizjonu Myśliwskiego 2. Pułku Lotniczego, stacjonującego od niedawna na lotnisku w Balicach. Od strony Krakowa po bombardowaniu miasta nadlatywały niemieckie junkersy. Pierwszy poderwał maszynę kapitan Mieczysław Medwecki, tuż za nim podporucznik Władysław Gnyś. Lot Medweckiego trwał bardzo krótko. Nie zdążył jeszcze dobrze wznieść się w powietrze, kiedy jego samolot – myśliwiec PZL P-11 został zestrzelony przez wroga. Śmiertelną, jak się miało okazać, serią ugodził go bombowiec nurkujący Ju-87, pilotowany przez Franka Neuberta. Ranny polski lotnik próbował awaryjnie lądować, ale samolot spadł na pole kilka kilometrów od lotniska. Kapitana Medweckiego z rozległymi obrażeniami wewnętrznymi nie udało się niestety uratować. Tak zginął pierwszy pilot podczas II wojny światowej. Była godzina 7 rano 1 września 1939 roku.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama